”Cykl sonetów Z chałupy” interpretacje sonetów: I, XV, XIX, XXIX Jana Kasprowicza
Jan Kasprowicz jest autorem zbioru sonetów zatytułowanych „Cykl sonetów z chałupy”, przedstawiają one obraz nędzy panującej na kujawskiej wsi. Całość napisana została dziesięciozgłoskowcem o różnych rymach. Autor celowo stworzył opisy pozbawione narracji i zabarwienia emocjonalnego. Jedynymi środkami artystycznymi jaki się posłużył są: epitety: „chude krowy”, stylizacja na język gwary: „Ograszka”, uosobienia: „wierzby siwe poschylały głowy”.
Sonet I, rozpoczyna całość cyklu, prezentując wieś oraz losy jej mieszkańców. Wiersz ten można również określić jako wstęp wprowadzający czytelnika w tematykę poruszaną w pozostałych utworach. Autor prezentuje ogólny obraz wsi polskiej, chat, które można napotkać w całym kraju. Charakterystycznym jest tu wygląd obejścia zaprezentowany na przykładzie jednej z chałup. Odbiorca widzi połamany płot, podwórko pełne chwastów na którym ciężko pracują młode dziewczyny, trzoda należąca do właścicieli również jest w złym stanie świadczą o tym zabiedzone zwierzęta. Po tej części autor przechodzi do refleksji zwracając się bezpośrednio do chat. Stanowią one bowiem niezaprzeczalny symbol wsi. Poeta czuje przynależność do wsi polskiej, jak wiadomo sam bowiem wychowywał się w podobnych warunkach, stąd sonety odwołujące się do wsi kujawskiej są odbiciem wspomnień i przeżyć autora. Zastanawia go myśl jaki los czeka tę warstwę społeczną, jak mówi cytat: „Hej! Czy przyjdzie czas, co łzy te spłoszy?. To pytanie o dalsze losy polskiej wsi, autor bowiem żywi nadzieję, że ulegną ona polepszeniu.
Sonet XV, zawiera jedną z tragicznych historii ukazujących losy wiejskiej biedoty. Autor opisuje życie kobiety, która po śmierci swojego męża straciła cały dobytek. Ponieważ nie była w stanie utrzymać ani siebie ani dzieci wydała swe nieletnie córki na służbę. Jedynie bowiem w ten sposób mogły zarabiać na swe życie. Kobieta pozostając sama wyruszyła na tułaczkę: „Tak na wiatr się puściła na dolę”, nie posiadała własnego miejsca na świecie wyruszyła więc w drogę by móc znaleźć pracę. Bywała w wielu miejscach i podejmowała się różnych zadań, pomagała przy żniwach, praniu. Własną ciężką pracą zarabiała na strawę. Niestety nie mogła wiecznie wieść takiego żywota, jej siły fizyczne w końcu zostały wyczerpane, nie mogąc pracować pozbawiona została jakich kol wiek szans na życie. Jak mówi cytat: „I dziś zmarzłą znaleźli na gruncie”. Opuszczona i wynędzniała kobieta zamarzła pewnego dnia na drodze, kończąc w ten sposób swe tragiczne życie.
Sonet XIX: przedstawia kolejne oblicze życia społeczności wiejskiej. Ukazuje nam się chłop, który od miesięcy nie może wstać z łóżka. Zmorzyła go ciężka choroba, bóle, gorączka nie pozwalają normalnie funkcjonować. Wcześniej jak pisze autor, był to silny mężczyzna, niewielu mogło dorównać mu siłą. Teraz jednak przykuty do łóżka czeka na śmierć. Ksiądz wezwany do chorego radzi by wezwać lekarza, w odpowiedzi słyszy jednak: „Księże za co? Doktór dla bogaczy”. W tym zdaniu widać tragizm sytuacji, ludzie żyją na wsi w skrajnej nędzy, ich życie trwa tak długo dopóki własną siłą są w stanie na nie zarobić, gdy jednak kończą się ich siły kończy się i życie. Pozbawieni wsparcia i pieniędzy skazani zostają na śmierć.
Sonet: XXIX: ten utwór jest wyjątkowy ponieważ zawiera elementy autobiograficzne. Autor przedstawia opowieść o biednym wiejskim chłopcu, który za wszelką cenę pragnie odmienić swój los. Chodzi więc do oddalonej o wiele mil szkoły i pilnie się uczy. Nie zważa na warunki, chłód i ciemność izby, obowiązki na roli, łączy je z nauką w każdej wolnej chwili pragnąc się kształcić. Gdy tym ogromnym wysiłkiem udaje mu się ukończyć szkołę i przejść do następnej , wyjeżdża do miasta. To stamtąd pisze do rodziców mówiąc o biedzie, która nadal go dotyka, jednak nie podaje się i nadal dąży do wyznaczonego celu. Pewnego dnia okazuje się, że chłopiec już nigdy nie powróci na wieś, umarł bowiem na suchoty. Faktem jest, iż takie zdarzenia miały miejsce bardzo często, dzieci pozbawione wsparcia nie były w stanie przetrwać w tak skrajnych warunkach. Umierały więc nie ukończywszy nauki, grzebiąc nadzieje własne i rodziców. Rodziny ze względu na brak środków w żaden sposób nie mogły wspierać swych dzieci. Dla autora ten sonet był bardzo bliskim, sam bowiem jako dziecko zmierzył się z podobna sytuacją, miał jednak szczęście i zdrów powrócił na łono rodzinne.
Omawiając sonety Jana Kasprowicza należy stwierdzić, że dominuje w nich naturalizm. Autor całość prezentuje poprzez pozbawione narracji opisy, eksponuje biedę i brzydotę. To celowy zabieg mający na celu poruszyć czytelnika. Należy również zaznaczyć, że sonety mają charakter społeczny – uświadamiają bowiem odbiorcy jaka sytuacja panuje na kujawskiej wsi. Czytelnikowi ukazuje się straszny obraz ludzi, których życie determinuje biologizm, dopóki bowiem są silni mogą żyć w innym wypadku zostają skazani na niechybną śmierć. Sonety wskazują panujące powszechnie nierówności społeczne, mając na celu poruszenie sumienia narodu.