„Proces” Franz Kafka- władza a jednostka
Franz Kafka autor „Procesu” był z wykształcenia doktorem prawa jego zainteresowania obejmowały natomiast filozofię i literaturę. Fakty te z pewnością mają bezpośredni związek z kształtem i tematyka powieści. Choć utwór oceniany jako powieść paraboliczna zawiera wiele wątków główna problematyka dzieła dotyczy zmagań głównego bohatera Józefa K. z bezlitosnym i ślepym wymiarem sprawiedliwości. To poprzez jego los autor prezentuje bardzo szeroką i złożona problematykę.
Jednym z głównych motywów powieści pozostaje jednostka ludzka postawiona naprzeciw władzy. Jak stwierdza jeden z głównych bohaterów, wuj oskarżonego „mieć taki proces znaczy już go przegrać”. Słowa te dobitnie ukazują prawdę, okazuje się bowiem, że żaden człowiek bez względu na pozycję, majątek nie ma żadnych szans w starciu z machiną jaką jest władza. Cały system sądowy wydaje się być skontrowany celowo w ten sposób by nikt nie miał szansy zaprezentować prawdy i godnie się bronić. Jak można stwierdzić na podstawie lektury obrona jest tak naprawdę wykluczona, jak mówi cytat: „ Chodzi o możliwe zupełne wyeliminowanie obrony, obwiniony powinien być zdany we wszystkim na samego siebie”. Działania sądowe sprzyjają takowej sytuacji, większość prowadzonych działań pozostaje tajna. Oskarżony jak i jego obrona nie mają tym samym możliwości oceny zgromadzonego materiału i przygotowania rzetelnej linii obrony.
Jóżef K. początkowo ulega złudzeniu, wierzy, że jako osoba pewna swej niewinności, świadoma iż cała sytuacja jest wynikiem pomyłki władzy zostanie oczyszczony z zarzutów i sprawiedliwość zatriumfuje. O błędności swych przemyśleń przekonuje się dopiero w ostatnich chwilach swej życiowej drogi. Nagle analizując przebieg wydarzeń uświadamia sobie, że jego wina została uznana już na początku procesu, kolejne działania miały jedynie na celu odwleczenie egzekucji przez wzgląd na próby obrony. Wyrok zapadł jednak już w dniu jego trzydziestych urodzin w momencie gdy został aresztowany.
Przedstawiony w powieści system władzy sądowniczej miał przewagę nad społeczeństwem. Ludnością w większości niewykształconą, podatną na manipulację i zastraszanie, chora lojalność wymuszała poszanowanie i brak sprzeciwu. Niżsi stopniem funkcjonariusze jak marionetki wykonywali rozkazy bez względu na to jak bardzo były absurdalne. Sami sędziowie zostają natomiast ukazani jako próżniacy pragnący posłuchu, sławy, uwielbienia kobiet itp.