Temat: Biesiady, bale, wesela, zgromadzenia w literaturze. Omów na wybranych przykładach.
Motyw biesiady pojawiał się często w utworach literatury polskiej zarówno starych, jak i nowych. Pełnił on w nich wielorakie funkcje, w zależności od czasów, w jakich one powstawały. Biesiada, zwłaszcza wesele, to święto radosne – uwieńczenie miłości. Śmiało więc może stać się pretekstem do zaprezentowania optymistycznego spojrzenia w przyszłość, nadziei na zgodę narodową. Bywa też opisane dla prezentacji obyczajów związanych z tym świętem, bywa tematem parodii lub ukazywania przemian dziejowych.
Wiersz Słoty „O zachowaniu się przy stole” z XV wieku przedstawia biesiadę zamożnych warstw społeczeństwa polskiego: rycerzy, giermków, dam dworu. Ukazuje obyczaje biesiadne, które przenikały w owym czasie do Polski z zachodu. Biesiada ta pełni więc w utworze Słoty funkcję religijną, towarzyską i kulturalną, a także wzmacnia więzi między ludźmi. Wiersz stanowi próbę przeniesienia na grunt polski zachodnich obyczajów biesiadnych oraz kultu kobiet, dam. Owe wzorce zostały przeciwstawione rodzimemu sposobowi bycia, uznanemu przez autora za prostacki. W pierwszej części utworu Słota krytykuje złe obyczaje (dbanie wyłącznie o siebie, żarłoczność, brak higieny), opisuje zasady zajmowania miejsc według stanu i urodzenia, reguły zachowania się przy stole, dwornej rozmowy, część druga przynosi pochwałę kobiety, uczy, jak jej służyć (ale i kobiety winny zachowywać się nienagannie, dawać przykład mężczyznom). Wiersz jest ciekawym dokumentem polskiej obyczajowości dworskiej, zapowiada też nadejście nowej epoki – renesansu.
Zupełnie inne funkcje spełnia biesiada w drugiej i trzeciej części „Dziadów”  Adama Mickiewicza. W części drugiej poeta przedstawia biesiadę cmentarną, urządzaną przez żywych zmarłym przodkom w dniu ich święta. Wskazuje ona na ścisłe reakcje pomiędzy światem żywych i umarłych oraz jedność tych dwóch światów w wymiarze pozaziemskim. Uczy również żyjących niesienia sobie wzajemnej pomocy i przypomina, że zło zostanie ukarane. Zgromadzenie w kaplicy cmentarnej pełni funkcję filozoficzną, moralną, a nawet społeczną (przypomina, że panom nie wolno znęcać się nad chłopami). Dziady – biesiada cmentarna przedstawiona w dramacie Mickiewicza – była charakterystyczna dla Litwy i wschodniej części Polski. Odbywała się zazwyczaj w wigilię dnia zadusznego i kojarzona była z chrześcijańskim Świętem Zmarłych. Ceremonii odprawianej blisko terenu cmentarza przewodził Guślarz, którego zadaniem było przywołanie pokutujących duchów. Historia opowiedziana przez duchy miała stanowić moralną naukę i przestrogę dla żyjących, by zmienili swe postępowanie. Zgromadzone w kaplicy osoby oferowały pokutującym duszom rozmaite pokarmy, mając nadzieję, że dzięki nim zjawy będą mogły uzyskać przebaczenie. Według badaczy tego zagadnienia, dziady odbywały się nawet kilka razy do roku, ale najbardziej znana uroczystość związana była właśnie z dniem zmarłych. Dwa święta – pogańskie i chrześcijańskie-złożyły się na ciekawy obyczaj służący „zażegnaniu” złych duchów i napomnieniu grzeszników. W czasie obrzędu opisanego przez Mickiewicza  przybywają kolejno: duchy dzieci- Józia i Rózi, widmo Złego Pana i duch młodej pasterki, Zosi. Dzieci uczą, że aby wejść do nieba, trzeba na ziemi koniecznie zaznać cierpienia. Z kolei Zły Pan poucza, że do zbawienia koniecznie jest miłosierdzie, a pasterka zaznacza, że ludzie, którzy nigdy nie odwzajemnili miłości, nie dostąpią szczęścia w niebie. Kiedy obrzęd się kończy przybywa czwarte widmo. Jest to duch młodego mężczyzny, który wskazując ranę na piersi, wpatruje się w jedną z wieśniaczek. Motyw zastosowany przez Mickiewicza wskazuje także na ścisłe reakcje pomiędzy światem żywych i umarłych oraz jedność tych dwóch światów w wymiarze pozaziemskim. Uczy również żyjących niesienia sobie wzajemnej pomocy i przypomina, że zło zostanie ukarane. Zgromadzenie w kaplicy cmentarnej pełni funkcję filozoficzną, moralną, a nawet społeczną, a mianowicie przypomina, jak postępować w życiu, aby dostąpić wiecznego szczęścia, uczy, że po śmierci grzesznicy skazani są na pokutę.
