Sprawdzian – życie i twórczość Marii Konopnickiej, ściąga

Opracowanie sprawdzianowe na temat życia i twórczości Marii Konopnickiej. Kompendium zawiera kalendarium z życia pisarki oraz omówienie i interpretację wybranych utworów Konopnickiej okresu pozytywizmu. Przygotuj się na sprawdzian z języka polskiego (liceum, technikum, gimnazjum).

 

Przykładowe zagadnienia zawarte w sprawdzianie:

Biografia pisarki

„Contra spem spero” (wierzę wbrew nadziei) M. Konopnicka

„Miłosierdzie gminy” M. Konopnicka

”Dym” M. Konopnicka

„Nasza szkapa”


Omówienie jednego z zagadnień:

„Mendel Gdański” M. Konopnicka

Mendel gdański to stary Żyd, od urodzenia mieszkający w Gdańsku, zrośnięty dziejami i ludźmi miasta. Mieszka niezmiennie od 27 lat na jednej ulicy i prowadzi niewielki zakład introligatorski. Był lubiany i szanowany przez sąsiadów. On im pomagał w potrzebie jak mógł. Wychowywał dziesięcioletniego wnuka Jakuba. Posyłał go do szkoły, by ten, w przyszłości mógł służyć swojemu miastu. Gdy do starego Mendla zaczęły dochodzić plotki o „biciu Żydów’, starzec bardzo niepokoił się o losy mieszkańców miasta i swoje. W mieście zaczęła narastać antysemicka atmosfera. W rozmowie z zegarmistrzem usłyszał: „Żyd zawsze Żydem, a Żyd to element obcy”. Nie mógł tego pojąć stary człowiek, który wrósł w miasto całym życiem i które kochał, gdyż był jego cząstką. Następnego dnia banda pijanych młodych ludzi zaatakowała mieszkania, warsztaty i sklepy żydowskie. Przez okno wpadł kamień, który trafił w głowę małego Jakuba. Chłopcu nic poważnego się nie stało, bo student zasłonił okno własnym ciałem, ale stary Mendel już nigdy nie będzie taki jak dotąd. Umarło w nim to, co pozwalało w pełni żyć i czuć się człowiekiem. Wymowa utworu jest głęboko humanitarna, Konopnicka podkreśla wartości ogólnoludzkie, które powinny być determinujące w ocenie każdego człowieka. Wyrazem takiego przekonania jest przeświadczenie Żyda, że prawdziwi chrześcijanie uszanują powagę starości i niewinność dziecka. Rozczarowanie okazuje się niezmiernie bolesne.

Biografia


Maria Konopnicka (z domu Wasiłowska) urodziła się 23 maja 1842 roku w Suwałkach. Lata młodości spędziła w Kaliszu, dokąd przeniósł się z rodziną jej ojciec. Przebywając na pensji panien sakramentek poznała Elizę Pawłowską (Orzeszkową). W wieku lat dwudziestu wychodzi za mąż za ziemianina Jarosława Konopnickiego i zamieszkuje w majątku męża, w Bronowie. Wychowała sześcioro dzieci. Po 1890 roku podróżowała po Europie. W 1903 roku otrzymała w darze narodu dworek w Żarnowcu.

Wydała między innymi następujące zbiory wierszy: „poezje”, „Linie i dźwięki”, „Italia”, „Śpiewnik historyczny”, „Ludziom i chwilom”, „Głos ciszy”. W roku 1910 wydaje poemat epicki „Pan Balcer w Brazylii”.

Na szczególna uwagę zasługują „Obrazki” („Wolny najmita”, „Przed sądem”, „Jaś nie doczekał”, „Z szopką”), w których ukazuje tragiczną sytuację nędzarzy.

Konopnicka wiele swych utworów poświęciła dzieciom, np.: „O krasnoludkach i sierotce Marysi”, „Na jagody”, „O Janku Wędrowniczku”.

