Staber mater Delorsa – motyw stałej matki boleściwej- wypracowanie maturalne
Staber mater Delorsa czyli matka cierpiąca to motyw, który swe korzenie czerpie z Nowego Testamentu. Maryja opłakująca swojego syna podczas ukrzyżowania i śmierci staje się symbolem wszystkich cierpiących matek, które wraz ze swymi dziećmi przeżywają swoiste tragedie. Ten motyw zdominował na wiele lat literaturę i sztukę nowożytnej kultury. Staber mater dolorsa – stała matka boleściwa jest wzorem matki i łączącego sie z macierzyństwem cierpienia. Maryja uosabia cud stworzenia ale i matczyny ból, którego doznała podczas drogi krzyżowej przeżywa ona wszelki ból jaki może odczuć matka: rozłąkę z dzieckiem, bezsilność i niemoc niesienia pomocy, ciężar i ból trwania przy synu w każdej chwili aż w końcu śmierć jedynego dziecka.
Ta scena staje się powodem powstania utworu – Lament Świętokrzyski przedstawiającego cierpienie Matki Boskiej. Stoi ona pod krzyżem i ubolewa wyrażając swą rozpacz na różnorakie sposoby: płacząc, przeżywając mękę wraz z synem, pragnieniem współprzeżywania i zrozumienia przez inne matki. Maryja w swym monologu przekazuje też żal do Anioła Gabriela, iż nie wspomniał jej jak wielkie cierpienie może nieść macierzyństwo ,ma to być również przestroga aby matki uważały na swych synów.
Jeden z przykładów może stanowić także bohaterka „Balladyny” Juliusza Słowackiego, Przedstawiona tam postać wdowy to matka czuła, kochająca i sprawiedliwa, która pragnie jednakowego szczęścia obu córek. Przyczyną jej okrutnych męk staje się jej własna ukochana córka, która usuwa ze swojego życia starą niedołężną matkę skazując na biedę i tułaczkę .Obraz matki tu przedstawiony jest jednak niezmiernie ważny gdyż ukazuje ogrom bezgranicznej miłości matki, która nawet na torturach, zaznawszy przez własne dziecko ogromu cierpienia nie wyznaje, że córka jest zwyrodniałą zbrodniarką. Tylko prawdziwa matka jest w stanie kochać “największego potwora” i tylko ona potrafi widzieć dobro dziecka wyżej niż swe własne.
Kolejnym utworem w którym taką postawę możemy wyraźnie zauważyć jest III cześć “Dziadów”, scena VIII – Adama Mickiewicza w której pojawia się postać matki Rollisona – torturowanego chłopca. To z jej ust przez łzy padają słowa: “Ja to zawsze mówiłam ludziom: być nie może Tak okrutny, jak mówią, on stworzenie Boże, On człowiek , jego matka mlekiem wykarmiła – Ludzie śmieli, widzisz jam prawdę mówiła” Ta biedna, niewidoma kobieta swą postawą walczy w jedyny możliwy sposób prosząc i błagając o litość dla ukochanego syna, którego jak mówi głos słyszy. Pragnie w ufności odwołać się do ludzkiej strony oprawcy, choć ludzie z niej szydzą ona idzie i prosi w jedynym z możliwych akcie obrony pierworodnego. W kolejnej scenie gdy zrozpaczona wbiega na bal oskarża Senatora, już tylko to może zrobić – wskazać oprawce bez względu na to czy obejdzie to tylko ja samą.
Odmiennym lecz równie istotnym przykładem matki, która codziennością i własnym życiem walczy o lepszy los swojego dziecka jest bohaterka Stefana Żeromskiego przedstawiona w utworze “Przedwiośnie”. Matka Cezarego Baryki, która narażała swe życie i zdrowie by syn mógł wieść przyzwoite życie. Pozostawiona sama w obcym kraju za cel i sens życia obiera dziecko i jego szczęści. Gdy syn znika na całe noce to ona wybiera się w dalekie niebezpieczne podróże na daleką prowincję by tam sprzedając kosztowne dla siebie pamiątki zdobyć jedzenie. Często nosiła ciężki worek z jedzeniem pod osłona nocy, w akcie bezgranicznego poświęcenia. “Trwoga o syna dobijała ją…, Jedyną ulgę znajdowała w ciągu nocy, kiedy chłopak twardo spał. Słyszała w tedy jego oddech, wiedziała, ze jest obok niej i że mu nic nie zagraża.”.”Siły swe przelała, życie swe przesączyła kropla po kropli w jego siły”.
Nie bez znaczenia było dla niej negatywne zachowanie syna względem niej, dostrzegała jak zmienia się a wraz z tym rani ją jednak mimo to kochała go bezwarunkowo. Nie przeraża i nie zasmuca jej widmo własnego straconego losu lecz myśl, że jej syn pozostaje sam w obcym kraju. Bohaterka skierowana na ciężkie roboty umiera.
Tę sama postawę matki prezentuje Maria Konopnicka w noweli zatytułowanej “Dym” matki, która by jadł jej syn żywi się resztkami : “Te resztę chleba uważała już wyłącznie za swoją własność i kiedy chłopak wyszedł posilała sie nią ogryzając resztki chleba”.. Matki, która ścieląc codziennie mu łóżko i czekając jak wróci z fabryki z nów od progu krzycząc :”Mamo jeść!, odnajduje sens życia. Bez względu na wyrzeczenia to misja i radość jej życia , wykarmić i i stworzyć dom dla syna. Jak pustym staje sie jej życie po jego śmierci gdy jedynie dym zza okna nabierając jego kształtów przypomina o nim.