Literatura wojny i okupacji – charakterystyka epoki

Kompendium sprawdzianowe zawiera zagadnienia często pojawiające się na języku polskim z okresu wojny i okupacji. Powtórz najważniejsze wiadomości z epoki i przygotuj się na sprawdzian z języka polskiego.

Tematy pojawiające się w kompendium:

Literatura wojenna

Podział literatury współczesnej

„Pożegnanie z Marią” T. Borowski

„Pamiętnik z powstania warszawskiego” M. Białoszewski

„Rozmowy z katem” K. Moczarski

Przykładowe omówienie jednego z zagadnień:

„Medaliony” Z. Nałkowska

Z. Nałkowska napisała „Medaliony” tuż po zakończeniu II wojny światowej. Jest to zbiór, wstrząsających wręcz, opowiadań, które ukazują rzeczywistość II wojny światowej. Przedstawiają dramat ludzi żyjących w czasie okupacji. Ich losy były różne, jednak najczęściej kończyły się tak samo – śmiercią. Wywożeni do obozów zagłady, przeżywali najgorszy koszmar swego życia. Wielu z nich poddawało się od razu, gdyż byli zbyt słabi, by walczyć. Z kolei ci najsilniejsi walczyli o każdą godzinę swego życia, chociażby po to, by opowiedzieć innym o tych wstrząsających wydarzeniach. To mobilizowało ich do przetrwania. Byli bici, katowani, znęcano się nad nimi, rabowano i mordowano w bestialski sposób. Zwłoki bezczeszczono i ograbiano, palono lub przerabiano na mydło, materace i inne produkty, które niejako miały wspomagać politykę ekonomiczną Niemiec. Wielu tych, którzy przetrwali do końca życia dręczyły koszmary, bowiem wydarzenia, w których uczestniczyli pozostawiły na nich swoje piętno. Okupanci nie szczędzili nikogo, mordowali dzieci, kobiety, starców, wszystkich. Zginęło wielu niewinnych ludzi. Niemcy dążyli do wyniszczenia gorszych ras i narodów. Najbardziej jednak nienawidzili Żydów i Polaków, mieli wstręt do wszystkiego, co obce. Książka wywołuje wiele mieszanych uczuć, które dotyczyły zachowań ludzi, żyjących w tym dramatycznym okresie. Wielu z nich pozbawionych było ludzkich uczuć, współczucia, logicznego myślenia i niesienia pomocy innym. Życie codzienne, pod presją strachu, w stałym zagrożeniu, wyzwalało egoizm i przytępiało wrażliwość. Ukazana została ciemna strona natury ludzkiej, poddana presji czynów okupacji. Wśród nich żyli również ci, w których ocalała dzielność i bohaterstwo, jak, np. Greczynki z opowiadania „Wiza”, które pomimo katastrofalnych warunków życia w obozie, z dumą odśpiewały hymn narodowy. Opowiadania Nałkowskiej zawierają wstrząsającą prawdę o wydarzeniach lat trzydziestych. Nie tak łatwo umkną one naszej pamięci. Trzeba pamiętać i mieć świadomość, by nie dopuścić do powtórzenia się tej historii. Są również protestem przeciwko wojnie. Pełnią one funkcję dokumentu historycznego, do którego warto sięgnąć za każdym razem, gdy przychodzi komuś na myśl wywołanie kolejnej wojny.

Literatura współczesna – podział

 

Epoka literacka trwająca teraz, aktualnie, nie ma jeszcze wyróżniającej się nazwy. Jej początek wyznacza się na rok 1939, czyli wybuch drugiej wojny światowej. Był to początek katastrofy i rozpad wartości. W literaturze współczesnej można wyodrębnić następujące okresy: literatura lat wojny i okupacji, lata powojenne, socrealizm, przełom październikowy, „nasza mała stabilizacja”, „marzec 1968”, literatura stanu wojennego.

