Science – fiction i fantasy. Odwołując się do wybranych przykładów literatury fantastycznej, zaprezentuj podobieństwa i różnice w kreacji świata przedstawionego obu odmian gatunkowych.
W ostatnim czasie powieści zarówno science fiction jak i fantasy przeżywają swoisty renesans, głównie za sprawą komercyjnych publikacji, które odniosły spektakularny sukces. W powieściach SF ta popularność wzrosła głównie dzięki serii Star Wars, która w obecnych czasach jest już prawdziwą legendą gatunku. Pomimo tego, równą oglądalnością i poczytnością cieszą się historię związane ze światami zgoła innymi, czyli właściwymi literaturze fantasy, która rządzi się zupełnie innymi prawami.
Science-fiction, czyli fantastyka naukowa, gatunek literacki lub filmowy, a także gry komputerowe o fabule osnutej na przewidywanych osiągnięciach nauki i techniki oraz ukazującej ich wpływ na życie jednostki lub społeczeństwa. Razem z fantasy i horrorem, fantastyka naukowa zaliczana jest do fantastyki.
Fantastyka naukowa najczęściej opisuje wydarzenia umiejscowione w przyszłości wobec czasów autora (lecz niekoniecznie) i opiera się na hipotetycznym rozwoju nauki i techniki. Utwór fantastyczno-naukowy zawiera zwykle takie cechy jak: specyficzny typ czasoprzestrzeni, neologizmy związane z rozwojem techniki, kontakt z obcą cywilizacją, podróż w czasie, cudowne lub tragiczne skutki wynalazków technicznych i odkryć naukowych. Najważniejsza jest hipotetyczna zgodność wydarzeń ze współczesnym stanem wiedzy o nauce i technice. Najbardziej charakterystyczne motywy utworów fikcji naukowej to umiejscowienie akcji w innych galaktykach, zamknięcie jej na pokładzie statku kosmicznego, wędrówka w czasie, kontakt z obcą cywilizacją. Akcja utworów fikcji naukowej może się jednak również odbywać w całości na Ziemi w nieznacznie tylko zmodyfikowanych przewidywaniach realiów bliskiej nam przyszłości, czy też w czasie równoległym do naszej rzeczywistości. Bywa także, że spora część akcji toczy się w przeszłości.
Fantasy jest natomiast dziedziną całkowicie różną od SF. gatunek literacki lub filmowy używający magicznych i innych nadprzyrodzonych form, motywów, jako pierwszorzędnego składnika fabuły, myśli przewodniej, czasu, miejsca akcji, postaci i okoliczności zdarzeń. Fantasy jest na ogół odróżniane od science fiction oraz od horroru, przy założeniu, że względnie nie wchodzi w tematykę naukową (w sensie SF) lub tematykę grozy (ang. macabre). Jednak gatunki te w znacznym stopniu przenikają się. Wszystkie trzy mieszczą się w pojęciu fantastyki (ang. speculative fiction).
Oba gatunki, chociaż podobne, różnią się od siebie, co postaram się ukazać Państwu w dalszej części mojej prezentacji. Najpierw jednak pragnę postawić następującą tezę, iż świat w literaturze fantasy przypomina krainy mityczne, średniowieczne zamieszkane przez fantastycznych bohaterów, z kolei świat w science-fiction jest światem nowoczesnym, pełnym wynalazków.
W kulturze popularnej gatunek fantasy zdominowany jest przez odmianę mediewistyczną, zwłaszcza od czasu ogólnoświatowego sukcesu utworu „Władca Pierścieni” i innych związanych z tematyką Śródziemia dzieł J.R.R. Tolkiena. Jako, że Tolkien był twórcą wybitnym, na jego temat powstało wiele publikacji, niekiedy całkowicie ze sobą sprzecznych. Wielu próbowało udzielić odpowiedzi na pytanie, skąd właściwie wzięło się Śródziemie? czy było całkowitym wytworem wyobraźni autora, czy może metaforyczną wizja współczesnej twórcy rzeczywistości? Baśnią, na której tle ukazana jest odwieczna walka dobra, ze złem? Sam twórca Śródziemia w żaden sposób nie odnosił się do tego, co o nim pisano – irytowało go bowiem rozkładanie świata, który stworzył, na części pierwsze. Doszukiwanie się „drugiego dna” w każdym napisanym przez niego słowie uważał za bezcelowe. Sugerował, że to, co zostało przez niego napisane stanowi jedną, spójną całość, i nie należy tego rozpatrywać po kolei, burząc stworzoną przez niego budowle, i z każdej strony oglądać każdy kamień, doszukując się diamentów tam, gdzie w rzeczywistości są tylko kolorowe szkiełka. J.R.R Tolkien nie był bowiem moralizatorem – ten zapalony badacz zapomnianych kultur, językoznawca i naukowiec, człowiek obdarzony niezwykłym poczuciem humoru, nigdy nie przypisywał sobie roli wieszcza. Jednak dzieło, które stworzył, było swoistym przełomem dla literatury, a świat przez niego stworzony stał się przedmiotem powszechnego uwielbienia, stąd próby odczytania na różne sposoby jego roli, i przestał w nim zawartych. Jednak odpowiedź na to pytanie nie jest ani łatwa, ani oczywista – prostą sprawą jest bowiem doszukiwać się ukrytych znaczeń tam, gdzie ich nie ma. Trudniej natomiast rzetelnie określić zadania, jakie miał spełniać twór tak skomplikowany i złożony. Skoro jednak podjąłem się tego karkołomnego zadania, chciałbym powiedzieć kilka słów na temat samej jego struktury. Swój świat Tolkien podzielił na kraje i kontynenty, zamieszkiwane przez Wolne Ludy. Wielu uważało, że świat stworzony przez angielskiego profesora wzorowany jest na ówczesnym jego kształcie – tyczyło się to szczególnie północnego – wschodu Śródziemia.
