Wypracowanie stanowi charakterystykę Emilii Korczyńskiej, bohaterki występującej w powieści E. Orzeszkowej pod tytułem „Nad Niemnem”. Bohaterka była żoną Benedykta Korczyńskiego, z którym miała dwoje dzieci, syna Witolda i córkę Leonię.
Emila Korczyńska „ładna, trzydziestoletnia brunetka w białym negliżu, w postawie objawiającej znudzenie i znużenie, siedziała na wygodnej ogrodowej ławce i , poduszkę mając za plecami, ślicznie obute stopy na niskim stołeczku wyciągała. Na kolanach jej leżała otwarta książka. Wejście męża nie ożywiło jej zasępionych rysów; uchyliła się nieco, aby twarz swą odsunąć od głośnego i gorącego jego oddechu”.
Bohaterka pochodziła z bogatej ziemiańskiej rodziny a małżeństwo z Benedyktem Korczyńskim miało być spełnieniem jej marzeń o wygodzie, luksusach i wiecznie zabiegającym o nią mężczyźnie. Życie jednak zweryfikowało jej marzenia. Okazało się bowiem, że mężczyzna jej życia poświecił się pracy i gospodarstwu, zapominając o niej i nie troszcząc się o jej uczucia. Według niej stał on się dalekim od porywów miłośnych poczciwcem, który przestał ją kochać. W małżeństwie czuła się samotna i nieszczęśliwa. Nie dzieliła zainteresowań męża. Całe dnie spędzała na czytaniu francuskich romansów, bądź na spotkaniach towarzyskich. W rzeczywistości była rozkapryszoną kobietą, wiecznie wmawiającą sobie choroby, tylko po to, by zwrócić na siebie uwagę.
Była kobietą gustownie ubraną o nienagannych manierach. Kiedyś grywała na pianinie. Małżeństwo z Benedyktem sprawiło, że kobieta zaczęła żyć w świecie romansów, które czytywała jej Teresa Plińska. Nie interesowała się sprawami społeczno-politycznymi ani własnym gospodarstwem. Nie rozumiała męża i nie wspierała go w jego sprawach. Nie mogła znaleźć wspólnego języka z synem, a córkę próbowała wychować na swoje podobieństwo. Nie zajmowała się pracą. Była kobieta wygodną i leniwą. Jedynym sposobem na zwrócenie na siebie uwagi było wmawianie sobie różnych chorób i dolegliwości. Miewała częste napady histerii czy bóli migrenowych. Dzieci, chociaż świadome jej „udawanych” chorób mimo wszystko obchodziły się z nią delikatnie, by nie narażać jej na kolejne ataki.
Kobieta marzyła o wielkim świecie, romansach, o balach. Nudziło ją wiejskie życie i niespełnione marzenia o wielkiej i namiętnej miłości. Małżeństwo z Benedyktem było dla niej ogromnym zawodem. Nie rozumiała i nie doceniała poświęcenia męża, który ciężką pracą w gospodarstwie próbował zapewnić jej i dzieciom jak najgodziwsze warunki życia. Ona sama była zbyt leniwa, by mu pomóc. Była bowiem egoistką, nastawioną na realizowanie własnych, często wyimaginowanych potrzeb. Nie spełniała się również w roli gospodyni i matki. Większość jej obowiązków przejęła bowiem krewna Benedykta, Marta Korczyńska, która ciężką i wytrwałą pracą zyskała sobie szacunek krewnego. Marta zastępowała Emilię w wielu rodzicielskich sprawach. To właśnie w niej miał oparcie. Emilia nie podziałała jego trosk i problemów. Pomimo iż była jego żoną, tak naprawdę nie była jego życiową partnerką. Oboje żyli w innych, tak różnych od siebie światach.
Emilia Korczyńska tak naprawdę była osobą samotną i nierozumianą przez rodzinę. Na własne życzenie oddaliła się od męża i dzieci. Była zapatrzoną w siebie egoistką, która zerowała na ciężkiej pracy innych. Wymigiwała się chorobami, bólami głowy. Bywała wiecznie niezadowolona i kapryśna. Benedykt był wobec nie bardzo cierpliwy i wyrozumiały, bo potrafił znosić fanaberie zony. Ona natomiast nie doceniała go ani jako człowieka, ani jako męża. Nie była dobrą matką i żoną. Nie była nawet dobrym człowiekiem. Nie miała pojęcia o prawdziwym życiu i jego problemach. Nie zauważała wysiłków męża. Jej zdaniem benedykt po prostu przestał ją kochać i okazywał jej swoją obojętność. Emilia widziała tylko to, co chciała i co było dla niej wygodne. Jako żona i matka nie potrafiła sprostać podstawowym zadaniom. Była kobietą płytką i pozbawioną ambicji, całkowicie zależną od męża.