 

Wojna i okupacja w świetle polskiej poezji lat 1939 – 1945

 

Poeci piszący swe utwory w czasie okupacji, chcieli przekazać wartości, którymi powinien kierować się naród polski nękany przez okupanta. Wiersze zachęcały do walki o wyzwolenie i niepodległość, dawały wiarę i nadzieję na odzyskanie wolności. Antoni Słonimski w swym wierszu „Alarm” wzywał do wspólnej walki aż do skutku. Podkreślał, że wszyscy powinni być czynni w walce, gdyż od nich zalezą losy ojczyzny. Również Leopold Staff poprzez swoje utwory podnosił ludzi na duchu, dawał im nadzieję na lepszą przyszłość, na to, że wojna się kiedyś skończy, i że trzeba żyć dalej. W „Pierwszej przechadzce” zawarł głęboki optymizm, którym zarażał innych. Skłaniał do wiary w lepsze czasy. Pomagał im przetrwać ciężki okres, z wiarą w sercu. Wiersze przedstawiały obraz okupacyjnej rzeczywistości. Ukazywały dramat ludzi żyjących w tamtym czasach, dramat żołnierzy i cywilów, walczących o wolność. Dawały nadzieję na wyzwolenie. Przedstawiały również okrutne traktowanie ludności żydowskiej. Żydzi byli prześladowani i mordowanie za swe pochodzenie. Ginęli, cierpieli, umierali w samotności. W. Broniewski poprzez wiersz „Ballady i romanse” wyraził ból, rozpacz i współczucie dla tych ludzi. Podkreślił tragizm ich losów, tragizm ludzi, którzy ginęli bez powodu. Poeci starali się wzbudzić nadzieję w narodzie polskim, wspierali ich, dawali wiarę, wzywali do walki. Pragnęli uczcić śmierć wszystkich tych, którzy zginęli w obronie kraju, a po których zostało jedynie milczenie i pamięć.

 

Poezja K. K. Baczyńskiego

„Mazowsze”

 

Poeta zwraca się do ziemi mazowieckiej, do przepływającej tamtędy Wisły, z pytaniem czy pamięta wydarzenia rozgrywające się na jej terenie. Przypomina powstanie styczniowe, I wojnę światową, która przyniosła Polsce wolność oraz II wojnę światową, która zabrała ze sobą nie tylko żołnierzy, ale również ludność cywilną. Między poszczególnymi walkami, ziemia się zabliźniała, przyroda odradzała.

 

„Historia”

 

W wierszu tym ukazane jest przemijanie czasu, czyli katastrofizm historiozoficzny. Losy żołnierzy powtarzają się, młodzi, dzielni ludzie idą na wojnę, gdzie ponoszą śmierć. Matki i najbliższa rodzina odwiedzają ich groby i opłakują zabitych synów, braci, wnuków. Noszą ich w pamięci. Wyraża również nadzieję, że kiedyś ( po wojnie, bo miał nadzieję, że ta się wkrótce skończy), świat stanie się lepszy i wróci do normy, a tragiczne przeżycia będą tylko odległym wspomnieniem.

 

„Pokolenie”

 

Podmiot liryczny mówi w imieniu ludzi żyjących w czasie II wojny światowej, którym najlepsze lata życia zabrała wojna.  Skarżą się oni na to, że czasy, w jakich żyli zmusiły ich do odrzucenia miłości, sumienia, litości. Stali się oschli, bezwzględni i niewierni. Jednak musieli, w poczuciu niedowartościowania, żyć dalej. Tragedią dla nich jest niewiadoma ocena ich postępowania w oczach następnych pokoleń. Nie wiedzą, czy uznani zostaną za bohaterów, czy młodzi, „z litości, postawią im krzyż”.

 

„Z głową na karabinie”

 

Podmiotem lirycznym jest młody chłopak, który dopiero zaczyna poznawać życie. Wspomina najpiękniejsze lata swojego życia i sytuację obecną, wojnę.  Wybuch wojny zmusza go do porzucenia swoich marzeń i walki w obronie ojczyzny, co powoduje przeistoczenie młodego mężczyzny w dzikiego syna narodu. Sytuacja zmusiła go do zabijania ludzi i chodzenia z karabinem po ulicach miast. Teraz chłopak odczuwa zacieśniający się wokół niego krąg, który symbolizuje wojnę i śmierć.

 

„Elegia o …(chłopcu polskim)”

 

Podmiotem lirycznym jest matka zmarłego chłopca, która rozpacza nad jego losem. Twierdzi, że widok krwi i cierpienie ludzkie, to zbyt wiele dla tak młodej osoby, którą zmuszono do zabijania. Powodem śmierci chłopca było pęknięte serce, które przepełnione żalem, nie mogło patrzeć na niedolę i nędzę ludzką. Utwór wyraża ból i niedolę matki, która straciła swojego syna w wojnie, jej tęsknotę za utraconym skarbem. To matka cierpiąca, opłakująca, starająca się zrozumieć sens cierpienia i bólu swego syna.