Tak, ale ze znakiem zapytania. Niewątpliwie Tolkien myślał o Europie północno- zachodniej gdy opisywał ukształtowanie terenu, pogodę, roślinność i krajobrazy Środziemia. Czynił tak niewątpliwie częściowo ponieważ pln- zach. Europa była jego domem, i dlatego był z nią obeznany najbardziej – a częściowo z powodu jego zamiłowania do „tradycji północnej”. Jak sam powiedział: „Północny zachód Europy, gdzie mieszkałem ja i większość moich przodków, wywołuje u mnie uczucia takie jak u człowieka jego dom. Kocham jego atmosferę, i wiem więcej o jego opowieściach i językach niż o tych innych części”. Śródziemie dzieliło się na kilka części, które można by nazwać „krajami”, postaram się pokrótce opowiedzieć o kilku z nich. Shire -kraj położony w Eriadorze między rzeką Baraduina a Dalekimi Wzgórzami zamieszkiwany przez hobbitów. Shire było podzielone na cztery ćwiartki: północną, południową, zachodnią oraz wschodnią. Głównym miastem i siedzibą władz było Michel Delving. Było to miejsce idylliczne, wiecznie zielona kraina, gdzieniegdzie było widać wznoszące się na horyzoncie łagodne pagórki. Była to ziemia typowo rolnicza, zamieszkujący ją hobbici ciężko pracowali w polu, którego plony były ich głównym źródłem utrzymania. Hobbici nazywani także Niziołkami byli narodem poczciwym, gościnnym i spokojnym. Mierzyli niewiele ponad metr wzrostu, lecz braki w postawnym wyglądzie nadrabiali wielkim sercem. Ich masywne stopy porośnięte były gęstym włosiem, dlatego nie potrzebowali obuwia. Żywili wielką miłość do zabaw i tańca, ich namiętnością było także dobre jedzenie i palenie fajkowego ziela. W obliczu niebezpieczeństwa ten niepozorny ludek wykazywał wielką waleczność i hart ducha. Lothlorien – było to leśne królestwo Elfów. Władze tam sprawowali Celeborn, Sindar oraz Galadriela. Głównym miastem Lothlorien było Caras Galadhon. W Lothlorien nie było budynków. Mieszkania zastępowały talanty (zawieszone od drzewa do drzewa, podobne do hamaków). Umieszczone były na mallornach (drzewa o szarej lub srebrnej korze i złotych kwiatach). Elfowie byli rasą nieśmiertelną, która posługiwała się swoim odrębnym językiem. Byli bardzo piękni i mądrzy, co miało zapewne związek z wyżej wymienioną długością ich życia. Jako rasa reprezentowali pewną specyfikę w sposobie bycia, wyniośli, enigmatyczni, i nieco niezrozumiali dla innych ras dla wielu stanowili zagadkę. Nie dążyli zbytnią sympatią krasnolusów. Z wzajemnością zresztą. Sławna była nie tylko elfia mądrość, lecz także magia. Moria – była to stolica krasnoludów nazywana również Khazad-Dum. Krasnoludy kuły tam złoto od początku Pierwszej Ery. Kopalnia była położona pod góra Caradhras, Celebdil i Fanduihol. Miejsce te charakteryzowało wspaniała architektura. Krasnoludy wykopali w Morii liczne sale o różnych rozmiarach. Niestety swoją działalnością obudzili uśpionego tam demona Balroga, który wypędził ich ze swoich kopalni. Miejsce te nie zostało ponownie zasiedlone. Byli silni, wytrzymali, wytrwali, umiłowali jaskinie, podziemia, w których przyszli na świat, oraz w których wydobywali surowce niezbędne do ich również umiłowanego rzemiosła. Lepiej niż wszystkie inne obdarzone mową stworzenia znoszą trudy, głód i cielesne rany. Żyją też długo, o wiele dłużej niż ludzie, lecz nie są nieśmiertelni. Elfy niegdyś sądziły, że krasnoludowie po śmierci wracają do ziemi i kamieni, z których powstali, lecz oni sami myślą inaczej. Wierzą, że Aule, ich twórca, którego nazywają Mahalem, opiekuje się nimi i umarłych zabiera do Mandosu, gdzie są przygotowane dla nich osobne siedziby; Rohan – Królestwo Rohirrimów, położone między górami Mglistymi a rzeką Anduiną. Jego stolicą było Edoras. Rohan rządzony był przez króla Eorla i jego następców. Rohirrimowie zaczęli uprawiać ziemię i hodować konie, którym poświęcali najwięcej uwagi i z których słynęli potem na całym świecie. Eorlingowie słynęli jako wyśmienici jeźdźcy i ujeżdżacze dzikich koni. Najwspanialsze z nich nosiły miano mearas i godziły się nosić tylko władcę Marchii i jego synów. Pierwszym z mearasów był Felaróf. Do tego rodu należał też wspaniały wierzchowiec Gandalfa zwany Cienistogrzywym. Gondor – Królestwo Dunedainów w Śródziemiu. Rozciągał się miedzy Górami Mglistymi, rzeką Anduiną aż do Morza. Głównymi miastami tego kraju były Osgiliath (pierwsza stolica) oraz Minas Tirith. Państwo to zwane było również Południowym Królestwem. Pierwszą z nich, stosunkowo najmniej liczną, stanowili czystej krwi Dúnedainowie. Wśród nich byli przedstawiciele dynastii królewskiej (Linii Południowej) oraz najmożniejszych rodów szlacheckich, takich jak książęta Dol Amrothu czy Ród Húrina, dynastia namiestników Gondoru. Jednak z biegiem czasu długość życia tych Dúnedainów uległa pewnemu skróceniu, w porównaniu do ich pobratymców z dawnego Arnoru. Drugą grupę stanowili ci mieszkańcy Gondoru, którzy pochodzili od dawnej ludności zamieszkującej te obszary w Drugiej Erze, lecz w swoich żyłach mieli również krew Númenorejczyków. Byli oni szczególnie liczni w Minas Tirith i okolicach tego miasta oraz w Belfalas. Trzecia grupa to Gondorczycy pochodzący tylko od dawnych mieszkańców dolin w Ered Nimrais. Zaliczano do nich ludzi z Lossarnach czy też górali z Lamedonu. Sporo mieszkańców królestwa było też potomkami Nortów, którzy osiedlali się w Gondorze zwłaszcza po wojnie domowej z XV wieku Trzeciej Ery (tzw. Waśń Rodzinna). Fangorn – Wiekowa puszcza znajdująca się na południowych krańcach Gór Mglistych, nad Rzeką Entów i Mętną Wodą. W czasach Wojny o Pierścień żyli tam entowie. Fangorn był lasem dzikim, w widoczny sposób starym. Las ten swoją nazwę zawdzięcza Entowi Fangornowi (Drzewcowi), najstarszemu z entów, strażnikowi tego lasu. Mordor – Kraina położona na wschód od dolnej Anduiny, otoczona pasmem gór Ered Lithui oraz Ephel Duath . Została zajęta przez Saurona i od