„Wielka Improwizacja” to liryczny monolog.
Dotyczy ona spraw Konrada jako poety oraz jako patrioty, dlatego też możnaby podzielić tę Improwizację na dwie części.
W pierwszej Konrad podkreśla, że jest samotny jako twórca. Samotność ta spowodowana jest tym, że czytelnicy nie rozumieją myśli zawartych w jego wierszach. Nie rozumieją tego, co on w ten sposób im przekazuje.
Nazywa siebie mistrzem. Podkreśla, że ma władzę nad wszystkimi poetami, nad całą swoją twórczością. Jego dziećmi są słowa i strofy. Stwierdza, że ma taką władzę nad swymi wierszami, jaką Bóg nad całym światem.
Podkreśla, że jest panem swojej poezji, bo pisze, o czym chce, czego pragnie, i w sposób, jaki chce.
Porównuje się do Boga i czuje się jak Bóg. Jego twórczość zwraca się do Boga i Natury, gdyż twierdzi, że tylko oni są godnymi słuchaczami. Tworzy również dla własnej satysfakcji i przyjemności.
W dalszej części Improwizacji Konrad zaczyna mówić na inny temat.
Czuje, że ogarnia go jakieś przesilenie. Jego wiersze są pełne miłości, nie do jednej osoby, ale do całego narodu. Podkreśla, że nie jest tylko twórcą, poetą, ale jest człowiekiem, który ukochał cały naród.
Pragnie go uszczęśliwić, ale nie wie, w jaki sposób ma to uczynić. Twierdzi, że mógłby to zrobić, gdyby miał cząstkę władzy Boga. Prosi Go, więc, aby ten dał mu tę cząstkę, aby mógł uszczęśliwić swój naród, albo żeby wskazał do niej drogę.
Podkreśla, że jest zawiedziony milczeniem Boga, i że nie chce podzielić z nim swej mocy i władzy. Stwierdza, że gdyby Bóg kochał Konrada i innych ludzi, to pomógłby mu. Konrad uważa, ze „Bóg nie jest miłością, ale mądrością”.
Podkreśla, że czuje się Polakiem, cząstką tej ojczyzny. Stwierdza, że „ja i ojczyzna to jedno”. Jeżeli ona jest nieszczęśliwa, to on też czuje ból w sercu. Ma pretensje do Boga, ze tak ciężko doświadczył Polskę.
W tej części poznajemy Konrada nie jako poetę, lecz jako patriotę, człowieka, który utożsamia się z ojczyzną.
Konrad najpierw prosi Boga, a później żąda władzy nad duszami Polaków, lecz nie, dlatego, by czuć się potężnym, ale dlatego, by ratować kraj, ukochaną ojczyznę.
Bohater w końcu burzy się na Boga i omal nie nazywa go carem, lecz wcześniej jednak pada zemdlony, co ratuje go przed potępieniem.
Wielka Improwizacja jest wyrazem buntu jednostki przeciw Bogu, ale buntu wzniesionego w imię ludzkości.
Improwizacja Konrada zakończyła się jego klęska, ponieważ nikt jeszcze nie wygrał z Bogiem. Bóg pozostał milczący na wołanie Konrada, który posunął się do bluźnierstwa.
Można stwierdzić, że Improwizacja Konrada była formą modlitwy o dobro i szczęście dla ojczyzny, skierowaną do Boga.