Poniższa praca stanowi streszczenie legendy o wianie świętej Kingi według Władysława Ludwika Anczyca. Jest to opowieść o królu Bolesławie Wstydliwym i jego węgierskiej żonie Kindze, która, podarowała swym poddanym, w wianie kopalnię soli, która „do dziś dnia zbogaca Polskę”.
Historia zaczęła się, gdy na tronie polskim zasiadł Bolesław Wstydliwy, miał on wówczas zaledwie lat sześć, więc w jego imieniu rządzili możni panowie. Wyrósł on na człowieka cichego i spokojnego, człowieka bardzo skromnego. Bardziej on przypominał zakonnika niż człowieka walecznego i księcia. Możni panowie na żonę wybrali mu węgierską księżniczkę, Kingę, dziewczynę równie cichą i pobożną jak on. Posłowie udali się na węgierski dwór, by prosić o rękę córki tamtejszego króla. A że szanował ona naród Polski, zgodził się bez wahania, a w wianie córki postanowił oddać złoto i srebro, gdyż był on bardzo bogatym i szczodrym władcą. Księżniczka jednak uznała, że im tego nie brak, i żeby podarował im coś, czego nie mają, sól. Kinga wybrała jedną z gór solnych i zeszła do kopalni, gdzie wrzuciła w głęboką otchłań swój pierścień zaręczynowy.
Potem udała się wraz z eskortą na dwór Bolesława wstydliwego i została jego żoną. Po ślubie Kinga poprosiła swego męża, by te udał się wraz z nią do miejsca, w którym rzuciła swój pierścień, by król mógł go odnaleźć. Król bezzwłocznie udał się ze swoją królową do miasteczka zwanego Wieliczka, gdzie Kinga „kazała bić głęboką studnię.”
Górnicy długo kopali, aż natrafili na opokę i uznali, że to kamień i dalej kopać już nie można, bo nie da się. Królowa jednak kazała przynieść sobie ów kamień, by mu się dobrze przyjrzeć. Kazała go rozbić na mniejszy kawałek i jeden z pracowników dostrzegł, że ów bryła to nie kamień lecz sól szczera. W środku bryły zaś znaleziono, pierścień błyszczący i piękny, który Kinga wrzuciła niegdyś do kopalni węgierskiej.
Tak oto zgodnie z wolą królowej Kingi, Polacy otrzymali w darze kopalnię soli kamiennej, która do dnia dzisiejszego wydobywana jest w Wieliczce.