W swych nowelach, Konopnicka staje w obronie warstw najbiedniejszych, upośledzonych, ukazując ich dramatyczne losy („Mendel Gdański”, „Miłosierdzie gminy”, „Nasza szkapa”, Józik Srokacz”).

Ze względu na pogarszający się stan zdrowia trafiła do sanatorium we Lwowie, gdzie zmarła 8 października 1910 roku.

Nowela


To utwór niewielki, o zwartej, wyrazistej akcji, najczęściej jednowątkowej, z wyraźnie zaznaczonym punktem kulminacyjnym i wyrazistym finałem. Nowele nie zawierają odautorskich komentarzy. Występuje w nich ograniczona liczba bohaterów.




„Wolny najmita” M. Konopnicka


Jest to wiersz ironiczny, który przedstawia losy uwłaszczonego chłopa. Jest on „wolny”, ale nie ma, dokąd pójść. Przyczynami nędzy chłopów są podatki i różne opłaty urzędowe, którymi obciążone są gospodarstwa. Kieruje ironię w urzędników, ale i w ludzi, którzy wśród tych chłopów żyli, którzy dopuścili do tego, by cierpieli oni przez swych panów. Podkreśla, że społeczeństwo polskie nie wykazywało żadnego zainteresowania tą najbiedniejszą warstwą pracującą. Jednak ostrze ironii skierowane było głównie do ustawy, która z jednej strony dała chłopom wolność, a drugiej zniewoliła, gdyż doprowadziła do sytuacji, gdzie chłopi zmuszeni przez los, musieli najmować się do pracy, by wyżywić rodziny, płacić podatki itp. Ustawa była nieludzka, bo przez nią chłopi żyli w skrajnej nędzy, co często prowadziło do śmierci głodowej.


„Contra spem spero” (wierzę wbrew nadziei) M. Konopnicka


Utwór jest przykładem miłości do ojczyzny. Ma on charakter patriotyczny. Przedstawia w nim obraz rzeczywistości, w jakiej żyje. Obraz ówczesnej Polski pod zaborami. Porównuje ją do cmentarza. Na tę rzeczywistość składają się chmura łez, zawieja, wichury, burze, nawałnice, drżące dłonie, obłąkane oczy, pieśniarz ślepy, zagasła źrenica, bezdomne przechodnie, (czyli ludzie nieposiadający własnej ojczyzny), wicher zagłady, gorzkie kłosy, obłąkane ptaki, dreszcze życia, śmierć. Jest to ponury, negatywny obraz rzeczywistości na naszej polskiej ziemi w ówczesnych czasach. Opisuje ją jako tragiczną rzeczywistość, gdzie jest śmierć, żal, smutek, rozpacz. Pragnie podkreślić rozpacz Polaków, którzy nie mogą żyć w wolnym kraju. Wyraża również nadzieję, na przyszłe losy polski, poprzez stwierdzenie „wierzę wbrew nadziei”, ze będzie lepiej, że jednak Polska będzie wolna, wierzy w gwiazdę nadziei. Ma nadzieję na lepszą przyszłość polaków i na wyzwolenie Polski. Wiara ta była tak silna, że kazała jej wierzyć wbrew nadziei. Poprzez ten wiersz poetka wyraża patriotyzm i miłość dla kraju. Jest on wyrazem wielkiego patriotyzmu i walki o odzyskanie niepodległości przez Polskę.

