Temat: Motyw Stabat Mater w literaturze, malarstwie I muzyce średniowiecza oraz innych epok.
Matka to najważniejsza osoba w życiu każdego człowieka. To ona uczy nas od małego, co jest dobre a co złe, jednak jej największym darem jest miłość, która jest potężną oraz niezawodna siłą. Nic i nikt nie jest w stanie jej zniszczyć. Motyw matki towarzyszy nam w literaturze i sztuce wszystkich epok. Ja jednak chciałabym się skupić na ukazaniu postaci matki bolejącej na przestrzeni wieków, w różnych ujęciach artystów , zaczynając od średniowiecza, epoki, w której zapoczątkowany został motyw Stabat Mater Dolorosa . Matka Boża należała do postaci biblijnych przedstawianych najczęściej i w bardzo różny sposób. Oblicza Boskiej Rodzicielki są rozpięte między patosem a codziennością i zwyczajnością, między szczęściem poczęcia a cierpieniem, wywołanym śmiercią Syna. Postać Maryi miała szczególny status, ponieważ jednocześnie należała do świętej rodziny i była człowiekiem. Uważano ją więc za pośredniczkę spraw ludzkich, zwracano się do niej z prośba o wstawiennictwo u Boga. Biblia mówi o Matce Boskiej niewiele, jej rola kończy się właściwie wraz z dzieciństwem Jezusa. O jej obecności pod krzyżem, patrzeniu na konającego Syna, Pismo Święte tylko wspomina. Toteż twórcy głównie średniowieczni starali się te luki w historii jej życia zapełnić. Obok tematyki pasyjnej motyw Stabat Mater stał się jednym z najpopularniejszych w średniowiecznej literaturze i przeniknął również do innych dziedzin sztuki. Tak powstawały artystyczne wizje cierpiącej Matki Bożej, które stanowiły natchnienie dla wielu artystów, co chciałabym przedstawić w mojej prezentacji. A zatem przyjrzyjmy się temu nieco bliżej…
Motyw cierpienia Matki Boskiej pod krzyżem konającego Chrystusa, był w średniowieczu wielokrotnie opracowywany. Prawdopodobnie pierwowzorem dla większości średniowiecznych pieśni z serii Stabat Mater, była włoska (napisana po łacinie) pieśń “Stabat Mater Dolorosa”, pochodząca z XIII wieku autorstwa Jacopone da Todi, którą chciałabym zaprezentować w wydaniu wielkiego, włoskiego kompozytora Giovanniego Pierluigiego da Palestrina( odtworzenie piosenki-http://www.youtube.com/watch?v=bPnufDDPXFY) Giovani Pierluigi da Palestrina13 był i pozostaje mistrzem polifonii renesansowej, na tle jego twórczości sekwencja staje się widocznie odmienna w stosunku do reszty jego utworów. Dominuje w niej raczej styl deklamacyjny, bogate zdobienia głosów dobrze znane słuchaczowi chociażby z Misa Papae Marcelli występują sporadycznie. Harmonia jest również nieco bardziej ekspresyjna i odróżnia się od stonowanej harmoniki motetów czy cyklów mszalnych. Ta Stabat mater jest w kontemplacyjna i spokojna, niesie pokój i ukojenie. Dyskretny styl Palestriny asystuje poprzez wszystkie osiem części kompozycji, przenosząc myśli słuchającego od lamentu do nadziei. Słuchając każdej części, rozważamy tekst razem z kompozytorem, a jest to droga niesamowita.
