Plastuś to tytułowy bohater książki autorstwa Marii Kownackiej pod tytułem „Plastusiowy pamiętnik”. Został ulepiony z plasteliny przez siedmioletnią Tosię, tuż po rozpoczęciu roku szkolnego. Mieszkał w piórniku Tosi, a jego towarzyszami były inne przybory szkolne, takie jak: gumka, scyzoryk, ołówek, pióro czy ostre stalówki.
Był on bardzo wesołym i miłym ludzikiem. Cenił sobie przyjaźń Tosi, bardzo ją lubił i zawsze starał się jej pomagać w razie kłopotów. Pomagał jej wywabiać kleksy w zeszycie, uratował jej elementarz z rąk jej młodszego brata, Jacka, który rysował w nim ołówkiem kółka. Plastuś nie lubił brata Tosi, bo on niszczył zabawki i przybory szkolne. Raz został przez niego rozwałkowany na placek. Innym razem omal się przez Jacka nie utopił, gdy ten wrzucił go do wody.
Plastuś zawsze starał się współpracować z przyborami dla dobra Tosi. Czasem się wymądrzał i przybory nie chciały go słuchać, ale on to robił z dobrej woli. Zawsze chciał pomagać swojej opiekunce i przyjaciółce. Pomagał jej w lekcjach, pomagał jej sprawować obowiązki dyżurnego. Tosia zawsze mogła liczyć na jego pomoc.
Był dla niej wiernym i oddanym przyjacielem. Plastusia cechowała odwaga i ciekawość świata, często wychodził z piórnika by poznawać otaczający go świat. Przeżył wiele przygód, o których sam opowiadał. Raz pani pomyliła go z kredą i chciała pisać nim po tablicy. Innym razem jeździł czerwonym samochodzikiem, którego specjalnie dla niego ulepiła Tosia. Jednak nie każdego z przyjaciół Plastuś wziął na przejażdżkę, bo nie wszyscy się do niego mogli zmieścić, gumka była za gruba, ołówek za wysoki. W końcu Plastuś przewiózł tylko jedną ze stalówek, bo nigdy nie zrobiła kleksa w zeszycie Tosi.
Ciekawość i wrażliwość Plastusia dało się również poznać, gdy z wielką uwagą słuchał jak pani i dzieci czytały książki. Plastuś rozpłakał się ze wzruszenia, gdy pani czytała bajkę „O krasnoludkach i sierotce Marysi”. Jednak jego ulubioną bajką była ta o jagodowych braciach i siostrzyczkach borówczankach. Ta książka sprawiała mu najwięcej radości.
Plastuś był bardzo przywiązany do Tosi i swoich przyjaciół z piórnika. Gdy w czasie świąt Tosia postanowiła powiesić Plastusia na choince, bohater był bardzo szczęśliwy, bo podobało mu się tam. Jednak, gdy choinka zaczęła pustoszeć, on sam zaczął bardzo tęsknić za Tosią. Marzył, by w końcu po niego przyszła i zabrała go z choinki. Plastusia zabrał jednak zupełnie obcy chłopiec, Witek, który cały czas bawił się nim, w bardzo niemiły dla Plastusia sposób. Wykręcał mu członki, z jego nosa zrobił trąbę słonia. Był dla niego bardzo niemiły i niedelikatny. Plastusiowi było bardzo ciężko w rękach tego łobuza. Gdy jednak Witek zobaczył ogłoszenie Tosi, postanowił oddać ludzika, ale w zamian czegoś oczekiwał. Gdy Tosia zajęła się poparzoną ręką Witka i wezwała panią z opatrunkiem, chłopiec oddał jej Plastusia i nie oczekiwał już żadnej nagrody. Tosia zaopiekowała się Plastusiem, odnowiła go i bohater szczęśliwie dalej mieszkał w piórniku dziewczynki, spisując swoje dalsze przygody.
Plastuś był dobrym i bardzo przyjacielskim ludzikiem. Chętnie pomagał nie tylko Tosi, ale i innym przyborom będącym w potrzebie. Był wesoły i pogodny, ciekawy świata, opiekuńczy i troskliwy. Był bardzo zabawną i pozytywną postacią. Pomimo wielu nieprzyjemnych przeżyć jakich doznał w rękach Jacka czy Witka pozostał wierny i oddany Tosi.