Temat: Postawy człowieka wobec rzeczywistości, w której przyszło mu żyć . Omów na podstawie wybranych dramatów polskich.

Rzeczywistość , która otacza człowieka, jawi mi się jako siła niezbędna i zadziwiająca. Czasem złowroga, innym razem przyjazna. Pytam sam siebie – czy to rzeczywistość kształtuje człowieka czy człowiek rzeczywistość? Widzę istotę ludzką aktywną, mocną, formującą swój świat i widzę słabeusza pełnego niemocy, biernie poddającego się naciskom otoczenia. Stwierdzam, że jeden i drugi uwikłani są w reguły swojej rzeczywistości. Jest to problem, na który literatura od zawsze żywo reagowała, zwłaszcza gdy “rzeczywistość” przybierała konkretne historyczne kontury. Nie ma zresztą w tym nic dziwnego, wszak literatura jest materią rejestrującą zachowania ludzkie ku radości, nauce, przestrodze innych ludzi. Rejestr postaw człowieka wobec swojej rzeczywistości jest bogaty. Temat każe zawęzić swoje rozważania do kręgu dramatów polskich. Dokonam zatem przeglądu ojczystej dramaturgii.

Wypada zacząć od pierwszego dramatu naszej literatury, mam tu na myśli „Odprawę posłów greckich” Jana Kochanowskiego. Mimo, iż autor zaczerpnął treść z mitologii, pisał o problemach związanych z losami Rzeczypospolitej XVI wieku. Zarówno bezpośrednia treść – zabiegi poselstwa greckiego o zwrot pięknej Heleny i odmowa władców Troi, jak i pośrednie przesłanie – krytyka prywaty, przedkładania celów egoistycznych nad potrzeby ojczyzny, przedstawiały postawę człowieka wobec rzeczywistości. Co więcej, możemy mówić tu o dwóch różnych rzeczywistościach – realiach starożytnej Troi i szlacheckiej Polski. Postawy ludzi natomiast okazały się uniwersalne w obu wymiarach, a czy przestały być aktualne? Dramat jest przecież metaforą mówiącą o odpowiedzialności jednostki za losy kraju. Kochanowski oczekiwał od swoich bohaterów rozwagi, poświęcenia, patriotyzmu – prawego kształtowania rzeczywistości, w której przyszło im żyć. A tu… “wszystko złotem kupić trzeba”,,…A tu Parys zapomniał o swoich poddanych, dla pięknej kobiety naraził ich na zgubę. Jest wprawdzie Antenor – przykład człowieka i obywatela, który wobec rzeczywistości stanął godnie i uczciwie, kierował się zawsze dobrem, sprawiedliwością, służył radą i czynem. Antenor to wzór obywatela wszystkich krain i czasów. Skok w przyszłość o dwa stulecia potwierdza mądrość Jana z Czarnolasu. Oto mamy pierwszą komedię polityczną – “Powrót posła” Juliana Ursyna Niemcewicza. Rzeczywistość, która zrodziła ów dramat to wiek XVIII, Sejm Wielki, na którym patrioci usiłują ratować ojczyznę. Ogniskiem zapalnym staje się sprawa liberum veto, dziedzictwa tronu, przymierza z Prusami, słowem walka o reformy. Podejmują ją postacie pozytywne jak Walery – spadkobierca ideałów Antenora i cała rodzina Podkomorzego. Starosta Gadulski zaś, to wzór negatywny – wstecznika i konserwatysty. Patrząc na trud działań patriotów, na dalsze losy Polski, przychodzi do głowy myśl straszliwa – czy przypadkiem właśnie te negatywne, bezmyślne sylwetki nie kształtują świata silniej niż wzorce godne pochwały? Czyż rzeczywistość świata nie do nich należy?