tego czasu zawsze kojarzona z siłami zła. Najważniejszymi obiektami Morodoru były m.in. Góra Przeznaczenia – Orodruina oraz twierdza Barad-dur. Po zniszczeniu Pierścienia twierdza Saurona runęła, a cały Mordor został spustoszony przez trzęsienia ziemi. Śródziemie, krainę stworzoną przez Tolkiena, zamieszkują prawie wyłącznie istoty fantastyczne: hobbici, elfy, krasnoludy, czarodzieje i przerażający orkowie. Nawet ludzie mają niezwykłe, magiczne cechy – Numenoryjczycy, z których wywodzi się król Gondoru, Aragorn, to szlachetna rasa „królów spośród ludzi”, żyją oni bardzo długo i posiadają wiele czarodziejskich zdolności. Powieść Tolkiena to przede wszystkim czytelna alegoria walki dobra ze złem. Dobro, a wraz z nim krainy hobbitów, elfów i ludzi, jest zagrożone przez okrutnego czarodzieja Saurona. Sauron nienawidzi piękna i pragnie je zniszczyć; chce podporządkować sobie wszystkie rasy Śródziemia, uczynić z nich niewolników. Aby zrealizować swój cel, potrzebuje Pierścienia Władzy, który na skutek zbiegu okoliczności znalazł się w posiadaniu niepozornej istoty – hobbita Frodo. Rada złożona ze wszystkich wolnych plemion, odbywająca się w krainie elfów, Rivendell, decyduje, że Frodo musi zanieść Pierścień do krainy Saurona, Mordoru, i tam zniszczyć go w czeluściach Góry Przeznaczenia – Orodruiny. Wędrówka Froda i jego wiernych przyjaciół to niełatwa droga ku doświadczeniu i samopoznaniu. Świat Śródziemia ocaleje, ale Frodo wyjdzie z tej próby okaleczony – tak fizycznie, jak i psychicznie. Powieść Tolkiena jest zatem wielką alegorią, opowiadającą o podstawowych wartościach, dorastaniu i bolesnym procesie samoświadomości. A fantastyczny świat Śródziemia to symbol naszej rzeczywistości pełnej cudownie mądrych elfów, ale i okrutnych oraz brutalnych orków. Moża tu odnaleźć bezpośrednie nawiązania zarówno do czasów II wojny światowej, jak i do wszelkiego rozwoju totalitaryzmów, jak faszyzm i komunizm. To one kryją się pod maską tolkienowskiego Morgta i jego najwierniejszego i najpotężniejszego sługi Saurona. Przeciwko złu występują wszystkie istoty ze świata dobra: od najniepozorniejszych hobbitów do ludzi i doskonałych elfów. Wspierają ich czarodzieje. Fascynujący świat Tolkiena ma swoją geografię, mitologię, historię, języki, przyrodę, mieszkańców podzielonych na plemiona, gatunki, odmiany – jest to świat powieści fantasy, niezwykle sugestywny, pobudzający wyobraźnię.
W zupełnie innym świecie rozgrywa się akcja Sagi o Wiedźminie. Chyba jedynym podobieństwem, jakie jestem w stanie dostrzec pomiędzy nim a krainą stworzoną przez Tolkiena jest to, że żyją w nim krasnoludy, elfy i potwory. Żadna z ras nie żyje jednak ze sobą w zgodzie. Ten, w którym przyszło żyć Wiedźminowi Geraltowi nie ma nic wspólnego z pełnym szlachetności i prawości wytworem wyobraźni J.R.R Tolkiena. Przesiąknięty niegodziwością, nienawiścią, chciwością i upadkiem obyczajów świat przedstawiony w pięcioksiąg o przygodach zabójcy bestii nie jest raczej dobrym miejscem do przekazywania zasad moralnych. Jednak nie o tym chciałabym mówić. W świecie tym istnieją alternatywne krainy, nie mające prawdopodobnie nic wspólnego z obecnym kształtem świata. Większość zamieszkujących go stworzeń to potwory, z którymi Wiedźmin ma za zadanie walczyć. W większości nie wykazują żadnej zdolności logicznego myślenia, więc na 99% z nich nie ma innego sposobu, niż ostra klinga. Zawód wiedźmina, tak woli wyjaśnienia, polega na zabijaniu potworów za pieniądze i nie mieszaniu się specjalnie w życie przeciętnych ludków. Do zadań tych szkolony jest od dziecka w wiedźmińskim zamczysku Kaer Morhen gdzie poddawany jest próbom trucizn, wywarów i magii, mających uczynić z niego nadczłowieka. Dopiero gdy to przeżyje (a udaje się to niewielu) nadchodzi czas morderczych treningów. Tak przygotowany wiedźmin rusza na szlak, by uwalniać ludzkość od bazyliszków, wilkołaków, mantikor itp. istot. Geralt, faktycznie, wywiązuje się ze swych zadań z pełnym profesjonalizmem (posługując się przy okazji własnym kodeksem), ale niemieszanie się w życie ludzi nie przychodzi mu łatwo. Bo trzeba wam wiedzieć, że przeciętny wiedźmin (o ile wiedźmina można nazwać przeciętnym) wyzbyty jest z uczuć i odruchów ludzkich…teoretycznie. Ten oto konkretny przedstawiciel owej profesji nienawidzi, popełnia błędy, a nawet kocha. Kraina, w której toczy się akcja książek to idealne połączenia średniowiecznej Polski, iście tolkienowskiego terytorium, pełnego fantastycznych istot i baśni, które towarzyszyły nam od dzieciństwa. Do tego wszystkiego dodajcie wiedźmińskiego przyjaciela, hulakę i podrywacza, barda Jaskra; czarownicę Yennefer, której piękno i potęgę przewyższa chyba tylko jej egoizm; Ciri, dziecko niespodziankę, dorzućcie garść elfów, tuzin krasnoludów i innych tego typu stworów. Umieśćcie ich wszystkich w czarownej owej krainie. Sapkowski potrafi, z nutką erudycji, szczyptą pieprzu i z ogromnym poczuciem humoru opisywać stworzony przez siebie świat, zamknięty w siedmiu tomach sagi. Sapkowski konsekwentnie tworzy polską odmianę literatury fantasy. Bohaterem jego utworów jest odważny, dzielny wiedźmin (czyli zawodowy pogromca potworów) Geralt z Rivii, jego świat składa się z krytycznie odczytywanych motywów znanych baśni (autor często polemizuje z ich wizjami, odmiennie rozkłada akcenty) oraz podań ludowych i autorskich kreacji samego Sapkowskiego. Pisarz chętnie łączy w poszczególnych utworach różne konwencje literackie, w jego fantastycznym świecie odnajdziemy odwołania do tradycyjnej fantastyki, legend celtyckich, arturiańskich opowieści. O specyfice tego pisarstwa decydują elementy rodzimej, słowiańskiej demonologii, nawiązania do baśniowych światów z ludowych opowieści naszego kręgu kulturowego (w tej prozie odnajdziemy na przykład strzygi, bobołaki, dziwożony i inne stwory ze słowiańskich podań).
