Wit Stwosz był jednym z bohaterów drugoplanowych książki A. Domańskiej pod tytułem „Historia żółtej ciżemki”. Wit Stwosz to postać historyczna. Był on genialnym rzeźbiarzem oraz autorem wspaniałego ołtarza, znajdującego się w kościele Mariackim w Krakowie. Mistrz pracował nad ołtarzem dwanaście lat i wykonał go na prośbę samego królewicza Kazimierza.
Autorka tak opisuje wygląd mistrza: „ we drzwiach szopy ukazał się człowiek olbrzymiego wzrostu, z twarzą rozognioną szałem gniewu, ze zwichrzoną brodą; trzymał oburącz za nogi jakąś drewnianą figurkę wielkości kilkoletniego dziecka…Skoczył ku stosowi pniaków leżących na boku, podniósł posążek wysoko ponad głowę, zamachnął się i rżnął nim o twarde kloce…Poleciały trzaski na wszystkie strony, z nieudanej roboty nie zostało nic.” Z opisu tego wynika, że mistrz był bardzo wybuchowym człowiekiem, łatwo popadającym w złość. Często trudno mu było opanować nerwy i ataki złości. Denerwował się szczególnie wtedy, gdy jego uczniowie, źle wykonali powierzone im zadania. Stwosz nie cierpiał fuszerki, wymagał dokładności i precyzji. Wyjątkowo pobłażliwy był dla Wawrzusia Skowronka, głównie dlatego, że widział w nim wielki talent i umiejętności rzeźbiarskie. Mistrz faworyzował chłopca i był dla niego niczym ojciec.
Stwosz był wielkim artystą w pełni świadomym swojego talentu. Był również doskonałym, ale i bardzo surowym i wymagającym nauczycielem. Z jego pracowni wyszło wielu młodych i utalentowanych młodych rzeźbiarzy. Nauka pod okiem mistrza nigdy nie była łatwa i prosta, bowiem każdy kto przyszedł do niego na naukę musiał się liczyć z ciężką pracą fizyczną. Wiele wymagał od swoich podopiecznych, przede wszystkim precyzji i dokładności. Szanował swoich uczniów i doceniał ich pracowitość i poświęcenie.
Wit Stwosz był wielkim artystą, kochającym prawdziwą sztukę. Potrafił dostrzec prawdziwy talent. Jedno spojrzenie na Wawrzusia uświadomiło mu niezwykły talent chłopca. Mistrz poświecił swoją uwagę, by nauczyć go wszystkiego i przekazać mu całą swoją wiedzę. Chłopiec bardzo szybko odwdzięczył się swojemu nauczycielowi czynem, którego dokonał tuż przed odsłonięciem obrazu. Odważnie wspiął się na ołtarz i włożył w ręce św. Stanisława pastorał, którego mu brakowało. Mistrz był niezwykle wdzięczny i dumny z Wawrzona.
Jako nauczyciel i wykładowca świetnie spełniał swoje zadanie. Był człowiekiem szanowanym i docenianym na całym świecie. Wawrzon miał ogromne szczęście, ze trafił pod jego skrzydła tak wielkiego artysty. Dzięki temu zdobył fach i uznanie, dzięki którym mógł realizować swoje dalsze marzenia. Wit Stwosz z całą pewnością był postacią pozytywną. Był nie tylko wielkim artystą i mistrzem w swoim fachu, ale i wspaniałym człowiekiem i nauczycielem.