Jednym z bohaterów występujących w książce R. Pisarskiego pod tytułem „O psie, który jeździł koleją był Zawiadowca. Pracował na stacji kolejowej w miejscowości Marittima we Włoszech i odprawiał pociągi. Miał kochającą żonę i trójkę wspaniałych i radosnych dzieci.
Był osobą bardzo lubianą przez pracowników kolei i przez pasażerów. Był to bardzo odpowiedzialny i uczciwy człowiek. W swojej pracy był bardzo obowiązkowy, solidny i dokładny. Był to bardzo miły i przyjazny człowiek. Pewnego dnia na jego drodze stanął niezwykły pies imieniem Lampo, który uwielbiał jeździć koleją. Pies zrobił na zawiadowcy niezwykłe wrażenie. Bohater od razu polubił zwierzę i nawet zabrał ze sobą do domu. Cała rodzina cieszyła się na widok psa i bardzo szybko pokochała. Pies jednak nie chciał być w domu i każdej nocy udawał się na kolej, by tam pilnować dworca. Każdego ranka czekał na zawiadowcę pod jego biurem. Regulamin kolei jednak surowo zabraniał trzymania jakichkolwiek zwierząt na terenie kolei, dlatego też naczelnik nakazał odesłać psa. Zawiadowca zdecydował, że pies pojedzie na Sycylię, do jego krewnego. On i jego rodzina byli bardzo przywiązani do psa i nie chcieli go nikomu sprzedawać. Pies jednak nie dotarł do wuja, a cała rodzina bardzo tęskniła za psem. Nikt jednak nie wiedział, gdzie on się podziewa. Po jakimś czasie pies wrócił na kolej. Był ranny i wyczerpany, ale zawiadowca od razu dobrze się nim zajął, wezwał weterynarza, który opatrzył psa i podał leki, a pies w rodzinnej atmosferze szybko powrócił do zdrowia. Zawiadowca był niezmiernie wzruszony i przejęty widokiem psa, żal mu było, bo wiedział, że pies cierpi. Bohater był niezwykle wrażliwy na cudzą krzywdę, lubił zwierzęta i nie pozostawił Lampo samemu sobie. Od tej pry już każdego dnia pomagał zawiadowcy w pracy, a i naczelnik zgodził się przyjąć go na służbę. Pewnego dnia doszło do tragedii, najmłodsza córka zawiadowcy bawiła się na torach i ku niej zbliżał się z dużą prędkością pociąg. Tylko Lampo był dość szybki, by przerzucić dziewczynkę na drugą stronę torów. Sam jednak zginął pod kolami pociągu. Zawiadowca był ogromnie wdzięczny psu za uratowanie dziecka, ale był też bardzo smutny, że zginął jego przyjaciel. Pies poświecił życie dla ratowania dziewczynki.
Zawiadowca był wspaniałym człowiekiem, kochał zwierzęta, zaprzyjaźnił się z Lampo i troszczył się o niego. Wzruszył go bardzo los poturbowanego psa i z wielką troską się nim zajął. Był mu również ogromnie wdzięczny za jego poświecenie i odwagę. Miał w osobie psa naprawdę wiernego przyjaciela.