Dziełem należącym do literatury fantasy jest również powieść pt. „Mort” Terrego Pratchetta. Książka ta należy do cyklu „Świat Dysku” i jej akcja rozgrywa się w dziwnym świecie o kształcie dysku, który znajduje się na grzbietach czterech słoni o imionach Berilia, Tubula, Wielki T’Phon i Jerakeen. Słonie te stoją z kolei na skorupie wielkiego żółwia, który płynie przez wszechświat. Jak widać już na tej podstawie, kreacja świata jest bardzo specyficzna i niestandardowa. Trudno bowiem sobie nawet wyobrazić cztery słonie z dyskiem na grzbietach, które w dodatku stoją i płyną na żółwiu. Świat przedstawiony w dziele pod wieloma względami przypomina naszą rzeczywistość, aczkolwiek znacznie zniekształconą, ukazaną jakby w krzywym zwierciadle. Ta część cyklu, którą ja pragnę przedstawić Państwu dotyka problemu śmierci. Pratchett tworzy tu fantastyczną personifikację śmierci, która żyje w Świecie Dysku. Co ciekawe, jest ona mężczyzną a nie kobietą jak w popularnych średniowiecznych przedstawieniach. Śmierć poszukuje swojego pomocnika, na którego wybiera tytułowego Morta – młodego chłopca. Mort poznaje stopniowo wszystkie tajniki jego pracy, jak również bliskich pana śmierci. Co ciekawe Śmierć ma córkę, jak i lokaja, z którymi chłopak bardzo szybko się zaprzyjaźnia. Świat przedstawiony w powieści Pratchetta na pozór przypomina ten znany z powieści realistycznych. Dopiero postacie i elementy fantastyczne – takie jak Śmierć, jego córka oraz szczególne moce jakimi jest on obdarzony sprawiają, iż dzieło nabiera charakteru fantastycznego. Warto również podkreślić, iż zasady organizujące ukazany tu świat są takie same jak te, które regulują nasze życie. Chociaż pisarz przedstawia tu śmierć to nie ma w powieści żadnych odstępstw od tego, co ona oznacza w realnym świecie. Pratchett, tworząc dzieła należące do fantasy bardzo często snuje refleksje o charakterze uniwersalnym, dotyczącym naszego życia. Nie odnoszą się zatem one do świata fantastycznego, lecz do realnego. Z tego względu książkę Pratchetta należy uznać za przykład dzieła, w którym świat przedstawiony zawiera zarówno elementy realne, jak i fantastyczne. Należy jednak podkreślić, iż w przeciwieństwie do dzieł Tolkiena czy innych należących do heroic fantasy świat przedstawiony przypomina nasz świat współczesny a nie z zamierzchłych epok. Można stwierdzić, iż najbardziej fantastycznym elementem świata przedstawionego w „Morcie” Pratchetta jest sam kształt świata, czyli dysk oraz jego umiejscowienie na specyficznej konstrukcji przypominającej średniowieczne wyobrażenia (żółw płynący przez pustkę).
Teraz przystąpię do analizy dzieł science-fiction.
Omawiając ten gatunek, nie mogę zacząć od niczego innego jak, „20000 mil podmorskiej żeglugi” Juliusza Verne’a. W tym dziele czas i miejsce akcji zostały bardzo dokładnie określone: w 1866 roku na morzach mają miejsce dziwne wypadki, statki spotykają nieznanego „potwora”, w marcu 1867 r. okręt „Moravian” uderza w nieznany obiekt. W tym samym roku zostaje zorganizowana wyprawa poszukiwawcza, w której biorą udział profesor Piotr Aronnax, jego służący i przyjaciel Conseil, oraz łowca wielorybów Ned Land. Statek „Abraham Lincoln” wypływa z Nowego Jorku. 5 listopada, po trzech miesiącach żeglugi po wodach Oceanu Atlantyckiego, spotykają „potwora”. Następnego dnia rano znaleźli się na pokładzie „Nautilusa”. Odtąd narrator dokładnie podaje daty i określa trasę wycieczki. Podróżnicy przemierzają Ocean Atlantycki, Ocean Spokojny (Pacyfik), Ocean Indyjski, by powrócić na Ocean Atlantycki. Wydarzenia trwają osiem miesięcy, rozgrywają się na morzach i oceanach świata oraz na pokładzie nowoczesnej łodzi podwodnej o nazwie „Nautilus”, czyli z języka łacińskiego „pływak” – tak nazwał swoją łódź jej właściciel, kapitan Nemo. Dowódca statku „Nautilus” to postać bardzo tajemnicza. Prawdopodobnie doznał na lądzie strasznych krzywd. On sam powiedział profesorowi, że zginęła tam cała jego rodzina. Kiedyś miał żonę i dwoje dzieci. To człowiek niezwykle spokojny i łagodny, ale kiedy wpada w gniew, umie być bardzo porywczy. Pewny siebie i dumny, trzymał dystans wobec swoich gości. W każdej sytuacji zachowywał zimną krew. Nie bał się śmierci, może nawet jej oczekiwał, o czym świadczą jego ostatnie słowa. Nawet wtedy, gdy statek został uwięziony w lodach, kapitan zachował spokój. Kochał morze, bo dawało mu bezpieczeństwo i poczucie potęgi. Był człowiekiem wyjątkowo inteligentnym i ciekawym świata, dlatego lubił prowadzić rozmowy z profesorem, który był do tego idealnym partnerem. Cenił i szanował ludzi ze swojej załogi. Płakał po śmierci człowieka, który zginął podczas ataku na obcy okręt oraz po śmierci Francuza porwanego przez ośmiornicę. Lubił mocne wrażenia – z rozkoszą przypatrywał się burzy morskiej i huraganowi. Podobnie tajemnicza jest załoga „Nautilusa”. Marynarze posługują się sobie tylko znanym umownym językiem, razem z kapitanem ukrywają się w morskich głębinach. Są dla siebie wzajemnie pełni poświęcenia, dla kapitana mają szacunek i są mu absolutnie posłuszni. Jak przystało na powieść science-fiction, której prekursorem jest Juliusz Verne, jednym z bohaterów jest naukowiec – Aronnax. To profesor Paryskiego Muzeum Historii Naturalnej, znawca morskiej fauny i flory, człowiek ciekawy świata, zawsze gotów podjąć wyprawę w celach badawczych. Jest