Stylizacje gwarowe w literaturze różnych epok. Omów na wybranych przykładach

" Stylizacje gwarowe w literaturze różnych epok. Omów na wybranych przykładach.

Jak wiadomo w stworzeniu dobrej prezentacji maturalnej najistotniejsze jest postawienie właściwej tezy oraz poparcie jej właściwie omówionymi przykładami. W ten sposób realizuje się  główny temat pracy. Zamieszczona tu prezentacja posiada tak skonstruowaną tezę, że może realizować wszystkie tematy zawierające słowa klucze:  „Powstanie języka polskiego”, „Polskie gwary”, „Wymowa wielkopolska” np.:

Język literacki powstał z dialektu wielkopolskiego i dialektu dworskiego.

Gwara służąca podkreśleniu regionalizmów.

Użycie gwary lokalnej jako realizacja mody na chłopskość.

Dialekt jako zasób języka służący do jego archaizacji.

Prezentacja powyższego tematu oparta jest o następujące przykłady dzieł literackich:  Bogusławski, W. Krakowiacy i górale, Morcinek, G. Jak górnik Pumperla chciał oszukać świętą Barborkę, Sienkiewicz, H. Krzyżacy, Tuwim, J. Kwiaty polskie, Wyspiański, S. Wesele. Omówienie każdego dzieła wspiera i realizuje założoną tezę. Odwołania w formie cytatów są zaznaczone w tekście, a źródło wymienione w karcie cytatów. Prezentacja zawiera: temat, tezę, literaturę podmiotu, literaturę przedmiotu, kartę cytatów.

Prezentacja zawiera 1547 wyrazów, nie licząc oczywiście wykazu literatury podmiotu, literatury przedmiotu i karty cytatów, ramowy plan wypowiedzi.

Temat: Stylizacje gwarowe w literaturze różnych epok. Omów na wybranych przykładach.

W czasach, kiedy dopiero kształtowało się państwo polskie, istniały tylko i wyłącznie polskie dialekty, bez jakiegoś ponadregionalnego wzorca polszczyzny. A bez takiego wzorca, czyli ogólnopolskiej lub też literackiej odmiany polszczyzny nie możemy mówić o dialektyzacji. Ta bowiem stanowi używanie w jakimś utworze napisanym polszczyzną ogólną elementów wymowy, odmiany, składni i wreszcie samych wyrazów pochodzących z gwarowych odmian języka polskiego. Wartość znaczeniowa takich składników utworu oparta jest na ich inności w stosunku do ogólnej polszczyzny, natomiast ich funkcja komunikacyjna najczęściej wiąże się z charakterystyką bohaterów i świata przedstawionego, ukazaniem stylizacyjnego kunsztu itp.

Warto zapytać o to, jak – jeśli początkowo istniały tylko polskie gwary – powstał literacki język polski. Otóż stanowi on wynik wyboru, scalania oraz uporządkowania wielu cech z różnych gwar polskich. Rodził się on wraz z powstawaniem scentralizowanego państwa polskiego z pomniejszych księstw (najbardziej znane są z na poły legendarnych przekazów dwa: jedno Wiślan, drugie Polan). Wraz z powstaniem instytucji stolicy Polski język, którym posługiwano się w niej czy też mówiono na dworze, zaczął powoli grać rolę wzoru do naśladowania.

Językoznawcy do dziś dyskutują na temat, jaki to dialekt polski miał decydujący wpływ na kształt ogólnej odmiany polszczyzny. Najbardziej prawdopodobna jest teza o wielkopolskim pochodzeniu polskiego języka literackiego. Na poparcie przytacza się głównie dwa argumenty: historyczny oraz językowy. Pierwszy mówi o tym, że w czasach formowania się państwa polskiego to właśnie Wielkopolska i tym samym ludzie z tym regionem związani grali decydującą rolę (przypomnijmy sobie o roli Wrocławia czy Gniezna w średniowieczu). Natomiast przesłanka językowa dotyczy mazurzenia. Wielkopolanie mówili, przykładowo, „czapka” czy „żaba”, zaś na Mazowszu czy w Małopolsce funkcjonowała wymowa „capka” i „zaba”. Zatem ogólna polszczyzna podążyła niejako za Wielkopolanami. Podobnie jest z wymową samogłosek nosowych ę i ą, gdzie przeważa typ wymowy wielkopolskiej.