 

„Niebo złote ci otworzę”

 

Podmiot liryczny przedstawia obraz idealnego świata. Pragnie dla ukochanej otworzyć niebo, chce, aby świat napełnił się śpiewem, jeziora odgłosami zwierząt. Tymczasem wokół niego toczy się wojna, widzi białe czaszki, zakrwawione łąki, groby zmarłych. Ten obraz jest znacznie inny, w porównaniu do jego marzeń. Rzeczywistość, w której żyje jest dramatyczna, tragiczna i w niczym nie przypomina świata, w którym chciałby żyć.

 

„Modlitwa do Bogarodzicy”

 

Podmiot liryczny zwraca się z prośbą do Matki Bożej, aby nie opuszczała Polaków w boju i zawsze im towarzyszyła. Prosi o godną śmierć, o to, aby nie była ona pozbawiona sensu. Prosi o wstawiennictwo do Boga i odpuszczenie grzechów, bowiem ma świadomość, że zabijanie, nawet w czasie wojny jest grzechem i nie ma usprawiedliwienia. Prosi o zachowanie człowieczeństwa i umiejętność odróżniania dobra od zła. Prosi również, aby nauczyła polskie matki cierpieć po stracie synów.

 

„Co mi tam troski” W. Broniewski

 

Jest to wiersz patriotyczny o losach żołnierza polskiego. Marzeniem chłopaka jest śmierć na ziemiach swojego kraju, podczas krwawej wojny, bądź powrót do warszawy, do domu, w którym się wychował. Żołnierz nie przejmuje się tym, że może zginąć, jemu do szczęścia potrzebne są wygodne buty i karabin.

„Nad poległym powstańcem” J. Przyboś

 

Podmiotem lirycznym jest żołnierz, który pada w boju. Po śmierci, unosząc się nad pobojowiskiem, widzi spalone domy, płonące ulice Warszawy, rannych, walczących ludzi. Obraz ten napawa go smutkiem i przerażeniem. Jest symbolem smutku i cierpienia niewinnych ludzi.

 

„Pieśń o żołnierzach z Westerplatte” K. I. Gałczyński

 

Żołnierze, którzy zginęli w obronie kraju, uważają, że ich śmierć nie jest niczym strasznym. Twierdzą, że walka o ojczyznę jest słuszna sprawą i gdyby mogli, zstąpiliby jeszcze raz z nieba, zrobiliby to bez wahania ponownie. Poprzez wiersz poeta składa hołd żołnierzom, którzy bez wahania oddali życie za ojczyznę, złożyli ofiarę w imię miłości do kraju.

 

„Medaliony” Z. Nałkowska

 

Z. Nałkowska napisała „Medaliony” tuż po zakończeniu II wojny światowej. Jest to zbiór, wstrząsających wręcz, opowiadań, które ukazują rzeczywistość II wojny światowej. Przedstawiają dramat ludzi żyjących w czasie okupacji. Ich losy były różne, jednak najczęściej kończyły się tak samo – śmiercią. Wywożeni do obozów zagłady, przeżywali najgorszy koszmar swego życia. Wielu z nich poddawało się od razu, gdyż byli zbyt słabi, by walczyć. Z kolei ci najsilniejsi walczyli o każdą godzinę swego życia, chociażby po to, by opowiedzieć innym o tych wstrząsających wydarzeniach. To mobilizowało ich do przetrwania. Byli bici, katowani, znęcano się nad nimi, rabowano i mordowano w bestialski sposób. Zwłoki bezczeszczono i ograbiano, palono lub przerabiano na mydło, materace i inne produkty, które niejako miały wspomagać politykę ekonomiczną Niemiec. Wielu tych, którzy przetrwali do końca życia dręczyły koszmary, bowiem wydarzenia, w których uczestniczyli pozostawiły na nich swoje piętno. Okupanci nie szczędzili nikogo, mordowali dzieci, kobiety, starców, wszystkich. Zginęło wielu niewinnych ludzi. Niemcy dążyli do wyniszczenia gorszych ras i narodów. Najbardziej jednak nienawidzili Żydów i Polaków, mieli wstręt do wszystkiego, co obce. Książka wywołuje wiele mieszanych uczuć, które dotyczyły zachowań ludzi, żyjących w tym dramatycznym okresie. Wielu z nich pozbawionych było ludzkich uczuć, współczucia, logicznego myślenia i niesienia pomocy innym. Życie codzienne, pod presją strachu, w stałym zagrożeniu, wyzwalało egoizm i przytępiało wrażliwość. Ukazana została ciemna strona natury ludzkiej, poddana presji czynów okupacji. Wśród nich żyli również ci, w których ocalała dzielność i bohaterstwo, jak, np. Greczynki z opowiadania „Wiza”, które pomimo katastrofalnych warunków życia w obozie, z dumą odśpiewały hymn narodowy. Opowiadania Nałkowskiej zawierają wstrząsającą prawdę o wydarzeniach lat trzydziestych. Nie tak łatwo umkną one naszej pamięci. Trzeba pamiętać i mieć świadomość, by nie dopuścić do powtórzenia się tej historii. Są również protestem przeciwko wojnie. Pełnią one funkcję dokumentu historycznego, do którego warto sięgnąć za każdym razem, gdy przychodzi komuś na myśl wywołanie kolejnej wojny.

