Charakterystyka Elżbiety Bieckiej bohaterki „Granicy” Zofii Nałkowskiej
Elżbieta Biecka to jedna z głównych bohaterek powieści „Granica” Zofii Nałkowskiej, pierwsza miłość Zenona Ziembiewicza a następnie jego żona. Jako piętnastolatka Elżbieta wykazuje ogromną niedojrzałość emocjonalną, jest wyniosła, tragizuje, rozpamiętuje swe cierpienia, drwi z uczuć Zenona, sama natomiast skrycie żywi uczucia do rotmistrza Awaczewicza.
Wpływ na prezentowane przez bohaterkę postawy ma jej przeszłość, wychowała się bez miłości i obecności rodziców. Matka zostawiła ja pod opieką ciotki sama natomiast wyjechała do Szwajcarii gdzie wiodła bogate i szczęśliwe życie. Elżbieta bardzo długo żyła nadzieją i marzeniami, wierzyła, że matka wróci po nią, obdarzy czułością. Niestety mijający czas oraz przytłaczająca rzeczywistość rozwiały jej nadzieje, w końcu Elżbieta zrozumiała, że matka już nigdy po nią nie wróci, nawet podczas krótkich spotkań nie potrafiły ze sobą rozmawiać, powstała pomiędzy nimi granica nie pozwalała wyjawić prawdziwych tęsknot i żali. Nawet podczas ostatecznej próby gdy Elżbieta po rozstaniu z Zenonem decyduje się na dłuższe odwiedziny i wyznanie swych uczuć matce, nie dochodzi do prawdziwej rozmowy. Na zawsze już pozostają dla siebie obce. Prawdziwą matczyną miłość, której tak pragnie i potrzebuje Elżbieta daje jej dopiero teściowa. Niestety uczucie to przychodzi za późno, bohaterka powiela bowiem znienawidzony obraz własnego życia. Nie potrafi żyć i postępować inaczej zna tylko ten sposób, gdy więc przeżywa osobistą tragedię pozostawia własnego syna i wyjeżdża. Obserwując losy tej bohaterki czytelnik ma wrażenie, że dojrzewa ona przez całą powieść, stopniowo tragiczne wydarzenia pozwalają jej dorosnąć. Elżbieta godnie znosi wiele upokorzeń, romansujący mąż wymaga przecież od niej wybaczenia a nawet pomoc kochance. Mimo tych przykrości pozostaje wyrozumiała i cierpliwa. W czasie choroby Kolichowskiej potrafi zająć się całą kamienicą, to wtedy zaczyna dostrzegać otaczających ją ludzi i ich problemy. Broni biednych, którzy nie mają na czynsz, wykorzystuje pozycję żony prezydenta by wspomóc maltretowanych robotników. To ona dzięki zyskaniu nowej wrażliwości zauważa zmiany zachodzące w Zenonie, widzi jak powoli daje się omamić ludziom i ideą przeciwko, którym kiedyś walczył. Jedyną rzeczą, której Elżbieta nie potrafi sobie wybaczyć jest jej poza wobec Kolichowskiej, żałuje że nie potrafiła w porę okazać jej swych prawdziwych uczuć, powiedzieć prawdziwe i szczere „kocham”.