odważny, spokojny, mądry, wrażliwy. W razie konieczności profesora stać na odwagę i konsekwencję w działaniu, dlatego jest to bohater pozytywny, wzór naukowca – człowieka światłego, inteligentnego, otwartego na nowe osiągnięcia techniki i wynalazki na miarę XXI wieku. Ale tak naprawdę głównym bohaterem tej powieści jest podwodny statek, „Nautilus”. Statek porusza się dzięki elektryczności. Sód i węgiel potrzebne do otrzymania energii elektrycznej Nemo czerpie z podmorskich kopalni. Elektryczność to, jak mówi kapitan, „czynnik potężny, posłuszny, łatwy do kierowania”. Dzięki niej wszystkie przyrządy działają bez zarzutu. Kapitan dysponuje więc telegrafem, kuchenkami elektrycznymi, ciepłą i zimną wodą płynącą z kranów. Dzięki doskonałej konstrukcji statek jest bardzo stabilny i może wytrzymać ogromne ciśnienie wody, więc zanurza się nawet na głębokość 16000 metrów. Oprócz zwykłego steru kapitan dysponuje dwoma sterami pochyłymi, dzięki czemu może kierować okrętem w górę i w dół. W kabinie sternika zamontowane są szkła soczewkowe i elektryczny reflektor, dzięki czemu zapewniona jest doskonała widoczność. Ponadto „Nautilus” został wyposażony w metalową „ostrogę”, którą może niszczyć dno wrogich statków, walczyć z morskimi zwierzętami lub przecinać gruby lód. W razie potrzeby pewne części statku mogą się znaleźć pod napięciem elektrycznym, wtedy nikt niepowołany nie może się do niego dostać, nawet, gdy otwarta jest wierzchnia platforma. Tę właściwość wykorzystano podczas niespodziewanej wizyty Papuasów, których kapitan nie chciał zabijać. Na dnie morskim kapitan posługuje się specjalnymi lampami, gdzie został wykorzystany świecący gaz; naboje do strzelb nie są z ołowiu – kapitan ma kapsułki naładowane elektrycznością, które po zetknięciu z ciałem ofiary pękają i zabijają zwierzę. Aby swobodnie poruszać się w głębinach ma także odpowiedni strój – buty mają ołowiane podeszwy, dzięki czemu łatwo utrzymują „spacerowicza” na dnie, kaftan jest na piersiach zaopatrzony w metalowe blaszki, chroniące przed naporem wody, rękawy kończą się rękawicami, w których dłoń swobodnie się porusza. Kombinezony są wykonane z kauczuku, który może wytrzymać bardzo wysokie ciśnienie. Na głowie nurkowie mieli metalowe „banie”, gdzie doprowadzone były przewody z tlenem. Można go było swobodnie wdychać i wydychać. Te w czasach Verne’a naprawdę „cudowne” właściwości statku fascynowały czytelników podobnie, jak dziś rozwiązania na statkach kosmicznych, dzięki którym możliwe są podróże w odległe części naszej galaktyki.
Przemierzając dalej szlaki historii literatury science- fiction, warto przyjrzeć się powieści Roberta Heinleina pt. „Żołnierze Kosmosu”. Jej autor sam służył w wojsku i dzięki temu opisał wojnę wnikliwiej niż mógłby to zrobić cywil. O dziwo nie jest to wojna, jaką wszyscy sobie wyobrażamy. Akcję swojego utworu przeniósł Heinlein w daleką przyszłość, ukazując niesamowity postęp technologii wytworzonej przez człowieka i świat wolny od konfliktów zbrojnych. Wszystkie kraje zaprzestały walk i zjednoczyły swoje siły militarne i gospodarcze. Ludzkość odkryła obcą cywilizację z innego układu planetarnego, która chce podbić ziemię. Wyglądem nie przypominają żadnego owada, którego mógł znać autor w XX wieku, i co więcej, niektóre z nich są wielkości dużego miasta. Głównym bohaterem książki jest student, który jak inni w tym czasie zgłasza się do wojska jednak jego zdolności z dziedziny matematyki i fizyki nie pozwalają mu zostać pilotem, jak jego dziewczynie. Został więc przydzielony do piechoty. Sceny walki z obcymi przybyszami są niezwykle obrazowe – pojawia się wiele brutalności i przemocy. Zauważyć można też w utworze pewne elementy systemu komunistycznego – pojawiają się hasła obowiązku wstąpienia do armii, widoczne jest też zakłamanie ludzi mediów, cały czas mówiących o przewadze ludzkości w momencie, kiedy na froncie wojska ziemskie przegrywają. Koledzy głównego bohatera giną, kontakt z jego dziewczyną zostaje zerwany i w dodatku gdy dostaje awans, umiera jego podwładny, podczas wypadku na strzelnicy. Na domiar złego, kiedy został ukarany obniżeniem stopnia i chłostą dowiaduje się, że jego rodzina zginęła podczas ataku na ich rodzinne miasto. Jego losy są celowo kreowane przez pisarza tak, aby były zawiłe i niełatwe dla bohatera. Moment zaskoczenia pojawia się w chwili, kiedy ratuje swoją dziewczynę, mimo iż czytelnik jest przekonany o jej śmierci. Następnie naszemu bohaterowi udaje się schwytać najważniejszego z wrogów, przedstawionego jako odrażający, ogromny mózg, i wtedy zostaje on bohaterem wojennym, a akcja kończy się happy endem. Autor powieści wykorzystał znany i częsty motyw tego rodzaju literatury: walkę ludzi w obronie całej rasy ludzkiej i w ostateczności ich wielki tryumf. Powieść science-fiction ewoluowała więc w sferze przedstawionej rzeczywistości – zamiast podwodnego świata pojawia się wojna w przestrzeni międzygalaktycznej. Heinleina różni od Verne’a także to, iż nie skupił się na opisach technologii, a zamiast tego pojawia się znacznie bardziej atrakcyjna akcja, pełna niespodziewanych zwrotów, zaskakujących rozwiązań. Różnice widać też w zakończeniach powieści – dzieło Verne’a kończy się tylko częściowym szczęśliwym i pogodnym zakończeniem, w przeciwieństwie do powieści Heinleina, gdzie wszystko zostaje pomyślnie zakończone.