 

„Ocalony”, „Lament” T. Różewicz

 

Są to wiersze bardzo dramatyczne. Wyrażają one głęboki żal i tragizm pokolenia, żyjącego w czasie wojny i okupacji, która doprowadziła ich do zniszczenia i utraty logicznego myślenia. Są to ludzie młodzi pozbawieni sensu życia, którzy nie potrafią odróżnić dobra od zła. „Człowiek i zwierzę”, „ciemność i światło”, „wróg i przyjaciel” stały się pustymi i jednoznacznymi wyrazami, między którymi nie ma różnicy. Wojna uczyniła wielkie spustoszenia w psychice wielu młodych ludzi, którzy nie potrafią normalnie żyć. Sześć lat życia w strasznym świecie sprawiło, że utracili wiarę we wszelkie świętości, zagubili wartości moralne i etyczne. Wojna okaleczyła ich psychikę, odebrała im młodość i wrażliwość. Przeżycia i liczne doświadczenia spowodowały zmęczenie i poczucie starości. Wydawało im się, że przeżyli już wszystko. Bohaterowie wierszy Różewicza SA bohaterami tragicznymi, którzy zatracili wiarę we wszystko, co miało dla nich sens. Pragną jednak zmiany, szukają ratunku u ludzi, którzy żyją jeszcze według zasad moralnych i etycznych. Pragną zacząć żyć od nowa. Wiedzą jednak, że nauka na nowo wymaga poświęceń i będzie wiele kosztować.

 

„Pożegnanie z Marią” T. Borowski

 

Tadeusz Borowski w swych opowiadaniach przedstawia życie ludzi, żyjących w obozach koncentracyjnych, w czasie II wojny światowej. Życie ludzi przebiega w nieludzkich warunkach. Ludzie żyją jak zwierzęta, są zmuszani do pracy i poniżani. Rezygnacja z zasad moralnych była dla większości myślą przewodnią, dzięki której utrzymywali się przy życiu. Oszustwa, kradzieże były tam na porządku dziennym. Kłamstwa, handel i kombinowanie zwiększały szanse na przeżycie. Liczyła się tylko zwierzęca walka o przetrwanie. Życie w takich warunkach powoduje, że stają się niewrażliwi, nieczuli i obojętni. Codzienne widoki okropności i śmierci powodują znieczulicę, która pozwala im obok nich iść, spacerować i bawić się. Kalectwo psychiczne powoduje,że syn popycha ojca do komory gazowej, ojciec zabija syna, który ukradł chleb, a matka wyrzeka się własnego dziecka. Szanse na przeżycie były niewielkie, można było tylko przetrwać tylko kosztem innych. Każdy, kto przeżył, przeżył tylko dzięki komuś, kto zginął. Ceną przeżycia była degradacja psychiki i rezygnacja z moralności. Ekstremalne warunki w obozach miały wyniszczające działanie w ludzkiej psychice. Ginęli wartościowi, ale słabi, przeżywali sprytni i łamiący wszelkie zasady. W obozach panowało prawo dżungli, prawo silniejszego. Człowiek żyjący w obozie stał się zwierzęciem, bez woli, możliwości wyboru zachowań i czynów, posługującym się instynktem. Borowski podkreśla, że pomimo strasznych warunków życia nie można jednak odebrać człowiekowi jego godności, która leży w jego myśli i uczuciu. Mimo lagrowania, człowiek potrafi kochać, marzyc i myśleć o przyszłości.