Spójrzmy teraz na jeden z najsłynniejszych tekstów średniowiecznych, a mianowicie na Lament świętokrzyski”, znany także jako „Żale Matki Boskiej pod krzyżem” lub pod tytułem „Posłuchajcie bracia miła”, będącym incipitem, czyli pierwszym wersem. Wiersz ten, rodzaj wypowiedzi lamentacyjnej, został uznany za arcydzieło polskiej liryki średniowiecznej. Autor sugestywnie wyraża przeżycia matki patrzącej bezradnie na mękę syna, wczuwając się doskonale w psychikę cierpiącej kobiety. Maria zwraca się do udręczonego Syna i żali się, że nie może ulżyć jego cierpieniom. Pod wpływem bólu nie waha się zwrócić z wyrzutem do Archanioła Gabriela, który kiedyś zwiastował jej wielka radość, że oto pełna jest smutku i żałości i nic nie pozostało z zapowiadanego wesela. Charakterystyczne dla wiersza jest to, że Maria została ukazana bez atrybutów świętości- jest po prostu zwyczajną kobietą, rozpaczającą po stracie ukochanego dziecka. Jej monolog ma wymiar ludzki. Nie rozważa ona znaczenia ofiary Chrystusa, jest po prostu cierpiącą matka, która kocha swoje dziecko. Mamy więc tu obraz bolejącej Matki Boskiej stojącej pod krzyżem. Wiersz kończą dwie apostrofy, w pierwszej Matka Noska zwraca się do wszystkich matek, aby prosiły Pana, żeby nigdy nie musiały przeżywać podobnej rozpaczy. Druga to wyznanie miłości kierowane do wiszącego na krzyżu Syna. Powściągliwość i majestat zostają zastąpione pełnym ekspresji uzewnętrznianiem uczuć osobistych. O sile sugestywności i wartości estetycznej tego monologu decyduje jego prostota. Nie ma tu śladu średniowiecznego zamiłowania do wielosłowia i retorycznych ozdobników. Żale i skargi są wyrażane wprost, co daje duże wrażenie wiarygodności, cierpiący człowiek, tak właśnie wyraża swój ból – bezpośrednio i prosto. Nacisk położony jest na treść, na sytuację, w jakiej bohaterka się znalazła, a nie na ozdobną formę wypowiedzi lirycznej. Oczywiście, nie chodzi tu o autentyczność, tekst napisany jest wierszem, wiadomo, że nikt wierszem spontanicznie uczuć nie wyraża, ale o wrażenie prostoty, będące celowym zabiegiem artystycznym.
Z tekstem Lamentu… koresponduje obraz Belliniego Pieta. Pieta to jedno z pierwszych arcydzieł G. Belliniego. Biorąc pod uwagę niezaprzeczalną doskonałość obrazu i wyraźną dojrzałość twórczą, specjaliści przesuwają datę jego powstania na rok 1465. Jest to obraz o wymiarach 86 x 107 cm wykonany farbami wodnymi na desce. Obecnie znajduje się w muzeum Pinacoteca di Brera w Mediolanie. Prawie całą powierzchnię płótna zajmują postaci: centralnie usytuowany Chrystus i podtrzymujący go: Matka Boska stojąca po jego prawej stronie, i lewej zaś – św. Jan. Chrystus przedstawiony jest w pozycji poziomej, co sprawia wrażenie, jakby jeszcze żył. Jego głowa namalowana została za pomocą ciemnobrązowych barw – takiego samego koloru są długie, kręcone włosy. Nieco ciemniejsza wydaje się być cierniowa korona otaczająca jego głowę. Nagi, blady tors Chrystusa kontrastuje z czerwonymi ranami. Uwagę zwracają przede wszystkim jego przepięknie namalowane dłonie, nabrzmiałe widocznymi żyłami z wyraźnymi, okrągłymi ranami pozostałymi po przebiciu ich gwoźdźmi. Bladosina twarz Chrystusa z zamkniętymi oczami wyraża raczej rezygnacje i zmęczenie niż ból. Zwrócona jest w prawo, w stronę matki. Blade nagie ciało Jezusa skontrastowane zostało z kolorem szat otaczających go ludzi. Matka Boska podtrzymująca syna i przytulająca jego głowę pomimo wieńczących ją cierni, wpatruje się w swoje dziecko wzrokiem pełnym bezgranicznej rozpaczy i bezradności. Stojąc bokiem, jedną ręką podtrzymuje zranioną dłoń syna. Mistrzostwo G. Belliniego można dostrzec w rysunku i kolorycie tych dwóch rąk – dłoni Matki Boskiej, o żywszej barwie – zaś skrwawiona ręka Jezusa, blada i bezwładna, pochodzi jakby już nie z tego świata. Te pełne ekspresji ręce odgrywają tu podstawową rolę. Postać Marii przedstawiona została za pomocą trzech barw – czarnej tkaniny okrywającej jej głowę, ciemnokremowego zawoju obramowującego jej twarz oraz łagodnej, stonowanej czerwieni sukni. Św. Jan znajdujący się w nieco większym oddaleniu od Chrystusa, twarz odwraca od niego, patrzy gdzieś w przestrzeń, a jego oczy zdają się wyrażać zdumienie zaistniałą sytuacją.. w oddali widoczne są zarysy miasta, do którego wiedzie wąska, kręta, rozwidlająca się droga. Tłem dla postaci uczynił malarz delikatne obłoki, które przyjmują wydłużony kształt, odpowiadając w ten sposób liniom widniejącej na pierwszym planie trumny. Ich schematyczność wydaje się podyktowana pragnieniem malarza, by uwaga widza nie skupiała się na szczegółach, lecz na trzech centralnych postaciach. Wspomniana trumna, na której odczytać można podpis G. Belliniego, stanowi rodzaj swoistej granicy między oglądającymi i świętymi postaciami, jest barierą oddzielającą sferę sacrum od profanum.
