Jednym z bohaterów występujących w powieści E. Orzeszkowej pod tytułem „Nad Niemnem” był Anzelm Bohatyrowicz. Był on bratem Jerzego i wujem jego syna, Janka Bohatyrowicza. Brał udział w powstaniu styczniowym. Niestety z całej trójki tylko jemu udało się cudem przeżyć. Wrócił ciężko ranny, ale już nigdy do końca nie wyzdrowiał. Po śmierci swego brata, Jerzego, zajął się wychowaniem jego syna, Janka.
„Starszy i wyższy, chudy, schorowany i dotąd ciągle prawie milczący postąpił krok naprzód; oczami, które kiedyś błękitne musiały być, ale teraz spłowiały i wyraz miał cierpiący(…)”.
Anzelm był człowiekiem, który wiele przeszedł w życiu. W latach młodości zakochany był w Marcie Korczyńskiej, ale ta odrzuciła jego uczucia z obawy przed mezaliansem, negatywnej opinii społeczeństwa. Kobieta bała się również ciężkiej pracy, której i tak się w życiu poświęciła. Od tej pory pan Anzelm zamknął się w sobie, ale wciąż kochał kobietę. Po utracie brata i nadziei na wolność ojczyzny mężczyzna zamknął się w sobie i stracił chęci do życia. Wiele lat nie wychodził z łózka, popadał w depresje i melancholie. Stronił od ludzi, zamykał się w swojej izbie i nie chciał przyjmować gości. Powrót do normalności odzyskał między innymi, dzięki swojemu bratankowi, Jankowi, który nawet na chwilę nie opuszczał wuja. Darzył go ogromnym szacunkiem, często całując go w dłoń, opiekował się nim i często z nim rozmawiał. Tylko dzięki Jankowi, Anzelm powrócił do rzeczywistości. Dzięki wspólnym rozmowom stryj zaszczepił w chłopcu wielkie uczucia patriotyczne i szacunek do tradycji narodowych i rodowych. Przekazał mu legendę o powstaniu rodu Bohatyrowiczów i jego założycielach Janie i Cecylii. Nauczył go również miłości do ziemi i szacunku do ciężkiej pracy. „Janek nauczył się pszczelnictwa od jednego takiego człowieka, co sam na naukę do wielkiego miasta jeździł; ja znów za młodu przyuczony byłem do stolarstwa i jego przyuczyłem”.
Anzelm był wspaniałym i wartościowym człowiekiem, walczył o wolność ojczyzny, był zwolennikiem równouprawnienia, sprzeciwiał się otwarcie podziałom społeczeństwa na klasy, bo w jego mniemaniu wszyscy ludzie byli równi. Tego samego uczył swojego bratanka. Przekazał mu wszystkie najważniejsze idee, stanowiące o wartości człowieka. Pomimo odrzucenia Marty, szczerze kochał kobietę i doceniał zmianę, jaka w niej zaszła przez te lata. Stała się bowiem pracowitą i oddaną gospodynią. Godnie zastępowała Witoldowi i Leonii Korczyńskim matkę. Był stały i wytrwały w uczuciach. Pozostał wierny swojej miłości, chociaż nigdy nie stworzył z ukochaną prawdziwego związku.
Gdy udało mu się powrócić do życia i wyjść z depresji, stał się wspaniałym gospodarzem, całkowicie oddanym swojej pracy. Poprzez nią czuł się dowartościowanym i poniekąd szczęśliwym człowiekiem. Należycie wypełniał wszystkie swoje obowiązki. Był wzorem dobrego gospodarza i opiekuna. Swoim postępowaniem wzbudzał ogólny szacunek i respekt. Przekazał swojemu bratankowi, wszystko, to co było w nim najcenniejsze i najbardziej wartościowe. Pielęgnowanie powstańczych idei i rodowej historii było dla Anzelma życiowym powołaniem. Cieszył się, że Jan z tak wielkim oddaniem przyjął do swego serca jego nauki i życiowe wytyczne. Anzelm był honorowym człowiekiem, gorącym patriotą i oddanym wujem. Był postacią dobrą, szlachetną i z pewnością godną najwyższego szacunku.