Legenda o „Smoku wawelskim” jak już sam tytuł wskazuje jest opowieścią o legendarnym smoku, który w dawnych czasach nękał lud Kraka, władcy mądrego i sprawiedliwego. Opowieść ta była przekazywana z pokolenia na pokolenie drogą ustną. Z czasem została zapisana na kartach i umieszczona z w zbiorach legend.
Dawno, dawno temu, przed wieloma wiekami na wawelskim wzgórzu stał zamek. Mieszkał w nim mądry, dobry i sprawiedliwy władca – Krak. Jego poddani wiedli szczęśliwe i spokojne życie, bez trosk i strachu do dnia, w którym, w jednej z pobliskich jaskiń zamieszkał straszliwy smok. Był on wielką bestią o niepochamowanym apetycie. Aby go zaspokoić każdego dnia smok przelatywał nad pastwiskami i porywał bydło należące do pobliskich wieśniaków. Przerażający w swej postaci smok posuwał się nawet do porywania ludzi. Wśród ludu zapanował strach i niepokój. Ludzie bali się o życie własne i swoich dzieci. Pewnego dnia część mieszkańców udała się do swego pana z prośbą o pomoc i ratunek. Wiedzieli bowiem, że ich dobry i mądry król znajdzie sposób na bezwzględnego potwora. Zrozpaczony władca nakazał oddanym i dzielnym rycerzom zgładzić potwora obiecując w zamian solidną zapłatę. Obiecał zwycięscy rękę królewny oraz połowę swego zacnego królestwa. Sprowadził rycerstwo ze wszystkich stron świata, mając nadzieję na szybkie pokonanie bestii. Jednak żadnemu to się nie udało. Nie pomogły zbroje ani najcięższe oręże. Niektórzy rycerze na sam widok bestii uciekali w przerażeniu. Król stracił niemal nadzieję na wyzwolenie ludu z łap okrutnej bestii aż tu pewnego dnia na zamek królewski zgłosił się niepozorny szewczyk, zwany Dratewką. Nie był on ani rycerzem, ani nawet księciem. Nie miał przy sobie broni. Jedyną rzeczą jaką posiadał był jasny umysł i spryt.
Szewczyk poprosił króla o kilka owczych skór, zażądał dratwy i sporej ilości siarki. Zdziwiony prośbą młodzieńca król zgodził się na żądania i z niecierpliwością oczekiwał wyników pracy młodego szewczyka.
Bohater posiadając spore doświadczenie i umiejętności szewskie uszył ze skór owczych ogromny wór, który wypełnił żrącą siarką. Wyglądał on niczym tłusty baran. O świcie dratewka zakradł się pod smoczą jamę i podrzucił mu ów barana. Smok nie wyczuwając podstępu łapczywie porwał przynętę i pożarł ją bez zastanowienia. Zaraz potem zaczęły potwora dręczyć niestrawność i palenie w brzuchu. Aby je ugasić smok rzucił się do rzeki Wisły i łapczywie pił wodę. Pił długo i bez opamiętania aż w końcu wnętrzności nie wytrzymały i potwór pękł.
Dzielny Szewczyk na zawsze uwolnił lud od bestii, a w królestwie zapanował spokój, radość i szczęście. Zgodnie z obietnicą Kraka, Dratewka pojął za żonę piękną księżniczkę i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.