Janusz Radziwiłł był jednym z bohaterów występujących w powieści „Potop” autorstwa H. Sienkiewicza. Był on postacią historyczną w utworze. Był on księciem, który sprawował urząd wojewody wileńskiego oraz hetmana wielkiego koronnego.
„Był to człowiek czterdziestokilkuletni, postaci olbrzymiej i barczysty. Ubrany był w strój szkarłatny polski, spięty pod szyją kosztownymi agrafami. Twarz miał ogromną, o rysach, z których bila pycha, powaga i potęga. Była to gniewliwa, lwia twarz wojownika i władcy zarazem. Długie, zwieszające się w dół wąsy nadawały jej wyraz posępny i cała w swej potędze i ogromie była jakby wykuta wielkimi uderzeniami młota z marmuru”. Gdy marszczył brwi wyglądał na gniewnego i srogiego człowieka.
Swoim wyglądem wzbudzał postrach, ale i szacunek. Jednak jego czyny świadczyły zupełnie coś innego. Człowiek ten uważał się za wielkiego władcę, od którego zależały losy ojczyzny. Był on człowiekiem wielce ambitnym, który w rzeczywistości był wielkim egoistą, bo martwił się tylko o siebie i swój dobrobyt. Nie potrafił się poświecić dla dobra ojczyzny i rodaków. Był człowiekiem dwulicowym, zakłamanym i perfidnym. Dzięki swoim manipulacjom i zakłamaniu potrafił przez długi czas utrzymywać ludzi w złudzeniu, że ma szlachetne zamiary. Podjął szereg decyzji, które były wręcz zgubne dla kraju. Zamiast bronić kraju, okazał się wielkim zdrajcą i człowiekiem bez skrupułów. Prowadził on politykę proszwedzką i w zamian za panowanie w księstwie oddał im Wielkie Księstwo Litewskie. Uważał się za człowieka wielkiego i godnego najwyższego szacunku. Jednak ludzie i wojsko zaczęły wypowiadać mu posłuszeństwo. Radziwiłł likwidował wszystkich, którzy mu się sprzeciwiali. Posuwał się do morderstw i szykanowania ludzi. Okazał się zdrajcą, a mimo to wciąż miał poczucie władzy. Uważał, że miał prawo decydować o losie kraju i jego obywateli. Kierował się intrygami, kłamstwami i groźbami. Był zdrajcą i despotą. W swoje intrygi i nikczemne plany wciągnął Kmicica, który niczego nie był świadomy. Rycerz przysiągł mu nawet swoją wierność i oddanie, czym splamił swój honor. Radziwiłł nie bał się wykorzystywać ludzi. Był człowiekiem skąpym i zachłannym, nie potrafił własnego majątku przeznaczyć na obronę kraju. Miał o sobie wysokie mniemanie, uważał się za ważniejszego od reszty ludzi. Porównywał siebie do największych monarchów świata, czuł się na równi z nimi. Krwawo tłumił bunty, które powstawały zresztą na skutek jego niewłaściwych i zdradzieckich decyzji. Opuścił go nawet jego stryjeczny brat Bogumił, który zawsze stawał po stronie zwycięzców.
Dopiero na łożu śmierci Janusz Radziwiłł zdał sobie sprawę z popełnionych błędów. Umierał bowiem z pełną świadomością swojej klęski i zdrady jakiej się dopuścił wobec narodu, za który był przecież odpowiedzialny. Czuł się mały, bezwartościowy ogarnięty pogardą ze strony ludu. Umierał nie jako wielki i potężny władca, ale jako zdrajca okryty wielką hańbą. Pomimo iż był on wybitnym dowódcą i doskonałym żołnierzem to zgubiły go jego marzenia o tronie i władzy, przerost ambicji i pycha. Był on złym i okrutnym człowiekiem, postacią negatywną i nie godną naśladowania. Umarł jako człowiek samotny i niespełniony.