 

„Zdążyć przed Panem Bogiem” H. Krall

 

Reportaż H. Krall jest książką o pamięci. Przedstawia obraz życia Żydów w getcie oraz masową ich eksterminację przez Niemców, którzy założyli, że naród ten nie ma prawa do życia. Rozprawiali się z nimi w różny sposób, upokarzano, np. na beczce przy tłumie ludzi obcinano żydowi brodę po kawałku i naśmiewano się do rozpuku. Pozbawiali ich ludzkiej godności i dumy. Odbierano im resztki człowieczeństwa. Nużono ich głodem, przetrzymywano w nieludzkich warunkach, bito, torturowano, zabijano bez powodu. Przeprowadzano na nich różne doświadczenia i eksperymenty ( w tym medyczne). Warunki życia w getcie były surowe i ciężkie. Mieszkańcy walczyli o każdy kawałek chleba jak wygłodniałe lwy, wyrywali go sobie z rąk, byli gotowi pozabijać się o chleb, który był dla nich najcenniejszym klejnotem dającym życie. Niemcy igrali z ich uczuciami i potrzebami. Obiecywali chleb, pracę, po które było mnóstwo chętnych. Poprzez te szykany kompletowano ochotników do transportów do obozów zagłady. Głód powodował u nich niemożność logicznego myślenia, posługiwali się instynktem. Żydzi trzymali się wszelkich, nawet nieuczciwych, sposobów na przeżycie. Malowali ryby, by wyglądały jak świeże, kradli i sprzedawali kosztowności. Ryzykowali życiem, uciekając z getta, w celu zdobycia chleba dla siebie i rodzin. Wielu z nich zginęło przez rozstrzelanie. Kobiety sprzedawały własne ciała. Ludzie nie mieli mieszkań, ubrań, żyli jak szczury w kanalizacji. Najdramatyczniejszą sprawą była sprawa głodu, który doprowadzał nawet do aktów kanibalizmu. Kobieta odgryzła kawałek ciałka swego nieżyjącego dziecka. Widoki przemocy, gwałtów i śmierci, były dla nich na porządku dziennym. Przyzwyczajenie do okrucieństw i hańby, powodowały zanik ludzkich reakcji, sprzeciwu, moralności. Ich morale zginęło. Niemieccy naukowcy prowadzili na Żydach doświadczenia związane z mechanizmem śmierci głodowej. Nużono ich głodem i obserwowano zmiany, jakie zachodziły w ich organizmach. Wyniki tych badań przedstawiła dr. Teodozja Goliborska, która opisała wewnętrzne i zewnętrzne przemiany organizmu ludzkiego. Do pierwszych objawów należały: utrata nadmiaru tłuszczu, cherlactwo głodowe, bladosina (trupia) skóra, paznokcie szponowate, meszek na skórze, twarze bez wyrazu (maskowate), obrzęk ciała. Ludzie stawali się apatyczni, senni, ospali. Śmierć głodowa przypominała śmierć fizjologiczna ze starości. Do wewnętrznych czynników należały: zanik organów wewnętrznych (serca, wątroby, nerek prawie w całości), Mózg pozostawał bez zmian, wiec ludzie mieli świadomość przemian, jakie dokonywały się w ich organizmach. Wiedzieli, że umierają powoli i w męczarniach. Była to śmierć nieestetyczna, najgorsza z możliwych. Wielu Żydów nie mogło pogodzić się ze swym losem. Wiedzieli, ze nie mieli szans na przeżycie, ale pragnęli umierać godnie, jak i inni ludzie. Chcieli Balic mity om Żydach, idących potulnie na śmierć, pokazać, ze jako wolni ludzie mogą wybrać sobie rodzaj i moment śmierci. Mieli wiele pomysłów na umieranie. Wzniecili powstanie, by umrzeć godnie, bohatersko w walce. Inni popełniali samobójstwa, ginęli w płomieniach wraz z Niemcami. Powstanie upadło i doprowadziło do likwidacji getta i masowej zagłady jego mieszkańców przez Niemców. Żydzi nie poddawali się. Pielęgniarki łamały pacjentom kończyny, truły dzieci i bliskich, dusiły noworodki, by „uwolnić” ich i siebie od haniebnej śmierci w męczarniach, w komorach gazowych. Przejawiały akt humanitaryzmu, by pomóc im godnie umrzeć. Myślą przewodnią utworu jest walka o życie, a jeśli nie można go już uratować, to trzeba zaplanować godną śmierć, o która walczyli powstańcy z getta.