Akcja innego utworu science-fiction pióra Alana Deana Fostera, pt. „Obcy – decydujące starcie” toczy się na odległej i nieprzyjaznej planecie Fiorina. Do niedawna na planecie istniała monumentalna kolonia karna oraz kopalnia, gdzie pracownikami byli więźniowie skażeni podwójnym chromosomem Y. Akcja utworu rozpoczyna się, kiedy na planecie pozostało tylko kilku więźniów, którzy pełnili tam funkcję dozorców. Ellen Ripley jest główną bohaterką i jedyną kobietą na planecie. Znalazła się na niej, ponieważ właśnie tam rozbiła się jej kapsuła ratunkowa. Czeka na pomoc i zmuszona jest żyć z tamtejszymi ludźmi. Sytuacja nagle się zmienia, kiedy okazuje się, że w jej kapsule znajdował się także tytułowy obcy. Ta istota o 2,5-metrowym wzroście i wytrzymałej skórze, w której żyłach zamiast krwi płynie kwas, ma tylko jeden cel: zabić wszystkich. Grupa nieuzbrojonych ludzi usiłuje pokonać go konstruując pułapkę, ale to nie przynosi rezultatów. Autor wciąż podtrzymuje napięcie czytelnika, np. w momencie kiedy Ripley zaprzyjaźnia się z lekarzem, zostaje on zabity przez obcego. Co więcej, bestia zaczyna mordować kolejne osoby I w końcu ma okazję zabić samą Ripley. Jednak nie robi tego, bo okazuje się, że kobieta nosi w sobie embrion obcego, co jest równoznaczne z jej śmiercią, bo kiedy obcy dorośnie i będzie chciał się wydostać z jej ciała, jednocześnie pozbawi ją życia. Niespodziewane jest zakończenie utworu – obcego udaje się zlikwidować, a po Ripley przybywa ekipa ratunkowa. Jednak kobieta dowiedziawszy się, że Firmie nie zależy na jej życiu lecz na młodym obcym, który przyda się w przyszłości do celów militarnych i finansowych, popełnia samobójstwo. Foster oparła swoją książkę na scenariuszu do filmu o tym samym tytule, jednak ukazanie życia na planecie i samego obcego z jego zachowaniem i sposobem mordowania ludzi jest zdecydowanie lepsze u niej niż w przypadku filmu. Autor wyraża w utworze przeświadczenie, iż nie jesteśmy sami w Kosmosie. Jego powieść zmienia się z typowej science-fiction na thriller, bez optymistycznego zakończenia.
Kurt Vonnegut jest autorem „Galapagos”, książki ukazującej czasy współczesne lecz w innym świetle. Różne państwa na świecie zbankrutowały, inne są temu bliskie. Organizowany jest rejs nowoczesnym statkiem pasażerskim do Ekwadoru, a dokładniej do archipelagu wysp Galapagos. Okazuje się jednak, że Ekwador także bankrutuje i w tej sytuacji wielu ludzi zrezygnowało z rejsu, powołując się na fakt, iż teraz nie będzie to bezpieczny kraj. Pozostaje grupka ludzi, która do końca nie jest pewna, czy rejs się odbędzie. Ludzie ci bardzo się od siebie różnią. Andrew Macintosh, któremu podczas podróży towarzyszą niewidoma córka Selena I jej pies, jest majętnym mężczyzną, pragnącym dzięki wyprawie zaprzyjaźnić się z genialnym cybernetykiem. Oprócz nich na statku znajdują się także ciężarna żona cybernetyka, nauczycielka z małego miasteczka, będąca w żałobie po niedawno zmarłym mężu, Amerykanin, którego sposobem na życie są małżeństwa ze starszymi kobietami a potem okradanie ich, nie znający się na niczym kapitan statku, trzy dziewczynki ze szczepu kanka-bonek, a także sam autor, w postaci ducha zmarłego podczas budowy tego okrętu robotnika. Kiedy wyjaśniło się już, że wyprawa nie dojdzie do skutku, Ekwadorczycy wykradli wszystko ze statku. Członkowie wyprawy zostali natomiast zmuszeni do ucieczki na ów statek, bo okazało się, że nie mogą wrócić do hotelu obleganego przez wygłodniałą ludność. Udało im się wrócić na okręt i nie bez problemów odpalić silniki, co sprawiło, że pozostali oni jedynymi ludźmi na ziemi. Autor – narrator stworzył rzeczywistość jemu współczesną, jednak są to czasy po upływie miliona lat po opisanych w niej zdarzeniach. Gatunek ludzki wyewoluował – nastąpił prawie całkowity zanik mózgu, nasze ciało jest bardziej owłosione, jesteśmy przystosowani do głębokiego nurkowania bez użycia jakiegokolwiek sprzętu i przede wszystkim nikt nie jest do nikogo wrogo nastawiony. W zasadzie ludzkość przypomina tę z czasów prehistorycznych. Ciekawym zabiegiem pisarskim Vonneguta jest stawianie gwiazdki przy nazwisku bohatera mającego wkrótce umrzeć. Egoizm i zapatrzenie w swoją własną osobę może doprowadzić do zagłady ludzkości i to właśnie usiłuje nam pokazać ten utwór science-fitcion. Ten rodzaj powieści upodabnia się trochę do stylu Verne’a – w obu dziełach akcja toczy się w czasach współczesnych i obie operują motywem podróży. Różnica opiera się na ewolucji człowieka, w przypadku książki Vonneguta i przede wszystkim pokazaniu politycznej fantazji, tego co może spowodować ludzki egoizm.
