„Zdążyć przed Panem Bogiem” – interpretacja tytułu
Na wstępie należy wskazać jakim gatunkiem literackim jest ta lektura, Niestety ze względu na jej konstrukcje ciężko jednoznacznie to określić, stąd zakłada się, że książka „Zdążyć przed Panem Bogiem” jest formą prozy reportażowej. Całość jest praktycznie pozbawiona jakich kol wiek komentarzy a zastępują je jak już wspomniano monologi i dialogi. Pozycja stanowi skróconą i uściśloną formę literacką rozbudowaną na podstawie wcześniej zebranych relacji. To celowy zabieg, w jednym bowiem tak niewielkim utworze zawiera się masa treści zderzających i przeplatających się ze sobą. Nie pozwala to ani na chwilę przestać odczuwać czytelnikowi, wstrząsa nim prawdziwość zdarzeń.
Tytuł utworu nie jest symbolem lecz jednoznacznym określeniem funkcji jaką główny bohater Marek Edelman przypisuje zawodowi lekarza. Jak dowiadujemy się z jego monologów i wypowiedzi zadaniem medycyny jest za wszelką cenę ratować ludzkie życie, należy to robić nawet w tedy gdy wydaje się to być zadaniem całkowici niemożliwym. W ten sposób właśnie ubiega się Boga, to on bowiem wyznacz kres ludzkiego istnienia. Lekarz widząc nadchodząca śmierć ma za zadanie zrobić wszystko by Bóg „nie zdążył zgasić świeczki”: jest ona tu symbolem ludzkiego życia, dopóki płomień tli się ,człowiek żyje, jeśli zgaśnie pan Bóg zabrał go do siebie. Marek Edelman jako kardiochirurg operując ludzi osłania ten płomień ,wskrzesza go choćby na chwile by ubiec najwyższego i w ten sposób jak mówi tytuł lektury „Zdążyć przed Panem Bogiem”.
Sformułowanie to ukazuje również drugie znaczenie. Edelman przebywając bowiem w żydowskim getcie próbował ratować ludzi z Umschlagplatzu, choć widział przemarsz czterystu tysięcy Żydów idących na śmieć nie mógł temu zapobiec. Wiedział, że nie można uratować wszystkich i czuł bezsilność. Żył w realiach tej wynaturzonej sytuacji i musiał poddać się jej prawom. Obecnie jako lekarz dysponujący doskonałym sprzętem, może jak twierdzi spłacać dług wobec tych wszystkich, którym nie można było pomóc. Nawet jeśli nie każdego da się uratować można dać mu godną śmierć, coś o czym tysiące ludzi marzyło w Treblinkach. Jak sam mówi ,nie ważne ile życia w ten sposób ofiaruje pacjentom: każdy dzień, miesiąc, rok jest bezcenny. Pozwala przeżyć więcej, dorosnąć, wzbogacić się o doświadczenia. Sens tytułu oddaje więc znaczenie książki, pomijając nawet opis powstania czy getta, ukazuje ona obrazy ludzi oraz uświadamia co człowiek może zrobić ze swoim życiem i śmiercią. Jak wielkim darem jest móc podejmować decyzję w tych obszarach ludzkiego istnienia.