W sercu holenderskiej wsi Ommeren kryje się tajemnica, która mogłaby równie dobrze zostać wyjęta prosto z kart powieści przygodowej. Nie jest to jednak fikcja literacka, lecz autentyczna historia mapy skarbów z czasów II wojny światowej, wywołująca nowoczesne łowy na skarb. Historia ta rozpala wyobraźnię i ambicje zarówno poszukiwaczy skarbów, jak i historyków. Gdy w styczniu 2023 roku Holenderskie Archiwum Narodowe ujawniło ten niezwykły dokument podczas corocznego “Dnia Objawień” (Dniau Revelation)”, nikt nie spodziewał się, że stanie się on przyczynkiem do prawdziwej gorączki poszukiwań.
Mapa, oznacza tradycyjnym “X” niczym w filmach o piratach, miejsce, gdzie niemieccy żołnierze mieli ukryć wartościowe przedmioty pod koniec wojny. To wydarzenie zapoczątkowało wyprawę setek poszukiwaczy, którzy zaczęli przekopywać ziemię w Ommeren. Mimo to skarb pozostaje nieodnaleziony.
Historia ta rozpoczyna się jesienią 1944 roku, kiedy to operacja Market Garden, prowadzona przez aliantów w celu przełamania linii Renu i marszu w głąb Niemiec, zakończyła się niepowodzeniem. W trakcie działań wojennych, bomba sojusznicza spowodowała zniszczenie jednego z banków w Arnhem, w wyniku czego ulice pokryły się zawartością jego skarbca. Czterech niemieckich żołnierzy szybko zgarnęło wszystko, co udało się im znaleźć – złote monety, zegarki, biżuterię, diamenty i inne cenne przedmioty.
Mimo początkowego sukcesu, alianci ponieśli znaczne straty i zostali zmuszeni do wycofania się, co na krótko okazało się zwycięstwem dla Niemiec w końcowej fazie wojny. Jednakże w kwietniu 1945 roku sytuacja na froncie ponownie uległa zmianie, zmuszając niemieckich żołnierzy do podjęcia decyzji o ukryciu swojego łupu.
Zdecydowali się schować swoje zdobycze w czterech cynkowych skrzyniach amunicyjnych i ukryć je w korzeniach drzewa topoli, nieopodal wioski Ommeren w prowincji Gelderland, oddalonej o około 25 kilometrów na wschód od Arnhem. Niestety dla nich, postępy aliantów były nieubłagane, co zmusiło złodziei do odwrotu razem z resztą niemieckich sił zbrojnych, pozostawiając za sobą zakopany skarb.
O tej tajemniczej historii nigdy byśmy się nie dowiedzieli, gdyby nie Helmut S., jeden z zaangażowanych żołnierzy, który po latach opowiedział o niej w rodzinnym Berlinie.
Z uwagi na obowiązujące w Unii Europejskiej regulacje dotyczące ochrony danych osobowych, holenderskie Archiwum Narodowe nie ujawniło pełnego imienia i nazwiska żołnierza.
Na podstawie jego relacji, Holenderski Instytut Zarządzania Majątkiem, zadedykowany do zarządzania majątkami osób, które zniknęły podczas wojny, oszacował wartość skarbu na około 20 milionów dolarów w dzisiejszej walucie. Instytut przeprowadził trzy poszukiwania w latach 1946 i 1947, nawet z pomocą wykrywaczy metali i samego Helmutha, który został specjalnie sprowadzony z Niemiec. Jednak wszystkie próby zakończyły się niepowodzeniem.
Różne teorie próbują wyjaśnić, co mogło się stać ze skarbem. Jedne sugerują, że Helmut mógł błędnie zapamiętać wydarzenia, inne zaś, że skarb został przypadkowo znaleziony przez świadków pochówku lub nawet przez alianckich żołnierzy. Nie brakuje również spekulacji, że cała historia mogła być wymysłem Helmuta, mającym na celu zyskanie przychylności i ochrony ze strony aliantów.
Bez względu na prawdziwe losy skarbu, jego legenda żyje wśród mieszkańców Ommeren i poszukiwaczy skarbów z całego świata. Przypomina ona, że czasami rzeczywistość potrafi być równie fascynująca co fikcja, a tajemnice przeszłości wciąż czekają, by zostać odkryte.