 

„Początek” A. Szczypiorski

 

„Początek” A. Szczypiorskiego to ksiązka prezentująca wydarzenia z okresu II wojny światowej, a przede wszystkim przedstawiająca prześladowania Żydów przez Niemców. Tytuł ksiązki można interpretować wieloznacznie, w sensie pozytywnym i negatywnym, optymistycznym i pesymistycznym. W optymistycznym sensie dla Henia Fichtelbauma powrót do getta jest początkiem dojrzałego życia. Pragnął umrzeć wraz z bliskimi, a nie w samotności. Był człowiekiem odważnym, gdyż podjął decyzję najważniejszą w swoim życiu. Dla narodu polskiego jest to początek wolności, wyzwolenia się spod szponów niemieckich, zostający jednak wciąż pod wpływami radzieckimi. Jest to również początek prześladowania tych, którzy przeżyli wojnę. Początek wojen na całym świecie, nienawiści, nietolerancji, pełnego cierpienia i śmierci. Książkę można również interpretować jako początek państwa socjalistycznego, które przed wojną było kapitalistycznym. Początek państwa niewolonego przez Związek Radziecki, upokorzonego i przekonanego o własnej niższości, w stosunku do pozostałych państw europy. Jednak przede wszystkim jest to początek okresu, kiedy polak występuje przeciwko Polakowi. W sensie pesymistycznym SA to również rozłąki bliskich, samotność, żal, osierocone dzieci, przesiedlenia Żydów, którzy musieli opuścić kraj, do którego byli przywiązani uczuciowo. Prześladowania religijne i poglądowe, ciągła bojaźń i kalectwo psychiczne wielu tych, którzy przeżyli okrucieństwa wojny. Jeśli chodzi o płaszczyznę optymistyczną, to koniec wojny jest początkiem nowego życia, młodego pokolenia, nowych myśli i idei. Nadzieja na powstanie lepszego świata, odbudowę i rozwój dorobku, nie tylko kulturowego, ale przede wszystkim moralnego. Pomimo przeżyć i doznanych okrucieństw, jest to początek odbudowy świata, zakładania rodzin i kształtowania ducha narodowego oraz przynależności do ojczyzny.

„Rozmowy z katem” K. Moczarski

 

K. Moczarski w swoim utworze pt.: „Rozmowy z katem”, rozmawiając ze Stropem, podejmował różne tematy, m. in. Ten, który dotyczył Żydów, a dokładniej ich zagłady. Niemcy postanowili zlikwidować getto i wyniszczyć całkowicie Żydów. Zaplanowali, więc atak, który miał trwać kilka dni, jednak wydłużył się do dwudziestuośmiu, gdyż Żydzi stawiali opór i bronili się do samego końca. Podczas natarcia kryli się w podziemiach, uciekali kanałami, a część zbrojnie się opierała i dzielnie walczyła z wrogiem. Żydzi cały czas nie poddawali się, budowali bunkry, piwnice, przejścia. Prowadzili też własny przemysł zbrojeniowy, który wytwarzał m.in. granaty, miny. Sporządzali je np. z rur kanalizacyjnych, a nawet z luf rozerwanych dział. Dzięki temu mieli oni pewne zabezpieczenie i nie byli bezradni przed obliczem wroga. Zadawali tez pewne straty Niemcom, lecz oni ponosili znacznie większe. Schwytanych Żydów, młodych i zdolnych do pracy przeznaczano na robotników, pozostałych kierowano do gazu i krematoriów w Treblince. Upychano ich w wagony bydlęce i w ten sposób przewożono. Nie traktowano ich jak normalnych ludzi, lecz jak coś podrzędnego. Nazywano ich podludźmi i hołotą, o czym świadczą słowa Stroopa: „zdołaliśmy oczyścić część obiektu z podludzi”. Zadanie likwidacji getta traktował jak wielki zaszczyt. Od samego początku był przekonany, że kwestia żydowska powinna być zakończona, dlatego też bardzo angażował się w likwidację getta. Opowiadał o niej, jak o podniecającym zadaniu, w którym mógł się sprawdzić, chwalił się liczbą zdobytych bunkrów i ujętych Żydów. Swoje zajęcie traktował jak, np. pracę w biurze, po której wraca się do domu i przyjemnie spędza czas. Strop, podczas rozmowy z Mocarskim oszukiwał nie tylko innych, ale również siebie. Kłamał, że Żydzi dobrowolnie wynieśli się z dzielnicy Rostgetto, kiedy to tak naprawdę Niemcy wysiedlili ich stamtąd. Wielu Żydów prezentowało bohaterskie postawy, stawiając czoła Osmanom, strzelając do nich, chowali się w płonących rurach, gdyż woleli zginąć razem niż dostać się w ręce wroga. Jeszcze inni, by chronić własna skórę zdradzali swój naród i przechodzili na stronę wroga. Ta postawa nie jest godna pochwały. Niemcy podpalali domy Żydów, którzy nie mając drogi ucieczki wyskakiwali z okien ponosząc śmierć, a Niemcy strzelali do nich jak do kaczek, nazywając ich spadochroniarzami. Ostatniego dnia Niemcy zaatakowali z zaskoczenia, co doprowadziło do ostatecznego zwycięstwa i wyłapania Żydów. W utworze widać wyraźnie różne zachowania ludzi. Strop rzetelnie wykonywał otrzymane polecenia, Żydzi dzielnie się bronili. Moczarski w swoim utworze ukazał obraz dzielnie walczących Żydów, podczas likwidacji getta, a także postępowanie Niemców, dążących do całkowitego wyniszczenia tego narodu.