Niemal 50 lat później powstaje kolejna pieta. Rzeźbi ją Michał Anioł. Francuski kardynał, Jean Bilheres de Lagraulas zamówił Pietę w 1498r. prawdopodobnie do swojej kaplicy nagrobnej w Bazylice Świętego Piotra. Jacopo Galli, protektor Michała Anioła, pośredniczył w zawarciu kontraktu i zapewniał go, że rzeźba będzie największym arcydziełem w marmurze, jakie oglądać będzie można odtąd w Rzymie. Do tej pory motyw rzeźby złożonej z figur Jezusa i Maryi stanowił we Włoszech coś niespotykanego. Być może dlatego dokładnie sprecyzowano jak miała ona wyglądać. Rzeźba miała przedstawiać ubraną w szatę Maryję Dziewicę z martwym Chrystusem spoczywającym w jej ramionach. Zupełnie niezwykłe jest tu młodzieńcze ukazanie Maryi, ponieważ na wcześniejszych dziełach pokazywana była przeważnie jako starsza kobieta .Michał Anioł podkreślał w ten sposób, że Matka Boga przez swoją czystość i dziewictwo zachowała na zawsze młody wygląd. Widzimy więc moment zdjęcia Chrystusa z krzyża, kiedy martwy Syn spoczął na łonie swojej Matki. Prawa ręka Maryi silnie obejmuje górną część ciała Jezusa, podczas gdy lewa lekko unosi Go i ukazuje obserwatorowi , niejako wzywa w ten sposób obserwatora do oddania Mu czci. Matka ma wzrok spuszczony, jakby pragnęła uniknąć bezpośredniego kontaktu z wiernymi. Na jej twarzy rysuje się smutek i zaduma. Niezwykła siła oddziaływania tego arcydzieła wynikła ponadto widocznych przeciwstawieństw: ręce Maryi mocno przygarniają i jednocześnie pokazują zmarłego Syna. Prawie nagie, delikatne ciało Chrystusa leży na udrapowanej w ciężkie fałdy szacie Maryi. Przez swój ciężar jej postać wykazuje silne przywiązanie do ziemi, podczas gdy Zbawiciel styka się z nią jedynie końcem prawej stopy. O tym, że dla samego artysty rzeźba miała szczególne znaczenie świadczy fakt, że jest to jedyne sygnowane przez niego dzieło. Artysta wyrył swój podpis na szarfie spinającej szatę Maryi.
10 strof sekwencji Stabat Mater było źródłem inspiracji dla niezliczonej rzeszy kompozytorów – dzisiaj naliczyć ich można ok. 400! m.in.: Palestrina, Vivaldi, Bach, Haydn, Schubert, Liszt, Dvorak, Verdi, Szymanowski i Penderecki – a jej wynikiem były często utwory stanowiące apogeum dokonań kompozytorskich. Ciekawe jest to, iż powstanie tych dzieł związane było często z tragicznymi dla kompozytorów wydarzeniami. Najczęściej, tak jak w przypadku Jacopone Todi, była to śmierć jakiejś bliskiej osoby.