Za najciekawszą powieść literatury science- fiction uważam, „Solaris” Stanisława Lema. Opublikowana w roku 1961 powieść od razu stała się wydarzeniem, nie tylko w polskiej fantastyce literackiej. „Solaris” także jest z pozoru klasyczną fantazją naukową. Ale temat – konfrontacja człowieka z kosmicznym istnieniem – wykracza poza wszelkie dotychczasowe wzorce i ma przede wszystkim wymiar filozoficzny. Lem ukazauje planetę Solaris, na której nie istnieje żaden ląd, lecz same wody i znajdującą się na niej stację kosmiczną, która utrzymuje się na powierzchni oceanu. Stację obsługuję trzech ludzi. Przybycie nowego członka załogi – Kelvina rozpoczyna właściwą akcję utworu. Wcześniej na stacji w niewiadomych okolicznościach zmarł Gibarían. Dziwne rzeczy, dziejące się na stacji i tajemniczy wpływ oceanu na ludzką świadomość szybko zostają odkryte przez nowego członka załogi. Poza tym na stacji pokazują się inni ludzie, którzy nie powinni się tam znajdować. Okazuje się niebawem, że ocean, w momencie kiedy ludzie śpią, ma zdolność wyciągania najgłębszych myśli z ich podświadomości i urzeczywistniania ich. To też sprawiło, że Kelvin po przebudzeniu się pewnego dnia widzi swoją zmarłą dziewczynę, która kiedyś popełniła samobójstwo. O tym, że takie zjawiska towarzyszą im od chwili, kiedy znaleźli się na statku, dowiaduje się od Snauta i Sartoriusa. Pragną pozbyć się tych zjaw, jednak przywiązali się do nich, poza tym są one jakby nieśmiertelne. „Solaris” jest więc książką o ludzkich problemach, napisaną w inny sposób niż te, o których wspomniałem wcześniej, choćby ze względu na to, iż Lem często używa języka technicznego. Na uwagę zasługuje także fakt przemieszania rzeczywistości ze sferą snów bohaterów. Nie pojawiają się też w niej żywe potwory, a jedynie ogromny ocean. Zatem u Lema powieść science-fiction ewoluuje w kierunku utworu o charakterze psychologiczno-naukowym i dlatego też wymaga od czytelnika głębokiej refleksji, inteligencji, skupienia oraz niezwykłej wyobraźni. W powieści warstwa psychologiczna obok warstwy zdarzeniowej nie są jednak pierwszoplanowe. Jej istotą pozostaje kwestia komunikacji, zapewne całkowicie nie odpowiadającej ludzkim wyobrażeniom, a jednak istniejącej jako nikła „szansa, którą ukrywała przyszłość”. To dla takiego kontaktu Kelvin decyduje się pozostać na Solaris. Wizja przyszłości przedstawiona przez Lema ukazuje świat, w którym dziwny Ocean przewyższa możliwościami samego człowieka, dominuje nad nim może go zniszczyć psychicznie lub pozostawić przy życiu. Utwór osłabia zatem wiarę w możliwości człowieka pokazuje, iż nawet rozwój techniki nie zapewni mu odporności psychicznej.
Jak Państwo zdążyli zapewne zauważyć, bardzo istotną różnicą pomiędzy tymi dwoma gatunkami jest świat przedstawiony, będący niczym innym jak uniwersum, na którego tle i mechanizmach nakreślone są przygody bohaterów. Światem przedstawionym nazwiemy więc krainę ze wszystkimi jej rasami, wierzeniami, prawami, jakimi się rządzi. Zróżnicowanie językowe, rasowe, kulturowe, również wizualne i obyczajowe również składają się na rzeczone tło. Do świata przedstawionego zaliczają się również sami bohaterowie, których zarówno fizjonomia, jak i mentalność różnią się od siebie w zależności od tego, czy mamy do czynienia z fantastyka naukową czy fantasy. Wybrałem ten temat ponieważ jestem fanem tego rodzaju literatury i przyjemnością dla mnie było prowadzenie badań literackich na temat różnic i podobieństw, jakie istnieją pomiędzy moimi dwoma ulubionymi gatunkami. Przyjemnością jest wyjaśnianie fabularnych i założeniowych zależności. Początki literatury fantasy sięgają czasów starożytnych i średniowiecznych, kiedy bardzo popularne były różnego rodzaju mity, legendy i przekazy, często pojawiały się w nich interwencje duchów, bóstw i innych nadprzyrodzonych istot. „Od Odysei po Beowulfa, od Mahabharaty do Księgi tysiąca i jednej nocy, od Ramajany do Podróży na Zachód, i od Legend arturiańskich i średniowiecznych romansów po poemat epicki Boska Komedia – fantastyczne opowieści o odważnym bohaterze i bohaterce (heroina (literatura)), o strasznych, śmiercionośnych smokach i tajemniczych światach, inspirowały wielu słuchaczy i autorów. W tym sensie historia fantastyki i historii literatury są nierozerwalnie związane.” Światy przedstawione tworzone są więc w myśl wyżej wymienionych zasad, umotywowane zazwyczaj przynależnością gatunkową. Uniwersa w świecie SF są w usytuowane w przyszłości, którą zbudowano na wstępnych przewidywaniach co do zaawansowania świata np. za 100 lat. W większości przypadków takie prognozy nie były zbyt optymistyczne, Ziemia była rozwinięta technologicznie, ale zdegradowana i całkowicie wyeksploatowana przez człowieka, często do tego stopnia, że ludzie przenosili się w statkach kosmicznych na inne planety. Ceną za rozwój technologiczny często jest zaniknięcie więzi międzyludzkich, całkowite wyjałowienie stosunków społecznych, zastąpienie ludzi przez maszyny w większości aspektów życia. W części publikacji SF pojawiają się też przybysze z innych planet, którzy żyją albo na równi z ludźmi, albo też próbują ich zniszczyć i samym skolonizować planetę. Świat przedstawiony zazwyczaj był mroczny, syntetyczny, zimny jak stal, wokół niby dostępny, acz wciąż niebezpieczny kosmos. W literaturze fantasy jest zgoła inaczej, treść zazwyczaj opowiedziana jest na tle światów zaczerpniętych ze starożytnych mitów i legend, bądź zbudowaną na ich podstawie. Zdarzają się też uniwersa rodem ze średniowiecza, a więc zamki, puszcze pełne potworów, magowie, czarownice i damy więzione w wieży. Pojawia się w nich dużo polityki i intryg, wojny królestw i dworskie gierki. Stroje zaczerpnięte są właśnie z epoki średniowiecza. Właśnie owe światy przedstawione są pierwszą i zasadniczą różnicą pomiędzy tymi dwoma gatunkami fantastyki.
