Sen o szkapie.
Sen o szkapie powinien uświadomić Raskolnikowi, że nie może zabić Alony. Okazał się wtedy wrażliwym człowiekiem. Nie mógł ścierpieć tego, że w bestialski sposób zabijają szkapę. Jeżeli śmierć konia wywarła tak ogromny wpływ na niego, to jak zareaguje na śmierć człowieka, którą sam spowoduje? Gdy obudził się z koszmaru, stwierdził, że nie sprosta swojemu celowi. Doszedł do wniosku, że jest zbyt słaby. Sama myśl o tym planie była dla niego porażająca. Mimo to, gdy dowiedział się, że warunki ku zbrodni są sprzyjające, a Lizawietty nie będzie wtedy w mieszkaniu lichwiarki, decyduje się na zabójstwo. Z zimną krwią zabija w rezultacie siostrę Alony, która zbyt szybko wróciła do domu.
Sen drugi (zaraz po zabójstwie)
Wraca do domu i kładzie się na łóżku. Żyje na pograniczu jawy i snu, obłędu. Wydaje się mu, że ktoś już zaczął prowadzić śledztwo. Słyszy odgłosy bitej osoby. Narrator podkreśla jego emocje wyliczeniami oraz onomatopejami. Bardzo dużo czasowników nadaje dynamizmu. Gospodyni Nastazja mówi mu, że nic takiego nie miało miejsca. Raskolnikowi wydaje się, że cały świat jest areną, gdzie krzywdzą ludzi. Nieustannie odtwarza moment zbrodni, obojętnie czy jest na jawie czy śni. Ciągle krzyczy, boi się straszliwie. Nie może znaleźć spokoju. Jest w nim wielogłosowość, ponieważ sam zadaje sobie pytania. Wśród nich jest wiele pytań retorycznych i ekspresywnych. Sugerują one totalne rozchwianie. Nastka mówiąc mu prawdę, nasuwa myśl, że jest niezrównoważony. Stracił przytomność na trzy dni. Ma odruch mycia rąk i pozbywania się śladów krwi (odniesienie do szekspirowskiej Lady Makbet). Całkowicie izoluje się od ludzi, nawet od matki i siostry. Ma świadomość tego, że jego czyn był zły. Jednak wyrzuty sumienia pojawiają się dopiero na Syberii, kiedy przechodzi wewnętrzną przemianę. Trawi go wewnętrzny niepokój, bo zarzuca sobie słabość. Ma obsesję na tym punkcie. Cały czas martwi się tym, że go złapią. Okazał się zwykłym człowiekiem, bo non stop rozpamiętuje zbrodnię i nie potrafi wrócić do normalnego życia.
Sen trzeci (sen o Alonie)
Raskolnikow znów ma sen. Znajduje się w ciemnym pokoju. Starowinka, którą próbuje zabić ciągle się śmieje. Męczy i niszczy go psychicznie. Myśl o tym zabójstwie męczy go nieustannie. Jest to element, który wyniszcza go do końca. Słyszy śmiech innych. Boi się, że już wszyscy o tym wiedzą. Ma wrażenie, że inni igrają z niego, a nie on z nich. Gdy otworzył oczy ujrzał nieznajomego mężczyznę, siedzącego przy jego łóżku. Idąc na komisariat nie ma wyrzutów sumienia. Czuje, że odniósł klęskę. Jednak ta przegrana jest jego zwycięstwem. Pokazało to, że jest mimo wszystko wrażliwym człowiekiem. Nieświadomie ocalił siebie i swoje człowieczeństwo.