Temat: Pan Cogito Zbigniewa Herberta wobec najważniejszych zjawisk i problemów współczesności. Omów zagadnienie odwołując się do wybranych utworów.
Swą prezentację maturalną, której temat brzmi: Pan Cogito Zbigniewa Herberta wobec najważniejszych zjawisk i problemów współczesności, chciałbym najpierw zacząć od krótkiej przedmowy o tym, kim jest Pan Cogito.
„Pan Cogito” to zbiór wierszy Zbigniewa Herberta. Centralną postacią cyklu jest tytułowy Pan Cogito (z łac. Pan Myślę), a głównym problemem – jego egzystencjalne przeżycia i rozważania. Bohater pełni w utworach Herberta kilka ról: komentatora, narratora, podmiotu lirycznego, samego siebie, wyraziciela poglądów autora. W wykreowanym wizerunku nadał poeta tej postaci rysy komiczne (odstające uszy, podwójny podbródek, ślady po przebytej ospie). Pan Cogito, choć nie jest typem mędrca czy filozofa, na swój sposób wytrwale i uparcie poszukuje porządku oraz ładu we współczesnym świecie, pełnym kłamstwa, cierpienia, udręk dnia codziennego oraz chaosu. Wiersze te stanowią diagnozę kondycji człowieka XX wieku, uwikłanego w konflikty etyczne, rozdartego między sprzecznymi racjami i wartościami, zmuszonego do dokonywania na co dzień trudnych wyborów, człowieka wystawianego, przed światem i sobą, na próbę wierności wyznawanym prawdom i przekonaniom. Pan Cogito pojawił się w poezji Herberta w 1974 roku wraz z wydaniem zbioru zatytułowanego „Pan Cogito”. Ta postać pojawiła się w następnych tomach poety, zarówno w Raporcie z oblężonego miasta jaki w Rovigo. Imię bohatera wywodzi się poniekąd z kartezjańskiego systemu myślowego, ze słynnych słów filozofa: „Cogito ergo sum” („Myślę, więc jestem”), będących zresztą parafrazą stwierdzenia świętego Augustyna. Śledząc pochodzenie Pana Cogito, niektórzy krytycy zwracali uwagę na odzwierciedlenie w tym tomie racjonalistycznej, pełnej sceptycyzmu, dystansu i wątpliwości postawy Herberta. Z kolei Ryszard Przybylski w swoim eseju uznaje stworzenie Pana Cogito za „ukoronowanie poetyckiej antropologii Herberta”. Bohater nie jest wierną kopią kartezjańskiego systemu myślowego, „myślącą rzeczą”, ale, jak określa go Przybylski, „myślącym ciałem”. W świecie XX wieku, owładniętym nihilizmem i brakiem harmonii, stara się ocalić indywidualną osobowość. W ten sposób Pan Cogito staje się symbolem człowieka współczesnego
Wiersz pt. „Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz” pochodzi z tomu „Pan Cogito”. Wskazany w tytule bohater liryczny w tekście wiersza przyjmuje funkcję podmiotu. Obserwacja własnej twarzy jest próbą poszukiwania siebie samego, osobistych, indywidualnych rysów, niepowtarzalnych cech. Utwór rozpoczyna się pytaniem: „Kto pisał nasze twarze?”, w którym podmiot mówiący utożsamia się z bliżej nieokreśloną grupą – pokoleniową, czy szerzej – reprezentantów epoki współczesnej. Pytanie o własną tożsamość i kontemplacja wyglądu twarzy prowadzą do wniosku, że człowiek nie jest istotą w pełni indywidualną i niepowtarzalną. Nosi w sobie wielopokoleniowe, wręcz odwieczne dziedzictwo. W swojej twarzy Pan Cogito odkrywa dawne znaki: jest potomkiem łowców mamutów, jakiegoś „żarłoka”, nosi w sobie ślady ospy oraz znamiona troski, by nie dać się strącić z konia, a także zainteresowanie kobietami i dążenie do bogactwa (złoto). Biologiczne instynkty i uwarunkowania odcisnęły na twarzy Pana Cogito trwałe piętno. On sam jednak chciałby się widzieć po stronie ludzi kultury, wysoko cywilizowanych Europejczyków: „kupowałem w salonach sztuki / pudry mikstury maście / szminki na szlachetność / przykładałem do oczu marmur zieleń Veronese’a / Mozartem nacierałem uszy / doskonaliłem nozdrza wonią starych książek. Wielokrotnie podejmowane próby samodoskonalenia, uszlachetnienia