Temat: Stosowanie wyrazów potocznych w literaturze pięknej. Omów zjawisko i jego znaczenie na przykładzie wybranych wierszy.
Język polski nie jest tworem jednorodnym. I nie może to dziwić. Wszakże każdy język istnieje tylko dzięki ludziom, którzy się nim posługują. Stanowi on wspólne dzieło jakiejś społeczności ludzkiej i wraz z nią żyje, rozwija się lub też odchodzi w przeszłość (jak starożytna greka czy łacina). A jeżeli związany jest z ludźmi, to musi oddawać także i cechy indywidualne każdego człowieka. Dlatego, patrząc od strony jednostki, każdy z nas ma swój indywidualny oraz rozpoznawalny sposób wyrażania się. Jednak, i tu rzecz bardzo ciekawa, nie mówilibyśmy w sobie właściwy sposób, gdyby nie nauczono nas w domu i szkole „ogólnego języka polskiego”. Nazywamy go ogólnym, ponieważ każdy chcący nauczyć się języka polskiego ma właśnie z nim do czynienia. Mówimy nim w czasie oficjalnych spotkań, używamy zwykle w rozmowie z nauczycielem, piszemy bądź czytamy artykuły prasowe (przykładowo w „Rzeczpospolitej’) itp. Każdy deklarujący znajomość polszczyzny powinien wypowiedzi w ogólnym języku polskim formułować oraz rozumieć.
Obiorę teraz kierunek od języka ogólnego (inaczej nazywanego także „literackim”) w dół, czyli w stronę coraz bardziej ograniczonych sposobów wyrażania się. Mam zatem przeprowadzić klasyfikację polskiego języka „etnicznego”, którą mogę skrótowo ująć jako uporządkowany zbiór stylów (sposobów) organizowania wypowiedzi po polsku. Istnienie takich stylów związane jest z wielością celów, którym język polski może służyć. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że inaczej się mówi, a inaczej pisze, w inny sposób pisze informację prasową, w inny natomiast artykuł naukowy itp. Podział taki jest nam potrzebny do tego, by właściwie określić, czym są oraz skąd się biorą kolokwializmy. Zanim to uczynimy, wstępnie już określmy źródło słów terminu „kolokwializm”. Pochodzi on z języka łacińskiego, w którym to wyraz „colloquium” oznacza rozmowę. Teraz postaram się dokładniej zbadać, o jaki to sposób prowadzenia rozmowy chodzi.
Językoznawcy przeprowadzili różne klasyfikacje języka polskiego etnicznego. Jedną z lepszych i prawdopodobnie najlepiej pasującą do faktów przeprowadził Antoni Furdal – tę rozprawę znajdziemy w pracy „Polszczyzna płata nam figle”. Nie będziemy tutaj przedstawiać jej całej, lecz zatrzymamy się tylko przy drogowskazach prowadzących do stylu kolokwialnego. Język etniczny generalnie można podzielić na typ pisany oraz typ mówiony. Oczywiście w tym pierwszym kolokwializmów szukać nie będziemy. Typ mówiony ma dwa podtypy: oficjalny (naukowy, urzędowy itp.) oraz obiegowy. W tym ostatnim wyróżnimy styl informacyjno-bytowy, związany ze sposobem wyrażania się fachowców różnych dziedzin (informatyków, mechaników itp.), oraz interesujący nas najbardziej styl potoczny. Do najbardziej konkretnych przykładów stylu potocznego należą gwary koleżeńskie: uczniowskie, studenckie, a także i rozmowy prowadzone na podwórku, boisku czy w pubie.
Można oczywiście zapytać, że skoro styl potoczny jest nieoficjalny oraz mówiony, to skąd bierze się w wydawanych drukiem wierszach. Musimy zatem dodać, że każdy sposób wyrażania się można zapisać, następnie zaś wydrukować. Ale – co najważniejsze – taki zapis będzie tylko utrwaleniem żywej mowy, jej zewnętrznym nośnikiem, który w żadnym razie nie wpływa na jego kształt. A kształt ten odpowiada bezpośrednio prowadzonej rozmowie. Aby się przekonać, jak bardzo różni się on od stylu, w którym pisane są artykuły czy nawet listy, wystarczy nagrać przebieg takiej rozmowy i następnie puścić komuś postronnemu. Zapewne mało on zrozumie. Już same zaimki wskazujące („ja”, „ty”, „on”, „tam” itp.) czy często stosowane równoważniki zdań bądź skróty nie będą dały się właściwie uzupełnić i określić.