Jednak ostatecznie przyjmuje się, iż w kształtowaniu się polskiego języka literackiego miały swój udział i inne dialekty polskie, w tym związane z mową ludności skupionej wokół Warszawy czy polszczyzna kresowa.

Przypominam tutaj o kształtowaniu się polskiego języka literackiego, złożoności długotrwałości tego procesu, by uświadomić sobie, że stosowanie w celach ekspresywnych, stylizacyjnych czy charakteryzujących gwar nie może być rzeczą zbyt starą. Bodaj pierwszą na „dużą skalę” dialektyzację użytą literacko spotykamy w dramacie (a ściślej- w śpiewogrze) Wojciecha Bogusławskiego „Krakowiacy i górale” wystawionym po raz pierwszy w 1794 roku. Główni bohaterowie występujący w tym utworze swoje racje przedstawiają w mowie odpowiednio dostosowanej m.in. do ich regionalnego pochodzenia. Na początek niech przemówi ktoś z Krakowiaków:

„Ojciec tego nie zrobi, bo mnie mocno kocha,

A matuli tez powiem: matulu, słuchajcie,

Kiej wam tak góral mity, to se go kochajcie,

Ja zaś wej za górala nie chcę pójść, i kwita,

A jak mnie weźmie gwałtem, pozna, zem kobieta:

Tak go gryźć, tak cartowsko zyć-em z nim gotowa,

Ze mu za jeden tydzień jak kadź spuchnie głowa…”.

 

Poeta skupił się szczególnie na najbardziej wyrazistej cesze dialektów małopolskich mazurzeniu. Polega ono bowiem „na zastępowaniu w wymowie spółgłosek dziąsłowych szumiących sz, ż, cz, di przez zębowe syczące s, z, c, dz”, co ilustrują takie wyrazy w zacytowanym fragmencie, jak: „tez” (zamiast „też”), „zem” (w miejsce „żem”), „cartowsko” (zastępujące „czartowsko”), „ze” oraz „zyć” (tu też rozpoczynająca dziąsłowa ustępuje miejsca syczącej). Wymowa ta odbiega więc mocno od zasady języka ogólnego, utrzymującej spółgłoski dziąsłowe.

Z innych cech gwarowych należy zwrócić uwagę na zdrobnienia. W zacytowanym fragmencie mamy jedno – „matuli”, co o tyle mocno oddaje gwarową tendencję do zdrobnień czy spieszczeń, że określana w tej wypowiedzi tak osoba jest niesympatyczną macochą. Z cech składniowych widzimy ruchomą końcówkę czasownika, „zyć-em… gotowa” w miejsce bardziej ogólnego „żyć…gotowam”. Dialekty są w stosunku do języka ogólnego dużo bardziej ekspresywne, żywe. Stąd i typowe, nieco śpiewne, wtręty „kiej” czy „wej”.

Włożenie w usta bohaterki dialektyzmów z jednej strony określa jej pochodzenie regionalne oraz społeczne (warstwa chłopów), z drugiej natomiast dodaje śpiewności czy wyraża zdecydowanie bohaterki – nie „i kwita” (element potoczny czyni odmowę dosadniejszą).

Dialekt mieszkańców podkrakowskich wsi należy tak samo do dialektów małopolskich, jak i gwara podhalańska górali. Stąd mazurzeniem mowa przybyszów z Tatr przypomina Krakowiaków, lecz autor wykorzystał i inne cechy góralskiej mowy:

„Jest i bryndza, i lipienie,

Są kwicoty, jemiołuchy: Niechajze to nasycenie

Służy dla wasej dziewuchy”.

 

Bryndza, kwicoły i jemiołuchy wprowadzają nas w krąg góralskich wyrobów oraz związanych z nimi podhalańskich nazw. Mamy zatem słownictwo typowe dla gwary podhalańskiej. W śpiewanym przez górali „Mazurku góralskim” występuje forma trybu rozkazującego zakończonego na „-ta”:

„Góral ma nogi bocianie,

Kogo chce, to dostanie,

Próżno więc nie uciekajta,

Lepiej się same poddajta!”.

 

Użycie tej dawnej końcówki liczby podwójnej (2. os.) w funkcji rozkaźnika różni się od np. „matulu, słuchajcie” z kwestii Krakowianki. I choć końcówka -ta w rozkaźniku drugiej osoby liczby mnogiej częściej pojawia się, przykładowo, w okolicach Sandomierza, a nie na samym Podhalu, to w tym tekście dobrze przeciwstawia sobie tytułowych Krakowiaków i górali.