własnego „ja”, skończyły się fiaskiem: przed lustrem twarz odziedziczona / worek gdzie fermentują dawne mięsa/żądze i grzechy średniowieczne /peleolityczny głód i strach”. Ostatecznie podmiot stwierdza swoją przegraną w turnieju z twarzą. Jego marzenia i wyobrażenia o sobie zostały przytłoczone biologią. Czuje się niedoskonały – podwójny podbródek, myśli bardzo mało. Rozdźwięk między pragnieniem bycia istotą indywidualną a odwiecznym dziedzictwem naturalnym ujawnia dramatyzm podmiotu, poczucie wewnętrznego rozszczepienia, niespójności. Na jego twarzy wypisany jest pojedynek między barbarzyńcami a Europą, albowiem Pan Cogito stanowi kolejne wcielenie „barbarzyńcy w ogrodzie”. Jak mały chłopiec przekrada się przez ogrodzenie do bujnego ogrodu kultury śródziemnomorskiej i ciągle mu się tam coś nie podoba. Tom Pan Cogito narodził się bowiem z zasadniczego sprzeciwu Herberta wobec abstrakcyjnego europejskiego intelektualizmu. Stan rzeczy, ukazany w monologu podmiotu lirycznego jest nieuchronny, nie można go w żaden sposób uniknąć. Spojrzenie sobie w twarz ujawnia przykrą prawdę: współczesny ambitny człowiek, koneser sztuki, posiada w łańcuch gatunków spięte ciało i nie potrafi tego faktu zmienić.
W wierszu „Pan Cogito a ruch myśli” Herbert rozprawia się ze słabością w sferze duchowej współczesnego człowieka. W perfidny sposób autor ukazuje, jak ograniczony jest światopogląd człowieka. Myśli człowieka są leniwe, krążą wśród „szarych pagórków” w monotonnym krajobrazie nie próbując odnaleźć Boga, który jest tam na górze. Człowiek zbyt bardzo myśli o doczesności i przyjemnościach. „Myśli chodzą po głowie / mówi wyrażenie potoczne” w pełni ukazuje charakter wiersza, „wyrażenie potoczne przecenia ruch myśli”. Pan Cogito twierdzi, że ,,większość z nich stoi nieruchomo pośrodku nudnego krajobrazu / szarych pagórków / wyschłych drzew”. Myśli są głodne, „czasem dochodzą / do rwącej rzeki cudzych myśli / stają na brzegu na jednej nodze jak głodne czaple”, cierpią z tęsknoty za innymi myślami, „ze smutkiem wspominają wyschłe źródła / kręcą się w kółko w poszukiwaniu ziaren” Źródła dawnych wielkich idei wyschły i człowiek nie może już do nich wrócić. Rodzi się wewnętrzne zwątpienie w siłę ludzkiego umysłu. Nawet jeśli myśli są gdzieś kierowane – „nie chodzą / bo nie zajdą / nie chodzą / bo nie ma dokąd / siedzą na kamieniu / załamują ręce / pod chmurnym / niskim / niebem / czaszki”. To racjonalizm stał się podstawowym źródłem poznania świata przez współczesnego człowieka. Racjonalizm nie zawsze jednak wystarcza. Owszem pomaga nam zbierać informacje, analizować je i wyciągać z nich wnioski, lecz w niektórych kwestiach zawodzi nas. Tak jest w sprawie wiary. Pan Cogito zauważa, że myśli mogą sprowadzać nas w błąd, ślepo zwodzić i dlatego nie można zrozumieć świata kierując się tylko rozumem. Oprócz rozumu musi występować przeczucie, czy wiara. Pan Cogito bezwzględnie gani człowieka za bierną postawę, za wyzbywanie się swego człowieczeństwa wyrażanego poprzez myśl. To dzięki myślom możemy zawsze zachować swą wolność, nawet w najbardziej zniewolonych czasach, a także tożsamość. Myśląc i zadając pytania nie poddamy się żadnym sztuczkom, nie damy się oszukać, czy nie pozwolimy zniewolić naszych myśli przez ludzi, którzy tylko czekają, aby posiąść nasze umysły. Pan Cogito nigdy nie lubi, gdy ktoś zakłamuje rzeczywistość, gdy pod wielkimi słowami kryje pustkę, czy obłudę. Na takich właśnie ludzi Pan Myślę karze uważać. W wierszu Pan Cogito wyraźnie ostrzega, czym zakończy się sytuacja, gdy z lenistwa przestaniemy myśleć i zaczniemy kopiować cudze wzorce, cudze zachowania. Pan Cogito pełni funkcje wartownika, obrońcy wolnej i niezawisłej myśli.
