Temat: Motyw rozpoznania w literaturze. Omów funkcje i różne jego ujęcia na wybranych przykładach.
Cechą charakterystyczną literatury jest to, że istnieje szereg motywów, które powracają niezależnie od epoki. Wszelakiego rodzaju toposy, symbole zachowania człowieka i jego kondycji, które w każdej epoce zyskują nowy wymiar, jednym z takich motywów jest właśnie temat rozpoznania w literaturze. Arystoteles ze Stagiry pisał w „Poetyce’ (IV w. p.n.e.): „Rozpoznanie zaś, jak sama nazwa wskazuje, jest to zwrot od nieświadomości ku poznaniu, ku przyjaźni lub wrogości między osobami naznaczonymi losem szczęścia lub nieszczęścia”. Tak zdefiniowane rozpoznanie ukazał filozof jako ważny element fabuły tragedii i eposu. Motyw władcy został poruszony wiele razy w każdej epoce, dlatego nie sposób w przeciągu piętnastu minut omówić całe to zagadnienie. Chciałabym jednak na podstawie kilku pozycji z literatury, które moim zdaniem zasługują na szczególne wyróżnienie, odsłonić przed państwem choćby wierzch tej góry lodowej jaką jest temat rozpoznania w literaturze oraz sposoby realizacji tego motywu i jego funkcje. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Szukając najlepszego artystycznie przykładu rozpoznania, Arystoteles sięgnął po „Króla Edypa” (ok. 430 r. p.n.e.) Sofoklesa. W tej tragedii władca Teb nie chciał odnieść do siebie straszliwej przepowiedni Tejrezjasza: „I wyjdzie na jaw, że z dziećmi obcował Własnymi, jak brat i ojciec, że matki Synem i mężem był, wreszcie rodzica Współsiewcą w łożu i razem mordercą”. Gdy jednak Edyp doprowadził do końca „śledztwo” dotyczące przyczyn klęsk spadających na Teby, stanął wobec straszliwej prawdy o swoim losie. Rozpoznał siebie jako nieświadomego sprawcę dwóch odrażających czynów: był ojcobójcą i mężem własnej matki: „Biada, już jawne to, czegom pożądał, O słońce, niechbym cię już nie oglądał! Życie mam, skąd nie przystoi, i żyłem, Z kim nie przystoi — a swoich zabiłem”. Tytułowy bohater był synem króla Teb Lajosa i jego żony Jokasty. Wyrocznia przepowiedziała, że dziecko zabije własnego ojca i poślubi matkę. Przerażeni rodzicie postanowili pozbyć się niebezpiecznego potomka. Po przebiciu pięt Edypowi Lajos kazał wynieść dziecko w góry. Tam znaleźli go pasterze i oddali na wychowanie królowi Koryntu, Polibosowi. Kiedy Edyp dorósł, poznał fatalną przepowiednię. Uważając władcę Koryntu i jego żonę za swoich prawdziwych rodziców, postanowił opuścić kraj, by wróżba nie mogła się spełnić. Po drodze w przypadkowej kłótni zabił jakiegoś starca, którym okazał się Lajos, jego prawowity ojciec. Przybywszy do Teb, odgadł zagadkę Sfinksa, na którą nikt do tej poty nie umiał dać odpowiedzi. Zagadka brzmiała : „ Co to za zwierzę obdarzone głosem, które z rana chodzi na czworakach, w południu na dwóch nogach, a wieczorem na trzech?”. Edyp, który miał sen wróżebny, odpowiedział na zagadkę: „ Człowiek chodzi rano, to jest w dzieciństwie na czworakach; gdy urośnie, staje się zwierzęciem dwunożnym; a w starości, która jest życia wieczorem, podpiera się laską, jakby mu trzecia noga przybyła”. W nagrodę dano mu za żonę Jokastę, która była przecież jego matką. Miał z nią czworo dzieci- Eteoklesa, Polinejka, Antygonę i Ismenę. Ten kazirodczy związek sprowadził na Teby zarazę, Edyp poznając przyczyny plagi, która padła na jego kraj, dowiedział się całej prawdy o swoim losie. Jokasta, jego żona i matka, powiesiła się, nie mogąc znieść ciężaru prawdy, a on sam w przypływie rozpaczy oślepił się, udał na wygnanie i wkrótce potem zmarł. Tragizm bohatera polegał na tym, że nie mógł on uniknąć przeznaczenia, bowiem fatum, wypełniło się do końca, bez względu na okoliczności i próby zmiany losu, Edyp nie mógł od niego uciec. Tragiczny los bohatera to jedna z uniwersalnych zasad świata antycznego.