 

„Inny świat” G. Herling – Gruziński

 

G. Herling – Gruziński w swej powieści „Inny świat” przedstawił obraz łagrów i życia więźniów w dramatycznych warunkach. Jest to obraz świata, w którym człowiek został zmuszony żyć, i do którego musiał się przystosować. Jedynym wyjściem z tego świata była (anonimowa) śmierć w wielkich męczarniach. Baraki, w których mieszkali więźniowie były przepełnione, rozlegał się okropny smród, a więźniom brakowało intymności. Najsilniejsi i najbardziej zdrowi ludzie przeznaczani byli do najcięższych prac ponad normę. Wyżywienie było minimalne, a jego wielkość uzależniona od ilości wykonanej pracy. Wielu ludzi przymierało głodem, umierając w męczarniach. Więźniów łączył strach, lek, uległość i posłuszeństwo wobec władz sowieckich. Wyniszczająca praca i głód doprowadzały ludność do haniebnych czynów. Kobiety oddawały się prostytucji, by zdobyć żywność, wyrzekały się dzieci, byle ratować własne życie. Zdesperowani i poniżeni, wyzbyci godności ludzkiej, popełniali samobójstwa. Pragnęli umierać z godnością. Wielu z nich prezentował często drastyczne, ale chwalebne postawy, by nie umierać jak zwierzęta. Na przykład Kostylew, chcąc ocalić w sobie resztki człowieczeństwa, opalał sobie, co jakiś czas rękę w ogniu, która nigdy się nie goiła. Dzięki temu dostał zwolnienie z pracy. Wybrał dobrowolnie męczeństwo, aby ocalić swoją wolną wolę. Wkrótce zmarł, na skutek obrażeń poparzenia wrzącą wodą. Wybrał jednak czas i sposób śmierci. Psychiczne męki, samotność była dla więźniów rzeczą najokrutniejszą. Marzyli o spotkaniach z rodziną, aby chociaż na kilka chwil zapomnieć o otaczającej ich rzeczywistości. Miejsce, które mogło spełnić ich marzenia był „dom swidanij”, gdzie mogli spotkać bliskich. Było w nim czysto i schludnie. Wybrańcy, którzy szli na spotkanie myli się i dostawali czyste ubrania. Nie wszyscy jednak mieli tyle szczęścia, aby dostać się do tego miejsca. Podobna oazą człowieczeństwa był szpital. Człowiek chory, leżący w czystej pościeli, otoczony życzliwością personelu medycznego, odzywał, odzyskiwał, choć przed śmiercią, ludzką godność. Można tam było odpocząć i zregenerować siły. Wśród więźniów szerzyła się wzajemna nieufność, powszechne donosicielstwo, rywalizacja. Na światło dzienne wychodziły również i ludzkie cechy, np. podczas „wychodkowo dnia”. Więźniowie „stawali się nagle bardziej ludzcy i serdeczni”. Ujawniała się grzeczność, uprzejmość i przywiązanie. Łączyło ich również marzenie o ucieczce do „świata żywych”. Marzenie to zrealizował Fin, Rusto, który podjął próbę zakończona fiaskiem. Gdy zmożony zimnem i głodem trafił do chłopskiej chaty, natychmiast został odwieziony do obozu i skatowany. Dla wielu współtowarzyszy był to czyn chwalebny i godny naśladowania, bo choć przez chwilkę mógł się cieszyć wolnością. Bohaterskie czyny pozwalały ocalić wiarę w człowieka, mimo potwornych przeżyć i obrazów. To wspaniałe, że mimo cierpień zadawanych człowiekowi przez człowieka, można wytrwać, przechować w sobie ludzkie uczucia, marzenia, pragnienia, wolną wolę i wolność.

