„Mieszkańcy” to jeden z wierszy autorstwa Juliana Tuwima. Tytuł dosłownie wskazuje na ludzi zamieszkujących miasto :drobnomieszczan, filistrów. Należy zauważyć, że w utworze autor prezentuje otwartą krytykę tej warstwy społecznej. Życie, które wiodą tytułowi mieszkańcy jest groteską, każdy dzień to zbieranina powtarzalnych zachowań: „ krawaciki musną, klapy obciągną ”. Większość czasu przemija na bezsensownych czynnościach, wszędzie słychać narzekania i niezadowolenie, powodem do zmartwień jest wszystko: pogoda, ceny, codzienne sytuacje, cały byt przepełniony jest pesymizmem. Wszyscy czerpią swą wiedze z dostępnych środków masowego przekazu: radia i gazet, mimo to odbiór jest bezmyślny, nikt nie trudzi się o wyciągnięcie własnych wniosku „ jak ciasto biorą gazety w palce i żują, żują na papkę pulchną ”. Dyskusje podejmowane powszechnie również są płytkie, ludzie rzucają hasła i informacje wcześniej zasłyszane, powtarzają w kółko ciągi zagadnień nad którymi nawet się nie zastanawiają, mówią by mówić :„i znów mówią, że ford…, że kino…, że Bóg…., radio, sport, wojna”. Każdy ich dzień przemija w ten sam sposób, wieczorem natomiast mieszkańcy zostają ogarnięci manią prześladowczą, w obawie przed kradzieżą bacznie sprawdzają wszystkie miejsca by zabezpieczać się przed ewentualnym napadem. Przed zaśnięciem modlą się, nie jest to jednak wyznanie, chwila połączenia z Bogiem, ale suche „klepanie” pacierzy mające chronić przed wszelkim nieszczęściem.
Julian Tuwim celowo zaprezentował dzień z życia mieszkańców by w ten sposób zobrazować całe ich istnienie. Jest ono bezsensowne i bezwartościowe, ludzie owładnięci materializmem, gromadzą różnego rodzaju statki nie przywiązując żadnej wagi do rozwoju intelektualnego. W ten sposób autor wyraża krytykę tej warstwy społecznej stwierdzając, że jest ona ograniczona. Ludzie żyją w utartych schematach nie dbając o kształt przyszłości. Ich życiem kieruje rutyna i megalomania. Obraz zaprezentowany przez autora uwidacznia, że drobnomieszczanie nie są w stanie kierować swoim życiem, gdyż widzą je jako złudę, miraż, w którym jedynym sensem są powtarzalne rytuały i chorobliwa obawa o utratę dóbr materialnych.
Zakańczając należy wskazać budowę utworu. Wiersz składa się z dziewięciu zwrotek o rymach krzyżowych. Autor zastosował następujące środki artystyczne: epitety: „straszni mieszczanie”, porównania: „jak ciasto”, wulgaryzmy: „łbem o nocniki”.