Uroda, rzecz która rozpala nasze emocje, to coś czego prawie każdy by sobie życzył u siebie. Lubimy być podziwiani albo przynajmniej doceniani za nasz wygląd. Chcielibyśmy być pożądani i kochani także za naszą powierzchowność i jednocześnie mieć za partnera kogoś urodziwego. Z drugiej strony uroda u kogoś innego wzbudza w nas negatywne emocje takie jak zazdrość lub zawiść, jest też przyczyną kompleksów i poczucia gorszości z uwagi na nasze mankamenty i niedoskonałości. Czy naprawdę uroda jest warta takich emocji? Czy piękno ciała to coś co da się zmierzyć i określić według jakichś norm i porównań? Wreszcie, gdzie szukać odpowiedzi na pytanie, czy liczy się wnętrze czy wygląd?
Próbując odpowiedzieć sobie na te pytania warto poszukać różnych odniesień w całej ludzkiej kulturze. Pierwszym takim odniesieniem może być historia. Jak kiedyś patrzono na ciało i urodę a jak jest z tym obecnie? W starożytności, okresie klasycznym uroda była przedmiotem atencji społecznej. W greckiej kulturze mówiono o bogach Olimpu iż są doskonali, ich uroda jest bez skazy. Uroda była źródłem życiowego powodzenia dla ówczesnych ludzi. Człowiek urodziwy zyskiwał w oczach innych i zyskiwał powodzenie w świecie. Ktoś powie , że i teraz jest podobnie ale dziś już nie mówi się tak dosłownie o ideale piękna wśród owych olimpijskich bogów. To właśnie z tego olimpijskiego ideału piękna wzięło się chyba pojęcie kanonu piękna. Wzorca, według jakiego ktoś powinien mieć takie nogi, takie oczy, czy kształt twarzy i wtedy jest piękny. To archaiczne podejście do urody jest obecne i w dzisiejszych czasach. Myli się jednak ten kto uważa , że ideał piękna w antyku był taki sam jak obecnie. To właśnie zmienia się przez wieki i lata, i jest dowodem na to, że ideał tak naprawdę nie istnieje bo ludzie sami w swych głowach budują jego obraz na skutek wpływu kultury i swoich wyobrażeń. Kto zatem jest piękny, urodziwy? Posłużmy się teraz innym odniesieniem nie historycznym ale współczesnym. W ramach współczesnej kultury światowej istnieją przecież tak naprawdę różne kultury. To co jest urodziwe w Europie nie jest takie wśród plemienia Indian amazońskich i vice versa. Jest plemię Indian, które za ideał piękna przyjęło jak najobfitsze kształty u kobiet. Kobieta im więcej waży i ma bardziej krągłe kształty tym piękniejsza. I jak to się ma do nadmiernie szczupłych modelek na pokazach mody w Europie ? Tak więc uroda tkwić może w każdym kształcie, każdym rysie twarzy. Określamy ją jako taką w zależności od wzorców kulturowych. Będąc tego świadomi sami możemy ustalić urodziwość swoją lub kogoś innego, pozbywając się jednego kanonu urody. W związku z tym czy warto zazdrościć koleżance większego biustu? Przecież według pewnych kryteriów ma na pewno zbyt duży biust. Czy warto zazdrościć szczupłej talii ? Przecież według innego kryterium taka osoba jest zbyt chuda. I tak można dalej i bez końca. Ludzie są bardzo różnorodni między sobą i bardzo dobrze bo to stanowi o naszym bogactwie. Porzućmy odwołania do ideałów i kochajmy się takimi jacy jesteśmy.
Wnętrze czy uroda? Tutaj wróćmy jeszcze do historii. Znacie taką epokę w kulturze europejskiej jak Średniowiecze? Średniowiecze jest doskonałym przykładem triumfu ducha i wnętrza nad sprawami cielesnymi i urody. Chociaż trudno aby dziś ktoś uznawał ducha ze Średniowiecza za tego, który miałby tryumfować i dziś to jednak wtedy był to triumf tamtego ducha nad ciałem. Mimo pojmowania ciała jako danego od boga i siedziby duszy w Średniowieczu mnożyły się poglądy o umartwianiu swego ciała i swego życia. Zasłanianie swego ciała, okaleczanie w ramach pokuty lub też brak dbałości o higienę były na porządku dziennym. Tylko dusza się liczyła, czyli wnętrze. Ideały osiągania świętości poprzez celowe umartwianie się były całkiem rozpowszechnione. Dziś trudno o takie poświęcenie ale jest sporo ludzi, dla których uroda wydaje się mało ważna. Trudno skłaniać kogoś do wyzbycia się poglądu iż wygląd się mało liczy. Ale bez przesady, mamy wpływ na naszą urodę poprzez dbałość o swój wygląd, strój, higienę. Nasza dbałość o urodę nie jest tylko przejawem narcyzmu i samouwielbienia. Uroda liczy się także dla innych. Umiejętność wyeksponowania urody to przejaw szacunku dla innych. Robimy coś dla naszej dziewczyny czy chłopaka, skoro mamy taki bogaty umysł i szlachetną duszę to i o tym nie powinniśmy zapominać. Oczywiście sama uroda bez wnętrza to tylko błyskotka. Pamiętajmy też o tym, że uroda jest względna i nie poddawajmy się na skutek swoich różnych czy rzekomych niedoskonałości.