Podsumowując, cechą specyficzną science-fiction jest umiejscowienie akcji w przyszłości i odległych galaktykach czy planetach, które nie mają odpowiedników w rzeczywistym świecie. Science fiction cechuje również wysoki poziom rozwoju nauki i techniki, co pozwala na konstruowanie skomplikowanych maszyn, myślących robotów, zbudowanie stacji badawczej na bardzo odległej planecie. Jednym z wątków tego gatunku jest nawiązanie kontaktu z obcą cywilizacją, co determinuje działania bohaterów oraz przewidzenie kierunku rozwoju techniki i cywilizacji, zwłaszcza rozwoju sztucznej inteligencji. Specyfiką fantasy najczęściej jest umiejscowione akcji w fikcyjnym świecie, w którym poza zwykłymi prawami fizyki i biologii działa też magia oraz inne nadnaturalne moce. Do świata przedstawionego należy przeważnie rozległy zestaw rekwizytów swobodnie zaczerpniętych ze średniowiecza i starożytności. Charakterystyczne jest także występowanie obok gatunku ludzkiego innych ras oraz gatunków istot mitycznych lub baśniowych, takich jak: elfy, trolle, gobliny, smoki, driady. Oba gatunki łączy to, że fabuła nie jest możliwa do rozegrania w warunkach rzeczywistości. Odbiega od realiów i jest wytworem wyobraźni. W literaturze fantastycznej istnieją zarówno podobieństwa, jak i różnice. Żeby dokonać dokładnego ich porównania trzeba by mieć dużo więcej czasu i przykładów, ponieważ występuje dość spore zróżnicowanie. Światy tworzone przez najlepszych fantastów mają ze sobą niewiele wspólnego, oczywiście pomijając sam fakt tworzenia alternatywnej rzeczywistości, w jakiej obsadzali swoich bohaterów. Dziękuję.
Imię i nazwisko: Data:
Klasa:
Pesel:
KONSPEKT
Temat: Sience-fiction a fantasy odwołując sie do wybranych przykładów literackich. Przedstaw podobieństwa i różnice w kreacji świata przedstawionego w obu gatunkach literackich.
I .Literatura podmiotu:
1.Forest A. D., Obcy – decydujące starcie, Warszawa 1992.
2.Heinlein R., Żołnierze kosmosu, Warszawa 1998.
3.Lem S., Solaris, Kraków 1994.
4. Pratchett, T. Mort. Warszawa, 2006.
5.Sapkowski Andrzej, Wiedźmin, Warszawa 2001
6.Verne J., 20 000 mil podmorskiej żeglugi, Poznań 1997.
7.Vonnegut K., Galapagos, Warszawa 1992.
8.Tolkien J.R.R, Władca Pierścieni, Warszawa 1998
II. Literatura przedmiotu:
1.Hartwig- Sosnowicz, J., Władca Pierścieni, cały świat w każdym w nas, [w:] [tejże] Wyobraźnia bez granic, Warszawa 1987.
2.Głowiński M., Fantasy, Science-fiction, [w:] Słownik terminów literackich, red. Sławiński J., Wrocław 1989.
3.Kasprowski P., 500 zagadek z fantastyki i science fiction, Warszawa 1990.
4. Maruszewska A., Fantastyka, fantastyczność, fantazmaty, Gdańsk 1994.
5.Mroczkowski ,P. Wielka baśń o prawdach, Przegląd Kulturalny 1961, nr 46 .
6.Shippey T.A, Droga do Śródziemia, Poznań 2001.
III. Ramowy plan wypowiedzi:
1)Określenie problemu:
* Wyjaśnienie pojęć „science-fiction”, „fantasy”;
* iż świat w literaturze fantasy przypomina krainy mityczne, średniowieczne zamieszkane przez fantastycznych bohaterów, z kolei świat w science-fiction jest światem nowoczesnym, pełnym wynalazków;
2)Kolejność prezentowanych argumentów (treści): świat przedstawiony w fantasy i science- fiction w różnym wymiarze:
* „Władca Pierścieni”- Tolkien i jego Śródziemie, które ma swoją geografię, mitologię, historię, języki, przyrodę, mieszkańców podzielonych na plemiona, gatunki, odmiany ; świat powieści fantasy, niezwykle sugestywny, pobudzający wyobraźnię;
* „Wiedźmin”- jako świat Sapkowskiego, przesiąknięty niegodziwością, nienawiścią, chciwością i upadkiem obyczajów, który zamieszkują wszelakiego rodzaju potwory; odwołania do tradycyjnej fantastyki, legend celtyckich, arturiańskich opowieści;
* „Mort”- Pratchett i jego dziwny świat o kształcie dysku, który znajduje się na grzbietach czterech słoni; fantastyczna personifikacja śmierci, która żyje w Świecie Dysku; świat przedstawiony zawiera zarówno elementy realne, jak i fantastyczne;
* „20 000 mil podmorskiej żeglugi”- Verne i jego podwodny „Nautilusa”; początki science- fiction;
* „Żołnierze kosmosu”- Heinlein i jego wojna w przestrzeni międzygalaktycznej;
„Obcy – decydujące starcie”- Foster i jego odległa i nieprzyjazna planeta Fiorina; walka z obcym;
„Galapagos”- Vonnegut i jego wyspa; ukazanie, że egoizm i zapatrzenie w swoją własną osobę może doprowadzić do zagłady ludzkości;
* „Solaris”- Lem i jego dziwna planeta; konfrontacja człowieka z kosmicznym istnieniem, która ma wymiar filozoficzny;
3)Wnioski:
* zdefiniowanie określenia „świat przedstawiony”;
*podobieństwa i różnice w kreacji świata przedstawionego- zsumowanie;
*światy tworzone przez najlepszych fantastów mają ze sobą niewiele wspólnego, oczywiście pomijając sam fakt tworzenia alternatywnej rzeczywistości, w jakiej obsadzali swoich bohaterów
IV. Materiały pomocnicze:
*karta z cytatami
* obrazy przedstawiające poszczególne światy i ich mieszkańców;