Gale Nolan był jedną z postaci występujących w powieści N. H. Kleinbauma pod tytułem „Stowarzyszenie umarłych poetów”. Był on dyrektorem Akademii Weltona i był niezwykle z tego dumny.
Był to „krzepki mężczyzna nieco po sześćdziesiątce” o bardzo konserwatywnych poglądach i surowym traktowaniu swoich uczniów. Był niezwykle dumny ze swojego stanowiska i ze szkoły, którą prowadził.
Nolan był wielkim przeciwnikiem wszelkich zmian i nowinek, był zagorzałym zwolennikiem tradycji. Jego stosunek do uczniów był bardzo surowy i ostry. Dla niego liczyły się tylko dyscyplina, honor, doskonałość i tradycja. Żądał od swych uczniów absolutnego podporządkowania i bezwzględnego przestrzegania zasad panujących w szkole. Uważał, że tylko w ten sposób uczniowie mają możliwość zdobycia, tego co w życiu najważniejsze, czyli start na najlepsze uczelnie w kraju, a co za tym idzie otwarte drzwi do kariery i wysokiej pozycji społecznej. Jako przedstawiciel szkolnych władz, Nolan dusił w zarodku wszelkie objawy buntu czy nieposłuszeństwa. Dla niesubordynowanych uczniów przewidywał surowe, nawet cielesne kary. Nie znosił i nie tolerował sprzeciwu wobec jego zasad. W jego szkole nie było miejsca na indywidualizm, rozwijanie zdolności, czy umiejętności związanych z pasją uczniów. Dyrektor odgórnie planował uczniom każdy dzień od świtu aż po wieczór. Uważał, że „nagrodą za ten wysiłek będzie życiowy sukces, którego wszyscy od was oczekujemy”. Prowadzone były zajęcia obowiązkowe i nadobowiązkowe. W tych drugich Nolan nie kierował się zainteresowaniami chłopców lecz przydzielał je po to, by zająć chłopcom wolny czas. Często zdarzało się, że chłopcom przydzielano zajęcia, które ich nie interesowały a nawet nudziły. Wymagał od swoich nauczycieli, by i oni postępowali zgodnie ze szkolnymi normami. Dlatego też nie był zachwycony metodami nauczania pana Keatinga. Uważał bowiem, że nauczyciel angielskiego rozbudza w chłopcach indywidualizm, który jest w jego szkole po prostu zakazany. Obserwował bacznie podwładnego i przyglądał się jego pracy. Gdy będący pod wpływem Keatinga chłopcy zaczęli „samodzielnie myśleć” i mieć własne zdanie, Nolan był wzburzony i postanowił zrobić z tym porządek. Okazja nadarzyła, że, gdy miejsce miała tragedia jednego z uczniów, który pod naciskiem despotycznego ojca popełnił samobójstwo. Całą winą za to wydarzenie obarczył właśnie Keatinga i jego metody nauczania. Wtedy dyrektor posunął się do sfabrykowania oskarżenia przeciwko Keatingowi i wymuszał na uczniach groźbami, podpisanie ów dokumentu, który mówił o tym, że to pan Keating namawiał Neila Perry`ego do wystąpienia w przedstawieniu teatralnym. Dyrektor szykanował uczniów, groził im konsekwencjami, jeśli odmówią złożenia podpisu. W swych działaniach okazał się człowiekiem pozbawionym honoru. Wydało się bowiem, że dla tego człowieka ważniejsze było ślepe posłuszeństwo, a nie żaden honor. Ludzie honorowi nie posuwają się do kłamstw, oszustw czy zmuszania innych do zeznawania nieprawdy.
Dyrektor Gale Nolan był złym człowiekiem pozbawionym, tak naprawdę, wszelkich zasad moralnych. Nie liczyła się dla niego prawda czy dobro uczniów, ale ich bezwzględne posłuszeństwo i absolutne podporządkowanie wytyczonym przez niego zasadom. To one tworzyły filary systemu panującego w jego szkole.