 

„Pamiętnik z powstania warszawskiego” M. Białoszewski

 

„Pamiętnik z powstania warszawskiego” jest wstrząsającym świadectwem zagłady Warszawy i jej mieszkańców. Zawiera on autentyczne wydarzenia i przeżycia ludności z 63 dni powstania, które zakończyło się klęską dla Warszawian. M. Białoszewski jako świadek tych wydarzeń przedstawił w swej książce losy mieszkańców, ich codzienne problemy, ich radości i smutki. Opisał je z perspektywy cywila, a nie żołnierza walczącego o wolność. Jako przeciętny mieszkaniec Warszawy był całkowicie zaskoczony wybuchem powstania. Miał wielu przyjaciół, z którymi dzielił ciężki i trudny los. Ich głównym celem było przetrwanie. Mieszkańcy żyli w ciągłym strachu i niepokoju. Na wieść o szerzących się rozstrzeliwaniach, gwałtach, pożarach, narastało w nim poczucie ciągłego lęku i obawy o życie swoje i rodziny. Warunki życia, w ciągu kolejnych dni powstania, stawały się coraz gorsze. Ciągłe bombardowania i wybuchy powodowały, że ludzie uciekali z miejsca na miejsce, szukając schronienia. Bardzo często osiedlali się w piwnicach lub kanałach, wszędzie tam, gdzie nie docierały pociski. Najczęściej skupiali się w większych grupach, by uniknąć samotności. Byli dla siebie życzliwi i przyjacielscy. Pomagali zarówno sobie jak i innym grupom osiadłym w dalszych piwnicach. Powstanie już po kilku dniach trwania dało się we znaki mieszkańcom. Zaczęło brakować wody i pożywienia. Szerzył się głód i choroby. Ludzie nie poddawali się. Często wychodzili po wodę, stojąc w długich kolejkach. Narażali Zycie wychodząc na ulice, aby znaleść pożywienie. Przykładem może tu być wyprawa na podwórko po dynię albo wyprawa po mąkę na drugie piętro, w która poszli Swen i Miron. Białoszewski wspomina również zakonnice, które częstowały ludzi zupa. Cierpliwe stanie w długich kolejkach powodowało, że ludzie mogli ze sobą porozmawiać, a tym samym przekazywać informacje. Bardzo uciążliwym, a zarazem krępującym, było załatwianie potrzeb fizjologicznych. Mieszkańcy baraków i piwnic nie mieli ku temu odpowiednich warunków. Ubikacje były do kucania, bez drzwi, bez intymności, a do tego zawsze zajęte i stale kolejki. Młodzi, w tym Miron, chętnie pomagali przy odkopywaniu gruzów i wydobywaniu rannych, którymi się potem opiekowali. W czasie nasilonych bombardowań ludzie łączyli się w duże grupy i odmawiali wspólnie modlitwy. Razem i głośno odliczali i zgadywali, gdzie uderzyła bomba lub inny pocisk. Jest to wstrząsający fragment, przedstawiający lęk ludzi zgromadzonych w piwnicach: „Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem…Trzask! Nie, obok – chyba, no, bo jesteśmy”. Jest to cytat, który prawie nie schodził z ust Warszawiaków podczas powstania. Zdarzały się również sytuacje, gdzie ludzie nie wytrzymywali ciągłego zamknięcia, więc wychodzili na zewnątrz, machając do Niemców białymi chusteczkami, ale wróg, nie uznając żadnych praw, strzelał do poddających się. Białoszewski wraz z przyjaciółmi często zmieniali miejsce pobytu, uciekając do nowych miejsc. Podczas kolejnych przeprowadzek znaleźli się u przyjaciela, który przyjął ich życzliwie i ugościł. W związku z nasilającym się głodem, mieszkańcy szukali wszelkich sposobów na przetrwanie, zaczęły się kradzieże i handel wymienny. Śmierć była dla nich zasadą, stale ktoś ginął, ale nie myślano o tym. Najważniejsze było umieranie wśród rodziny i przyjaciół. Pragnęli umierać godnie, w sposób, jaki sobie wybierali. Białoszewski przedstawił w utworze obraz umierającego miasta i obraz zmagań ze śmiercią jego mieszkańców. Był świadkiem ludzi walczących o życie, przetrwanie, wśród których szerzyła się jedność z ginącym miastem, ludzi pełnych dobroci i solidarności. On sam to jeden z Warszawiaków, który przeżył i ocalał, a potem wrócił i odbudował swoje miasto.