Chriukin jest jednym z bohaterów opowiadania „Kameleon” autorstwa A. Czechowa. Jest on jubilerem, zwykłym obywatelem, który pewnego dnia zostaje pogryziony przez nieznajomego psa.
Gdy dochodzi do krzywdy, wokół zbiera się mnóstwo świadków rządnych szybkiego rozwikłania sprawy i osądzenia winnego. Sprawą zajmuje się niejaki Oczumiełow, naczelnik policji. Chriukin zeznaje, co nastąpiło, lecz pod wpływem pewnych informacji, nie może oczekiwać sprawiedliwego wyroku i pomyślnego załatwienia sprawy. Okazuje się bowiem, że naczelnik nie ma poczucia sprawiedliwości i odpowiedzialności za obejmowane stanowisko. Za każdym razem zmienia zdanie i odwraca sytuację na niekorzyść poszkodowanego. Robi to w obawie przed zwierzchnikiem i ewentualnymi konsekwencjami, jakie mógłby ponieść za oskarżenia wobec generała lub jego brata, właściciela psa.
Urzędnik nie potrafi podjąć właściwej decyzji, a poszkodowany jest bezradny wobec zaistniałej sytuacji. Nie może liczyć na sprawiedliwość i wyrozumiałość naczelnika. Sam zostaje nie ofiarą lecz sprawcą wypadku. Wmawia mu się, że sam się skaleczył, będąc pod wpływem alkoholu. Mężczyzna jest osamotniony i bezradny. Nie ma tak naprawdę możliwości domagania się sprawiedliwości, gdyż relacje między urzędnikiem a jego zwierzchnikami są nie do przełamania. Oskarża się bohatera o kłamstwa i próbę oczernienia właściciela psa. Kiedy okazuje się, że właścicielem psa jest brat generała sprawa wydaje się być przesądzona, oczywiście na niekorzyść poszkodowanego jubilera. Naczelnik zabrał psa, pogratulował udanego pogryzienia i odniósł psa właścicielowi.
Sam Chriukin został na placu, gdzie narażony na tłumy gapiów, został przez nich osądzony i wyśmiany. Uznano go za głupca, który nie otrzymał sprawiedliwego wyroku, i że żądał rzeczy niemożliwej.
Bohater jest przykładem na to, że obywatel nie znający swoich praw i przepisów urzędniczych niewiele jest w stanie zrobić w swojej sprawie. Zwykły prosty człowiek ulega wypadkowi i nie może dążyć do ukarania sprawcy, w tym wypadku właściciela psa, nie może oczekiwać sprawiedliwego wyroku, ani domagać się odszkodowania za wyrządzone mu krzywdy. Machina urzędnicza jest zbyt skomplikowana, gdzie liczą się tylko układy, wysokie stanowiska i pieniądze. Obywatel uzależniony jest tak naprawdę od humoru urzędnika i jego relacji ze zwierzchnikami. Sam nie jest w stanie zrobić nic, nie ma żadnych praw. Jest bezbronny, naiwny, niedoinformowany. Mało tego zastraszony i przerażony grążącymi mu konsekwencjami, jeśli uparcie będzie domagać się swoich praw. Nie może liczyć na instytucje prawne, ani na sprawiedliwość, ani choćby na odrobinę współczucia i zrozumienia ze strony władz.