Już sam tytuł wiersza zapowiada jego treść i nastrój. Wprowadza nas w klimat melancholijny, przygnębiający i ostateczny. Jesień to czas, gdy świat powoli umiera, zasypia, przygotowując się do zimy.
„Deszcz jesienny” jest przykładem utworu o liryce pośredniej, opisowej. Poeta opisuje pejzaż jaki widzi za oknem, a od którego oddziela go tylko szyba. Podmiot liryczny nie ujawnia swoich uczuć wprost jednak są one prawdopodobnie odzwierciedleniem tego co w danej chwili widzi i opisuje. Bohaterem wiersza jest deszcz jesienny stanowiący tło dla refleksji podmiotu lirycznego.
Jest to utwór sylabotoniczny o regularnej budowie. Dzięki zastosowaniu licznych rymów oraz pojawiającego się refrenu, wiersz zyskuje na melodyjności. Została zastosowana również instrumentacja głoskowa, która nadaje utworowi szczególne brzmienie.
W refrenie poeta kreśli krajobraz, w którym nic się nie zmienia, który jest „jednaki, niewymiarowy, niezmienny”. Wrażenie nieszczęścia potęguje dodatkowo „jęk szklany… płacz szklany”, czyli symbole związane ze łzami, a tym samym ze smutkiem i żalem. W refrenie, podobnie jak w całym utworze występuje charakterystyczna interpunkcja, czyli namnożenie wielokropków, co sprawia wrażenie głębokiej zadumy i refleksji.
Dokładnemu przedstawieniu zaokiennego pejzażu sprzyjają również liczne onomatopeje, odzwierciedlające dźwięki spadającego deszczu, „deszcz dzwoni jesienny i pluszcze jednaki”. W refrenie został wykreowany świat, smętny szary, z którego „światła szarego blasku sączy się senny”, sprawiają wrażenie beznadziejnego i nostalgicznego.
Kolejna strofa ukazuje świat, który pustynnieje, świat zdegradowany, nieodradzający się, w którym mija noc, ale nie wstaje dzień. Część ta nawiązuje do okresu młodości, której idee i marzenia „ na próżno czekały na słońca oblicze”, pozostają niezrealizowane i z czasem całkowicie zapomniane. Zachowany został nastrój wykreowany uprzednio w refrenie. Ponownie pojawia się smutek, rozpacz oraz łzy, ponieważ pierwsze marzenia „powolnym i długim wśród dżdżu korowodem w dal idą na smutek”, zostają zniszczone przez jednostajność i niezmienność.
Kolejna z trzech części utworu odnosi się do ludzi bliższych i dalszych, tych którzy odeszli, ale są oni w pewien sposób związani z podmiotem lirycznym. W utworze nie jest wprost ukazane o kogo chodzi, każdy człowiek to po prostu „ktoś”. Odnosi się wrażenie, że podmiot niezbyt dokładnie pamięta ludzi, o których wspomina, ale ma świadomość tego, że odegrali w jego życiu pewną role. Zwrócona jest uwaga na przemijanie oraz odchodzenie bliskich nam osób, ale również na odrzucenie i obojętność na własne szczęście. Podmiot wspomina o kimś, kto chciał go uszczęśliwić, ale sam na to nie pozwolił. Wolał przyjąć bezpieczną, obojętną i nieczułą postawę na drugiego człowieka. Nie dał sobie szansy na szczęście. Również w tym fragmencie potęguje pożar oraz zmarłe tragicznie dzieci, nad którymi rozpaczają ludzie.
Trzecia część skupia się na postaci szatana, wędrującego przez ogród. Jednak nawet on jest smutny, bez względu na to, że jest on istotą nieziemską i nadzwyczajną. Mimo, że jest on uosobieniem zła to przejawiają się w nim uczucia jak rozpacz i żal. Jest przerażony swoim dziełem. Autor znów kreśli obraz szarości, mówi o kwiatach przysypanych popiołem, trawnikach pokrytych kamieniami. Ogród, który niszczy szatan może być też odzwierciedleniem duszy bohatera, która została pozbawiona większości pozytywnych uczuć, ale w której na dnie wciąż się one znajdują.