Marta Korczyńska była jedną z bohaterek powieści „Nad Niemnem” autorstwa E. Orzeszkowej. Była ona krewną Benedykta Korczyńskiego. Mieszkała w jego dworku i poświęciła się pracy, pomagając kuzynowi prowadzić gospodarstwo i dom. Przejęła również większość obowiązków pani Emilii, wychowując jej dzieci, dla którym sama nie miała wiele czasu.
Marta była czterdziestoparoletnią niezbyt urodziwą kobietą, ”była niezwykle wysoką, a wysokość tę zwiększała jeszcze chudość jej ciała (…) Była to mała, chuda okrągła twarz ze skórą tak ciemną, że prawie brązową, z czołem sfałdowanym w kilka grubych zmarszczek z wypadłymi i kościstymi policzkami, z wyrazem goryczy i złośliwości nadawanym jej przez ostrość nosa i zaciśnięcie warg a wzmaganym przez szczególną ognistość i przenikliwość oczu”.
Marta była bardzo spokojną i skrytą osobą, nie lubiła się zwierzać ani okazywać emocji. Życie bardzo ją doświadczyło i być może dlatego miała ona takie a nie inne nastawienie do ludzi. Była nieufna i podejrzliwa. Była również ofiarą niespełnionej miłości. Kiedyś darzyła wielką miłością Anzelma Bohatyrowicza, jednak nie przyjęła jego oświadczyn z obawy przed opinią społeczeństwa. Nie chciała popełnić mezaliansu wychodząc za człowieka z nizin społecznych. Nie chciała narażać siebie na kpiny ludzi, nie chciała by wytykaną ją palcami. Bardzo przejmowała się opinią społeczeństwa, nie chciała być żoną chłopa i resztę życia poświecić ciężkiej pracy na roli. Życie jednak zweryfikowało jej plany i kobieta w ostateczności poświęciła pracy całe swoje życie.
Życiowe doświadczenia sprawiły, że stała się ona kobietą samotną i nieszczęśliwą. Marta była bardzo spokojną i skrytą osobą, nie lubiła się zwierzać ani okazywać emocji. Była nieufna i podejrzliwa. Była również ofiarą niespełnionej miłości. To właśnie spowodowało, że kobieta bywała nieznośna i niemiła wobec ludzi. Sama siebie uważała za „cholerę”, bo dokuczała ludziom. Wyglądała na kobietę zgorzkniałą i pokrzywdzoną przez los.
Jednak pod tą maską kryła się tak naprawdę kobieta wrażliwa, czuła i troskliwa. Poświęcała wiele uwagi Leoni i Witoldowi, pragnęła im przekazać wszystko to, co jej zdaniem było najważniejsze, miłość do ziemi i szacunek do pracy. Była bardzo oddana rodzinie, pomagała Benedyktowi, który doceniał prawowitość kuzynki i jej poświęcenie dla rodziny. Szanował ją za pracowitość i oddanie. Była bowiem dla niego życiową partnerką, z którą dzielił pracę, problemy i zmartwienia. Tylko wobec siebie czuli tak naprawdę wsparcie i zrozumienie.
Marta Korczyńska była silną i wytrwałą kobietą. Nigdy się nie poddawała, nie ulegała chwilom zwątpienia czy osamotnienia. Dzielnie znosiła wszystkie życiowe trudny, nie narzekała na swój los. Bywała gderliwa i marudna, ale tak naprawdę potrafiła okazywać miłość i troskę rodzinie. Była kobietą czułą i dobrą, bardzo martwiła się o członków rodziny i przejmowała się ich sprawami, zawsze starała się pomagać ze wszystkich sił.
Marta była kobietą niezwykle doświadczoną przez los, jako dojrzała kobieta była silna i niezłomna, wytrwała, pracowita i dzielna. Potrafiła znosić trudy i wszelkie niedogodności. Jednak będąc młodą kobietą nie miała w sobie na tyle siły, by przyjąć miłość Anzelma Bohatyrowicza i zostać jego żoną mimo negatywnej opinii społeczeństwa i szyderczych spojrzeń ludzi. Bała się drwin ludzi, nie miała siły, by się im przeciwstawić i poddała się, rezygnując tym samym z wielkiej miłości i szczęścia. Obserwując znajomość Justyny Orzelskiej i Jana Bohatyrowicza widziała dawną siebie i Anzelma. Obawiała się również, że Justyna postąpi podobnie, rozkocha w sobie chłopaka, a potem go porzuci. Tak się jednak nie stało, bo uczucie Justyny było wielkie i szczere, dziewczyna miała w sobie tę silę i wytrwałość, której przed laty zabrakło Marcie. Bohaterka dostrzegłszy wytrwałość Justyny, zaczęła ją wspierać z całych sił i popierać jej dążenie do miłości wbrew wszystkim i wszystkiemu.
Marta Korczyńska, pomimo swego złośliwego charakteru była wspaniałą kobietą, oddaną i szanowaną gospodynią, kochającą opiekunką, pracowitą i wytrwałą, dzielnie znoszącą wszystkie życiowe trudy. Była silną kobietą, potrafiącą dzielnie znosić każde cierpienie. Doceniano jej trud i poświęcenie, dzięki czemu Marta czuła się kobietą dowartościowaną.