W trzeciej części „Dziadów”, która powstała po upadku powstania listopadowego, dostrzegamy już nie tylko funkcje omówione wyżej. W scenie I zgromadzeni więźniowie w Wigilię Bożego Narodzenia dzielą się dobrym słowem. Opowiadają o sprawach związanych z procesem Filomatów i Filaretów. To wigilijna uczta pełniąca obok funkcji religijnych również filozoficzne i polityczne. W scenie pt. „Salon warszawski” poeta przedstawia spotkania towarzyskie warstw wyższych. Mimo iż kraj w tym czasie cierpi z powodu represji politycznych, na tym spotkaniu mówi się tylko o balach i dokonaniach literackich. Tylko nieliczni Polacy mówią – szeptem – o sprawach dotyczących wyzwolenia kraju. Spotkanie towarzyskie ukazane w tej scenie służy Mickiewiczowi do scharakteryzowania społeczeństwa polskiego doby listopadowej. W scenie „Bal u senatora” ukazany jest autentyczny bal, nie tylko spotkanie towarzyskie. Ksiądz Piotr przepowiada doktorowi Becu śmierć, a kiedy ten ginie, rażony piorunem, zło moralne zostaje ukarane. Nastrój zgrozy ogarnia rozbawione przedtem towarzystwo, zaś aria Komandora z Don Juana zapowiada katastrofę. Muzyka ta jest zapowiedzią rozprawy ze złem – zdrajcami, którzy poszli na współpracę z zaborcą. Bal ten pełni więc znów funkcję zarówno metafizyczną, jak i polityczną.
W „Panu Tadeuszu” z biesiadą, spotkaniem towarzyskim, weselem spotykamy się niemal w każdej księdze. Uczta odbywająca się na zamku w I księdze ukazuje staropolskie tradycje i obyczaje związane z biesiadowaniem. Rodzi ona więzi patriotyczne, łączy Polaków i uświadamia im ich odrębność narodową w trudnych czasach niewoli. Ostatnia księga epopei kończy się wspaniałą ucztą staropolską z okazji zaręczyn Zosi Horeszkówny z Tadeuszem Soplicą. Wojski wydobywa z tej okazji staropolski serwis, zaś Jankiel gra melodie narodowe, związane z historią Polski. Przy stołach zasiedli żołnierze, również i w polskich mundurach. Jest to więc uczta nadziei na zmiany polityczne w Polsce, które mają nastąpić wraz ze zwycięstwem Napoleona. Porządek tego świata opiera się na etykiecie, czyli zbiorze zasad regulujących ludzkie zachowania. Strażnikami tego odwiecznego ceremoniału są Sędzia (swoją opinię wyraża w „Ważnej nauce o grzeczności”) I Podkomorzy („Uwagi nad modami”). Goście zaproszeni na ucztę w zamku siadają wokół stołu według pewnej hierarchii, a powinnością młodych jest usługiwanie paniom i pannom. Zwyczaj ten podkreśla Podkomorzy, zauważając, iż obecni na uczcie młodzieńcy zapominają o swoich obowiązkach. Przy stole wypada prowadzić ożywioną rozmowę, nie należy jednak się kłócić. Zaręczyny Tadeusza i Zosi także zorganizowane są według ścisłych prawideł etykiety-w pierwszej parze poloneza tańczy Podkomorzy i Zosia, czyli najważniejsze osoby na przyjęciu (Zosia, gdyż to jej zaręczyny ogłoszono, i Podkomorzy – osoba ciesząca się najwyższym szacunkiem). Mieszkańcy Sopllcowa kultywują obyczaje szlacheckie, noszą się „po polsku”, chodzą ubrani w kontusze i słuckie pasy. Mickiewicz dowodzi, że przywiązanie do tradycji, obyczaju, nawet narodowego stroju jest wyznacznikiem patriotyzmu – nieprzypadkowo Podkomorzy zauważa, że fascynacja Polaków zagranicznymi modami poprzedziła całkowity upadek kraju. Kultywując tradycje, podsyca się nadzieje na niepodległość – taki wydaje się być sens działań Sopliców i ich sąsiadów. W dziele Adma Mickiewicza z biesiadą, ucztą, weselem spotykamy się niemal w każdej scenie. Pisarz pokazuje nam ucztę, odbywającą się na zamku, a tym samym przybliża widzowi staropolskie tradycje i obyczaje związane z biesiadowaniem. Funkcją jego spotkania towarzyskiego jest to, że rodzi ona więzi patriotyczne, łączy Polaków i uświadamia im ich odrębność narodową w trudnych czasach niewoli.  