Następny wiersz zatytułowany „Pan Cogito – Powrót”, pochodzi z tomiku „Raport z oblężonego miasta i inne wiersze”. Wiersz składa się z dwóch wyodrębnionych części. W pierwszej części podmiot liryczny opisuje bardzo ważne zdarzenie. „Pan Cogito postanowił wrócić na kamienne łono ojczyzny”. Przedstawia też decyzje, jaką Pan Cogito podjął mimo, że nie zna dokładnej sytuacji w kraju, do którego pragnie powrócić. Podmiot liryczny jest zaopatrzony w o wiele większą wiedzę, dlatego też stwierdza, że „decyzja jest dramatyczna / pożałuje jej gorzko”. To nie był to najlepszy wybór.
Z drugiej jednak strony próbuje wytłumaczyć zachowanie bohatera lirycznego, którego męczy już ta sytuacja. Nie jest szczęśliwy i nie potrafi już dłużej udawać. Nie może być już obojętny na to, co dzieje się w jego ojczyźnie. Życie na obczyźnie męczy go, nawet najprostsze z pozoru czynności, czy też wypowiedzi sprawiają mu trudność – „nie może jednak dłużej / znieść zwrotów kolokwialnych / – comment allez-vous [komą alewu] / – wie geht’s / – how are you / pytania z pozoru proste / wymagają zawiłej odpowiedzi”, nie odpowiada na nie prosto, jak np. comment ci, comment ça [ komą si, komą sa] – tak sobie, od biedy, ujdzie]. Postanawia zerwać z obojętnością, czuje się obco, chce wrócić do ojczyzny. Wykwintne życie, zabawy, zagraniczne towarzystwo – nudzi go- „wystawy obfitości / napawają go złudzeniem”. Ciągle powraca myślami do Polski cierpiącej, biednej i szarej. Nie potrafi już dłużej tak żyć. Czuje się smutny. Zdaje sobie jednocześnie sprawę, że tutaj nic go nie trzyma. Nie ma tu rodziny, ani innych bliskich osób, które pomogłyby mu zapomnieć. Podmiot liryczny wspomina jedynie, że rzeczy piękne, sztuka i zabytki na chwile pozwoliłyby mu oderwać myśli – „przywiązał się tylko / do kolumny doryckiej / kościoła San Clemente / portretu pewnej damy / książki której nie zdążył przeczytać / i paru innych drobiazgów”. Pan Cogito podjął już ostateczną decyzje, od której nie ma odwrotu. Zdaje sobie sprawę, w jak tragicznej jest sytuacji. Widzi już polskie krajobrazy, które napawają go smutkiem, „widzi już / granicę / zaorane pole / mordercze wieże strzelnicze / gęste zarośla drutu bezszelestne / drzwi pancerne / zamykają się wolno za nim i już / jest / sam / w skarbcu / wszystkich nieszczęść”. Orientuje się, że jego kraj jest zniewolony, o czym świadczą druciane ploty. Swoim powrotem zamknął za sobą drzwi, już nigdy nie wróci, gdyż świadomie podjął decyzję. Mimo, że ojczyzna jest dla niego najważniejsza, to zdaje sobie sprawę, że w tym momencie staje się skarbem wszystkich nieszczęść, jest dowodem zbrodni na ludzkości. Podmiot liryczny zadaje więc pytanie w imieniu przyjaciół Pana Cogito. Zastanawiają się, dlaczego ucieka z lepszego świata, „po co wraca / do wody dzieciństwa / – do splątanych korzeni / – do uścisku pamięci / – do ręki twarzy / spalonych na rusztach czasu”. Za granicą mógłby sobie ułożyć na nowo życie. Z czasem ból, cierpienie i smutek wyparłyby inne, weselsze wartości. Za granicą mógłby odnaleźć szczęście, swój własny świat, w którym mógłby zacząć na nowo życie. Dają mu rady, jak zapomnieć, może pomoże mu zabawa czy alkohol. Rozstałby się wtedy ze swoim cierpieniem, ale Pan Cogito nie zmienia decyzji. Postanawia wrócić do kraju swoich bliskich, do rodzinnych