Obraz społeczeństwa w noweli „Janko Muzykant” H. Sienkiewicza
Dziecko kojarzy się przede wszystkim z niewinnością i bezradnością. Rodząc się jest w pełni zdane na swych opiekunów. Niestety rodzice często zawodzą a cały świat dorosłych wydaje się być ślepy wobec problemów małego człowieka. Przykład taki ukazuje nam wstrząsająca opowieść zawarta w noweli Henryka Sienkiewicza pod tytułem Janko muzykant.
Główny bohater to mały chłopiec poznajemy go jako niewinnego, biedaka jego wygląd oddaje cytat:” chudy był zawsze i opalony, z brzuchem wydętym,, a zapadłymi policzkami: czuprynę miał konopną białą prawie i spadającą na jasne wytrzeszczone oczy”. Cierpiał głód i nędze mieszkając z prosta matką w starej chałupie. Jednak miał niezwykłą cechę cały świat był mu muzyka, wysłuchiwał najsubtelniejszych dźwięków przyrody i słyszał w nich przepiękne melodie. Jego talent stanowił dla innych wyraźny problem, stąd uważano go za odmieńca a nawet osobę niepełnosprawną umysłowo. Oczywiście w ówczesnych czasach pełnych ciemnoty i prostactwa nikt nie mógł rozpoznać takiego problemu, zaradzić mu czy pomóc. Równie dobrze mógł być to objaw zaniedbania lub wycofania, gdyż jako wyjątkowo wrażliwy nie mógł znieść obelg, poszturchiwania i bicia. Gdy któregoś dnia usłyszał skrzypce zakochał się w nich, niczego na świecie tak nie pragnął jak spróbować na nich zagrać. Niestety jego marzenie stało się jego tragedią, przyłapany ze skrzypcami w rękach posądzony został o kradzież i skazany na sąd. Sąd, który uznał się za litościwy wymierzając zamiast więzienia karę bicia dla dziesięcioletniego dziecka. Stach stójka bił dziecko bez opamiętania wymierzając mu kolejne razy mimo jego błagalnego krzyku – Matulu! Nikt przez całe życie nie przyszedł mu z pomocą, nawet teraz w tak okrutnej chwili. I w ten sposób dotkliwie pobity zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Umierając marzył tylko o jednym by choć w niebie pan Bóg podarował mu skrzypce. Puentą tragedii utworu są państwo wracający do dworu z zachwytem nawołujący do Włoch, jako kraju gdzie wspiera się talenty. Nikt z nich nawet nie potrafił rozejrzeć się wokół siebie by w wątłym dziecięcym ciele dostrzec iskierkę talentu.
Ta nowela ma za zadanie zobrazować na przykładzie małego Janka ciemnotę ówczesnych czasów. Nikt nie przywiązywał wagi do istoty dzieciństwa, młody człowiek miał jak najszybciej stać się na tyle silny by pomagać swą pracą rodzicom. Ta tania siła robocza jeśli nie wypełniała nakazanych obowiązków stawała się przeszkodą, kolejną „gębą” do wykarmienia. Nikogo nie interesowały dzieci biedoty, stanowiły jedynie kolejne wzrastające pokolenie służących i parobków. W ten sposób wiele niezwykłych talentów umierało niepostrzeżenie nie mając szansy ujawnić się w pełni. A przecież wystarczało tak niewiele, zainteresowanie, szkoła, rzeczy i czynności, które dziś wydają nam się tak naturalne, że aż zbędne i nudne. Ta nowela może więc śmiało stanowić apel do ludzi dorosłych, o opamiętanie i odpowiedzialność za dorastające dzieci, które bez ich wsparcia nie są w stanie prawidłowo się rozwijać.