W tragediach greckich (i mitach, będących ich źródłem) częsta była, jak to ujął Arystoteles, sytuacja wzajemnego rozpoznania się pewnych osób, najczęściej bliskich, przez los rozdzielonych na wiele lat. W najprostszych wersjach dokonywało się to rozpoznanie za sprawą znaków szczególnych (znamion, blizn etc.) lub charakterystycznych przedmiotów (np. naszyjników). Były jednak przykłady bardziej skomplikowane. Elektra, córka Agamemnona i Klitajmestry, w dramacie „Oresteia” (458 r. p.n.e.) Ajschylosa rozpoznała swego brata drogą kojarzenia faktów. Znalazła na grobie zamordowanego ojca ofiarny kosmyk włosów. Pozostawił go – jak domyślała się Elektra – ktoś bliski zmarłemu. Włosy były przy tym podobne do jej własnych. Dziewczynie nasunął się wniosek, że do rodzinnych Myken przybył po latach Orestes: „Elektra: I mnie serce zamarło, niby mrozem ścięte, włócznia ostra przeszyła mi pierś, gdym ujrzała ten pukiel, a wezbrana fala łez przez brzegi przelewa się — i oto spływają po licu słone krople… Bo jakże? Żaden obcy przecie człowiek w mieście takiego nie złożyłby daru… (…) Lecz powiedzieć tak śmiało, tak wprost, że ten pukiel zdobił kiedyś najmilszą mi Oresta głowę A jednak przecie wabi, kusi mię nadzieja… O, bogi!”.
W „Odysei” (VIII w. p.n.e.) Homera znaleźć można dwie słynne sceny rozpoznania. Odysa, który na Itakę wrócił po dwudziestu latach, dla bezpieczeństwa przy tym używając żebraczego przebrania, rozpoznała jego dawna niańka -sędziwa Eurykleja. Myjąc mu nogi, dostrzegła charakterystyczną bliznę, ślad po ciosie zadanym przez dzika: „Staruszka, wodząc dłońmi po jego nodze, dotknęła blizny i od razu ją poznała. (…) Radość i ból jednocześnie owładnęły duszą Euryklei, oczy napełniły się łzami, załamał się głos, zawsze tak świeży. (…) — Zaprawdę, tyś Odys, drogie dziecko. A jam ciebie nie poznała, dopiero teraz, kiedy oto swojego pana dotknęłam rękami”. Odysa rozpoznał także stary, wierny pies Argos: „W onej chwili, gdy poznał, że Odyseusz jest blisko, Poruszył ogonem, opuścił oba uszy, lecz chociaż Chciał, nie zdołał jednak podbiec do swego pana. (…) A dola czarnej śmierci wzięła Argosa zaraz po tym, Jak ujrzał Odyseusza po dwudziestu latach”.