Najobszerniejsze udźwiękowienie tej poezji maryjno-pasyjnej zawdzięczamy Antoninowi Dvorakowi. Bezpośrednim powodem podjęcia prac nad tą kompozycją była śmierć liczącej zaledwie dwa dni córeczki Józefy. Kilka miesięcy później umarła kolejna córeczka – Różena, która pozostawiona na chwilę bez opieki, wypiła zawartość butelki z roztworem fosforu, w owych czasach używanym w gospodarstwach domowych do wyrobu zapałek, a następnie, w dniu urodzin ojca, wietrzna ospa zabrała 3,5-letniego, pierworodnego syna Otokara. Dvorakowie tracą w ten sposób swoje ostatnie dziecko, a w domu, który dopiero co wypełniony był śmiechem dzieci zapanował smutek.Po tym wydarzeniu Dvorakowie przeprowadzają się, usiłując uciec przed powracającymi, prześladującymi ich wspomnieniami. Wówczas też kompozytor ponownie sięga po szkice Stabat Mater i pisze w Pradze partyturę orkiestrową dzieła, w którego tragizmie, nieodłącznie splecionym z wewnętrznym optymizmem, znajdują odbicie osobiste cierpienia kompozytora. (http://www.youtube.com/watch?v=Im-k9AUUkL0&feature=related)
Również Stabat Mater Karola Szymanowskiego powstało pod wpływem tragicznej śmierci – śmierci siostrzenicy Alusi. Nie użył on jednak sekwencji w j. łacińskim, lecz wykorzystał tłumaczenie na j. polski dokonane przez Józefa Jankowskiego. (http://www.youtube.com/watch?v=Ve-LLzhKXR4) Chciałabym jako podsumowanie utworu przytoczyć słowa samego autora: Szymanowski mówił: „Mam wrażenie, iż nawet dla najlepiej znających łacinę język ten stracił już swą treść uczuciową, zachowując jedynie pojęciową. W polskiej swej szacie odwieczny, naiwny hymn nabrał dla mnie swoistego wyrazu bezpośredniości, stał się czymś «malowanym» dobrze mi znanymi, zrozumiałymi barwami — w przeciwieństwie do «rysowanego» archaicznego oryginału. O ile zrozumialszym uczuciowo stało mi się owo naiwne: «Stała matka bolejąca, koło krzyża łzy lejąca», od również zrozumiałego dla mnie pojęciowo: «Stabat Mater dolorosa juxta crucem lacrimosa»”.
Cofając się nieco w historii sztuki, warto przyjrzeć się również wizerunkowi matki cierpiącej, utrwalonej w trzeciej części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Taka matką jest pani Rollison, której syn jest nieustannie torturowany w więzieniu przez carskich oprawców. Kobieta towarzyszy synowi w jego męce, siedzi na progu więzienia, słyszy krzyki chłopca. Po domniemanej śmierci syna pani Rollison jest gotowa mścić się na winnych tej zbrodni. Oskarża Senatora z heroiczną odwagą zrozpaczonej matki. Pani Rollison to jedna z licznych matek, które spotkał podobny los. W wyniku represji carskich, jakie miały miejsce po upadku powstania listopadowego wielu młodych ludzi zostało uwięzionych i zesłanych na Syberię, bądź poddanych okrutnym torturom. Wielu nigdy nie opuściło więzień. W tragicznym położeniu znalazły się rodziny umęczonych młodych ludzi, a matki, które nie mogły pogodzić się stratą własnych dzieci, trwały w bólu i cierpieniu.
