Obraz dziecka w epoce pozytywizmu
Epoka pozytywizmu sprawiła, że w literaturze dominował naturalizm mający na celu ukazanie prawdziwych losów życia człowieka. Autorzy realizując tę problematykę mieli nadzieję, że poruszą sumienia odbiorców i zwrócą ich uwagę na największe trudności. Najczęściej w tematyce tej ujmowano najniższe warstwy społeczne, to bowiem ich życie dostarczało najbardziej prawdziwych przykładów. W tworzonych obrazach nie pomijano dzieci, prawdopodobnie dlatego, że los bezbronnej istoty pozostającej na łasce osób dorosłych był najbardziej poruszający. Lektury omawiające ich tematykę prezentowały losy dziecka a dzięki temu bezduszność i znieczulice społeczną.
Jednym z autorów który poruszał tę tematykę był, Henryk Sienkiewicz, w noweli pod tytułem „Janko muzykant” ukazana jest tragiczna opowieść. Główny bohater to mały chłopiec poznajemy go jako niewinnego, biedaka jego wygląd oddaje cytat:” chudy był zawsze i opalony, z brzuchem wydętym,, a zapadłymi policzkami: czuprynę miał konopną białą prawie i spadającą na jasne wytrzeszczone oczy”. Cierpiał głód i nędze mieszkając z prosta matką w starej chałupie. Jednak miał niezwykłą cechę cały świat był mu muzyka, wysłuchiwał najsubtelniejszych dźwięków przyrody i słyszał w nich przepiękne melodie. Jego talent stanowił dla innych wyraźny problem, stąd uważano go za odmieńca a nawet osobę niepełnosprawną umysłowo. Oczywiście w ówczesnych czasach pełnych ciemnoty i prostactwa nikt nie mógł rozpoznać takiego problemu, zaradzić mu czy pomóc. Równie dobrze mógł być to objaw zaniedbania lub wycofania, gdyż jako wyjątkowo wrażliwy nie mógł znieść obelg, poszturchiwania i bicia. Gdy któregoś dnia usłyszał skrzypce zakochał się w nich, niczego na świecie tak nie pragnął jak spróbować na nich zagrać .Niestety jego marzenie stało się jego tragedią, przyłapany ze skrzypcami w rękach posądzony został o kradzież i skazany na sąd. Sąd, który uznał się za litościwy wymierzając zamiast więzienia karę bicia dla dziecka. Stach stójka bił dziecko bez opamiętania wymierzając mu kolejne razy mimo jego błagalnego krzyku – Matulu! Nikt przez całe życie nie przyszedł mu z pomocą. I w ten sposób dotkliwie pobity zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Umierając marzył tylko o jednym by choć w niebie pan Bóg podarował mu skrzypce. Puentą tragedii utworu są państwo wracający do dwory z zachwytem nawołujący do Włoch, jako kraju gdzie wspiera się talenty. Nikt z nich nawet nie potrafił rozejrzeć się wokół siebie by w wątłym dziecięcym ciele dostrzec iskierkę talentu. Jak widzimy więc zaściankowość i ciemnota ludzi dorosłych krzywdzi dzieci i odbiera im możliwość normalnego życia.
Podobny obraz ukazał nam Bolesław Prus w pozycji zatytułowanej Antek. W tej krótkiej noweli również obserwujemy dziecko o niezwykłych zdolnościach, które stały się jego piętnem. Zafascynowany bowiem budową wiatraka, nie mógł skupić się na pełnieniu swych obowiązków: pasaniu krów, gęsi, kaczek. Swym zachowaniem drażnił wszystkich, uważany za nieroba i dziwaka. Ciemnota w jakiej żył nie była w stanie dostrzec jego geniuszu, strugał z zapalczywością najróżniejsze budowle architektoniczne z niebywałą dokładnością, zadziwiała go bowiem ich budowa. Wydawać by się mogło, że posłanie go do szkoły nareszcie spełni jego nadzieje, nic bardziej mylnego nikt nie pytał o jego umiejętności, szablon nauki był jeden dla wszystkich. Szkoła bardziej zniechęciła go do rozwoju niż wyznaczyła właściwy kierunek. Gdy dostał pracę u kowala ten również go zawiódł, widząc zdolności młodzieńca przestraszył się o własną posadę i wyrzucił go na pastwę losu. Od tej pory Antek strugał rzeźby i sprzedawał je za marne grosze Żydowi, ten zaś znając ich wartość ponownie sprzedawał ze znacznym zyskiem. Ostatecznie matka oznajmiła mu, że powinien wyruszyć w świat gdyż stanowi dla niej zbędny ciężar. Nikt nie wskazał drogi temu dziecku, nie dał wiary w siebie i nadziei, przez ten fakt z dziecka wyrasta zagubiony młodzieniec, który nie widzi swego daru i zatraca go wraz ze swym życiem.
Jak widać na podstawie powyższych przykładów dzieci są bezbronne wobec świata i bez jego wsparcia nie potrafią osiągnąć żadnych znaczących celi. Często jednak zdarza się, że obserwując otaczający świat „przesiąkają” nim chłonąc negatywne wzorce, a nie potrafiąc ich właściwe ocenić podążają za nimi jak ćmy oślepione światłem. Tę właśnie tematykę ukazywała literatura pozytywistyczna. Stworzyła ona wstrząsający lecz prawdziwy obraz dziecka ówczesnych czasów, dzięki temu naturalizmowi autorzy mieli nadzieję na poprawę losu najmłodszych poprzez uświadomienie odpowiedzialnego za kształtowanie i wychowanie następnego pokolenia dorosłych.