Rzeczywistość wieku XIX okazała się nocą zaborów i niewoli. Nie sposób w rozmowie o dramacie pominąć dramat romantyczny i jego główną personę – bohatera romantycznego. Przyszło mu żyć w czasach burz i naporu, w świecie konwenansów obyczajowych, w czasach powstań narodowo wyzwoleńczych. Bohater romantyczny przyjął postawę aktywną, zmagał się z przeciwnościami historii, oddał z siebie wszystko. Był jednak postacią tragiczną, ponosił klęskę na polu walki publicznej i prywatnej. Konrad-Gustaw z trzeciej części „Dziadów” Adama Mickiewicza wystąpił nawet przeciw Bogu. Jako człowieka zniszczyła go nieszczęśliwa miłość, jako bojownika o wolność – własna niemoc i samotność. „Dziady” zostały napisane w 1832 roku, a więc po klęsce powstania listopadowego, która uświadomiła Polakom, że ich marzenia o niepodległości mogą się nieprędko ziścić. Dramatyczne niepowodzenie wolnościowego zrywu poniżonego narodu, konsekwencje klęski (wzmocnienie przez Rosjan aparatu terroru), brak nadziei na wolność nie mogły pozostawić poety wieszcza obojętnym na cierpienia Polski i Polaków. Mickiewicz, pisząc trzecią część „Dziadów”, dał swojemu narodowi pewność, że jego cierpienie nie jest bezcelowe, że ma ono głębszy historiozoficzny sens. To przekonanie było Polakom niezbędne, by nie załamali się po latach zaborów, niewoli i upokorzeń. Jest to dramat historyczny, historiozoficzny, metafizyczny, profetyczny, przede wszystkim zaś – arcypolski. Mickiewicz porusza w nim wiele istotnych dla Polaków kwestii: martyrologia narodu polskiego, rola Polski w historii Europy, rola poezji i poety w zniewolonym kraju, romantyczny prometejski bunt Konrada przeciw Bogu, prezentacja i ocena postaw Polaków. Utwór dedykowany jest „świętej pamięci Janowi Sobolewskiemu, Cyprianowi Daszkiewiczowi, Feliksowi Kołakowskiemu, spółuczniom, spółwięźniom, spółwygnańcom; za miłość ku ojczyźnie prześladowanym, z tęsknoty ku ojczyźnie zmarłym w Archangielu, na Moskwie, w Petersburgu, narodowej sprawy męczennikom”. Dramat rozpoczyna się od „Prologu”. W tej części stajemy się świadkami metamorfozy dawnego kochanka – Gustawa – w bojownika o wolność, wielkiego patriotę – Konrada. Przemiana następuje w noc zaduszną 1823 roku. Więzień pisze węglem na ścianie celi słowa: „GUSTAVUS OBIIT (…) HIC NATUS EST CONRADUS”, co oznacza: „Umarł Gustaw, narodził się Konrad”. Zmiana imienia symbolizuje przemianę wewnętrzną bohatera. Scena pierwsza (cały dramat ma jeden akt) rozgrywa się w Wigilię. Więźniowie spotykają się w celi Konrada i rozmawiają o prześladowaniach narodu polskiego przez Rosjan. Konrad cały czas milczy. Dopiero bluźniercza pieśń Jankowskiego pobudza go do ostrej reakcji: „Słuchaj, ty! – tych mnie imion przy kielichach wara. /Dawno nie wiem, gdzie moja podziała się wiara, /Nie mieszam się do wszystkich świętych z litaniji, /Lecz nie dozwolę bluźnić imienia Maryi”. Konrad znowu milknie, by pod koniec sceny pierwszej przemówić w dwóch improwizacjach: tzw. pieśni zemsty („Pieśń ma była już w grobie, już chłodna -/ Krew poczuła – spod ziemi wygląda (…) Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga / Z Bogiem i choćby mimo Boga!”), wzywającej do okrutnego odwetu, i w tzw. małej improwizacji. Ta druga ma mieć charakter profetyczny – ma mieć właśnie, ponieważ Konradowi nie dane jest ujrzenie przyszłości Polski. Olbrzymi kruk (symbol szatana, Rosji) przesłania obraz przyszłych dziejów naszego narodu. Samotny duchowo i fizycznie Konrad w drugiej scenie dramatu rozpoczyna swój wielki monolog – „Wielką Improwizację”. „Samotność – cóż po ludziach, czy-m śpiewak dla