Zdjęcie to ujmuje w kadr moment z jednego z najbardziej tragicznych rozdziałów historii – upadek niegdyś dumnej 6. Armii niemieckiej w bitwie o Stalingrad. Żołnierz w pierwszym planie, z twarzą skalaną brudem i śladami mrozu, był kiedyś częścią tej potężnej siły, która przemierzała kontynent w imię ideologii i podboju. Teraz przemienia się w symbol klęski – jest wyczerpany, poddany, a jego spojrzenie wydaje się puste i stracone. Jego postać jest uosobieniem całej armii, która znalazła swój kres w lodowym uścisku rosyjskiej zimy i w siły ognia Armii Czerwonej.
Eskortujący go żołnierz radziecki jest zarówno strażnikiem, jak i niemym świadkiem tej transformacji. W jego postawie nie ma triumfu, lecz powagę zadania, które wykonuje. Bitwa o Stalingrad była jednym z najkrwawszych konfliktów na frontach II wojny światowej, w którym zginęło ponad milion ludzi. To był brutalny pojedynek, który stał się punktem zwrotnym wojny, przesądzającym o losach tysięcy i kształtującym nową mapę Europy.
Tło fotografii jest surowe i puste, jakby sceneria wojny odzwierciedlała ogrom strat i pustkę, która pozostała po walkach. Twarze tych dwóch mężczyzn, choć tak różne, razem stanowią powojenny pejzaż emocji: zmęczenie, rezygnację, obowiązek i nieuchronność historii, której byli częścią. Jest to wizualne świadectwo ostatecznej ceny wojny, którą płacą jej uczestnicy, niezależnie od przynależności czy ideologii.