„Koniec wieku XIX”
Autor w tym utworze podważa wartości modernistów, ale nie proponuje nic nowego. Utwór składa się z 5 kwadryn. Zbudowany jest paralelnie. Każdą strofę zaczyna pytanie, a kończy odpowiedz. Po pytaniu zastosowany jest wielokropek, to sugestia do przemyśleń. Odpowiedz jest pytaniem retorycznym i sugeruje, że odpowiedz jest oczywista lub sam autor jej nie zna. Można twierdzić, że to jest dialog, ale rozmówca jest niemy. Jest to dialog pozorny lub po prostu monolog.
Człowiek porównywany jest do mrówki, która została rzucona na tory. Jest to postać z góry przegrana. Pociąg to los i cierpienia człowieka. Człowiek jest mały i nic nie znaczący. Podmiot liryczny jest osobą refleksyjną i smutną. Jest nihilistą, który nie wierzy w żadne wartości. Nie posiada żadnego systemu idei. Podmiot liryczny odrzuca przekleństwo, ponieważ jeśli ktoś przeklina i jego życiem kieruje przekleństwo to w rzeczywistości uznaje siebie za troglodytę. Największa ironia jest niczym porównując ja z ironią tego świata, która polega na tym, że człowiek rodzi się, cierpi i umiera. Życie człowieka jest zwykłą ironią i bezsensem. Człowiek nie powinien stosować wzgardy, bo będzie głupcem. Tylko ludzie niewdzięczni gardzą życiem. Cały czas stosuje paradoksy, a to świadczy o rozwichrzeniu emocjonalnym. Nie można poddać się bez walki i popełnić samobójstwo. To byłoby najłatwiejsze wyjście, jednak pokazałoby klęskę. Podmiot liryczny odrzuca walkę, bo jest ona z góry skazana na niepowodzenie. Człowiek i tak poczuje cierpienie, gdy zgodzi się na to i jak zbuntuje się przeciwko cierpieniu.
Wiara w istnienie świata pozaziemskiego nie pomoże w odkryciu tajników tego świata. Gdy zaspokoimy swoje potrzeby to nieustannie pojawiają się nowe. Ciągle pragniemy więcej. Jest to odwołanie do filozofii Schopenhauera. Podmiot liryczny pyta się czy jest coś w co warto byłoby wierzyć i co stałoby się dla niego wartością.
„Lubię kiedy kobieta…”
Podmiot liryczny może zostać utożsamiony z autorem. Opisuje jak bardzo lubi patrzeć jak doprowadza kobietę do rozkoszy. Nie kocha jej, ale patrzenie na nią daje mu ogromną satysfakcję i przyjemność. Jest dumny ze stanu, do którego ją doprowadza. Dokładnie opisuje kolejne kroki aktu seksualnego. Oddziela stosunek seksualny od miłości. Lubi to robić. Traktuje kobietę przedmiotowo. Kiedy już zaspokoi swoje żądze, przestaje myśleć o tej kobiecie i zaczyna myśleć o innej.
„Ja kiedy usta…”
Podmiot liryczny pragnie tylko swojej rozkoszy, którą jest zapomnienie. Traktuje kobietę jako środek, który doprowadzi go do celu. Żałuje, że ten pocałunek nie doprowadził go do śmierci. Wie, że nigdy to się nie zmieni i ciągle będzie chciał więcej i więcej. Tetmajer kolejny raz odwołuje się do filozofii Schopenhauera.