stron i wspomnień, których tak wiele posiada. Czas zatarł pamięć o rodzinie i znajomych, więc pan Cogito pragnie ją odświeżyć i oddać im hołd. Jednak i jemu wkrada się zwątpienie. Już sam do końca nie wie po co tak naprawdę wraca, ale czuje że powinien tak zrobić. Uznaje to za swój patriotyczny obowiązek. Chce pozbyć się obawy i strachu. Pragnie zmierzyć się z rzeczywistością i sprawdzić czy możliwe jest życie w powojennym kraju. Czuje, że jego obowiązkiem jest dać świadectwo prawdzie, „dać odpowiedź na podszepty strachu / na szczęście niemożliwe / na uderzenie znienacka / na podstępne pytanie. Pan Cogito jest wierny sobie dlatego wraca, aby odpowiedzieć na wszystkie, z pozoru tylko proste pytania o sens jego powrotu. Wraca choć wie, że w jego kraju rządzi strach i terror, nie mogą się spełnić marzenia, a szczęście jest po prostu niemożliwe. Świadomie wybrał represje, szykany na ojczystej ziemi są niczym w porównaniu z tęsknotą za krajem. Pan Cogito pełni tu ważną rolę, nakazuje do powrotu do ojczyzny, choć że ta nie jest jeszcze wolna. Jego zadaniem jest wzbudzić uczucie patriotyczne, uświadomić, że nie wolno zapomnieć o ojczystym kraju, dlatego sam poświęca się, dając innym przykład.
Zbigniew Herbert dostrzegający okrutną rzeczywistość swoich czasów opisuje ją w wierszu „Potwór Pana Cogito”. Posługując się techniką maski doskonale przedstawia panujące zasady. Pojedyncze jednostki nie mają prawa bytu, muszą dokonać wyboru pomiędzy ideałami a godnym życiem. Temu wszystkiemu sprzeciwia się właśnie autor, zarówno jak i osoba mówiąca. W utworze „Potwór Pana Cogito” widać wyraźnie, jakie są niedogodności życia. Bohater nie zamierza niczego ukrywać, pragnie czerpać zadowolenie ze swojej egzystencji, jednak aby to było możliwe musi zmierzyć się z przeciwnikiem: „Pan Cogito jednak / nie lubi życia na niby / chciał walczyć / z potworem / na ubitej ziemi”. Wiersz jest opisem walki Pana Cogito w starciu z beznadziejnymi realiami systemu totalitarnego. Jest on osamotniony w swojej potyczce, przez to że tylko niewielu chce stawić czoła czemuś nadludzkiemu. Wszyscy są bezsilni wobec zasad systemu, wolą więc podporządkować się panującym normom, co krytykuje podmiot liryczny. Pan Cogito, zwany Panem Myślę nie chce być człowiekiem pozbawionym swoich wartości, postanawia stoczyć bój z potworem-symbolem totalitaryzmu. Właściwie Pan Cogito wyzywa zło do pojedynku, bo nie chce uczestniczyć w niesprawiedliwości. Tego potwora nie widać, ale jedynym dowodem jego istnienia są liczne ofiary. Słowa te są zachętą do sprzeciwiania się ustrojowi i świadectwem nienawiści podmiotu lirycznego do potwora. Rządzący nie zostawiają obywatelom żadnej swobody działania, a to nikomu nie może się podobać. Stąd nawoływania do włączenia się do walki. Tylko wspólnie można pokonać wroga. Pan Cogito wyraźnie pełni funkcje przodownika. Staje, jako pierwszy do walki, aby inni poszli w jego ślady. Wie, że toczy nie równą walkę przeciwko władzy totalitarnej, ale nie może zgodzić się na niesprawiedliwość. Jego głównym zadaniem jest stać w obronie wolności. Pan Cogito to strażnik cnót, swobód obywatelskich i wolnych myśli. Zniewolenie myśli obywateli przez władzę, oznaczałoby zagładę Pana Cogito, zagładę wolnej myśli, zaprzeczenie pojęciu „Cogito ergo sum” („Myślę, więc jestem”).