Mickiewicz pokazuje nam również scenę uczty i zabawy z okazji zaręczyn Zosi Horeszkówny z Tadeuszem Soplicą. Wojski wydobywa z tej okazji staropolski serwis, zaś Jankiel gra melodie narodowe, związane z historią Polski. Przy stołach zasiedli żołnierze, również i w polskich mundurach. Jest to więc uczta nadziei na zmiany polityczne w Polsce, które mają nastąpić wraz ze zwycięstwem Napoleona.
Wesele wiejskie przedstawione jest również w dramacie Stanisława Wyspiańskiego „Wesele”. Na nim miało dojść do zjednoczenia różnych warstw narodu we wspólnej walce o wolność. 20 listopada 1900 roku poeta krakowski Lucjan Rydel poślubił Jadwigę Mikołajczykównę, wiejską dziewczynę z podkrakowskich Bronowic, siostrę żony malarza Włodzimierza Tetmajera, który rozpoczął modę na artystyczno-chłopskie małżeństwa (jeden z przejawów chłopomanii). Owo huczne wesele Lucjana i Jadwigi trwało trzy dni. Pierwszego dnia zabawa odbywała się w bronowickiej karczmie, drugiego zaś przyjęcie przeniosło się do dworku Tetmajerów (dzisiejsza nazwa -Rydlówka). Lista gości weselnych obejmowała osoby z krakowskiej inteligencji i artystów (Boy, Przerwa-Tetmajer, sam Wyspiański) i naturalnie mieszkańców wsi. To niecodzienne i barwne spotkanie stało się podstawą akcji najwybitniejszego dramatu Wyspiańskiego, który już od momentu premiery był nie tylko wielkim wydarzeniem literacko-teatralnym, ale także ważnym głosem na temat Polski i Polaków. Na akt I (utrzymany w konwencji realistycznej) składają się rozmowy gości weselnych. Z kolejnych „konfrontacji” przedstawicieli inteligencji i chłopstwa jasno wynika, że obie grupy społeczne czują się obco, nieswojo w sytuacji wspólnoty towarzyskiej – nie potrafią się porozumieć w podstawowych kwestiach. Inteligencja traktuje wieś jako azyl niedotknięty przez złowrogą cywilizację, pełen harmonii, barwności i niezmąconego spokoju. Jej mieszkańców postrzega jako ludzi łagodnych, bo obcujących na co dzień z przyrodą, szczęśliwców, którzy nie są uwikłani w przerażający świat polityki, historii i rozwoju cywilizacji, po prostu żyją „poza nim”. Inteligencja zupełnie nie dostrzega w chłopach realnej siły mogącej uczestniczyć w życiu społecznym i narodowym. Przykładem są słowa Dziennikarza skierowane do Czepca: „Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna”. Wieś w żaden sposób nie przypomina azylu sielskości, a jej mieszkańcy wprawdzie obdarzeni są biologiczną siłą (której bez wątpienia brak inteligenci z przełomu wieków), lecz poza tym są rubaszni, prymitywni, zaciekli, pełni buty i niechęci w stosunku do szlachty-inteligencji. Ich siła często zdradza wiele cech niepokojących. Rozmowy z I aktu (Dziennikarz-Czepiec, Radczyni-Klimina, Pan Młody-Panna Młoda) dość wyraźnie odsłaniają obcość kulturową środowisk, której nie jest w stanie przełamać kilka modnych w tamtych czasach małżeństw inteligencko-chłopskich. Tę obcość najtrafniej obrazują słowa