„Miłosierdzie gminy” M. Konopnicka


Utwór opowiada o problemie ludzi starych, niepotrafiących zapracować na własne utrzymanie, którym na pomoc stanął radca gminy. Wpadł on na pomysł, by za niewielką dopłatą gminy, osoby starsze brane były pod opiekę innych rodzin. Urzędnicy uważali to za wspaniały pomysł na rozwiązanie problemu tych ludzi. Niestety nie był to tak wspaniałomyślne, jakby się wydawało, gdyż spotkania te odbywały się w formie licytacji zwierząt. Starcy musieli pokazywać zęby, umiejętności i zdolności fizyczne. Było bardzo upokarzające dla tych schorowanych, niedołężnych ludzi. Najczęściej brani byli do pomocy, pracy fizycznej, gdzie w niedługim czasie umierali z wycieńczenia. Poprzez ten utwór poetka krytykuje tego typu miłosierdzie, a sam tytuł noweli jest tytułem ironicznym. Podkreśla, że tego typu traktowanie jest okrutne i upokarzające. Utwór jest wyrazem troski i wrażliwości na dramatyczną sytuację ludzi starych. Podkreśla, że chęć niesienia pomocy starcom powinna być szczera i prawdziwa, a nie pozorna, która sprowadza się do szybkiego wyeliminowania problemu.


„Mendel Gdański” M. Konopnicka


Mendel gdański to stary Żyd, od urodzenia mieszkający w Gdańsku, zrośnięty dziejami i ludźmi miasta. Mieszka niezmiennie od 27 lat na jednej ulicy i prowadzi niewielki zakład introligatorski. Był lubiany i szanowany przez sąsiadów. On im pomagał w potrzebie jak mógł. Wychowywał dziesięcioletniego wnuka Jakuba. Posyłał go do szkoły, by ten, w przyszłości mógł służyć swojemu miastu. Gdy do starego Mendla zaczęły dochodzić plotki o „biciu Żydów’, starzec bardzo niepokoił się o losy mieszkańców miasta i swoje. W mieście zaczęła narastać antysemicka atmosfera. W rozmowie z zegarmistrzem usłyszał: „Żyd zawsze Żydem, a Żyd to element obcy”. Nie mógł tego pojąć stary człowiek, który wrósł w miasto całym życiem i które kochał, gdyż był jego cząstką. Następnego dnia banda pijanych młodych ludzi zaatakowała mieszkania, warsztaty i sklepy żydowskie. Przez okno wpadł kamień, który trafił w głowę małego Jakuba. Chłopcu nic poważnego się nie stało, bo student zasłonił okno własnym ciałem, ale stary Mendel już nigdy nie będzie taki jak dotąd. Umarło w nim to, co pozwalało w pełni żyć i czuć się człowiekiem. Wymowa utworu jest głęboko humanitarna, Konopnicka podkreśla wartości ogólnoludzkie, które powinny być determinujące w ocenie każdego człowieka. Wyrazem takiego przekonania jest przeświadczenie Żyda, że prawdziwi chrześcijanie uszanują powagę starości i niewinność dziecka. Rozczarowanie okazuje się niezmiernie bolesne.