„Przeczucia eschatologiczne Pana Cogito” to wiersz, którym Zbigniew Herbert spodziewa się, że skoro jego życie było tak cudowne, bogate w tyle przeżyć i olśnień – „Tyle cudów / w życiu Pana Cogito / kaprysów fortuny / olśnień i upadków / więc chyba wieczność / będzie miał gorzką”, to zapewne wieczność, która go czeka będzie zapewne długa i nudna, ,,bez podróży / przyjaciół / książek / za to / pod dostatkiem czasu / jak chory na płuca / jak cesarz na wygnaniu”. Trudno mu będzie zrezygnować ze świata, który chłonął do tej pory wszystkimi zmysłami, który starał się poznać jak najlepiej, zrozumieć jego historię, ludzi i kulturę. ,,Komisja werbunkowa / pracuje bardzo dokładnie / trzebi ostatki zmysłów / kandydatów do raju”, w czyśćcu będzie próbowała pozbawić Pana Cogito wszelkich zmysłów, każdy kandydat zostaje „bez wspomnień dzieciństwa (…) podobnie jak inni / będzie uczęszczał / na kursy tępienia / ziemskich nawyków”. „Pan Cogito będzie się bronił / stawi zaciekły topór”, gdy już jednak nie będzie miał szans „najłatwiej odda węch / używał go z umiarem / nigdy nikogo nie tropił”, później zrezygnuje ze ,,smaku jadła i smaku głodu”. Odda też słuch, gdyż w życiu doczesnym, najbardziej lubił ciszę. Nie zgodzi się na to, aby zabrali mu wzrok i dotyk, do tych zmysłów jest najbardziej przywiązany. Z człowieczeństwem jest nierozerwalnie połączony smak cierpienia i bólu, dlatego nie może z nich rezygnować – „podda się wszystkim torturom / łagodnej perswazji / ale do końca będzie bronił / wspaniałego odczuwania bólu”. Nie może także oddać ,,paru wyblakłych obrazów / na dnie spalonego oka”. Pan Cogito woli zrezygnować z nieba, jeśli ono łączy się z zapomnieniem wszystkiego tego co zobaczył na ziemi. Nie chce zrezygnować z tego, co o nim stanowi. Zastanawia się, czy nie uda mu się uprosić aniołów, aby pozwolili mu wrócić do ,,groty początku”. Pan Cogito przez całe życie chciał, jak najlepiej poznać świat, najwięcej się nauczyć i zrozumieć innych. Do samego siebie podchodzi jednak z dużym dystansem. Wie, że jest humanistą wyrosłym zarówno z kultury śródziemnomorskiej, jak i narodowej, jednak cechuje go pewien sceptycyzm poznawczy. Wie, że jego podstawowym obowiązkiem jest po prostu myśleć.
Ostatnim dziełem, jakim się posłużę, będzie „Przesłanie Pana Cogito”. Wiersz pochodzi z tomu „Pan Cogito”. Herbert stworzył w nim swoisty kodeks zasad, których zachowanie stanowi o byciu człowiekiem. Wszyscy zmierzają do kresu. Każdy ma w życiu jakiś cel i do niego dąży. Ale złote runo jako symbol celu to „złote runo nicości” – ułuda, iluzja. A więc to nie cel jest ważny, lecz droga do niego. Wędrówka jest trudna, ponieważ ten, kto ma wypełnić heroiczne zadanie wierności, spotyka ludzi rezygnujących z zasad. Trzeba iść wyprostowanym wśród tych, co na kolanach. Trzeba umieć zachować się godnie za wszelką cenę. Nawet w sytuacjach, kiedy zawodzi rozum, kiedy świata nie da się wytłumaczyć, należy być odważnym. Wydaje się, że Herbert nie myśli tu o odwadze w rozumieniu potocznym, ale takiej, która pozwala zachować swoje „ja” i być w zgodzie z sobą samym i z własnymi ideałami. Są zdarzenia w życiu wywołujące negatywne emocje – nie należy jednak gubić tych uczuć, które pozwalają reagować na zło. Trzeba także umieć pielęgnować w sobie pogardę. Nie bezmyślną, ale wobec tych ludzi, którzy stoją w opozycji wobec uniwersalnych wartości – nie ma litości dla katów i szpiclów. Cnota wybaczenia uważana jest za jedną z największych cnót. Ale Herbert mówi, że nie wolno wybaczać w imieniu tych, których zdradzono. Jeżeli oni sami nie zechcą wybaczyć, nikt nie ma prawa tego uczynić. Należy strzec się oschłości serca. Przy „rozumowym” podejściu do rzeczywistości Herbert nie zapomina o niezwykle ważnej roli emocji. To one czasami pozwalają nam przeżyć. Warto umieć cieszyć się najmniejszymi dowodami doskonałości świata – „kochaj źródło zaranne / ptaka o nieznanym imieniu”, bo umiejętność widzenia wielkości w rzeczach drobnych jest jedną z najlepszych cech człowieka. Człowiek