Używając zatem kolokwialnych środków wyrazu, czyli takich, które są związane z komunikacją bezpośrednią, poeta stoi przed trudnym zadaniem. Z jednej strony musi zachować bezpośredni i niewymuszony charakter kolokwializmów, z drugiej natomiast napisać utwór czytelny dla każdego znającego dany język ogólny (w naszym przypadku polski). Tym samym w przypadku kolokwializmów używanych w utworach literackich mamy nie tyle do czynienia z ich dosłownym notowaniem, ile raczej z zabiegiem „stylizacji”. Są one zatem wykorzystane celowo i posiadają dodatkowe (prócz dosłownego znaczenia) funkcje znaczeniowe.
Mój przegląd poetyckiego wyzyskania elementów żywej rozmowy zacznę od renesansu. Nietrudno się domyślić, że fraszki mogą mieścić w sobie kolokwializmy. Przeczytajmy następujący fragment „O doktorze Hiszpanie” Jana Kochanowskiego: „Nasz dobry doktór spać się od nas bierze, /Ani chce z nami doczekać wieczerze”. /„Dajcie mu pokój! Najdziem go w pościeli, /A sami przedsię bywajmy weseli!” /„Już po wieczerzy, pódźmy do Hiszpana!”/ Ba, wierę, pódźmy, ale nie bez dzbana./ „Puszczaj, doktorze, towarzyszu mity!”/ Doktor nie puścił, ale drzwi puściły”.
Fragment ten składa się z szeregu replik zacytowanych przez podmiot utworu. Użycie cudzysłowów podkreśla fakt przytoczenia poszczególnych wypowiedzi, wskazuje na ich pochodzenie od różnych osób (każda replika została oddzielona od innych cudzysłowami), wreszcie ułatwia odbiorcy przeprowadzenie odpowiedniego podziału ról. Mamy zatem i elementy żywej rozmowy: oddzielone repliki, głosy różnych ludzi, i odpowiedni ich ujęcie (świadome opracowanie, stylizacja). Normalna wypowiedź pisana jest zwykle jednorodna, stąd przywołanie wielu głosów wprowadzone przez poetę należy odczytać jako zwrot ku żywiołowości rozmowy. Następnym sygnałem, który odsyła do sytuacji bezpośredniego dialogu są licznie występujące wykrzykniki. Emocje stanowią nieodłączny składnik języka potocznego. A nasilają się zwłaszcza w sytuacji rozmowy przy trunkach. W wierszu tym zostały również użyte wyrażenia, których kolokwialna proweniencja jest bardzo wyraźna. Fraza „brać się spać” wiązała się i wciąż wiąże z koleżeńską gwarą (współczesnym dowodem tego zjawiska może być niezbyt uprzejme ostrzeżenie „zabieraj się stąd!” zamiast ogólnej „idź stąd!”). W samym wierszu zostało to zaznaczone. Kończąca utwór konstatacja doktora Hiszpana, wypowiedziana w tonie żartobliwej zadumy, niebędąca zatem kolokwializmem zawiera już frazę „iść spać”: „Trudny – powiada – mój rząd z tymi pany:/ Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany.”
Wyraźnie odsyłają do potocznie prowadzonej rozmowy „pódźmy do Hiszpana!” oraz słówko „ba”. Bohaterem fraszki jest Piotr Rojzjusz, który w latach 1541 – 1550 był profesorem prawa na Uniwersytecie Krakowskim. Z racji hiszpańskiego pochodzenia zyskał sobie przydomek „Hiszpan”. Była to zatem osoba publiczna, wykładowca. Stąd okrzyk „pódźmy do Hiszpana” zupełnie nie licuje z powagą tej osoby, ale przez to oddaje trafnie styl „języka potocznego”. Nie ma w nim bowiem miejsca na zbytnie okazywanie uszanowania, a tym bardziej na posługiwanie się razem imieniem, nazwiskiem bądź tytułami. Przechodząc do ostatniego przykładu, słowo „ba” stanowi charakterystyczny dla potoczystego wyrażania się wtręt. Nie oznacza on żadnej myśli, pojęcia czy rzeczy, lecz funkcjonuje jako bezpośredni wyraz stosunku, jaki mówiący ku czemuś żywi.
W analizowanym utworze poeta zastosował wyrazisty podział na repliki, wielogłosowość, liczne wykrzykniki oraz kolokwializmy frazeologiczne („brać się spać” i „pódźmy do Hiszpana”) i leksykalne („ba”). Zbiegi te pozwoliły w pełni oddać cechy żywej rozmowy, która nawet po sześciu wiekach wciąż daje się słyszeć w lekturze.