Topos „Stabat Mater Dolorosa” z całą dramatycznością ożył w literaturze i sztuce minionego stulecia w reakcji na doświadczenia czasu wojny i okupacji odnajdziemy go między innymi w wierszu „Stabat Mater” Józefa Wittlina. Utwór Wittlina jest wierszem gloryfikującym wszystkich pogrążonych w bólu polskich matek. Autor opisuje ogromne przeżycie jednej z matek polskiego żołnierza walczącego z nieprzejednanym niemieckim imperializmem. Matka stoi przed swym powieszonym synem na rynku. Już sam ten fakt przypomina nam o wielkim biblijnym wydarzeniu, jakim było ukrzyżowanie jedynego Syna Bożego i stojącą pod krzyżem Jego matkę – Bożą Rodzicielkę. Możemy sobie jedynie wyobrazić, jakie uczucia towarzyszą naszej wittlinowskiej Madonnie – może ból, cierpienie, bezradność, rozpacz. Matka ta przyszła patrzeć na zwłoki swego syna, który jako obrońca Polski zostaje upokorzony przed swymi rodakami. Wittlin opis matki boleściwej ujął bardzo realistycznie, gdyż jest to kobieta niczym niewyróżniająca się od innych matek – kobieta w „służącowskiej chustce”. Pomimo, iż jej serce rozdziera ogromna rozpacz „nie płacze i nic nie mówi (…)zimne oczy w zimne zwłoki wbiła”. Opis reakcji matki na widok powieszonego syna, przypomina nam mitologiczną matkę – Niobe, która podobnie jak nasza bohaterka na widok umierających swoich dzieci zmieniła się w skałę. Autor przede wszystkim opisuje realistyczną scenę, kiedy syn wisi już na szubienicy, podkreśla on, że cierpienie człowieka wyniszcza, odbiera mu wszystko, co posiada. Nam ukazuje to na przykładzie zwykłych butów, które Niemcy ukradli jej synowi tuż przed powieszeniem. Bolejąca matka uświadamia sobie, gdy to dostrzega brak tych butów, że ludzie, którzy mu je zabrali, będą w nich chodzić i nadal będą ją hańbili. Matka boleściwa przez autora utożsamiana jest do ziemi, która opłakuje los Polski, gdyż tak jak ona nie jest w stanie nic zrobić, sprzeciwić się okrucieństwu państwa niemieckiego „stoi – milczy – patrzy – jak ona”.
Ostatnim utworem, którym się posłużę, będzie „Elegia (chłopcu polskim)” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Autor wprost mówi o losach młodych chłopaków – dzieci skazanych na wyjście ”z ciemną bronią w noc” i śmierć od kul. Jest to utwór, który – tak jak całość twórczości poety – opisuje los całego pokolenia, które zostało przez historię zmuszone do dorastania w czasie wojny. Jest to liryczna wypowiedź matki do syna, który został zmuszony do walki za ojczyznę. Słowa swoje wypowiada bardzo czule (syneczku), lamentując nad losem dziecka. Wiersz przez to uzyskał żałobny charakter, co podkreśla dodatkowo sam tytuł utworu: Elegia o… chłopcu polskim, elegia bowiem oznacza uroczysty utwór żałobny. Tytułowy chłopiec polski nie ma imienia, jest nim więc każdy młody człowiek, dziecko, które walczyło za ojczyznę i za nią umarło. Podobnie matka – to matka każdego konkretnego żołnierza, każdego walczącego i każdego zmarłego. To matka symbolizująca wszystkie matki czasu wojny, zmuszone go grzebania własnych dzieci i płakania nad ich ciałami. Wiersz pokazuje, iż wojna całkowicie zmieniła życie „chłopcom polskim”: „Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą.” Dzieciństwo i beztroska została zamieniona na wojenną rzeczywistość: „Wyszywali wisielcami drzew płynące morze.(…) I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc, i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut – zło”. Kontrast pomiędzy młodością, naiwnością i dobrocią a okrucieństwem i złem wojny widać dokładnie w pierwszym wersie ostatniej zwrotki: „I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc”. Krótkie życie bohatera wiersza zostaje zakończone strzałem, co symbolizuje los całego pokolenia – potępionego i przegranego, skazanego na śmierć. Cierpienie wszystkich matek zawiera się w poincie, będącej ostatnim wersem utworu: „Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?”. Matka kreśli jego upiorny los swojego dziacka: dojrzewanie w warunkach okrutnej rzeczywistości, załamanie wartości moralnych, zmierzenie się z własnym lękiem, podjęcie decyzji o ryzykowaniu własnym życiem, wreszcie uległe pójście na śmierć w walce z najeźdźcą. Matka cierpi wraz z synem, nie może się pogodzić z okrutnym losem, jaki historia zgotowała jej dziecku. Cierpiąca matka – postać literacka – i setki matek do niej podobnych to nieme, ciche bohaterki wojennej tragedii.
