„Sonety krymskie” Adam Mickiewicz – analiza wiersza
„Sonety krymskie” to cykl osiemnastu sonetów autorstwa Adama Mickiewicza. Warto zaznaczyć, że dzieła te powstały podczas pobytu autora na Krymie powiązanego bezpośrednio z zesłaniem w głąb Rosji. Całość wskazuje na wybitne połączeni ze sobą w jedną całość romantycznych zainteresowań orientalizmem i egzotyzmem. Jak wiadomo natomiast egzotyzm– stanowił uzewnętrznienie poprzez dzieło sztuki lub dzieło literackie zainteresowanie i fascynację odmienna przyrodą, kulturą czy możliwością tworzenia życia społecznego. natomiast orientalizm– to odmiana egzotyzmu charakteryzująca się fascynacją kulturą wschodu.
Mickiewicz bardzo dokładnie ukazuje czytelnikowi otaczająca go przyrodę i atmosferę w którą wplata historię romantyczną o mistycznych znamionach. Należy podkreślić, że autor zastosował w utworach nowość poprzez wprowadzenie do niektórych utworów dwóch podmiotów lirycznych, Pielgrzyma i Mirzy. Stanowią oni swoistych przedstawicieli dwóch jak odmiennych światów Europy i Orientu, różnice są wyraźne nie tylko w otaczającym krajobrazie ale prezentowanych światopoglądach. Pielgrzym prezentuje świat mistyczny, pełen tajemniczości, graniczący z duchowością i nienamacalnym bytem wyższym. Mistrz natomiast to osoba mędrca, który operuje wiedzą , faktami, obserwacjami prezentując realistyczny obraz Wschodu. Cechą wyjątkową „Sonetów krymskich” jest także nowatorskie rozwiązani odnośnie języka. Mickiewicz operuje w sonetach wyrażeniami orientalnymi nawiązującymi do kultury bliskiego W schodu.
Analizując całość sonetów należy zaznaczyć, że są one refleksją na temat przemijalności istoty ludzkiej i tworzonej przez niego cywilizacji a trwałością natury. Człowieka, który wobec sił natury jawi się jako bezsilna kruszyna. Głębokie rozważania dotyczą także pielgrzyma, który owładnięty tęsknotą za ojczyzną przemierza nieznane terytoria, spojrzenia na konieczność obrania własnej drogi życiowej.
W sonetach synonimem szczęścia staje się „koń” to on pędzi jak szalony przez bezkresne stepy . Niestety jazda ta wydaje się bezowocna na Krym bowiem nie docierają głosy z ukochanej ojczyzny. Jak mówi cytat:” w takiej ciszy! tak ucho natężam ciekawie, że słyszałbym głos z Litwy. Jedzmy nikt mnie woła…” Pomimo tej świadomości okazuje się jednak, że podróż pozwala zyskać poczucie swobody i choć na moment ukoić tęsknotę.