Od fraszki przejdę do bajki „Lis i Kozieł” Adama Mickiewicza. Prześledźmy końcowe wersy: „Kozieł, który tam właśnie przyszedł wody szukać:/ „Ej! – krzyknął z góry – ej, ty, ryży kudła, /Wara od źródła!” I hop w dół. Lis mu na kark a z karku na rogi, /A z rogów na zrąb – i w nogi”.
Mickiewicz i Kochanowski zastosowali podobne zabiegi stylizujące tekst na potoczny dialog. Mamy zatem przytoczone wypowiedzi wykrzyknikowe kozła, które roją się od kolokwializmów. Kolokwialny zwrot „wara od źródła!”, zdecydowanie nieuprzejmy, wprowadza nas bezpośrednio w napiętą sytuację przy podwórkowej studni. Przezwisko „ryżykudła” oddaje typową dla stylu potocznego bezpośredniość relacji między nadawcą i odbiorcą. Zaimek „ty” użyty jako zawołanie, połączony dodatkowo z jakże często słyszanym na ulicy „ej”, wreszcie powtórzenie zwrotu do adresata-lisa („ty” i „ryżykudła”) – to wszystko bezpośrednio stawia odbiorcę przed wydarzeniami. Zatem w obu zanalizowanych do tej pory przykładach o żywość przekazu chodzi. Raz ten dynamizm związany został z pijatyką, a w drugim ujęciu z podwórkowym dialogiem. Wracając do bajki, nie kończy się ona morałem, lecz gawędziarsko przekazaną akcją. W miejsce opartego na jakiejś maksymie pouczania odbiorcy mamy żywe oddanie akcji, która pośrednio dopiero może skłonić do zastanowienia (zwłaszcza samolubów).
Rozpatrując to zakończenie z perspektywy przemian gatunku bajki, stwierdzimy, że scena z lisem i kozłem doskonale pasuje do modelu bajki, który, poza autorem „Pana Tadeusza”, wiąże się również ze Stanisławem Trembeckim. Po precyzyjnej, zwartej i w pełni literackiej bajce zwierzęcej Ignacego Krasickiego gatunek ten zaczął zbliżać się do humorystycznej anegdoty, opowiastki „z życia wziętej”. Stąd i potoczystość stylu zastosowana przez Mickiewicza jest umotywowana także samą historią literatury, jej przemianami.
Do tej pory analizowałem użycia kolokwializmów związane z atmosferą żartu. Nie zawsze jednak potoczność ze śmiechem się wiąże. Sięgnę po dwa przykłady. Pierwszy pochodzi ze znanego wiersza Władysława Broniewskiego „Bagnet na broń”: „Cóż, że nieraz smakował gorzko/ na tej ziemi więzienny chleb? /Za tę dłoń podniesioną nad Polską -/ kula w łeb!”.
Jak już wiemy, styl potoczny ściśle związany jest z emocjami mówiących. W sytuacji tak poważnej, jaką stanowi zagrożenie ojczyzny, powiązanie kolokwialności z ludzkimi uczuciami musi stanowić silny argument za jej poetyckim użyciem. W „Bagnecie na broń” tak też się dzieje. Po retorycznym pytaniu, które oddaje bezwarunkowy charakter obrony zagrożonej ojczyzny, oraz po metaforze sygnalizującej zagrożenie dla Polski następuje zdecydowana odpowiedź-wyrok: „kula w łeb!”. Dosadność tego wyrażenia koresponduje ze zdecydowaną oceną podnoszenia ręki na kraj ojczysty. Styl potoczny nie jest wyrozumowany, bezosobowy czy neutralny uczuciowo. Ale właśnie dzięki tym cechom, kiedy jakiś jego element zostanie użyty jako puenta, to – najdosłowniej – uderza w odbiorcę. A poecie piszącemu ten wiersz w 1939 r. zapewne ten cel przyświecał.
Konstanty Ildefons Gałczyński w „Pieśni o żołnierzach z Westerplatte” połączył zastosowanie kolokwializmów z wyrazem żołnierskiej odwagi oraz prostoty: „W Gdańsku staliśmy tak jak mur, /gwiżdżąc na szwabską armatę,/ teraz wznosimy się wśród chmur, /żołnierze z Westerplatte”.
