Oblicza śmierci w literaturze II wojny światowej – wypracowanie maturalne.
Śmierć od zawsze stanowi jeden z najsilniejszych motywów ukazywanych w sztuce i literaturze. Ostateczny koniec życia człowieka zawsze bowiem budził niepokój , ciekawość a nawet niezrozumienie. Dla kogoś zawsze jest to ktoś ważny i bliski kto pozostawia po sobie pustkę i cierpienie. To dlatego we wszystkich kulturach świata czcimy pamięć o swych zmarłych , szanujemy ich ciał i pragniemy zapewnić godny pochówek. Niestety oblicze II wojny światowej wskazało jak wielu znaczeń może nabrać śmierć.
W utworze Hanny Kral zatytułowanym „Zdążyć przed Panem Bogiem”, odnajdujemy dwa bardzo okrutne obrazy. Zapiski jakie autorka poczyniła dzięki rozmowie z głównym bohaterem Markiem Edelmanem, kardiochirurgiem i ostatnim przywódcą powstania w getcie pozwalają dowieść jak wyglądało życie za murami getta. To tam ludzie odizolowania od świata, wycieńczeni, głodzeni, traktowani jak bezwartościowe przedmioty umierają z głodu. Wszędzie można natknąć się na wychudłe pomarszczone ciała zastygłe w bezruchy, ludzie umierają z chlebem w ustach są wstanie resztkami sił walczyć o kęs strawy. Śmierć głodowa jawi się jednak jako coś złego, brudnego , wyzutego z resztek godności i człowieczeństwa. Wiele osób zaczyna więc zastanawiać się jak umrzeć tym samym śmierć zaczyna jawić się jako jedyna ucieczka, droga wyboru własnego losu. To dlatego samobójstwo, skok z okna płonącego budynku, walka i śmierć w powstaniu skazanym na porażkę rośnie niemalże do rangi bohaterstwa. Jak stwierdza Marek Edelman: „Chodziło tylko o wybór sposobu umierania”, bo wszelkie działania ostatecznie zawsze przecież.
Równie dramatyczne przykłady odnajdujemy w opowiadaniu Tadeusza Borowski „Proszę Państwa do gazu”. To w nim czytelnik poznaje jak wyglądał proces ludobójstwa. Już po chwili ukazuje się cała brutalna prawda, transport złożony jest z ludzi ciasno poupychanych w zaplombowanych wagonach. Gdy na niewielką platformę podjeżdża pociąg z wagonami esesmani bardzo dokładnie pilnują sprawnego przebiegu pracy. Więźniowie zmuszeni do uczestniczenia w tym procederze z ogromną precyzją wykonują zadania, pośród nich jest również Tadeusz. To on opowiada co widzi. Gdy w wagonach krzyczą umęczeni esesmani strzelają do wagonów by przywrócić spokój dopiero wtedy następuje ich otwarcie. Więźniom ukazuje się przerażający widok, brudni, zmęczeni ludzie stoją pośród ciał zmarłych. Natychmiast należy wyciągnąć zwłoki i załadować na samochody wiozące ciała do krematorium, żywe osoby muszą zostać na tyle uspokojone by szły na śmierć nie powodując paniki. Większość z tych ludzi wierzy, że będzie żyć, ciężko pracować w obozie jednak żyć. Niestety są oni przeznaczeni do zagazowania. Chorzy zawleczeni na sterty trupów spłoną żywcem, pozostali: kobiety, mężczyźni i dzieci, zostaną ograbieni, ogoleni i rozebrani do naga. Wszystkich podzieli się na dwie grupy zdolne do pracy lub nie choć w ostateczności wszystkich czeka ten sam los. Bez wyjątku kolejno upchnie się w ich komorach gazowych. Potem pozostanie je już tylko wywlec jak stare brudne szmaty, upchać na siłę w krematoriach i spalić. Do więźniów należy również sprzątanie wagonów to stamtąd wynoszą