Brunhilda jest jedną z postaci występujących w powieści J. I. Kraszewskiego pod tytułem „Stara baśń”. Pochodzi z Niemiec z rodu grafów saskich. Jest ona żoną knezia Popiela, pogardliwe nazywanego Chwostkiem. Ma dwóch synów, których bardzo kocha. Dla nich jest gotowa do największych poświęceń. Chcąc zapewnić im bezpieczeństwo posyła ich na wychowanie do swego ojca i dziadka chłopców, niemieckiego księcia.
Brunhilda to „niewiasta w sukni wełnianej, fałdzistej, w zasłonach białych, otaczających twarz i głowę, na której licu resztki wielkiej niegdyś piękności znać było. Z niej teraz tylko para oczów czarnych, pałających została.”
Jako małżonka knezia osiadła wśród Słowian, jednak ich nienawidziła, gardziła tym narodem i uważała za prymitywny. Nie miała żadnego szacunku dla swojej nowej ojczyzny.
Jedyne co kochała najbardziej to swoich synów i gotowa była dla nich zrobić wszystko, nawet dopuścić się zbrodni. Uważała ich za przyszłych dziedziców, uczyła odwagi, waleczności, ale i bezwzględności. Oswajała z okrucieństwem i pokazywała, że dla osiągnięcia celów można dopuścić się każdego czynu. To ona otruła krewnych Chwostka z premedytacją, nie bała się konsekwencji, uparcie dążyła do wyznaczonych celów, nie bacząc na to, ilu ludzi będzie musiała zamordować. Żyła w przekonaniu, że to jedyny sposób na zrealizowanie swoich planów. Czuje się bezkarna i nie odczuwa żadnych wyrzutów sumienia.
Miała ogromny wpływ na męża. To za jej namowami Popiel dopuścił się tak wielu zbrodni i niesprawiedliwości. Kobieta ta posługuje się intrygami, kłamstwem i trucizną, zabija wszystkich przeciwników męża. Pozwala im umierać w straszliwych mękach. Nie zważa na los swoich poddanych, ani na lamenty matek, które pragną pochować swoich synów, wymordowanych przez kneziowych ludzi w tak podstępny i bezwzględny sposób. Pozostaje kobietą niewzruszoną na cudzą krzywdę.
Jednak spotkała ją zasłużona kara, Brunhilda zginęła w wieży razem ze swoim mężem.
Brunhilda to szalona kobieta nieznająca umiaru w zbrodni. Posługuje się nią w realizacji swoich zamierzeń. Jej bezwzględność i okrutność nie znają granic. Jest kobietą władczą nienawidzącą swoich poddanych. Nie okazuje współczucia, ni żalu ni trwogi. To ona namawia męża do wielu zbrodni, nie czując przy tym żadnych wyrzutów sumienia. Jest zaborcza i okrutna.
Brunhilda jest jednak wspaniałą matką, kocha swoich synów i pragnie nade wszystko ich dobra. Bardzo za nimi tęskni i niecierpliwie oczekuje wiadomości od nich. Uczy ich, że najważniejsze w życiu jest osiąganie zamierzonych celów bez względu na koszty, jakie będzie trzeba przy tym ponieść. Przyzwyczaja ich do bezwzględności i okrucieństwa. Pragnie, by byli silnymi i potężnymi władcami w przyszłości.
Bycie dobrą matką nie zmienia jednak faktu, że Brunhilda jest okrutną kobietą i bezwzględną władczynią. Uważam więc, że śmierć w wieży była dla niej zasłużoną karą.