Rozpoznanie, przywodzące na myśl tragedie antyczne, zawarł w dramacie zatytułowanym „Niespodzianka” (1929) Karol Hubert Rostworowski. Wieśniacy Szywałowie szukali sposobu, aby zdobyć pieniądze na naukę syna – Franka. Ruina finansowa rodziny była następstwem nałogu ojca. Dotąd sytuację ratowały pieniądze przysyłane przez drugiego z synów, emigranta, jednak wieści od niego przestały przychodzić. Szywałowie postanowili wykorzystać nadarzającą się okazję i zamordować zamożnego podróżnego. Mord dokonał się w ciemnościach, po fakcie Szywałowie dowiedzieli się, że ofiarą był ich własny syn. Matka, kiedy w ofierze morderstwa rozpoznała syna, mówiła: „Zrobił swoim niespodziankę… (po chwili do Ojca) Wypłać sie… potem weź nasom poduske… połóż na Franusiowym łóżku… nakryj mu płachtom głowine… Ino to jesce zrób dla mnie… ino to… choć kwardam była… kwarda…”.
Ewangelista Św. Łukasz opisał słynną scenę spotkania Jezusa z dwoma uczniami. W drodze do miejscowości Emaus apostołowie rozmawiali o wydarzeniach ostatnich dni (o męce i śmierci Pana, zniknięciu jego ciała), a do ich dialogu włączył się przypadkowo spotkany podróżny, który, odwołując się do pism proroków, wyjaśnił im sens minionych wydarzeń. Dopiero gdy dotarli do celu i zasiedli do wieczerzy, po geście łamania chleba poznali Jezusa. „Gdy tak rozmawiali i rozprawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. (…) Gdy zajął miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu”.
Ewangeliczny wątek podjął Jan Kasprowicz w wierszu zatytułowanym „Przeprosiny Boga” z tomu „Mój świat” (1926). To ballada o dwóch staruszkach, którzy po swojemu, prosto kochali Boga: „Chodzili z Nim na „jednego” Do Pietra czy do Jakuba, Nigdy się nie zachwiała Przyjazna z nim rachuba”. Pewnego dnia usłyszeli jednak od edukowanego mądrali, że miejsce Boga jest w kościele, a nie w chłopskiej chałupie. Poszli za tą nauką i ich życie stało się puste. Postanowili wtedy odbyć pokutę i odszukać Boga. Gdy znużeni usiedli przy drodze, dosiadł się do nich ktoś trzeci. Od niego usłyszeli, że Boga wcale nie trzeba szukać, bo jest zawsze blisko. Wtedy Go rozpoznali. „Dyć to nasz Pan Bóg, o, raty! O, przepraszamy Cię mile Za głupią myśl naszą, że mógłbyś Rzucić nas choćby na chwilę.” Opowiada o dwóch staruszkach, traktujących Boga jak przyjaciela, z którym można pograć w karty czy pójść „na jednego”. Sielankę tych stosunków bosko-ludzkich przerywa wypowiedź jakiegoś cepra (a więc staruszkowie to górale), który beszta prostych ludzi za pospolitowanie Stwórcy, którego miejsce jest przecież w świątyni, a nie w zwyczajnej „chłopskiej chałupie”. Trudno staruszkom nie uznać racji krytyka, gdyż w chwili, gdy usłyszeli jego karcącą wypowiedź odnieśli wrażenie, że Bóg rzeczywiście opuścił ich dom. Zmartwieni i zasmuceni postanowili odbyć pokutę, przepraszając Pana, za nadmierną z nim poufałość. Jeden wymyślił, że pójdzie myć nogi “dwunastu dziadom” w Wielki Czwartek lub Piątek, drugi na podobieństwo Szymona Słupnika zamierza stać siedem lat na słupie. Wyruszają więc w podróż. Niepostrzeżenie do ich wędrówki przyłącza się ktoś trzeci. Podczas postoju na odpoczynek nieznany wędrowiec pyta staruszków, co porabiają. Odpowiadają, że szukają Pana Boga, który ich opuścił. Dają też wyraz swemu zwątpieniu w sens tej podróży i w to, czy kiedykolwiek Boga odnajdą. Wówczas nieznajomy, klepiąc ich po ramieniu, proponuje im „Wracajmy, staruszkowie!”. Dopiero wtedy otwierają sie im oczy i poznają, że Bóg towarzyszył im przez cały czas. Dopiero teraz jest im naprawdę przykro, że w niego zwątpili. Ten piękny i wzruszający wiersz pokazuje jak bardzo zmieniła się postawa poety od czasu przerażającego i gniewnego „Dies Irae”. Mściwego i karzącego Boga z ekspresjonistycznej fazy twórczości poety zastępuje Bóg-przyjaciel, który pozwala w siebie wątpić i poszukiwać, i który w owych poszukiwaniach nie tylko człowiekowi towarzyszy, ale także pomaga. Postawa taka jest charakterystyczna dla schyłkowej fazy w wierszach poety – franciszkanizmu.
