Proces ten polegał na nielegalnym przemycie mniejszych przedmiotów, takich jak popularne wówczas tanie wyroby elektroniczne, alkohol czy inne towary, które były trudniej dostępne lub droższe w Polsce. Osoby zajmujące się “jumą” często wykorzystywały do przemytu pociągi międzynarodowe, przekraczając polsko-niemiecką granicę. Przemycane towary były potem sprzedawane na polskim rynku, co pozwalało na zarobek i dostęp do produktów, które nie były łatwo dostępne w Polsce.
Ciekawostką jest, że nazwa “juma” powstała z połączenia kultury popularnej – westernu “15:10 do Yumy” – z codziennością, jaką był pociąg PKP do Berlina. Film “15:10 do Yumy” to amerykański western z 1957 roku, który stał się inspiracją dla nazwy tego procederu. Z kolei polski film “Juma” z 2008 roku, będący niezależną komedią kryminalną, opowiada o grupie nieudolnych przestępców, ale nie jest bezpośrednio związany z żargonowym znaczeniem tego słowa.
Zjawisko “jumy” odzwierciedlało trudne czasy transformacji gospodarczej w Polsce i różnice ekonomiczne między Polską a Niemcami. Było to zjawisko charakterystyczne dla okresu, kiedy granice były bardziej przepuszczalne, a kontrola celna mniej rygorystyczna, co umożliwiało takie praktyki. To interesujący przykład, jak okoliczności historyczne i społeczne mogą wpływać na język, tworząc unikalne słowa o szczególnym znaczeniu.