W tekście nie zostało to zaznaczone, lecz i w dzisiejszych przedstawieniach tej śpiewogry górale zachowują podstawowy i zarazem typowy element prozodii gwary podhalańskiej – akcent inicjalny. Utrzymanie tego akcentu świetnie pasuje do muzycznego charakteru przedstawienia i połączenia śpiewanych kwestii z tańcami i przytupywaniem.

Z okolic Krakowa przenieśmy się teraz do Warszawy. Ciekawym zjawiskiem gwarowym była mowa mieszkańców stolicy. Elementy jej słownictwa i frazeologii z czasem przedostały się do języka ogólnopolskiego. W „Kwiatach polskich” Julian Tuwim tak m.in. oddaję tę gwarę:

„Szofer nim mail swą taksówkę

Frajerów wioząc na majówkę,

Na trawkie, pifko i muzykie:

Gnał na sto jeden, na rezykie;

A wiózł śmietankie towarzyskie(…)

Byli spocone i zziajane

I wszystka trzech w drebiezgi pjane

(…)

Policjant mówił: „Ja nie frajer

I pan nie weźmiesz mnie na bajer”.

 

Wyrazy „frajer”, „bajer”, związki frazeologiczne „gnać na ryzyko”, „być w drebiezgi pijany” czy „wziąć na bajer”, należące współcześnie do polszczyzny potocznej wszystkich regionów, we fragmencie prócz charakterystyki regionalnej pełnią oczywiście funkcję humorystyczną. Podobnie jest i z zastosowaną wymową warszawską, w której samogłoska przednia e zmiękcza poprzedzające je spółgłoski czy składnią, gdzie łącznik w liczbie mnogiej („byli”) występuje z orzecznikiem w liczbie pojedynczej („spocone”). Wszystkie te chwyty mają przywołać niejako lud warszawski w całej jego żywotności czy nawet hulaszczości.

Uczynienie bohaterem utworu człowieka mówiącego gwarą może także być wynikiem fascynacją wsią. Zjawisko to obserwujemy w literaturze Młodej Polski, gdzie wraz z gwarową wymową przemawia i żywotność, szeroko pojęte zdrowie ludności wiejskiej. Akcenty te łatwo uchwycić w przykładowej wypowiedzi Czepca z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego:

„Pon się boją we wsi ruchu,

Pon nos obśmiwają w duchu, –

A jak my, to my się rwiemy”.

 

W rzeczowniku „pon” (z „pan”) obserwujemy typowe dla większości dialektów rozszerzenie artykulacyjne (o wymawiamy dłużej niż a) samogłoski przed spółgłoską nosową bądź, na zasadzie analogii, przed szczelinową („nos”). W czasowniku „obśmiwają” natomiast „ie” zwęziło się w jedną głoskę „i” (ścieśnienie). Pojawia się też charakterystyczne dla dialektów nie tylko małopolskich użycie liczby mnogiej w połączeniu z podmiotem w liczbie pojedynczej. Prócz wyrazu szacunku (pluralis maiestaticus) możemy doszukiwać się tu wykorzystania tej formy w celu przeciwstawienia chłopstwa („my”) gościom z miasta („wy”).

Dla rytmu „Wesela” ważny jest częsty w gwarach, a zwłaszcza w piosenkach ludowych, paralelizm składniowy, który mamy w wersie pierwszym i drugim fragmentu.

Artystyczne wykorzystanie dialektyzmów związane z uwiarygodnieniem opowieści, typem bohaterów oraz oddawaniem kolorytu lokalnego (ta ostatnia funkcja bodaj najczęściej towarzyszy użyciu stylizacji gwarowej) spotykamy, przykładowo, w opowiadaniu Gustawa Morcinka „Jak górnik Pumperla chciał oszukać świętą Barbórkę”:

„A było to tak: Melchior poszedł na szychtę wcześnie rano, a Zuzka tak mu przed tym powiedziała:

– Pamiętaj, ty ślimoku, aż mi wracasz ze szychty prosto do domu!

– A skuli czego, dziubeczku? – zapytał Melchior.

– Bo ja byda bielić izba i kuchnia, a ty mi kuchenny piec wymieciesz z sadzy, bo źle pali!”.

