Benedykt Korczyński był jednym z bohaterów pierwszoplanowych występujących w powieści E. Orzeszkowej pod tytułem „Nad Niemnem”. Pan Benedykt był absolwentem szkoły agronomicznej Uniwersytetu Wileńskiego. Od roku 1861 zaczął gospodarować w Korczynie. Był on bratem Andrzeja, który zginął w powstaniu styczniowym, Dominika mieszkającego w Rosji oraz bratem Jadwigi z męża Darzeckiej. Z żoną Emilią miał dwoje dzieci, syna Witolda i córkę Leonię.
Jako młody człowiek Benedykt Korczyński był „wysmukły wtedy, szczupły, z twarzą przez długie przesiadywanie na ławkach szkolnych trochę wychudzoną, więcej jeszcze do studenta niż do osiadłego obywatela podobny”. Jednak lata ciężkiej pracy w gospodarstwie sprawiły, że twarz miał opaloną od słońca, zmęczoną i błyszczącą od potu. Chodził prędko i szerokimi krokami z pochylonym nisko grubym i czerwonym karkiem. Stał się człowiekiem zmęczonym i znużonym ciężką i niekończącą się pracą.
Benedykt Korczyński pochodził z rodziny, w której żywe były tradycje patriotyczne. Wspólnie z bratem, Andrzejem brał udział w powstaniu styczniowym. Po jego upadku zaczęły narastać represje ze strony zaborców, a sam Benedykt robił wszystko, by utrzymać swój majątek, by móc zapewnić swojej rodzinie jak najlepszy byt. Był również dobrym gospodarzem i zarządcą. Cenił sobie ciężką pracę i był niezwykle przywiązany do ziemi, której bez reszty się poświęcił. Po latach małżeństwa z Emilią zrozumiał, że nie ma z żoną wspólnego języka, wspólnych zainteresowań. Czuł się samotny i opuszczony, bo uważał, że żona go nie rozumie i nie współdziała z nim. Obowiązki gospodarza, męża i ojca pochłaniały go bez reszty. Był wspaniałym ojcem, który zadbał o wykształcenie dzieci, przekazał synowi patriotyczne uczucia, a także pozytywistyczne idee. To dzięki nim w końcu udało mu się nawiązać z synem nić porozumienia.
Benedykt Korczyński był niezwykle upartym człowiekiem, wytrwale dążącym do każdego wyznaczonego celu. Po upadku powstania robił wszystko, by utrzymać swój majątek. Ciężką i wytrwałą pracą dał wykształcenie dzieciom, pracę pobliskim mieszkańcom. Pan Korczyński był wspaniałym człowiekiem, dla którego nieistotne były podziały na warstwy społeczne. W okresie powstania styczniowego zaprzyjaźnił się z rodziną Bohatyrowiczów, zubożałą szlachtą. Połączyła ich wspólna walka o niepodległość i walka przeciwko zaborcom. Jednak przyjaźń ta nie wytrzymała próby smutnych czasów, jakie nadeszły po upadku powstania styczniowego. Bowiem dla Benedykta Bohatyrowicze stali się rywalami, niemal wrogami, którzy, w jego mniemaniu, chcieli przejąć część jego posiadłości. Dopiero dzięki synowi, Witoldowi, stary Benedykt potrafił pogodzić się z dawnymi przyjaciółmi. Witold, który od początku znalazł wspólny język z Bohatyrowiczami, przekonał ojca, że i on wciąż miał z nimi wiele wspólnego, i że powinien zakończył wieloletni konflikt. Wtedy stary Benedykt zrozumiał, że wychował prawego i odpowiedzialnego syna. To właśnie dzięki Witoldowi odżyły w Benedykcie dawne uczucia i ideały, które niegdyś połączyły go z Bohatyrowiczami.
Benedykt Korczyński był przedstawicielem starszego pokolenia pozytywistów. Jako młody człowiek miał wielkie ideały i plany. Bohatersko walczył w powstaniu styczniowym u boku swego barta Andrzeja oraz Jerzego Bohatyrowicza. Jednak obaj jego kompani polegli w czasie walk. On sam przeżył, jednak czasem zazdrościł bratu, że nie poległ razem z nim. Był już zmęczony życiem i odwiecznymi, narastającymi problemami. Z czasem coraz trudniej było mu wykonywać obowiązki gospodarza. Bywał rozdrażniony, często się martwił, że nie da już rady panować nad tym wszystkim. Miewał chwile zwątpienia i załamania. Te narastające negatywne uczucia sprawiały, że Benedykt czasem zwracał się przeciwko ludziom o podobnych poglądach. To właśnie walka o ziemię podzieliła jego i Bohatyrowiczów. W całym tym natłoku spraw przestały liczyć się dla niego uczucia patriotyzmu czy pojednania z ludźmi z niższych warstw społecznych. Po prostu zmęczony życiem człowiek, przestał je pielęgnować, bo najważniejsza dla niego stała się ziemia i gospodarstwo. Benedykt był jednak wspaniałym i dobrym ojcem, troszczącym się o dobro dzieci, nienagannym i bardzo pracowitym gospodarzem. A dzięki synowi Witoldowi odżyły w nim głęboko skrywane i niemal zapomniane uczucia patriotyzmu i więzi z ludźmi z niższych warstw społecznych.