to istota wyrosła z tradycji, bez niej jest tylko „formą istnienia białka”. Pełnię osiąga, umiejąc odnaleźć swoją tożsamość narodową i kulturową. Powtarzanie starych zaklęć, bajek i legend pozwala zmierzyć się z okrutnym światem i jego małością. Idź, mówi Herbert, nie poddawaj się ideom większości, bądź sobą, wierz w to, w co wierzysz, bo w tym jest twoja siła. Tylko zachowując twarz i trwając w swych poglądach, człowiek będzie godnym uczestnikiem tego, co oferuje tradycja. Nie przypadkiem poeta przywołuje tu imiona bohaterów: Gilgamesza, Hektora i Rolanda. Gilgamesz to legendarny król sumeryjski, mityczny bohater sumeryjskich utworów literackich, które stanowiły kanwę słynnego eposu starobabilońskiego z około 2000 roku p.n.e. Hektor to syn Priama i Hekabe, najdzielniejszy i najszlachetniejszy z bohaterów trojańskich. Zginął w pojedynku z Achillesem, mszczącym śmierć swojego przyjaciela, Patrokla. Roland to bohater jednej z pieśni francuskiego średniowiecznego cyklu karolińskiego. Stał się ideałem rycerza chrześcijańskiego. Przywołanie tych imion służy wskazaniu archetypu bohatera Herberta. To ktoś, kto wie, co znaczy godność, honor i służba ideałom. Dochowując wierności tym zasadom, będzie mógł znaleźć się w gronie tych bohaterów. „Bądź wierny Idź”- to nakaz moralny. Herbert skonstruował wiersz, używając formy rozkazującej – przykazania moralne mają dzięki temu moc imperatywu.
„Kto to jest Pan Cogito? To człowiek, który cale życie pyta, niczego nie wie na pewno, nie wartościuje, czasami daje sugestie wartości, nigdy nie twierdzi, ze ma całkowitą rację. Tym różni się od tych filozofów, myślicieli, którzy zakładają jakąś tezę i przymierzają ją do świata. Pan Cogito nie wypowiada tez. Chodzi po świecie, przygląda się, rejestruje zdarzenia, próbuje je interpretować, pytać, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Dla mnie Pan Cogito jest w oczywisty sposób inteligentem. Bardzo dobry nauczyciel łaciny w gimnazjum (…) cały zakorzeniony w sposobie myślenia charakterystycznym dla minionego świata, ale przecież żyjący i funkcjonujący współcześnie. Bardzo dobrze wykształcony. Pan Cogito wie, do jakich pokładów i głębi sięgać, żeby pokazać niezmienność losu”. Przywołany fragment wypowiedzi Zbigniewa Zapasiewicza prosto i celnie ujmuje zasadnicze cechy postawy bohatera lirycznego cyklu. Pan Cogito jest postacią rozpiętą między tradycją i dziedzictwem kultury a pełną dramatycznych wyborów sytuacją współczesnego człowieka. Nie zgadza się z rezygnacją z zasad i wartości, ale nie zapewnia mu to bynajmniej szczęścia w jego świecie. Poczucie osamotnienia i wygnania, niepewność, niepokój, poczucie niezrozumienia, konieczność dokonywania trudnych wyborów – oto jego los. Cykl wierszy o Panie Cogito jest niezwykle wartościowy. Ma na celu przede wszystkim nauczenie. Oprócz tego zarysowuje się wyraźnie ogólnoludzkość poezji. Wielotematyczność utworów i różnorodność poruszanych tematów przypominają współczesnemu człowiekowi, że istnieje dużo spraw wymagających chwili zadumy, że niezależnie od sytuacji, człowiek musi żyć z podniesioną głową, by zasłużyć na miano człowieka. To dzięki Panu Cogito potrafimy zobaczyć świat jego oczami. To on odsłania nam jego oblicze tylko pytanie: Czy my chcemy je poznać? To zależy tylko od nas. Z pewnością życie z tą wiedzą nie będzie, ani lżejsze, ani łatwiejsze – „Bądź odważny gdy rozum zawodzi, bądź odważny” lecz to co człowiek postrzega za odwagę zależy tylko od niego. Pan Cogito to postać bliska przeciętnemu człowiekowi, a jednak inna. Jest przodownikiem w walce ze złem. To on stoi na straży wolności myśli, czystości sumienia, jest w pewnym sensie prekursorem przemian na dobre. Bez Pana Cogito dzisiejszy świat byłby inny, być może gorszy. Gdyby nie takie cechy, jak patriotyzm, wytrwałość, miłość, odwaga, myślenie, mówienie prawdy to kto wie, czy dziś żylibyśmy w wolnej Polsce – ktoś musi pokierować zniewolonymi ludźmi ku prawdzie. Taką właśnie rolę pełni Pan Cogito – „Cogito ergo sum”.