wypowiedziane przez Radczynię w rozmowie z Kliminą: „Wyście sobie, a my sobie. Każden sobie rzepkę skrobie”. Akt II przenosi nas w zupełnie inny, symboliczny świat. Wyspiański, nawiązując do formuły gatunkowej dramatów romantycznych, wprowadza do utworu elementy fantastyczne. Są to tzw. osoby dramatu, które ukazują się poszczególnym gościom przyjęcia weselnego. Łącznikiem między realistycznym aktem I a symbolicznym aktem II staje się Chochoł zaproszony przez rozpoetyzowaną parę – Rachelę i Poetę. Jemu właśnie przypada centralne miejsce w świecie „osób dramatu”. To on przywołuje kolejno zjawy z przeszłości – Stańczyka, Rycerza, Hetmana, Upiora i Wernyhorę. Ujawniają one indywidualne marzenia i niepokoje uczestników wesela, są ucieleśnieniem tego, „co komu w duszy gra”. Konserwatywnemu dziennikarzowi krakowskiego czasopisma „Czas” ukazuje się widmo Stańczyka (błazen ostatnich Jagiellonów, często przywoływany jako symbol myśli patriotycznej zabarwionej sceptycyzmem politycznym), który wręcza mu swój kaduceusz. Kaduceusz (w mitologii greckiej magiczna laska Hermesa, posłańca bogów, przewodnika, symbol misji politycznej) w tej scenie jest ironicznym symbolem posłannictwa, przewodnictwa. Dziennikarz bowiem swoją działalnością propaguje postawę bierności, asekuracji, akceptując poniekąd sytuację polityczną Galicji (czytaj Polski).Następną zjawą przybywającą do rozbawionej bronowickiej chaty jest Rycerz Czarny (Zawisza), który ukazuje się dekadenckiemu poecie Kazimierzowi Przerwie-Tetmajerowi. Zawisza, uosobienie wszelkich cnót rycerskich, ma wszystkie te przymioty, których brakuje Poecie. Kolejna osoba dramatu to hetman Branicki – targowiczanin, zdrajca ojczyzny, który prowokuje Pana Młodego do refleksji nad jego małżeństwem jako aktem zdrady swojej klasy. Przedostatnim duchem odwiedzającym wesele jest Upiór – Jakub Szela ukazujący się Dziadowi. Szela jest symbolem odwiecznego konfliktu między szlachtą a chłopstwem, odbiciem tego, co głęboko tkwi w duszy Dziada, czyli nienawiści do szlachty. I wreszcie ostatni duch – Wernyhora (legendarny Kozak zaporoski z XVIII wieku, autor mistycznych przepowiedni o losach Polski) – nawiedza Gospodarza, by wręczyć mu złoty róg, symbol sprawy narodowej. Poprzednie widma są projekcjami pragnień i rozterek poszczególnych bohaterów dramatu. W przypadku Gospodarza jest inaczej, ponieważ on, podobnie jak Wernyhora, pragnie porozumienia, zgody, wspólnego działania inteligencji z chłopami. Zostaje wybrany na mediatora, łącznika między stanami, bo dzięki trwającemu wiele lat małżeństwu z chłopką dobrze zna obydwie warstwy. Akt III to powrót do świata realnego. Nadchodzi świt, bronowicka chata budzi się ze snu – gorzkie to przebudzenie. Okazało się, że zgromadzeni w Bronowicach przedstawiciele społeczeństwa polskiego nie umieli wykorzystać szansy wybicia się na niepodległość. Złoty róg, symbol zrywu narodowego, wręczony przez Wernyhorę Gospodarzowi, zgubiony przez Jaśka (dostał go od pijanego Gospodarza, który zrzekł się swojej roli), staje się przyczyną narodowego dramatu. Próba poderwania Polaków do walki kończy się dramatyczną klęską. I znów pojawia się Chochoł, a właściwie jego monotonna muzyka, która „zaprasza” do tańca tych gotowych do czynu oraz innych uczestników wesela. Do tańca obłędnego, przepełnionego