Podsumowując, motyw mater dolorosa ma w literaturze i sztuce wymiar uniwersalny i ponadczasowy. Różnie ujmowano ten temat, z rozmaitych punktów widzenia i w odmiennych celach. Jego obecność wskazuje na wagę tego problemu w literaturze wszystkich epok. Po dziś dzień inspiruje kompozytorów i poetów, wciąż podlega nowym opracowaniom. Oczywiście każdy artysta, żyjąc w odrębnej kulturze i epoce, będzie inaczej podchodził do tematu i czasem może wydawać się dość dziwne, że słyszmy jakąś arię z fragmentu sekwencji mówiącą o bólu i ranach z obszerną koloraturą w rytmie walczyka, każda jednak epoka rządzi się takim, a nie innymi prawami estetycznymi, które dla ówczesnych odbiorców nie pozostawały dziwne. Maria towarzyszyła swemu synowi przez całe życie. Choć nie pojawiała się często na kartach „Pisma Świętego”, zawsze stanowiła niejako wzór matki, która kocha swoje dziecko całym sercem, a patrząc na jego ból i cierpienia, umiera dla świata. Śmierć dziecka jest niewiarygodnie traumatycznym przeżyciem, razem z dzieckiem umiera jakaś cząstka matki. Dlatego też Motyw Matki Boskiej stojącej pod krzyżem Jezusa, i przeżywającej niewypowiedziany ból i rozpacz, tzw. „Sabat mater dolorosa” pojawiał się później niejednokrotnie w literaturze i sztuce . Fakt ten stanowi o jego ponadczasowości, ponieważ taka jest historia świata, pełna okrucieństwa i wojen. Świat na przestrzeni wieków pełen jest niezawinionego cierpienia dzieci i ich matek. Dziękuję.
Konspekt
Temat: Motyw Stabat Mater w literaturze, malarstwie I muzyce średniowiecza oraz innych epok.
I. Literatura podmiotu
1) Bellini Giovanni Pieta, [ dostęp 27 grudzień 2010] Dostępny w Internecie: < http://www.chinafineart.com/oilpainting/image/00056-Pieta-Giovanni_Bellini.html>
2) Buonarroti Michelangelo Pieta [dostęp 27 grudzień 2010] Dostępny w Internecie: < http://malarstwo.awardspace.info/obraz-911.html>
3) Pierluigi da Palestrina Giovanni Stabat Mater pieśń, Włochy. {dostęp 27 grudzień 2010] Dostępna w Internecie: < http://www.youtube.com/watch?v=bPnufDDPXFY>
4) Sawicki Stefan „Lament świętokrzyski”, (w tegoż:) Z pogranicza literatury i religii. Szkice, Lublin 1978, s. 46–54.
5) Wittlin Józef Stabat Mater w:
6) Żeromski Stefan Przedwiośnie , Warszawa 2004
II. Literatura przedmiotu
1)M. J. Kowalczyk “Analiza i interpretacja utworów literackich w kontekście sztuki (Lament świętokrzyski, Pieta)” w: Język polski w Liceum nr 1 (2002/2003), s. 44,45
2).A. Gromling „Michał Anioł. Zycie i twórczość”, seria: „Sztuka. Mały przewodnik” Tandem Verlag GmbH 2000
3) D. Nosowska „Słownik motywów literackich” Bielsko-Biała 2004
III. Załączniki:
Prezentacja w Power Pointcie
Ramowy plan wypowiedzi
1)Określenie problemu:
*Motyw Stabat Mater jako inspiracja dla artystów wielu epok.
2)Kolejność prezentowanych argumentów:
*Prezentacja pieśni „Stabat Mater” Jacopone da Todi w wydaniu włoskiego kompozytora Goivanniego Perluigiego da Palestriny
*Tekst Lamentu Świętokrzyskiego natchnieniem dla sztuki- analiza i interpretacja utworu.
*Różne sposoby przedstawienia Maryi cierpiącej w wydaniu Giovanniego Belliniego Pieta oraz Michała Anioła Pieta
*Motyw Stabat Mater ucieleśnieniem osobistych cierpień kompozytorów – pieśń w wydaniu Antoniego Dvoraka i Karola Szymanowskiego
*Czasy niewoli, wojeni losy niewinnych dzieci w wierszu Józefa Wittlina Stabat Mater, w wierszu Baczyńskiego „Elegia…” i III części „Dziadów”.
3)Zakończenie:
*Motyw Stabat Mater i jego ponadczasowość oraz uniwersalizm
*Inspiracja dla wielu dziedzin sztuki
*Pamiątka wydarzeń wielkopostnych