„Do prostego człowieka” to tytuł wiersza Juliana Tuwima. Podmiot liryczny możemy utożsamiać z samym autorem, to on bowiem w słowach pełnych sympatii zwraca się do tytułowego adresata : „o przyjacielu nieuczony, mój bliźni z tej czy innej ziemi”. Prosty człowiek to nikt inny jak przeciętny mieszkaniec ziemi, który w razie wojny zostaje najbardziej pokrzywdzony i uciemiężony. Pierwsza cześć wiersza została poświęcona ukazaniu skutków wojny oraz jej fikcyjnych przyczyn prostym ludziom, autor ukazuje, że wojny najczęściej wywoływane są materialnymi pobudkami. Nieświadomi prawdy obywatele są mamieni w przeróżny sposób do walki. Do mobilizacji wykorzystuje się znane hasła oraz symbole narodowe: „gdy zaczną na tysięczną modłę ojczyznę szarpać deklinacją, łudzić kolorowym godłem”. Władze żerując na patriotyzmie przeciętnych obywateli inicjują konflikty zbrojne. Przywołana zostaje tradycja, dawni bohaterowie oraz symbole religijne, wszystkie te autorytety mają jedynie tuszować prawdę, wzbudzać pragnienie działania, uzasadniać potrzebę walki. Do wojny wykorzystane zostają również środki masowego przekazu: „wrzask liter z pierwszych stron gazet”, to one służą wojennej propagandzie, o której prawdę znają jedynie przejawiające hipokryzję władze. Nawet demonstracje to złuda, celowe działanie mające wskazać, iż całe państwo jest w pełnej mobilizacji: „a stado bab kwiatami, obrzucać zacznie żołnierzyków”.
W drugiej części wiersza podmiot liryczny ujawnia prawdziwe powody wojen. Są one dziełem bogaczy, którzy widzą w nich własne interesy: „że im gdzieś nafta z ziemi sikła i obrodziła dolarami, że coś im w bankach nie sztymuje”. Korzyści materialne i powiązania polityczne to prawdzie powody celem których wykorzystuje się cierpienie prostego człowieka, przelewa jego niewinną krew. Należy zaznaczyć, że ta cześć utworu ma charakter liryki apelu, skierowanej do adresata.
Utwór wyraźnie wskazuje na pacyficzne przekonania Tuwima. Uważa on, że wojna wywoływana celem zdobywania korzyści majątkowym jest zjawiskiem złym, które należy potępiać. Władze, które dopuszczają się tego typu czynów celowo określane są dosadnymi epitetami. Autor pragnie uświadomić i zbuntować prostego człowieka, by nigdy więcej nie musiał własnym życiem płacić za chore żądze bogaczy: ” zawołaj swej krwawicy: Bujać! To my panowie szlachta”.
Zakańczając należy wskazać budowę utworu. Wiersz składa się z dwóch części napisanych dziewięciozgłoskowcem. Autor zastosował następujące środki artystyczne: epitety: „stado dzikich baba”, „tłuste szuje”, wulgaryzmy: „rozścierwij się”, metafory: ”ojczyznę szarpać deklinacją”.
Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia
Gdy „do ludności” „do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab i byle szczeniak
Wodwieczne kłamstwo ich uwierzy
Że trzeba iść i z armat walić
Mordować grabić truć i palić
Gdy zaczną na tysiączną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem
I judzić „historyczną racją”
O piędzi chwale i rubieży
Ojcach pradziadach i sztandarach
O bohaterach i ofiarach
Gdy wyjdzie biskup pastor rabin
Pobłogosławić twój karabin
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba
Że za ojczyznę bić się trzeba
Kiedy rozścierwi się rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników
A stado dzikich bab kwiatami
Obrzucać zacznie „żołnierzyków”
O przyjacielu nieuczony
Mój bliźni z tej czy innej ziemi
Wiedz że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi
Wiedz że to bujda granda zwykła
Gdy ci wołają „Broń na ramię”
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami
Że coś im w bankach nie sztymuje
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę
Rżnij karabinem w bruk ulicy
Twoja jest krew a ich jest nafta
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy
„Bujać to my panowie szlachta”