Jednym z bohaterów występujących w książce J. Conrada pod tytułem „Jądro ciemności” był Rosjanin. Był on młodym i bardzo zdolnym żeglarzem, który był przedstawicielem holenderskiego domu handlowego.
„Chłopięca twarz bez zarostu o bardzo jasnej cerze, rysy bynajmniej nie wybitne, łuszczący się nos, małe niebieskie oczka; a na tej szczerej fizjonomii śmiech i posępność goniące się nawzajem jak blaski i cienie po równinie zamiatanej przez wicher. Twarz jego była podobna do jesiennego nieba, chmurna i rozjaśniona na przemian”. Miał na sobie ubranie z brązowego płótna, które całe obszyte było różnokolorowymi łatami. Był to niezwykle barwy i wesoły strój, który przypominał kolorowego klauna.
Gdy poznał Kurtza bardzo go polubił i podzielał jego poglądy. Jednak tak naprawdę nie dostrzegał zła, jakiego dopuszczał się jego idol. Rosjanin wspierał swojego agenta, opiekował się nim w chorobie. Nie porzucił go nawet wtedy, gdy Kurtz otwarcie groził mu śmiercią. Był ślepo zapatrzony w towarzysza i nie dostrzegał jego wad. Był bardzo oddanym i ślepo wierzącym w jego idee pracownikiem. Strzegł go przed niebezpieczeństwami, a gdy ten poważnie zachorował, postarał się o pomoc z Europy. Sprowadził kapitana Marlowa, który miał zabrać Kurtza do najlepszych lekarzy i zapewnić mu doskonalą opiekę medyczną, której w Afryce nie było.
Rosjanin był bardzo pracowitym człowiekiem. Był dzielny i wytrwały, nie poddawał się łatwo. Posiadał również ogromne pokłady cierpliwości w stosunku do Kurtza, który niezbyt dobrze go traktował. Dzięki pracy, bohater czuł się człowiekiem szczęśliwym i spełnionym. Był człowiekiem pełnym entuzjazmu i zapału do działania. Wierzył, ze to co robił było pożyteczne i dobre. Właśnie za to cenił go Marlow, który jednocześnie nie potrafił zrozumieć fascynacji bohatera osobą Kurtza. Rosjanin był naiwnym i łatwowiernym człowiekiem. Jego wierność i oddanie Kurtzowi świadczyły o jego zaślepieniu wobec tego człowieka, nie dostrzegał bowiem ogromu zła, jakiego dopuścił się ten okrutnik. Rosjanin bardzo poświecił się dla Kurtza, dwukrotnie opiekował się w jego chorobie, pielęgnował go, wspierał. Nigdy jednak nie podziękowano mu za to, bo Kurtz nie doceniał tego młodego i oddanego mu człowieka. Nie dostrzegał jego poświecenia. Uważał, że to wszystko mu się po prostu należy. Bohater był tak zafascynowany Kurtzem, że żadne z jego negatywnych zachowań czy postępków nie było w stanie zniechęcić bohatera do tego człowieka. Trwał przy nim do samego końca.
Rosjanin był dobrym i oddanym młodym człowiekiem. Poświęcał się pracy i wspierania tubylców. Bardzo szanował agenta Kurtza i był mu niezwykle wierny, podzielał jego poglądy i idee. Uważał go za wielkiego i wspaniałego człowieka, za dobroczyńcę tubylców. Jednak w swej dziecięcej naiwności nie potrafił dostrzec ogromu zła, jakiego dopuścił się jego idol. Był w niego tak ślepo zapatrzony, że nie dostrzegał jego wad. Nie zauważył w nim potwora, jakim stał się ten człowiek. Nie docierały do niego żadne argumenty, świadczące przeciwko temu człowiekowi. Pozostał mu wierny i oddany do końca. Okazał się człowiekiem zdolnym do poświeceń dla drugiego człowieka, nawet jeśli okazał się on potworem i bestią. Jednak młody Rosjanin w ogóle nie dopuszczał do siebie takiej myśli. Całkowite oddanie się takiemu człowiekowi z pewnością może świadczyć na niekorzyść tego bohatera, bo nie uważał, że Kurtz robił coś złego.