zmarłych dorosłych ale i uduszone niemowlęta jak kurczaki z nogi jak mówi autor. Tak niewyobrażalna śmierć staje się codziennym doświadczeniem więźniów. To dlatego wiele sytuacji nikogo już nie wzrusza i nie przerazą. Esesmani z zadziwiającym spokojem a nawet rozbawieniem wykonują swe zadania. Więźniowie natomiast nie reagują zobojętniali na codzienną tragedię innych. Przeraża obraz małej dziewczynki, która wypadła z okna i zaczyna krążyć zdezorientowana w koło burząc pozorny spokój. Esesman bez skrupułów kopie ją i przygniata gardło butem tak długo aż milknie na zawsze. Pośród tysięcy zamordowanych dzieci, kobiet i mężczyzn to tylko jedna mała duszyczka która już nikogo nie interesuje. Przeraża również, że w tych warunkach cierpienie innych nabiera ekonomicznego wymiaru. Obóz jeszcze wiele dni będzie, jak mówi cytat: ”żył z tego transportu: zjadał jego szynki i kiełbasy, …, będzie chodził w jego bieliźnie, handlował jego złotem i tłumokami”.”Par dni będzie mówił obóz „Sosnowiec – Będzin. Był to dobry bogaty transport…”. Śmierć jawi się jako okrutny proceder ekonomiczno gospodarczy, człowiek jest tylko nic nie znaczącym przedmiotem.
Potwierdzenie tego ukazują „Medaliony” Zofii Nałkowskiej. W opowiadaniu „Profesor Spanner” czytelnik poznaje przerażające fakty wskazujące, że ludzka śmierć nabierała częstokroć wymiaru ekonomicznego. W niepozorny zwykły majowy dzień członkowie Komisji przemierzają Instytut Anatomiczny w towarzystwie dwóch niemieckich profesorów, znających tytułowego Spannera. To ich kolejna wizyta w tym miejscu są więc przygotowani na przerażający widok, najpierw wchodzą do piwnicy gromadzącej wielkie kadzie z zachowanymi ciałami i odciętymi ludzkimi głowami. Następnie przechodzą do budynku z czerwonej cegły, to tu znajduje się kocioł służący do obgotowywania odartych ze skóry ludzkich torsów. W gablocie obok zauważyć można wygotowane czaszki i kości oraz preparowaną ludzką skórę na stole leżą natomiast kostki białego mydła i foremki. Widok ten mógłby nie budzić przerażenia gdyby nie fakty ujawnione przez zeznających.Jako pierwszy zeznaje młody mężczyzna, który pracował w funkcji preparatora u profesora Spannera. Dzięki jego zeznania bardzo wyraźnie wyłania się sylwetka tytułowej postaci . Profesor w czasie wojny pisał książkę o anatomii i zajmował się produkcją mydła z ludzkiego tłuszczu. Wychodzi na jaw, że ciała pozyskiwane były z więzień i szpitali dla psychicznie chorych. Przesłuchiwany nie wie gdzie przebywała profesor, nie zdaje sobie również sprawy że czyny te są karalne. Sam przecież używał tego mydła choć początkowo się brzydził. Jego prostotę i nieświadomość dobitnie podkreślają wypowiedziane słowa: „w Niemczech, można powiedzieć ludzie umieją coś zrobić z niczego..”Opowiadanie w dobitny sposób udowadnia jak daleko zaszło okrucieństwo hitlerowców. W ich odczuciu ludzie istoty to jedynie półprodukty, które z powodzeniem można ograbić a po śmierci zamienić w intratny przedmiot. Jak dalece trzeba być zdemoralizowanym i pozbawionym uczuć by rozczłonkowywać i preparować ludzkie zwłoki zamieniając je w mydło, sprawiając, że ktokolwiek myje się, pierze i sprząta szczątkami czyjejś matki, babki, ojca lub jakiejkolwiek innej osoby?