marazmem, niemocą. „Miałeś, chamie, złoty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór: czapkę wicher niesie, róg huka po lesie, ostał ci się ino sznur”. I oto w ten sposób Stanisław Wyspiański wykorzystując motyw wesela,  rozwiewa marzenia o drugich Racławicach, sugerując, że tu i teraz niemożliwy jest zryw chłopów do walki o wolność pod przewodnictwem inteligenci. „Wesele” wyrasta z tradycji romantycznej, ale jest jednocześnie polemiką z ideami tej epoki. Formalnie stanowi przykład dzieła właściwie doskonałego, spełniającego wszystkie warunki wyznaczone przez konwencje epoki- to utwór będący syntezą sztuk, „malarsko-muzyczny”, symboliczny, a jednocześnie niezwykle ważny głos narodowy. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że „Wesele” jest najważniejszym dziełem polskiego modernizmu. To utwór „totalny „ pod każdym względem, bez wątpienia należącym do najważniejszych w procesie kształtowania się literatury i teatru, a także na stałe wpisujący się w dyskurs na temat polskiej świadomości narodowej. Wesele okazało się tutaj sprawdzianem możliwości walki o niepodległość, którego Polacy niestety nie zaliczyli, pogrążeni w marazmie, wzajemnej niechęci i zniewoleniu. Widzimy więc, że i w tym utworze biesiada, jaką było wesele dziewczyny wiejskiej z inteligentem z miasta, pełni funkcje wielorakie: towarzyskie, kulturalne, społeczne, a przede wszystkim polityczne. Niestety, rozwiewa nadzieje Polaków na wspólne wystąpienie zbrojne.
„Chłopi” Władysława Reymonta to epopeja chłopska, mówiąca o życiu gromady wiejskiej w końcu XIX w. Tym razem opisane mamy wesele typowo wiejskie, Jagny z Boryną. Bogaty chłop żeni się z dziewczyną średnio zamożną. Na takie wesele zaproszeni są oczywiście najbogatsi gospodarze z całej wsi. I znów mamy okazję do poznania barwnych obyczajów i poglądów, które różnią ich całkowicie od innych warstw. Młodzież i starzy zbierali się także na wspólne darcie pierza czy szatkowanie kapusty. Ślub Jagny Paczesiówny z najbogatszym gospodarzem w Lipcach – starym Maciejem Boryną, odbywa się pod koniec jesieni. Wesele jest najważniejszym wydarzeniem na wsi, lecz zaproszono tylko „znacznych” gości: bogatych gospodarzy i krewnych pary młodej. Jagna – wedle obyczaju – musi zatańczyć z każdym zaproszonym mężczyzną. Dziewczyna jest młoda, pełna temperamentu, więc aż rwie się do zabawy. „Wesela trza żarzyć” – tłumaczy narrator tę wielką chęć tańca. Na początek muzykanci grają ognistego mazura-młodzież bawi się, zaś starsi rozmawiają (kobiety) lub piją gorzałkę (gospodarze). Po wieczerzy zabawa rozpoczyna się na nowo: „Ale nie potrza ich było długo naganiać, hurmą się sypnęli do izby, bo skrzypki tak niewoliły do tańca, że już same nogi niesły – na darmo jednak, parobcy czuli się jeszcze przyciężko po wieczerzy, pokręcił się ździebko jeden i drugi i wnet uciekali do sieni zakurzyć papierosa abo i te ściany mocne podpierać”.  