„Gwizdanie na coś” oznacza nieprzejmowanie się czymś. Rozmawiając w towarzyskim gronie, często tego zwrotu się używa. Jeżeli jednak tym czymś są armaty oraz mówią to żołnierze, którzy naprzeciw nich stali, to mamy przykład wielkiej odwagi. Tytułowi żołnierze z Westerplatte, zachowując prostotę wyrazu (co ilustruje także przymiotnik „szwabska”), kontrastującą z wielkością swego czynu, są zarazem heroiczni – jak bohaterowie „Iliady”. Można zatem to połączenie prostoty (potoczna stylizacja) z niezwykłym bohaterstwem odczytać jako współczesny typ heroizmu – heroizm w żołnierskich bluzach. Współczesna pieśń (mamy ją w tytule!) łączy odwagę godną Homera z żywiołem mowy potocznej.
Współczesna poezja coraz częściej sięga po składniki mowy potocznej. Ale związek z potocznością może i mieć charakter eksperymentu, który bynajmniej nie jest łatwo zrozumiały. Ten zwrot należy łączyć z nieufnością do oficjalnych autorytetów. Codzienność i jej sprawy zaczynają zatem odgrywać rolę osi świata. Miron Białoszewski w „Rozłamie w barze mlecznym z niespodzianym” stara się oddać za pomocą świadomie kalekiego języka atmosferę tego miejsca: „on na boku pali/druga na boku od pomarańczy krzyczy na wzbronione palenie”.
I jak w samym tytule, wypowiedź jest niekompletna oraz niegramatyczna („krzyczy na wzbronione palenie”). W ten sposób coraz bardziej zbliżamy się do wspomnianego już nagrania rozmowy i granice stylizacji coraz bardziej się zacierają. Dziękuję.
Imię i nazwisko: Data:
Klasa:
Pesel:
KONSPEKT
Temat: Stosowanie wyrazów potocznych w literaturze pięknej. Omów zjawisko i jego znaczenie na przykładzie wybranych wierszy.
I .Literatura podmiotu:
1. Broniewski, W. Bagnet na broń [w:] tegoż, Wiersze. Warszawa: Wydawca „KWE” Sp. z o.o. , 2006.
2.Gałczyński, K. I. Pieśń o żołnierzach z Westerplatte [w:] tegoż, Poezje wybrane. Warszawa: Wydawnictwo Iskry,2000.
3.Kochanowski, J. O doktorze Hiszpanie [w:] tegoż, Fraszki. Kraków: Zielona Sowa, 2004.
4.Mickiewicz, A. Lis i Kozieł [w:] tegoż, Bajki. Kraków: Wydawnictwo Zielona Sowa ,2005.
II. Literatura przedmiotu:
1. Encyklopedia wiedzy o języku polskim, praca zbiorowa pod redakcją S. Urbańczyka, Wrocław 1978.
2.Makowiecka, M. Przewodnik po epokach: od antyku do oświecenia. Wyd.2. Warszawa , 2006. Fraszki Kochanowskiego.
3.Makowiecka, M. Przewodnik po epokach: od romantyzmu do współczesności. Wyd.2. Warszawa, 2006. Romantyzm, Literatura wojny i okupacji.
4.Polszczyzna piata nam figle. Poradnik językowy dla każdego, pod redakcją J. Podrackiego, Warszawa 1993.
5.Pustkowski, H. „Gramatyka poezji”, Warszawa 1974, szkic Wobec wartości „niższych”.
6. Wierzbicka, A; Wierzbicki, P. Praktyczna stylistyka, Warszawa 1970, Wstęp, s. 7 – 39.
III. Ramowy plan wypowiedzi:
1)Określenie problemu:
* każdy z nas ma swój indywidualny oraz rozpoznawalny sposób wyrażania się;
*wyjaśnienie pojęcia „kolokwializm”;
2)Kolejność prezentowanych argumentów (treści): kolokwializmy w poezji:
*język etniczny;
*styl potoczny- gwary koleżeńskie: uczniowskie, studenckie, rozmowy prowadzone na podwórku, boisku, pubie;
*używanie kolokwialnych środków wyrazu w poezji;
* przegląd poetyckiego wyzyskania elementów żywej rozmowy:
-
Renesans- fraszki Kochanowskiego;
-
Romantyzm – „Liz i Kozieł”;
-
Literatura wojny i okupacji- „Bagnet na broń”, „Pieśni o żołnierzach z Westerplatte”;
-
Współczesność: „Rozłam w barze mlecznym z niespodzianym”;
3)Wnioski:
* różnorodność funkcji kolokwializmów w poezji na przestrzeni wieków;
………………………………………………….. podpis własnoręczny