”Dym” M. Konopnicka



Akcja utworu „Dym” toczy się w XIX wieku. Miejscem akcji jest fabryka, w której pracuje Marcyś, główny bohater oraz dom, w którym mieszka on wraz z matką. Matka jego jest wdową, która zajmuje się domem i samotnie wychowuje syna. Marcyś jest jej całą miłością i to jemu poświęca cały swój czas. Bardzo kochana syna i jest w stanie zrobić dla niego wszystko. Nawet oddaje mu swoje posiłki, bo zdarza się, że chłopiec nie dojada. Żyją bardzo skromnie, mieszkają w małej izdebce. Wiodą szczęśliwe i spokojne życie. Marcyś pracuje w fabryce jako kotłowy, gdzie spędza całe dnie, wykonując pracę swoją i palacza. Sypie węgiel do paleniska i pilnuje, by nie zgasło. Wpada do domu na posiłki, opowiada matce i tym, co robi i pędzi z powrotem do pracy. Matka często obserwuje dym, unoszący się z fabrycznego komina. Wie, że syn pracuje. Marcyś spogląda na dym unoszący się z okna ich domu i wie, że matka już przygotowuje dla niego ciepły posiłek. Patrząc na nie oboje czuja swoją obecność i wzajemną miłość i troskę. Wiedzą, że mogą na sobie polegać, myślą o sobie i z niecierpliwością oczekują kolejnego spotkania. Tak też mijają im całe dnie. Konopnicka ukazuje ludzi biednych, skromnych, których los bywa często smutny, czasem dramatyczny. Tak też się stało w przypadku wdowy i jej syna. Którejś nocy Marcysiowi przyśnił się straszny sen, wstał przerażony, płakał i nie mógł zasnąć. Gdy opowiedział matce treść snu, ta pocieszyła go, że piorun zwiastuje prędkie wesele, i ze nic złego mu nie grozi. Matka, choć przelękniona snem syna, nie dała mu tego po sobie poznać. Pocieszała go w swej matczynej miłości, aż się chłopakowi weselej zrobiło. Rankiem w dobrym humorze, pełen radości poszedł do pracy. Matka do samego końca nasłuchiwała kroków syna, bardzo się o niego martwiła, a w jej sercu zagościł lęk i niepewność. Dzień mijał jak każdy inny. Kobieta wykonywała swoje obowiązki. Jednak, gdy usłyszała przeraźliwy huk, a ściany się zatrzęsły, wdowa przerażona stała jak skamieniała. Jej usta nie wydały żadnego krzyku. Okazało się, bowiem, że w kotłowni fabrycznej był wybuch, w którym zginął jej jedyny syn, Marcyś. Od tego czasu, dym unoszący się komina, który do niedawna był dla niej symbolem pracy jej synka, stał się sygnałem smutku, żalu, rozpaczy, samotności. Kobieta wiele lat spędza na spoglądaniu na dym, często wydaje jej się, że dym przybiera postać jej zapracowanego syna. Wyciągała do niego swe stare drżące ręce, ale dym się rozpływał i znikał.

Autorka ukazuje wielką wzajemną miłość matki i syna, prezentuje oddanie, bezgraniczną miłość, troskę, oddanie i serdeczność. Daje do zrozumienia, że w współczesnych (autorce) relacjach rodzinnych często brakuje prawdziwych rodzicielskich uczuć.


„Nasza szkapa”


Bohaterami nowelki są ubodzy Mostowiakowie. Ojciec, głowa rodziny nie miał stałej pracy i robił wszystko, by mieć na wyżywienie trzech synów i schorowanej żony, Anulki. Rodzinie dokucz brak pieniędzy również na lekarstwa dla matki.

Pewnego dnia ojciec zostaje zmuszony do sprzedania łóżka, na którym spali chłopcy. Jednak oni nie byli zmartwieni ta sytuacją, wręcz przeciwnie, uznali, że będą odtąd spać jak ich dorosły ojciec, na podłodze, bardzo się z tego cieszyli. Miejscowy Żyd – ‘handel’ obniża cenę za łóżko, bo jest ono uszkodzone i rodzina nie dostaje tyle pieniędzy ile się spodziewała. Pieniędzy starczyło na wizytę lekarza i niektóre leki.

Po kilku dniach „handel” wrócił i zaproponował kupno szafy. Państwo Mostowiakowie z trudem zgodzili się na kolejną sprzedaż, ale wiedzieli, że brakuje na opadł i żywność dla chłopców. W ten oto sposób z domu zaczęły znikać kolejne sprzęty i przybory, bo ojciec nie widział już innego wyjścia. Był bardzo przygnębiony tą sytuacją, ale wiedział, że musi pomóc ciężko chorej żonie. Chłopcy nie przejmowali się ta sprawą, sprzedawanie coraz to innych rzeczy sprawiało im nawet przyjemność. Ojciec nie potrafił zrozumieć ich zachowania.