 

Zauważmy, że język narratora różni się od języka bohaterów. Bohaterowie mówią gwarą, narrator zaś raczej nie („szychta” stanowi w jego wypowiedzi sygnał, iż rzecz dotyczy m.in. kopalni). Dialekt śląski w ich wypowiedziach rozpoznajemy m.in. po wyłącznie śląskiej „Barbórce” (bez wzdłużenia artykulacyjnego i przejścia głoski „o”, „w”, „u”), związku frazeologicznym „skuli czego” (z jakiego powodu), szerokiej wymowy ę (dlatego jest „byda bielić izba i kuchnia”, a nie „będę bielić izbę i kuchnię”, wreszcie „e” pochylone w „byda” (oto ten proces: „ę” wymawiane jest jako „en”, potem następuje ścieśnienie e, które po twardej „b” wymawiane jest jaky, już bez rezonansu nosowego). Ta różnica buduje dystans narracyjny, co znów może zostać odebrane jako sygnał, iż autor sobie tego nie wymyślił, opowieść jest prawdziwa i wzięta z śląskiego życia (przesiąkniętego folklorem).

Moje rozważania zakończę przykładem ciekawego wykorzystania gwary podhalańskiej w „Krzyżakach” Henryka Sienkiewicza. Autorowi oczywiście nie mogło chodzić o oddanie żadnego kolorytu lokalnego czy też pochodzenia bohaterów, jak mieliśmy to u Bogusławskiego. Sienkiewicz sięgnął po gwarę, bowiem dialekty często zachowują formy językowe, które już wyszły z użycia w języku ogólnym. Zatem użył dialektu podhalańskiego w celach archaizacyjnych, tak ważnych w powieści historycznej. W tym oto fragmencie znajdujemy stare, a zarazem gwarowe słowa, zgrubienie „weselisko”, szyk („…ci ją”) oraz brak zmiękczenia „r”, „w”, „ż” przed przednią „ę”: „Poboćkał ci ją przy księżnie! Wierę, jako wnet im pani weselisko wyprawi”. Dziękuję.

 

Imię i nazwisko: Data:

Klasa:

 

KONSPEKT

Temat: Stylizacje gwarowe w literaturze różnych epok. Omów na wybranych przykładach.

I .Literatura podmiotu:

1.Bogusławski, W. Krakowiacy i górale. Warszawa, 2003.

2.Morcinek, G. Jak górnik Pumperla chciał oszukać świętą Barborkę [:] tegoż, Opowiadania. Lublin, 2001.

3.Sienkiewicz, H. Krzyżacy. Kraków, 2006.

4.Tuwim, J. Kwiaty polskie [w:] tegoż, Utwory wybrane. Wrocław, 2003.

5.Wyspiański, S. Wesele. Kraków, 2007

 

II. Literatura przedmiotu:

1.Encyklopedia wiedzy o języku polskim, praca zbiorowa pod red. S. Urbańczyka, Wrocław 1978, hasła: Gwara w literaturze, Gwarowe elementy w języku literackim, Dialekty polskie.

2.Markowski, A. Polszczyzna końca XX wieku, Warszawa 1992.

3.Miodońska, E. i in. Zarys poetyki, Warszawa 1974, podrozdziały: Dialektyzmy, Regionalizmy.

 

III. Ramowy plan wypowiedzi:

1)Określenie problemu:

*powstanie języka polskiego;

* dialekt polski mający decydujący wpływ na kształt ogólnej odmiany polszczyzny;

2)Kolejność prezentowanych argumentów (treści):

* Wojciech Bogusławski „Krakowiacy i górale”: dialekt małopolski, gwara podhalańska górali -mazurzenie, zdrobnienia, słownictwo typowe dla gwary podhalańskiej, akcent inicjalny;

*Julian Tuwim „Kwiaty polskie”: mowa mieszkańców stolicy- związki frazeologiczne (funkcja humorystyczna);

*Stanisław Wyspiański „Wesele”: gwara( jako wynik fascynacji wsią)-paralelizm składniowy;

* Gustaw Morcink „Jak górnik Pumperla chciał oszukać świętą Barbórkę”: dialekt śląski- związki frazeologiczne, słowa charakterystyczne tylko dla danego regionu, folklor, dystans narracyjny;

*Henryk Sienkiewicz „Krzyżacy”: gwara podhalańska w celach archaizacyjnych;

3)Wnioski:

* Dialekty są w stosunku do języka ogólnego dużo bardziej ekspresywne, żywe;

* Artystyczne wykorzystanie dialektyzmów związane z uwiarygodnieniem opowieści, typem bohaterów oraz oddawaniem kolorytu lokalnego;

 

IV. Materiały pomocnicze:

*karta z cytatami

 

 

………………………………………………….. podpis własnoręczny