Juliusz Słowacki w jednym ze swoim dzieł pt. „ Kordian” ukazuje portret głównego i równocześnie tytułowego bohatera, Kordiana.
Poznajemy go jako młodego, piętnastoletniego chłopca, który poszukuje sensu życia. Bohater jest nadwrażliwym, zagubionym we własnych myślach człowiekiem. Choć posiada on bogate wnętrze, ciągle nie potrafi odszukać własnego systemu wartości. Kordian jest delikatny, dlatego też nie potrafi zaakceptować brutalności świata w jakim żyje. Rozmyślając nad samobójczą śmiercią przyjaciela, bohater zastanawia się nad sensem egzystencji . Nawet przekazywane mu przez Grzegorza opowiadania, które miały zmienić nastrój bohatera, nie tylko nie poprawiają jego samopoczucia, ale wręcz utwierdzają go w poczuciu bezsensu egzystencji. Postrzega on świat również przez pryzmat swojej nieszczęśliwej miłości, bohater rozumie, że miłość, którą darzy Laurę, nie ma możliwości przetrawia, gdyż dzieli ich ogromna przepaść.
„Jam się w miłość nieszczęsna całym sercem wsączył” – mówi.
Nie mogąc odszukać własnego miejsca w świecie bohater postanawia popełnić samobójstwo, o czym dowiadujemy się z ust Grzegorza, który przynosi wiadomość, że:
„ panicz się zastrzelił”.
Podczas II aktu Słowacki ukazuje postać bohatera, który podróżuje po Europie. Okres ten jest duchowym dojrzewaniem Kordiana, konfrontacją jego młodzieńczych idei i wizji z otaczającą go rzeczywistością. Postać podczas podróży do Londynu, Włoszech, czy Rzymu, poznaje prawdziwe zasady, które rządzą światem . Zauważa on, że najważniejsze są pieniądze, za które można kupić sobie miejsce w parlamencie, pochówek wśród królów a nawet miłość. Zrozumiał, że prawdziwa, głęboka, szczera miłość, jest bardzo zadka, o czym przekonał się doznając zawodu miłosnego ze strony ukochanej Wioletty. Największym zaskoczeniem dla bohatera było odkrycie prawy, iż los Polaków jest dla papieża zupełnie obojętny. Ojciec święty zamiast wspierać polski naród, mówi:
„ Niech się Polaki modlą, czczą cara i wierzą.”
Dopiero na szczycie Mont Blanc, w bohaterze dokonuje się jego duchowy przełom. Czując się bliżej Boga Kordian postanawia działać i walczyć o wolność zniewolonej Polski. Jak sam mówi:
„ Mogę więc pójdę! ludy zwołam! obudzę!”.
III aktu prezentuje Kordiana jako osobę, która stara się wcielić w Zycie swoje plany, ale ciągle jest on osobą zbyt mało zdecydowaną, brak mu doświadczenia i wiedzy politycznej a przede wszystkim konsekwencji w działaniu. Chcąc zabić cara, ostatecznie jego chęć pozbycia się uciążliwej władzy przegrywa ze Strachem i Imaginacją a także z pojawiającymi się wyrzutami sumienia. Choć kieruje on się czystymi pobudkami, chce zmienić losy Polski, nie udaje mu się to. Zostaje on skazany na śmierć poprzez rozstrzelanie a wcześniej pozbawiony tytułu szlacheckiego, jednak z dramatu nie dowiadujemy się czy bohater stracił życie.
Słowacki poprzez postać Kordiana stworzył obraz wybitnej jednostki, postaci wyróżniającej się z tłumu, ale równocześnie ukazuje, iż kierowanie się czystymi, szlachetnymi zamierzeniami, a nawet ogromną miłością do kraju może okazać się zbyt małe, jeżeli człowiek skazany jest tylko na siebie i nie może liczyć na wsparcie i asystę innych osób.