Tańce – przerywane różnymi zabawami towarzyskimi – ciągną się do rana, narrator skrupulatnie wylicza mazury krakowiaki i obertasy. „A ciągnęły się już te tany łańcuchem jednym, bez przerwy ni przestanku… bo co muzyka zaczynała rżnąć nowego, naród się podnosił z nagła, prostował jak bór i szedł z miejsca pędem takiej mocy jak huragan; trzask hołubców rozlegał się jak bicie piorunów, krzyk ochotny trząsł całym domem i rzucali się w tan z zapamiętaniem, z szaleństwem, jakoby w burzę i bój, na śmierć i życie”. Ukazana w II tomie powieści scena tańca Antka z Jagną podczas biesiady w karczmie, ujawnia łączącą oboje, z trudem skrywaną namiętność. Tańczą w gospodzie w obecności wielu ludzi, jednak nie potrafią ukryć swoich emocji, zatracają się w tańcu, córy umożliwia im bycie blisko siebie. Dominująca rola partnera oraz uległość partnerki odzwierciedla to, co działo się między obojgiem w życiu: Antek uwodził Jagnę, a ona nie znalazła w sobie dość siły, żeby mu się oprzeć: „Unosił ją jak ten smok, nie opierała się temu, bo jakże, mogłaby to, kiej kręcił nią, ponosił, przyciskał, że chwilami mroczało w niej i traciła z pamięci świat wszystek, a grało w niej takim weselem, młodością, uciechą, że już nic nie widziała, ino te jego brwie czarne, te oczy przepaściste, a te wargi czerwone, ciągnące!”. Wesele i biesiady w powieści odzwierciedlają chłopską duszę: ujawniają drzemiącą w niej, groźną, niekiedy niszczącą siłę, upór, zadziorność, a także godność. Wspólne biesiadowanie, daje poczucie potęgi, której nic się nie oprze: „Owe mazury (…) posuwiste a groźne, godne a zabijackie i nieustępliwe, jako te chłopy, co zwarci w kupę niby w ten bór wyniosły, runęli w tan z pokrzykami i mocą taką że choćby w stu na tysiące iść, że choćby świat cały porwać, sprać, stratować, w drzazgi rozbić i na obcasach roznieść i samym przepaść, a jeszcze tam i po śmierci tańcować, hołubce bić i ostro, po mazursku pokrzykiwać: „da dana”!”. Oberek to chłopska zadzierzystość i fantazja, niepohamowany temperament, wrażliwość na piękno, uczuciowość oraz skłonność do melancholii, ujawnia się w nim również ścisły związek człowieka z naturą (wskazuje na to sposób obrazowania: aby opisać uczucia, narrator posługuje się metaforyką odwołującą się do przyrody): „Owe obertasy (…) zawrotne, wściekłe, oszalałe, zawadiackie a rzewliwe, siarczyste a zadumane i żalną nutą przeplecione[…] a pełne głosów serdecznych, pełne modrych patrzań, wiośnianych tchnień, woniejących poszumów, okwietnych sadów; jako te pola o wiośnie rozśpiewane, że i łza przez śmiechy płynie, i serce śpiewa radością, i dusza tęskliwie rwie się za te rozłosi szerokie, za te lasy dalekie”. W przerywanym przyśpiewkami krakowiaki pobrzmiewa natomiast żywiołowość, spontaniczność, skłonność do śmiechu i żartu, witalność oraz umiejętność cieszenia się życiem: „Owe krakowiak(…) pełne śmiechów i swawoli; pełne weselnej gędźby i bujnej, mocne., zuchowatej młodości i wraz pełne figlów uciesznych, przegonów w wart krwie młodej, kochania pragnącej”. Ale przede wszystkim taniec to możliwość zatopienia się w muzyce, ruchu, zapomnienie o sobie i całym świecie. Tak ukazany, przypomina niekiedy trans, w którym ujawniają się najprostsze, pierwotne instynkty. Reymont wielokrotnie podkreśla tę jego funkcję, pokazując poddawanie się tancerzy coraz szybszemu rytmowi, by mogli zatracić się w nim razem z innymi bez reszty. Przykładem może być przedstawienie weselnego domu jako metafory łączenia się dzięki tańcowi z rytmem natury i wszechświata: „a don buchał wrzawą, światłami, dygotał, trząsł się, trzeszczał, pojękiwał i coraz mocniej hulał, że się już zdawało, jako te drzewa i ludzie, ziemia i gwiazdy, i te płoty, i ten dom stary, i wszystko ujęło