Podsumowując, motyw rozpoznania ma w literaturze wymiar uniwersalny i ponadczasowy. Różnie ujmowano ten temat, z rozmaitych punktów widzenia i w odmiennych celach. Jego obecność wskazuje na wagę tego problemu w literaturze wszystkich epok. Warto wspomnieć o związku rozpoznania z definicją symbolu. Słowo „symbol” odnosiło się pierwotnie do odłamanego kawałka jakiegoś przedmiotu. Oderwana część, którą można było dopasować do reszty, stawała się znakiem rozpoznawczym. Członkowie rodziny albo przyjaciele obdarowywali się tymi fragmentami, by się po latach oddalenia rozpoznać. Tak rozumiany „symbol” odgrywał też rolę dowodu wiarygodności posłańca. Można tę opowieść o prehistorii symbolu odnieść do dzisiejszego rozumienia jego roli w kulturze: Obraz tego, co materialne i widzialne, „pasuje” do rzeczywistości duchowej i niewidzialnej. Dziękuję.
Imię i nazwisko: Data:
Klasa:
KONSPEKT
Temat: Motyw rozpoznania w literaturze. Omów funkcje i różne jego ujęcia na wybranych przykładach.
I .Literatura podmiotu:
1.Ajschylos. Orestesa. Warszawa: Prószyński i S-ka Wydawnictwo, 2003.
2.Ewangelia wg. św. Łukasza[w:] Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Warszawa: PAX, 1973.
3.Homer. Odyseja. Warszawa: Orkla Press Polska sp. z o.o. , 2006.
4.Kasprowicz, J. Przeprosiny Boga[w:] tegoż, Poezje. Wrocław : Wydawnictwo Ossolineum, 1998.
5.Rostkowski, H. Niespodzianka. Warszawa: Świat książki, 2006.
6.Sofokles. Król Edyp. Kraków: Zielona Sowa, 2004.
II. Literatura przedmiotu:
1.Kaczmarczyk, M. Encyklopedia szkolna. Kraków: Wydawnictwo ”GREG”,2008.
2.Makowiecka, M. Przewodnik po epokach: od antyku do oświecenia. Wyd.2. Warszawa : Świat Książki, 2006.
3.Makowiecka, M. Przewodnik po epokach: od romantyzmu do współczesności. Wyd.2. Warszawa : Świat Książki, 2006.
4.Stopka, D. Słownik motywów literackich. Kraków: Wydawnictwo GREG,2004.Rozpoznanie..
III. Ramowy plan wypowiedzi:
1)Określenie problemu:
„Rozpoznanie zaś, jak sama nazwa wskazuje, jest to zwrot od nieświadomości ku poznaniu, ku przyjaźni lub wrogości między osobami naznaczonymi losem szczęścia lub nieszczęścia”;
2)Kolejność prezentowanych argumentów (treści): motyw rozpoznania w różnym wymiarze:
* rozpoznanie bohaterów starożytnych- „Król Edyp”, „Oresteia”, „Odyseja”, „Niespodzienka”;
* rozpoznanie w drodze do Emaus- „Ewangelia wg. świętego Łukasza”, „Przeprosiny Boga”;
3)Wnioski:
*obraz tego, co materialne i widzialne, „pasuje” do rzeczywistości duchowej i niewidzialnej;
IV. Materiały pomocnicze:
*…
………………………………………………….. podpis własnoręczny