Gdy skończyły się już pieniądze, a stan matki wyraźnie się pogorszył ojciec doszedł do wniosku, że czas najwyższy sprzedać szkapę, która już od dawna nie spełniała roli żywicielki. Synowie byli wstrząśnięci decyzją ojca, bowiem byli bardzo przywiązani do zwierzęcia. Uważali ją za członka rodziny, karmili ją, oporządzali, kochali swoją szkapę. Szkapę kupił dorożkach, Łukasz Smolik, który widząc ciężki stan pani Mostowiakowej, zaproponował, że w razie, czego za darmo odwiezie jej trumnę na cmentarz.

Chłopców ogarnął wielki żal i smutek po sprzedaży zwierzęcia. Byli przygnębieni i zawiedzeni decyzją ojca.

Gdy której nocy matka zmarła, dzieci były smutne i płakały po kątach. Następnego ranka po trumnę z ciałem Anulki podjechał pan Smolik, który miał odwieść trumnę na cmentarz. Gdy chłopcy usłyszeli rżenie szkapy od razu do niej pobiegli. Chłopcy tulili i głaskali ukochaną klacz, ona również parskała radośnie na ich widok.

Gdy kondukt żałobny ruszył w stronę cmentarza, chłopcy radośnie biegali wokół szkapy. Tryskała z nich wielka radość. Ojciec nie rozumiał tego zachowania i kilkakrotnie krzyknął na chłopców i kazał im iść za trumną matki, jednak oni woleli biec przy szkapie. Chłopcy nie potrafili zachować powagi podczas pogrzebu matki, bo chcieli nacieszyć się swoją szkapą, którą znali od urodzenia, i która była ich przyjaciółką. Spędzali z nią każda wolna chwilę, do dnia, w którym została sprzedana.


Felek, Wicek i Piotruś są dziećmi, którym przyszło żyć w nędzy. Zdaje się być to dla nich sytuacja normalna, bo są do niej przyzwyczajeni. Starsi chłopcy z zaciekawieniem patrzą na znikające z domu sprzęty. Nie widzą powagi sytuacji, nie rozumieją jej. Tylko mały Piotruś cierpi z powodu niewygody, zimna i głodu, płacze i narzeka. Chłopcy wspierają się jak mogą, by ulżyć bratu w cierpieniach, dzielą się z nim chlebem.

Przyzwyczajeni do tego, że matka od dłuższego czasu leży w łóżku z powodu choroby, nie odczuwają jej śmierci tak boleśnie. Największym dramatem było dla nich oddanie szkapy, którą tak bardzo kochali. Chłopcy żałośnie przyjęli tę wiadomość. Ciężko im było pogodzić się z tym faktem.

Tragizmem chłopców jest to, że sprzedaż szkapy była dla nich boleśniejsza niż śmierć matki.

Mała i wielka improwizacja – „Dziady cz. IV” Mickiewicz (wypracowanie, interpretacja)
Mała improwizacja Romantycy uwielbiali improwizację. Mickiewicz w towarzystwie zawsze improwizował. Konrad porównuje się do orła – jest to ptak...
Neoromantyzm, motywy romantyzmu w Młodej Polsce
Nawiązania do romantyzmu w epoce Młodej Polski Nawiązywanie do romantyzmu w epoce Młodej Polski było zjawiskiem powszechnym stąd druga nazwa...
„Wybudowałem pomnik” i „Apollo i Marsjasz” – interpretacje utworów Herberta i Horacego
„Wybudowałem pomnik” Horacy Horacy w swoim utworze „Wybudowałem pomnik” mówi, że mimo śmierci pamięć o nim będzie żyła. Słowa „nie wszystek umrę”...
„Schyłek wieku” Wisława Szymborska – interpretacja wiersza
Analiza utworu „Schyłek wieku” Wisławy Szymborskiej Wiersz zatytułowany „Schyłek wieku” napisała Wisława Szymborska. Jego tytuł jest bezpośrednio...
Doman – charakterystyka bohatera „Stara baśń” J. I. Kraszewski
Doman jest jednym z bohaterów występujących w powieści J. i. Kraszewskiego pod tytułem „Stara baśń”. Jest to „słuszny mężczyzna, odziany po domowemu,...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *