Temat: Różnorodność wizerunków matek w literaturze. Omów na przykładach z różnych epok.
Samo pojęcie matki zawiera w sobie nieskończenie wiele odniesień, ról i znaczeń. Matka to ta, która daje nowe życie – zawierające część jej samej. Stąd niezwykła więź, łącząca matkę z dzieckiem. Matka to także osoba, która nade wszystko troszczy się o dziecko, które jest dla niej największą wartością. Sensem życia matki staje się „ciało z jej ciała” – syn lub córka. Dlatego też jest uosobieniem najwyższego poświęcenia się dla potomka. Jest istotą zdolną do współodczuwania nieszczęść i bólu dziecka. Matka także staje się synonimem bezpieczeństwa i ogniska domowego. Tylko ona jest w stanie swojemu dziecku wszystko wybaczyć – bo darzy je bezinteresowną i czystą miłością. Jest symbolem stworzycielki i żywicielki. Słowo matka w ludzkiej świadomości kojarzy się z dobrocią, miłością, ciepłem, bezpieczeństwem – jest więc nacechowane pozytywnie. Archetyp matki jest jednym z najstarszych i najpierwotniejszych w ludzkiej cywilizacji (nie bez znaczenia jest fakt, że najczęściej pierwszym wypowiedzianym słowem niemowlaka jest wyraz „mama”). Już w kulturach pierwotnych macierzyństwo otaczane było kultem. Rolą kobiety było wydawanie na świat potomstwa, a płodność kobiety była warunkiem umożliwiającym przeżycie rodzinie, społeczności (liczne posążki kultowe kobiety – matki o obfitych kształtach były uosobieniem płodności). Stała się też uosobieniem żywicielki. W ten sposób kobieta – matka stała się symbolem rodzącej, płodnej ziemi – która daje początek wszelkiemu życiu i zapewnia wyżywienie. Kult matki – kobiety łączył się z kultem Matki Ziemi. Do takiego pojęcia matki nawiązuje w swojej filozofii Arystoteles – który kobietę uosabia z ziemią – a mężczyznę z siewcą. Co prawda w takiej filozofii kobieta jest stroną bierną, przyjmującą ziarno – ale nosi ona je w sobie, dopóki ono nie wyrośnie. Nadana jej zostaje więc rola żywicielki, która oddaje wszystko co ma, by wydać owoc. Przypisane zostają matce w ten sposób cechy szczodrości, cierpliwości, troskliwości. Także symbolicznego znaczenia nabiera archetyp matki jako lwicy, broniącej swojego potomstwa, która w ten sposób wykazuje się największą odwagą.
Do pierwotnej roli matki jako archetypu rodzącej ziemi – mocy twórczej – nawiązują greckie mity. Szczególnie ważny portret matki, zarówno metaforyczny – jako Matki Natury, jak i dosłowny – jako matki kochającej swoje dziecko, zawiera mit „Demeter i Kora”. Imię Demeter oznacza „gleba – matka”, bogini ta była opiekunką całej przyrody, patronką plonów i urodzaju. Miała jedną córkę – Korę – która została porwana podstępnie przez Hadesa (pana podziemi), by stać się jego żoną. Demeter, dowiedziawszy się o tym, popadła w wielką rozpacz. Przez wiele miesięcy bez wytchnienia poszukuje córki, nie jedząc, nie pijąc. Jej żałoba okryła całą przyrodę smutkiem – ziemia przestała rodzić plony i stała się jałowa, wyschły rzeki i jeziora, ludzi nawiedził głód. By nie doprowadzić do zguby ludzkości, inni bogowie zawarli z Hadesem umowę – by córkę Demeter, Persefonę (inna wersja imienia to Kora) trzymał u siebie w podziemiach przez trzecią część roku, na resztę roku oddając ją troskliwej matce. Znakiem, że Persefona może powrócić do matki jest rozkwit całej przyrody – to wyraz radości matki z odzyskania dziecka. Natomiast gdy Persefona przebywa w mrocznym Hadesie, cała ziemia okrywa się żałobą, przestaje rodzić plon. Mit ten jest metaforycznym wyjaśnieniem występowania pór roku, ukazuje także bezgraniczną miłość matki – Demeter, dla której życie bez dziecka nie ma żadnego sensu (znakiem jest wegetacja przyrody w okresie zimowym – będąca odbiciem nastroju matki pozbawionej córki). Cierpienie, jakie znosi kochająca matka jest wyrazem szczególnej więzi i miłości, do jakiej zdolna jest tylko matka. Demeter staje się archetypem ‘matki natury’ – hojnej rodzicielki i żywicielki, czułej i troskliwej – gdy ma przy sobie dziecko, oraz matki cierpiącej, okrytej boleścią – gdy traci dziecko.
Motyw cierpiącej matki wyjątkowo często pojawia się w literaturze. Cierpienie jest bowiem wpisane w rolę matki od początku. Krzywda jej potomstwa napełnia ją bólem nie do zniesienia – który przeżywa tak jak swój własny. Poruszającą opowieścią o cierpieniu matki (ale też o dumie ze swojego potomstwa), związanym z losem jej dzieci jest historia mitycznej Niobe. Niobe, potężna królowa tebańska, i błogosławiona matka, miała liczne potomstwo (7 synów i 7 córek). Była z nich niezwykle dumna (co doprowadziło do zniewagi, jaką dotknęła Latonę – matkę Apolla i Artemidy)– duma ta nie spodobała się bogom. Uśmiercili oni wszystkie jej dzieci. Zrozpaczona matka, która na świecie nie widziała nic poza nimi – dniami i nocami przesiadywała na skale, zanosząc się płaczem – póki bogowie nie zamienili jej w kamień. Ale nawet wtedy cierpiała jeszcze – ze skały, w którą została przemieniona, wciąż spływały łzy, tworząc strumień. Niobe stała się uosobieniem największego cierpienia, jakie może spotkać matkę – śmierć własnych dzieci. Odtąd motyw ten, jako szczególnie poruszający i bolesny, przewijać się będzie w całej literaturze, czerpiącej z greckich wzorców.
Cierpienie, które przypisane zostało każdej matce, wytłumaczenie znajduje w Starym Testamencie. Ewa, jako pramatka, pierwsza kobieta, która nie oparła się grzechowi, słowami Boga skazana została na wieczne znoszenie cierpienia. Bóg, wypędzając pierwszych rodziców z Raju, zaznaczył, że odtąd kobieta „rodzić będzie w bólu”. Tak więc bycie matką zaczyna się od bólu, i ciągłym bólem jest przepełnione. Motyw matki cierpiącej jest szczególnie częsty w literaturze. Głównym powodem matczynego cierpienia jest śmierć i nieszczęście, dotykające istotę jej najbliższą (nie istnieje bliższa więź niż ta łącząca dziecko z matką – wynika ona nie tylko z przyczyn psychicznych, ale też fizycznych – jest to „ciało z ciała”). Powodem cierpienia jest bezsilność wobec bólu dotykającego dziecko, tragedia, gdy, wbrew prawom natury, matka zmuszona jest przeżyć śmierć dziecka.
W kulturze chrześcijańskiej pierwszym (może najważniejszym) portretem matki jest postać Maryi – matki Jezusa. Jest ona uosobieniem ideału matki – wskazaniem jej roli i zadań, obrazem cierpienia, nieodłącznie związanego z jej losem. Pierwszą z jej cech jest pokora – gdy godzi się ona nosić w swoim łonie przyszłego Zbawiciela, świadoma ogromnej odpowiedzialności tego zadania i czekających ją w konsekwencji cierpień. Towarzyszy swojemu synowi do końca – w całym Nowym Testamencie zauważalna jest jej obecność i troska o Syna – często jednak usuwa się w cień, by nie krępować swojego dziecka (jest to także wyraz obowiązku matki, by dziecku zapewnić swobodę – mimo wszystko jest istotą integralną). Maryja jest uosobieniem cierpliwości i oddania, wiary w sens swojego powołania, nadziei. Stanowi najlepszy przykład miłości macierzyńskiej –bezwarunkowej, godzącej się na ból, cierpliwie znoszącej trud swojego zadania. W Ewangelii świętego Jana motyw bolejącej matki ukazany jest w sposób metaforyczny – Jezusowi podczas całej Drogi Krzyżowej towarzyszą rozpaczające niewiasty – łączące się w bólu z Maryją. Matka towarzyszy Jezusowi aż do samego końca. Z jej niezmiernym, ludzkim bólem przeplata się głęboka wiara i nadzieja, zgoda na swój los. W Piśmie Świętym brakuje dokładnych opisów cierpienia Maryi, większość obrazów lamentu Matki Boskiej, obecnych po dziś w kulturze pochodzi z późniejszych apokryfów i interpretacji.
Ten typ przedstawień, zwanych od trzynastowiecznej łacińskiej pieśni „Stabat Mater Dolorosa” (dosłownie: „Stała Matka Bolejąca” – motyw Matki Bożej Boleściwej) upowszechnił się szczególnie w literaturze średniowiecza i późniejszych przedstawieniach ikonograficznych (szczególnie widoczny w malarskich przedstawieniach cierpienia Matki Bożej pod krzyżem i opłakiwania Jezusa, zwanych „pietas”). W typ ten wpisuje się przejmujący średniowieczny utwór polski „Lament świętokrzyski” (zwany inaczej „Żalami Matki Boskiej pod krzyżem”). Ukazany jest tutaj ludzki wymiar cierpienia Matki Boskiej, który przeważa nad świadomością udziału w boskim dziele zbawienia. Czytelnik staje się świadkiem bezgranicznego bólu matki, opłakującej zmarłego syna. Jawi się ona tutaj nie tyle jako Matka Boska, co zwykła matka, bolejąca nad losem dziecka. Zwraca się ona do Syna słowami pełnymi czułości i współczucia, pragnąc część Jego bólu przyjąć na siebie („Synku miły i wybrany,/ Rozdziel z matką swoją rany”). Chrystus jest dla niej przede wszystkim dzieckiem (w dodatku dzieckiem jedynym)– mówi do niego za pomocą zmiękczeń i zdrobnień, chce otrzeć spływającą po nim krew, napoić Syna. Jednak jest bezsilna, nie może dosięgnąć Jego ciała – nie jest w stanie ukoić Jego cierpienia. W kolejnej części Matka Boska kieruje swoje słowa (na granicy buntu przeciw losowi) do Archanioła Gabriela. Obiecywał on jej bowiem, jako Matce Boga, wielkie wesele – a tymczasem znosić musi tak okrutny ból. O bezgraniczności jej cierpienia mówią słowa: „Spróchniało we mnie ciało i moje wszytki kości” – ból staje się siłą prowadzącą matkę niemal do fizycznej destrukcji. W ostatniej części utworu Matka Boska zwraca się to wszystkich matek – staje się Matką Miłosierdzia, patronką matek ludzkich. Radzi im, żeby prosiły Boga, by tragedia, jaka stała się jej udziałem, ich nie spotkała – by nie zobaczyły swoich dzieci w stanie, w jakim ona zobaczyła swojego Syna. Szczególnie dojmujący w utworze jest właśnie ludzki wymiar cierpienia matki, odwołanie się do uczuć macierzyńskich wszystkich kobiet. Tylko matka jest w stanie tak głęboko odczuć cierpienie swojego dziecka, którego śmierć (nie ważne, czy zawiniona, czy nie) jest najgorszą tragedią, jaka może ją spotkać. Jest to chyba najbardziej przejmujący obraz matczynego bólu, jego skali uczuciowej, w polskiej literaturze. Jest to portret matki bezgranicznie cierpiącej, stworzony jej własnymi słowami pełnymi bólu– a więc najbardziej szczery i wiarygodny.
Odtąd niezwykle często w literaturze pojawiać się będzie obraz matki, naznaczony cierpieniem z powodu nieszczęścia, śmierci dziecka. Szczególnie liczne przykłady powstawać będą w czasach, gdy synowie zmuszeni byli oddawać życie w młodym wieku – w walce o ojczyznę. W literaturze romantyzmu odbiciem „matki boleściwej” staje się pani Rollinson z „Dziadów” cz. III Adama Mickiewicza. Jest ona matką więzionego i katowanego za działalność konspiracyjną ucznia wileńskiego gimnazjum, Rollinsona. Jest ona zaniepokojona o los jedynaka, zrozpaczona – pragnie się z nim spotkać. Zwraca się z prośbą do senatora Nowosilcowa, ten jednak obłudnie udaje, że o całej sprawie nic nie wie, ostatecznie zgadza się jedynie na widzenie chłopaka z księdzem Piotrem. Postanawia w perfidny sposób pozbyć się więźnia, o którego tyle osób pyta – w jego celi otworzone zostaje okno, by skatowanemu chłopakowi umożliwić samobójstwo. Pani Rollinson, dowiedziawszy się ostatecznie o wszystkim, wbiega do salonu, przerywając bal senatora, przeklina oprawców syna, i złamana bólem, pada zemdlona. Pani Rollinson obrazuje tragiczny los matek dzieci skazanych na cierpienie i śmierć, która do końca wierzy, że syna można uratować (zadziwiająco naiwnie wierzy ona w obłudne zapewnienia Nowosilcowa – podtrzymuje to w niej jeszcze iskierkę nadziei). Pragnie towarzyszyć synowi w cierpieniu, za wszelką cenę być przy nim. Najbardziej bolesna bowiem jest dla niej bezsilność i bezradność wobec cierpienia dziecka. By zobaczyć się z synem, wykazuje najwyższą odwagę i desperację – np. podczas sceny wtargnięcia do salonu Nowosilcowa, gdy go przeklina, mimo że za coś takiego sama może zostać skazana. Syn jest jej całym życiem (jest wdową, w dodatku niewidomą). Udaje jej się ostatecznie osiągnąć swój cel (pomaga jej w tym siła pozaziemska) – otrzymuje zezwolenie, by pójść z księdzem Piotrem do umierającego syna. Pani Rollinson, matka zrozpaczona i złamana bólem, wypalona cierpieniem i strachem, jest przykładem niezwykłej desperacji i siły, jaką daje miłość macierzyńska, by walczyć o swoje dziecko. Jest także obrazem bólu matki z powodu cierpienia i śmierci syna – bólu wypływającego także z matczynej miłości.
Nieco innym portretem matki, która skazana zostaje przeżyć śmierć swojego dziecka, jest wiersz Tadeusza Różewicza „Matka powieszonych”. Przedstawiony zostaje obraz kobiety, która już straciła dzieci (a nie, jak pani Rollinson, mającej jeszcze szansę być przy synu). Ten sposób ukazania wypływa zresztą z poczucia spełnienia się apokalipsy – w czasie II wojny światowej – to, co mogło być najgorsze, dokonało się. Wiersz przedstawia matkę, która po śmierci dziecka z bólu popada w obłęd. Położony jest nacisk na jej ogromną samotność wewnętrzną („ ociera się o szorstką skórę tłumu”). Jej ból obrazują sugestywne metafory – „srebrną głowę niesie w dłoniach” (symboliczny gest rozpaczy – trzymania się rękami za głowę), „pomylona syrena wyje” (wycie z rozpaczy). Matka, która straciła dzieci, błądzi po mieście, które także zdaje się odbijać jej ból – księżyc jest „obrzękły”, ulice są z betonu. Niezmierną rozpacz, prowadzącą na skraj szaleństwa, wyraża całe ciało matki – ciężka głowa „wypełniona nocą”, „zwiędła pierś”, „ołowiane stopy” i krzywe obcasy. Jej cierpienie osiągnęło już taki stopień, że prowadzi do obłąkania – gdy matka krąży po ulicach, śpiewając i wyjąc. Nie może być zrozumiana przez innych – którzy są obojętni wobec jej nieszczęścia. Ból, wypływający z matczynej miłości nie może być pojęty przez kogoś, kto go sam nie przeżył. Jest to spotęgowane ujęcie motywu matki cierpiącej, której tragedii nie wyrażają już jej własne słowa, ale cała postać i zachowanie, staje się uosobieniem bólu. Straciwszy dzieci, kobieta ta nie jest w stanie już normalnie żyć – zarówno jej ciało, jak i psychika ulega degradacji. Utrata dzieci okazuje się ponad siły matki. Pozostaje jej już jedynie „stoczyć się na dno”, przy całej obojętności tłumu na jej los.
A jednak w czasie walk o niepodległość pojawia się motyw matki, która musi wychowywać swoje dziecko tak, by gotowe było na poświęcenie dla ojczyzny. Motyw ten wprowadza Adam Mickiewicz w swoim wierszu „Do Matki Polki”. Zaczyna się on apostrofą do polskich matek, których najważniejszym zadaniem ma być wpojenie synom patriotyzmu. Matka musi być świadoma, że jej dziecko jest przeznaczone do „męczeństwa… bez zmartwychwstania”. Konieczne jest wpojenie dzieciom poczucia odpowiedzialności, odwagi– z pełną świadomością, że skończą one jako spiskowcy, skazańcy, wygnańcy – wywiezieni na Syberię, torturowani. Matki powinny zawczasu przygotować dzieci do cierpienia: „Wcześnie im ręce okręcaj łańcuchem,/ do taczkowego każ zaprzęgać woza/ by przed katowskim nie zbladnął obuchem”. Ani matki, ani synowie nie doczekają się za to chwały. Ale jest to ich obowiązek, dług, jaki muszą spłacić ojczyźnie. Takim bohaterom zostanie jedynie, zamiast godnego grobu – płacz matek. Matka otrzymuje więc tragiczną rolę wychowania syna do cierpienia, jej obowiązkiem – w imię miłości ojczyzny – jest wyrzec się szczęścia własnego i dziecka. Obraz taki nabiera szczególnego tragizmu, sprzeczny jest bowiem z naturą matki, z pojęciem jej matczynej miłości, z pragnieniem zapewnienia wszystkiego, co najlepsze swojemu potomkowi. Jaka matka oddałaby dobrowolnie swojego syna na pewną niewolę i śmierć? Rola matki jest więc niezwykle trudna i dramatyczna – wymaga jej jednak sytuacja kraju. W takim układzie to właśnie matka staje się największym bohaterem, to od niej (od zgody na tę rolę, od wychowania syna) zależy cała przyszłość narodu.
W zupełnie inny ideał wpisuje się matka Cezarego Baryki w utworze Stefana Żeromskiego „Przedwiośnie”. Dla syna gotowa jest na najwyższe poświęcenie – za wszelką cenę stara się go uwolnić od cierpień, związanych z sytuacją polityczną. Gdy w Baku wybuchła rewolucja, jej mąż, Seweryn Baryka, został wcielony do wojska – została ona sama z dorastającym synem. W niezwykle trudnych warunkach próbowała zapewnić synowi podstawowe warunki ludzkiej egzystencji. Z narażeniem życia wyprawiała się na wieś, by za olbrzymie sumy pieniędzy kupić trochę mąki, z którego nocą piekła chleb dla syna i dla siebie. Do tej pory niesamodzielna i nieprzywykła do pracy fizycznej, zmuszona zostaje radzić sobie sama, obarczona w dodatku odpowiedzialnością za dziecko. Cezary początkowo wydaje się nie dostrzegać tych poświęceń – zafascynowany hasłami rewolucji, wykrada z domu trzymane przez nią kosztowności, jako rewolucjonista traktuje ją jako przedstawicielkę starego, burżuazyjnego porządku. To, że zapewnia mu jedzenie, traktuje jako najbardziej oczywisty fakt. Portretowi matki dodaje to szczególnego tragizmu. Przepełniona nieustającym strachem o los syna, troską o dom, matka Cezarego Baryki w ciągu kilku miesięcy niezmiernie się postarzała – osiwiała, jej postać stała się bardziej krucha i mniejsza, z dnia na dzień traciła siły (musiała podpierać się sękatym kijem). Kobieta delikatna, pochodząca ze szlachetnej rodziny, nagle zmuszona została pracować jednocześnie jako sprzątaczka, kucharka, służąca. Dopiero te zmiany fizyczne sprawiły, że Cezary dostrzegł jej nocne wyprawy za miasto, całe poświęcenie i miłość macierzyńską (stało się to też znakiem jego wydoroślania). Okrył ją troską, starał się wyręczać w obowiązkach, matka i syn zbliżyli się do siebie. Odtąd Cezary mówi o niej z czułością i prawdziwą miłością synowską – co jest jakby odwzajemnieniem jej miłości i trudów, rodzajem wynagrodzenia i zadośćuczynienia za lata niewdzięczności. Matka jednak jest już tak wyniszczona, że, gdy zostaje zesłana do obozu pracy za ukrywanie rosyjskiej księżnej, umiera tam z wycieńczenia, zmuszana do pracy ponad jej wątłe siły. Umiera z tragiczną świadomością, że jej syn zostanie na świecie sam – we wrogim obcym kraju. Nie znajduje więc żadnego ukojenia nawet przed śmiercią – jej cierpienie fizyczne, połączone z psychicznym – ciągłym strachem o syna – czyni z niej postać wyjątkowo tragiczną. Jadwiga Baryka staje się symbolem matki – cichej bohaterki, będącej dla swojego dziecka opoką. Bowiem, jak pisała Emily Dickinson: „Matka – to ktoś, do kogo się biegnie, gdy przychodzą kłopoty. I tak być powinno – matka może być wsparciem dla swojego dziecka aż do własnej śmierci”. Za swoje życiowe zadanie uważa ona zapewnienie dziecku bezpieczeństwa, i podstawowych warunków egzystencji. Jest uosobieniem najwyższego poświęcenia, troski i lęku o syna, które dają jej siłę pokonywania zewnętrznych przeszkód. Rola matki, wpisana w los kobiety, to właśnie zawsze i wszędzie wspierać swoje dzieci.
Portretem matki, która właśnie kieruje się taką zasadą (wykonuje ją jednak nazbyt gorliwie), jest wizerunek pani Dulskiej z utworu Gabrieli Zapolskiej „Moralność pani Dulskiej”. Aniela Dulska, przedstawicielka średniego mieszczaństwa, jest matką dwóch córek – Hesi i Meli, oraz Zbyszka. Jej postać staje się karykaturą mieszczańskiej „matrony”, ośmieszone zostają cechy typowo mieszczańskie w jej postępowaniu. Staje się ona synonimem obłudy, krętactwa, dwulicowości. Pani Dulska świadoma jest odpowiedzialności o przyszłość swoich dzieci – stara się więc, najlepiej jak umie, spełniać „matczyne obowiązki” (które rozumie dość swoiście). Otóż dba ona o edukację młodych panienek, wysyłając je na lekcje muzyki – by tam znalazły sobie „dobrą partię” do ożenku. Toleruje romans syna Zbyszka ze służącą – by go za wszelką cenę zatrzymać w domu (potem, gdy służąca zachodzi w ciążę, Dulska bezceremonialnie wydala ją ze stanowiska). W swoim własnym domu staje się ona tyranem – wszystko podporządkowuje swojemu systemowi wartości (Felicjan Dulski nie ma dosłownie nic do powiedzenia w takim domu – jedyne słowa, które wypowiada w dramacie to „A niech was wszyscy diabli!”). Jej celem staje się zbudowanie i utrzymanie obrazu swojej rodziny w oczach innych ludzi. Temu właśnie podporządkowuje wszystkie działania i wysiłki, kierując się zasadą, że „swoje brudy należy prać we własnych czterech ścianach”. Życie domowe urządza według zasady cnotliwości na pokaz. Jest przy tym osobą silną i zaradną – udaje jej się narzucić swoje zdanie wszystkim domownikom. Jednak całe jej kołtuńskie drobnomieszczaństwo wynika z jej szczególnie pojętej dbałości o rodzinę. Stara się zapewnić dzieciom „dobrą przyszłość”, wychować według zasad, które sama kultywuje, a które uważa za najlepsze dla nich. W ten sposób jednak krzywdzi je (zwłaszcza wrażliwą Melę, która współczuje służącej, nie godzi się na bezwzględny egoizm matki). Pod pozorem troski zniewala je, pozbawia szacunku do drugiego człowieka – ‘stwarza’ własnych naśladowców. Jasne staje się, że tak jak matka, pod płaszczykiem frazesów na temat moralności, ukrywać one będą fałsz, samolubstwo, bezwzględny stosunek do innego człowieka (czego dowodem jest postawa dorosłego już Zbyszka, który nie robi nic, by sprzeciwić się woli matki – poprzestaje jedynie na pustosłownej krytyce). Pani Dulska, osoba dominująca w domu, jest uosobieniem najgorszych cech drobnomieszczaństwa – ciasnoty horyzontów, obłudy, egoizmu. Jednak w pewien sposób tłumaczyć ją może fakt, że wszystko, co robi jest dla szczególnie pojętego dobra ich dzieci. W rodzinie Dulskich nikt inny nie potrafiłby przejąć spraw rodzinnych w swoje ręce – po części winna jest temu Dulska, która tak swoją rodzinę ukształtowała, jednak także nie bez winny są inni członkowie rodziny – Felicjan, Zbyszek – którzy dla własnej wygody poddali się dominacji Anieli Dulskiej. To matka staje się osobą odpowiedzialną za los dzieci, kształtuje ich charaktery i system wartości. Na niej ciąży ciężar utrzymania rodziny, odpowiedzialność za przyszłość dzieci. Jednak Zapolska w swoim dramacie zdaje się podkreślać, że odpowiedzialność taka często może być niewłaściwie wykorzystana –wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku.
Na szczególną uwagę zasługuje portret matki, przedstawiony w książce Tadeusza Różewicza „Matka odchodzi”. Jest to zbiór wierszy, połączony ze wspomnieniami autora o własnej matce, fragmentami jego dziennika, tekstami jego braci, a także zapiskami samej matki. Jest to w pewien sposób hołd, złożony przez poetę swojej nieżyjącej już matce (zmarła ona ponad 40 lat przed wydaniem książki). To requiem staje się przejmującym portretem matki i miłości synowskiej jej dziecka. Poeta we fragmentach swojego dziennika przedstawia powolne umieranie matki – jej cierpienia, chorobę. Nie podnosi jednak jej postaci do rangi bohaterki– ukazuje ją jako zwykłą osobę, która z dnia na dzień marnieje, słabnie. W pewien sposób zamienione zostają role syn – matka. To syn opiekuje się umierającą matką, karmi ją i stara się ulżyć w cierpieniu. Jest stale przy niej obecny. Mówi o niej „moje kochane dziecko” – bo osłabiona kobieta staje się bezradna, słaba – jak małe dziecko nie jest w stanie poradzić sobie sama. Mimo swojej prostoty są to obrazy przepojone szczególną czułością – gdy np. poeta pisze o niej „matka, jak ptaszek”, opisuje dzień po dniu, co zjadła, jak się czuła. Matka jawi się jako istota niezwykle krucha, delikatna. Jednak w jej niezmiernym bólu podkreślona zostaje szczególna pokora i zgoda na cierpienie – postać jej wypełnia spokój i niezwykła cierpliwość – np. w lirycznym obrazie w wierszu „Ściana”, gdy matka, by nie okazywać cierpienia, odwraca twarz do ściany i zaciska drobne pięści – „sama w obliczu martwej ściany”. A jednak ona wciąż pragnie żyć – gdy tuż przed śmiercią mówi: „tak mi się chce żyć, jeszcze trochę…” Poeta szczególnie odczuwa swoją bezradność i samotność wobec umierania istoty tak bliskiej. Nie jest on w stanie tak naprawdę w niczym jej ulżyć, jego słowa nic nie znaczą wobec czekającej ją nieuchronnej śmierci. Mimo to pragnie za wszelką cenę, by przeżyła jeszcze dzień, dwa – ważna jest jej obecność, to że jeszcze może oddychać, patrzeć na syna. Książka ta zawiera także wspomnienia poety z dzieciństwa, opisy drobnych sytuacji rodzinnych –w których matka jawi się jako uosobienie ciepła, troski i miłości. Książka „Matka odchodzi” staje się więc całościowym, poruszającym portretem matki, wyrazem miłości syna i jego niezmiernego bólu. Jeden z wierszy kończy się słowami; „ta rzecz płacze/ wyjęta ze mnie/ na światło”. Książka ta bowiem jest „wyjętym na światło” obrazem matki, wciąż obecnej w duszy poety. Jest hołdem jej złożonym.
Topos matki – i jej relacji z dzieckiem – jest jednym z najstarszych w kulturze. Szczególnie często pojawia się także w sztuce (np. w pełnych czułości portretach matek z dziećmi Wyspiańskiego). Zawsze była ona uosobieniem bezinteresownej miłości i poświęcenia, wynikającej ze szczególnej, biorącej początek z fizyczności, więzi z dzieckiem. Szczególnie częstym – bo niezwykle tragicznym – wątkiem jest temat cierpiącej matki – która ból dziecka przeżywa tak, jak swój własny. Podkreślony jest fakt, że dla matki każde dziecko jest tym „jedynym i najważniejszym”, dla którego jest ona zdolna do największych wyrzeczeń. Wskazywana jest rola i znaczenie matki w kształtowaniu człowieka – macierzyństwo wymaga bowiem ogromnej odpowiedzialności. Troska matki obecna jest w całym życiu człowieka – tak jak w książce Różewicza, nawet mimo fizycznej nieobecności, jej duch zawsze czuwa nad dzieckiem (nawet już dorosłym). Jest symbolem ciepła, domowego ogniska. Stanisław Różewicz wyraża takie zdanie, mogące być hołdem dla wszystkich matek: „To, co w naszym domu było najdroższe i najpiękniejsze, to Mama”. Dziękuję.
Imię i nazwisko: Data:
Klasa:
KONSPEKT
Temat: Różnorodność wizerunków matek w literaturze. Omów na przykładach z różnych epok.
I .Literatura podmiotu:
1. Babiński, W. i in. Lament świętokrzyski [w:] tychże. Barwy epok, Kultura i literatura. Warszawa: Wydawca „KWE” Sp. z o.o. , 2006.
2. Mickiewicz, A. Dziady cz. III. Warszawa: Orkla Press Polska sp. z o.o. , 2006.
3. Mickiewicz, A. Do matki polki[w:] tegoż, wiersze wybrane. Łomianki: Wydawnictwo LTW, 2007.
4. Zapolska, G. Moralność pani Dulskiej. Warszawa: Orkla Press Polska sp. z o.o. , 2006.
5. Żeromski, S. Przedwiośnie. Warszawa: Orkla Press Polska sp. z o.o. , 2006.
6. Różewicz, T. Matka odchodzi. Warszawa: Świat książki, 2006.
7. Różewicz, T. Matka powieszonych[w:] tegoż, Poezje. Kraków: Zielona Sowa, 2004.
II. Literatura przedmiotu:
1.Kaczmarczyk, M. Encyklopedia szkolna. Kraków: Wydawnictwo ”GREG”,2008.
2.Makowiecka, M. Przewodnik po epokach: od antyku do oświecenia. Wyd.2. Warszawa : Świat Książki, 2006.
3.Makowiecka, M. Przewodnik po epokach: od romantyzmu do współczesności. Wyd.2. Warszawa : Świat Książki, 2006.
4.Stopka, D. Słownik motywów literackich. Kraków: Wydawnictwo GREG,2004.Kobieta, matka.
5. Zawadzki, A. Epoki literackie. Bielsko-Biała: „ Wydawnictwo PARK Sp. z o.o.”, 2007.
III. Ramowy plan wypowiedzi:
1)Określenie problemu:
* Wielość znaczeń i odniesień pojęcia matki
* Archetyp matki jako niezwykle ważny element ludzkiej cywilizacji
-
kult Matki Ziemi – stworzycielki i żywicielki
-
matka – jako lwica, broniąca swojego potomstwa
2)Kolejność prezentowanych argumentów (treści): portrety matek w różnym wymiarze:
* Grecki mit o Demeter i Korze
-
Demeter jako uosobienie obradzającej ziemi – żywicielki
-
Motyw cierpienia matki, tracącej dziecko
* Mityczna Niobe – jako metaforyczny obraz bólu matki po stracie dzieci
* Motyw bólu wpisanego w macierzyństwo – źródło biblijne (grzech pierworodny i wygnanie z Raju)
* Maryja, matka Jezusa, jako uosobienie ideału matki i macierzyńskiej miłości
-
pokora i odpowiedzialność Maryi w przyjęciu woli Bożej
-
motyw wiary w sens swojego powołania matczynego
* Motyw „Stabat Mater Dolorosa” w średniowiecznym wierszu „Lament świętokrzyski”
-
ludzki wymiar cierpienia Matki Boskiej
-
odwołanie do uczuć macierzyńskich wszystkich matek
* Portret „matki boleściwej” – pani Rollinson – w „Dziadach” Adama Mickiewicza
-
desperacja i siła matki stającej w obronie dziecka
-
wyniszczające cierpienie i strach matczyny o dziecko
* Wiersz Tadeusza Różewicza „Matka powieszonych”
-
obraz degradacji psychicznej i fizycznej matki, która straciła dzieci
-
samotność zrozpaczonej matki w zetknięciu z obojętnym tłumem
* Obowiązek wychowania dzieci na patriotów jako główne zadanie matki – wiersz Adama Mickiewicza „Do Matki Polki”
-
konieczność złożenia ofiary ze swojego dziecka dla dobra ojczyzny
*Matka jako „cicha bohaterka”, uosobienie najwyższego poświęcenia dla syna– portret Jadwigi Baryki w „Przedwiośniu” Stefana Żeromskiego
* Obraz „mieszczańskiej matrony” – Anieli Dulskiej – w „Moralności pani Dulskiej” Gabrieli Zapolskiej
-
organizacja życia domowego według zasad cnotliwości na pokaz
-
„zniewolenie” dzieci jako konsekwencja wychowania ich w atmosferze dominacji matki –
wpływ matki na kształtowanie osobowości dzieci
* Całościowy, poruszający portret matki poety w książce Tadeusza Różewicza „Matka odchodzi”
-
studium umierania najbliższej dla poety osoby
-
portret matki, wyłaniający się ze wspomnień z dzieciństwa
-
książka jako pośmiertny hołd złożony matce
3)Wnioski:
* Topos matki i jej relacji z dzieckiem jako jeden z najstarszych w kulturze
* Matka jako uosobienie najważniejszych uczuć
* Stała obecność matki w życiu człowieka (fizyczna bądź duchowa)
IV. Materiały pomocnicze:
*…
………………………………………………….. podpis własnoręczny