Imię i nazwisko: Data:
Klasa:
KONSPEKT
Temat: Pan Cogito Zbigniewa Herberta wobec najważniejszych zjawisk i problemów współczesności. Omów zagadnienie odwołując się do wybranych utworów.
I .Literatura podmiotu:
1. Herbert, Zbigniew, Pan Cogito a ruch myśli, Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz, Pan Cogito – powrót, Potwór Pana Cogito, Przeczucia eschatologiczne Pana Cogito, Przesłanie Pana Cogito[w:] tegoż, Wiersze zabrane. Warszawa: Orkla Press Polska sp. z o.o. ,2006.
II. Literatura przedmiotu:
1.Barańczak, S. Uciekinier z Utopii, o poezji Zbigniewa Herberta. Warszawa: PWN, 1994. s. 13-17, 38-39. 156-158, 213-214, 218-220.
2.Kaliszewski, A. Gry Pana Cogito. Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1982.
3.Włodzimierz, M. jak sprostać klasykom? „Pan Cogito Zbigniewa Herberta[w:] tegoż, Nasz wiek XX. Przewodnie idee literatury polskiej. Wrocław : Wydawnictwo Ossolineum, 1992. s. 309-314.
4.Włodzimierz, M. O poezji Zbigniewa Herberta. Wrocław : Wydawnictwo Ossolineum, 1986. ss. 69-73, 89-93, 141-149, 199-212.
III. Ramowy plan wypowiedzi:
1)Określenie problemu/ teza:
*Pan Cogito to postać bliska współczesnemu człowiekowi. Tak, jak on uwikłany jest w konflikty etyczne, rozdarty między sprzecznymi racjami i wartościami, zmuszony do dokonywania na co dzień trudnych wyborów. Jest to człowiek wystawiony przed światem i sobą, na próbę wierności wyznawanym prawdom i przekonaniom;
2)Kolejność prezentowanych argumentów (treści): Pan Cogito Zbigniewa Herberta wobec najważniejszych zjawisk i problemów współczesności:
* „Pan Cogito obserwuje swoje odbicie w lustrze”- pytanie o własna tożsamości i kontemplacja wyglądy twarzy jako próba oszukiwania nas samych;
* „Pan Cogito a ruch myśli” – wartownik, obrońca wolnej i niezawisłej myśli;
* „Pan Cogito” – powrót – patriota tęskniący za ojczystym krajem;
* „Potwór Pana Cogito”- walka w obronie wolności – strażnik cnót, obywateli i wolnych myśli;
* „Przeczucia eschatologiczne Pana Cogito” – walka o zachowanie pamięci, człowieczeństwa, uczuć;
* „Przesłanie Pana Cogito” – strażnik cnót, manifest w obronie moralności, dawanie świadectwa; prawdy;
3)Wnioski:
*Nie należy zadawać pytania kim jest Pan Cogito! Zadajmy pytanie kim my jesteśmy? Pan Cogito to postać stojąca na straży wartości moralnych, walcząca o wolność jednostki, walcząca o prawdę. Jego zadaniem jest uchronić człowieka współczesnego przed złem, stać na straży wolnej myśli.
IV. Materiały pomocnicze:
*…
………………………………………………….. podpis własnoręczny