Interpretacja Kamizelki – Bolesława Prusa
Kamizelka to jedna z wielu noweli Bolesława Prusa. Autor pod jej symbolicznym tytułem ukrył smutna opowieść: pełną ciepła, dobroci a zarazem smutku i bólu. Powodem cierpienia jest śmierć ukochanej osoby. Podmiot liryczny przedstawia nam opowieść sporządzoną na podstawie obserwacji swych sąsiadów, młodego przeciętnego małżeństwa budującego swą przyszłość. Mamy wrażenie czytając nowele, że bezwstydnie podglądamy te parę z okna własnego domu. Nie znane nam są ich imiona a mimo to możemy tak blisko ich poznać. To przeciętna dwuosobowa rodzina, można by powiedzieć na starcie swej drogi. Obydwoje ciężko pracują na skromny byt, mężczyzna wychodzi do biura by długie nocne godziny realizować przyniesioną do domu prace, kobieta pracuje w szkole ale to nie jedyne jej zajęcie, wieczorami siadając obok swojego męża szyje ubrania by w ten sposób dorobić. Obydwoje wydają się być osobami spokojnymi i cierpliwymi, choć nie ma miedzy nimi namiętnych wybuchów miłości czuć wyraźnie jak wielkim darzą się uczuciem i szacunkiem, jak dbają o siebie wzajemne. Każde z nich stara dąć się jak najwięcej na rzecz drugiej osoby, żadne z nich: nie narzeka nie skarży się, nigdy nie mówi o zmęczeniu, by tym faktem nie smucić ukochanej osoby. Ich życie pełne jest rytuałów, powtarzalnych schematycznych czynności, które wprowadzają w ich świat ład i porządek. Po ciężkim tygodniu pracy odpoczywają spacerując niedzielami do późnego wieczora. Mamy wrażenie, że nic nie może zmienić tego stanu rzeczy, niestety ten spokój zostaje jednak niezauważalnie zburzony. Widzimy jak choroba powoli „gasi światło życia” męża, sprawia że chudnie tracąc wraz z kolejnymi kilogramami swe życiowe siły, ich domu nie słuchać jednak płaczu, nie widać smutku, dlaczego? Bo każde z małżonków swe cierpienie chowa głęboko w sercu. W ten sposób chcą dawać sobie wzajemną nadzieje i patrzeć na radość i wiarę ukochanej osoby. Przykładem tego jest podstęp jaki obydwoje stosowali wobec siebie przerabiając tytułową kamizelkę: „Dziś patrząc na starą kamizelkę widzę, że nad jej ściągaczami pracowały dwie osoby. Pan – co dzień posuwał sprzączkę ażeby uspokoić żonę, a pani co dzień – skracała pasek, aby mężowi dodać otuchy”. Cierpienie jak widać może być „nieme”, niezauważalne, skrywane głęboko a mimo tego tak samo silne i bolesne. Ta tytułowa kamizelka jest więc symbolem: miłości, wrażliwości, troski o drugiego człowieka a zarazem bólu cierpienia i lęku skrywanego głęboko w sobie. To zapewne te cechy sprawiły, że podmiot liryczny postanowił kupić ja od żydowskiego handlarza. Dla innych mogła by stanowić jedynie zbędna szmatę, nic nie znaczący kawałek materiału. A przecież w tym niemym przedmiocie ukryta została tragiczna opowieść ludzkiego życia, bezcenne wspomnienie, które podmiot liryczny postanowił słusznie uchronić przed nędznym losem.