się w bary, zwiło w kłąb, splatało, i pijane, oślepłe, na nic niepomne, oszalałe, taczało się od ściany do ściany, z izby do sieni, z sieni na drogę płynęło, z drogi na pola ogromne, na bory, we świat cały wirem tanecznym szło, toczyło się kołowało i nieprzerwanym, migotliwym łańcuchem w brzaskach zórz wschodzących przepadało”. W kreowaniu scen bieaidnych autor często wykorzystuje technikę impresjonistyczną: są bardzo malarskie, pozbawione wyraźnych konturów, oświetlone tak, by wydobyć grę kolorów: „jakby sto wrzecion, pełnych różnobarwnej wełny, wiło się po izbie z turkotem i okręcało tak szybko, że już żadne oko nie rozeznało, gdzie chłop, gdzie kobieta; nic, ino jakby kto tęczę rozsypał (…), że grała kolorami, mieniła się i wiła (…) a tylko oknami lała się miesięczna poświata rozpierzchłą, świetlistą smugą iskrzyła się wrzącym srebrem wskroś ciemności i wskroś wirującej gęstwy ludzkiej”. Ważną rolę w opisach tańca odgrywa też narracja, prowadzona tu przez Reymonta na dwa sposoby: mówiący gwarą narrator-wiejski gawędziarz niepostrzeżenie oddaje głos młodopolskiemu poecie, posługującemu się bogatym, pełnym metafor językiem (w powieści funkcjonuje także trzeci sposób narracji -relacja narratora tradycyjnego, czyli trzecioosobowego, wszechwiedzącego i obiektywnego). Razem wykonywana praca staje się okazją do bliższego poznania, zwrócenia na siebie uwagi ładnym wyglądem czy ubiorem, zacieśnienia więzi międzyludzkich. Wspólna zabawa, opowieści i śpiewy zacierają nieco różnice społeczne i powodują, że gromada wiejska powoli staje się jednością. Również karczma była miejscem spotkań mieszkańców wsi i różnych uroczystości. Tu odbywały się także dyskusje nad rozwiązaniem wiejskich konfliktów. Ale wieś polska zawsze związana była przede wszystkim z tradycją chrześcijańską i dlatego w powieści odnajdujemy spotkania rodzinne z okazji świąt Bożego Narodzenia czy Wielkiejnocy. Biesiady i zgromadzenia z okazji świąt religijnych nawiązywały do tradycji staropolskiej w trudnych czasach niewoli. Pełniły funkcje nie tylko religijne czy towarzyskie, ale również polityczne.
Podsumowując motyw biesiady balu i wesela, pełnił wielorakie role w utworach literatury polskiej. W czasach niepodległości były to funkcje: religijne, kulturalne i towarzyskie. Zaś w czasach zaborów doszły jeszcze funkcje polityczne, ponieważ tylko ucieczka w sferę życia prywatnego dawała możliwość zachowania i pielęgnowania polskich tradycji. Różne są role tego motywu w zależności od autora tekstu może on przez łatwy i dostępny sposób ukazać rzeczy trudne, np. zbliżającą się wojnę, nieszczęśliwą miłość, odkupienie win. Motyw ten wiązał się nie tylko z radością i beztroską. Lecz także ze smutkiem i rozpaczą, a nawet bólem spowodowanym głupotą bawiących się. Zazwyczaj pisarze ukazują go jednak  jako metaforę świata i dzięki niemu charakteryzują społeczeństwo. W każdym z powyższych utworów ów motyw pełni inną funkcję, ale i w każdym stanowił pretekst do uogólnień. Obrazy przyjęć, jakie zostały ukazane w utworach poszczególnych epok, raczej negatywnie przedstawiają ludzkie zachowanie i ich cechy. Nakreślały one i wyjaśniały problemy zachodzące w kraju w minionych latach. Również ukazywały konflikty społeczne, podział na klasy oraz stosunki między poszczególnymi warstwami społecznymi. Dziękuję.
