Matylda Stągiewka była jedną z bohaterek występujących w powieści Małgorzaty Musierowicz pod tytułem „Opium w rosole”. Mieszkała w luksusowym mieszkaniu. Jej mama była stomatologiem.
Matylda była piękną i zgrabną dziewczyną o bladozłotych włosach. Pochodziła z bogatej rodziny i była zawsze dobrze i modnie ubrana.
Matylda nie była dobrą dziewczyną. Nie szanowała ludzi, wykorzystywała ich, igrała z ich uczuciami. Była okrutna i bezwzględna w naśmiewaniu się z innych. Było to spowodowane jej przeżyciami z dzieciństwa. Jako mała dziewczynka była brzydka i bardzo gruba. Była obiektem żartów i złośliwości kolegów i koleżanek. Jako nastolatka postanowiła zemścić się za przeszłość i odwdzięczać tym samym. Pobyt w uczelni, „wypracowana aparycja i nienaganne odzienie, skąpy uśmieszek i modulowany głos oraz usta ułożone w kuszący dziobek czyniły piorunujące wrażenie nawet na niegdysiejszych prześladowcach. Matylda wykorzystywała to z rozmachem i bez większych skrupułów. Od czasu do czasu tylko trawił ją lekki niepokój sumienia.”
„Prawdopodobnie mroczny obszar podświadomości w duszy Matyldy zalegały stosami złamane i zdeptane serca licznych młokosów. Rozkochiwanie ich w sobie bowiem, sycenie próżności ich mękami, a następnie porzucanie monotematycznych nieszczęśników było ulubioną rozrywką tej interesującej osoby.”
Naśmiewała się z biedniejszych kolegów i koleżanek. Była wredna i zapatrzona w siebie. Dręczyła chłopców i wykorzystywała ich uczucia. Była bezwzględna i bezduszna. W taki sam sposób potraktowała Maćka Ogorzałka, który zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Jednak, jak tylko dowiedziała się, że żyje biednie, porzuciła go i obmówiła przy koleżankach. Matylda była egoistyczną, zepsutą do szpiku kości dziewczyną. Nie szanowała nikogo i niczego. Była powierzchowna i mało inteligentna. Nie potrafiła docenić uczucia Maćka, bawiła się nim.
Matylda była płytką dziewczyną. Interesowały ją tylko ładne stroje, drogie kosmetyki i piękny, nienaganny wygląd. Ludzi również oceniała po wyglądzie i po tym jak mieszkali, a nie po tym co mieli w głowie czy w sercu.
Nie była wrażliwa na krzywdę innych, nie miała ochoty nikomu pomagać. Nie chciała poczęstować obiadem zziębniętej Aurelii, bo uważała, że skoro jej nie zna to nie musi jej u siebie gościć i okazywać troski. Jednak poczęstowała ją obiadem, bo chciała się dowiedzieć od dziewczynki czegoś więcej o chłopcu spotkanym w operze. Była więc interesowna. Uważała, że nie ma nic za darmo.
Duży wpływ na postępowanie Matyldy mogli mieć rodzice, którzy nie mieli z córką najlepszych relacji. W pogoni za pieniądzem nie dostrzegali potrzeb i problemów dziewczyny. Matylda była chłodna w stosunku do mamy, ale raczej uprzejma. Jednak nie znała uczuć prawdziwej miłości, ciepła i wrażliwości. Nie czuła ciepła domowego ogniska, wspólnych rozmów z rodzicami, wspólnie spędzonych chwil. Matyldy nie nauczono wrażliwości na krzywdę i nieszczęścia innych. Nie nauczono jej jak być dobrym człowiekiem.
Matylda z pewnością była samotną osobą i w głębi duszy nieszczęśliwą, bo miała w sobie ogromne pokłady złości i żalu za wyrządzone jej krzywdy w dzieciństwie. Nie miała prawdziwych przyjaciół, nie potrafiła nikomu zaufać. To spowodowało, że postanowiła być okrutna i wredna dla wszystkich. Nie chciała pokazać prawdziwej siebie z obawy przed kolejnym odrzuceniem. W masce aroganckiego zachowania i postępowania czuła się o wiele bezpieczniej.