Imię i nazwisko:                                    Data:
Klasa:                                    

KONSPEKT
Temat: Biesiady , bale, wesela, zgromadzenia w literaturze. Omów na wybranych przykładach.
I. Literatura podmiotu:
1. Babiński, W. i in. O zachowaniu się przy stole [w:] tychże. Barwy epok, Kultura i literatura. Warszawa: Wydawca „KWE” Sp. z o.o. , 2006.
2.Mickiewicz, A. Dziady cz. II i III. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1987.
3.Mickiewicz, A. Pan Tadeusz. Kraków: Wydawnictwo „SPES”, 2000.
4.Reymont, W. Chłopi. Warszawa: wydawnictwo Kram, 2002.
5.Wyspiański, S. Wesele. Warszawa: wydawnictwo Kram, 2005.

II. Literatura przedmiotu:
1.Kaczmarczyk, M. Encyklopedia szkolna. Kraków: Wydawnictwo ”GREG”,2008.
2.Makowiecka, M. Przewodnik po epokach: od antyku do oświecenia. Wyd.2.  Warszawa : Świat Książki, 2006.
3.Makowiecka, M. Przewodnik po epokach: od romantyzmu do współczesności. Wyd.2. Warszawa : Świat Książki, 2006.
4.Stopka, D. Słownik motywów literackich. Kraków: Wydawnictwo GREG,2004.Bal, biesiada, wesele.
5. Zawadzki, A. Epoki literackie. Bielsko-Biała: „ Wydawnictwo PARK Sp. z o.o.”, 2007.

III. Ramowy plan wypowiedzi:
1)Określenie problemu:
*Motyw biesiady pojawiał się często w utworach literatury polskiej zarówno starych, jak i nowych;
2)Kolejność prezentowanych argumentów (treści): Biesiady , bale, wesela, zgromadzenia w literaturze w różnym wymiarze:
* „O zachowaniu się przy stole”- jako próba przeniesienia na grunt polski zachodnich obyczajów biesiadnych oraz kultu kobiet, dam;
* „Dziady cz. II”- jako ukazanie cmentarnej biesiady, której celem jest „zażegnanie” złych duchów i napomnienie grzeszników;
* „Pan Tadeusz”- biesiady, uczty, wesela jako sposób na kultywowanie tradycji i wyraz nadziei na zmiany polityczne w Polsce;
* „Dziady cz. III”- uczty, bale, spotkania towarzyskie jako sposób na scharakteryzowanie społeczeństwa polskiego doby listopadowej; wielorakość funkcji ( polityczna, społeczna, religijna);
* „Chłopi”- jako przykład wiejskiego wesela; ukazanie obrzędów i obyczajów charakterystycznych dla społeczności wiejskiej;
* „Wesele”- wesele jako sprawdzian narodowych możliwości walki o niepodległość;
3)Wnioski:
* temat  bali, biesiad, weseli i uczt jest więc jest częstym motywem w literaturze, ale sposób jej ukazania jest zróżnicowany i uzależniony od zamysłu autora i rzeczywistości w jakiej żył; obrazy przyjęć, jakie zostały ukazane w dziełach poszczególnych epok, raczej negatywnie przedstawiają ludzkie zachowania i ich cechy; nakreślały one i wyjaśniały problemy zachodzące w kraju w minionych latach; ukazywały konflikty społeczne, podział na klasy oraz stosunki między poszczególnymi warstwami społecznymi;

IV. Materiały pomocnicze:
*…

…………………………………………………..                                                                                            podpis własnoręczny