ludzi? /Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha”. Słowa te świadczą o wielkim dramacie Konrada poety, który, świadomy wielkości swojej poezji, wie jednocześnie, że jest skierowana w próżnię. To przekonanie o własnej sile staje się bezpośrednią przyczyną bluźnierczej postawy wobec Boga. Konrad, tak jak nikt inny czuje moc twórczą. On, kreator słów, jest w stanie wzniecić bunt, poruszyć umysły ludzi i wreszcie zburzyć niesprawiedliwy porządek świata. Lecz paradoksalnie to, co stanowi o jego sile, sprawia jednocześnie, że nikt go nie rozumie. Zatem Konrad poeta czuje się samotny. W tej trudnej sytuacji zwraca się do Boga, by oddał mu choć część władzy nad ludzkimi duszami. „Daj mi rząd dusz! – Tak gardzę tą martwą budową, Którą gmin światem zowie i przywykł ją chwalić. (…) Ja najwyższy z czujących na ziemnym padole. Nie spotkałem Cię dotąd – żeś Ty jest, zgaduję; Niech Cię spotkam i niechaj Twą wyższość uczuję – Ja chcę władzy, daj mi ją, lub wskaż do niej drogę! (…)Ja chcę mieć władzę, jaką Ty posiadasz, Ja chcę duszami władać, jak Ty nimi władasz”. Bóg jednak nie odpowiada, a Jego milczenie staje się przyczyną gniewu Konrada. Ogarnięty pasją, z pogardą wypowiada słowa: „Kłamca, kto Ciebie nazywał miłością, Ty jesteś tylko mądrością”. W ustach romantyka nazwanie kogoś mądrością jest obelgą. Dla Konrada Bóg nie jest wszechmocny, godzi się bowiem na całe zło świata i wydaje się, że nie chce niczego zmienić. Przypomina raczej Boga deistów, który kiedyś stworzył świat i o nim zapomniał. Dla Konrada ten, który kierowałby się miłością, nie mógłby obojętnie patrzeć na wszechobecne barbarzyństwo w świecie, na niewolę narodu polskiego. Konrad, największy twórca na ziemi i „najwyższy z czujących”, tak jak mityczny Prometeusz buntuje się przeciwko Bogu, by pomóc swojemu ukochanemu, a tak cierpiącemu narodowi. Wyzywa Boga na pojedynek. Konrad oskarża Boga o zimny racjonalizm. Lecz Stwórca przez cały czas milczy, co zresztą utwierdza bohatera w słuszności jego zarzutów. Podburzany głosami szatana, dochodzi do granicy bluźnierstwa, grozi Bogu i prawie nazywa Go carem, lecz słowo to w rezultacie wypowiada diabeł. Pycha i całkowite zwątpienie w sprawiedliwość Boską czynią z Konrada łatwy łup dla sił zła, ale niewypowiedzenie przez więźnia słowa „carem” stwarza szansę na jego ocalenie. W scenie trzeciej dramatu Ksiądz Piotr odprawia egzorcyzmy nad duszą Konrada. Pokorny mnich wyjednuje przebaczenie dla poety, tłumacząc jego zbłądzenie wielką miłością do narodu i ludzkości.

Hrabia Henryk – bohater “Nie-Boskiej komedii” Z. Krasińskiego to najpierw poeta oderwany od życia, pędzący w pogoni za złudnym marzeniem, potem wódz arystokracji. Przegrywa w życiu prywatnym – przegrywa szczęście nie tylko swoje, lecz żony i dziecka. Przegrywa w rewolucyjnym starciu – samobójczy skok w przepaść kończy jego smutne życie. Romantyczni bohaterowie – jednostki wrażliwe, obdarzone talentem, namiętnym pragnieniem walki nie zwyciężyli swojej rzeczywistości. To rzeczywistość określiła ich los, ich charakter, ich tragizm. O nich to myśląc, Ernest Bryll ponad sto lat później napisze, że ojczyzna nasza: „czeka tych, co potrafią płynąć, zabić, nie mdlejących w progu sypialni carskiej…” Henryk z „Nie-boskiej komedii” to arystokrata, mąż Marii i ojciec Orcia (Jerzego Stanisława), który w I i II części dramatu jawi się jako skupiony na sobie egoista, niedostrzegający potrzeb swoich bliskich. Hrabia marzy o powołaniu twórczym i byciu poetą ucieka od prozy życia, krzywdząc żonę i synka. Na skutek jego działań i objawianego braku miłości Maria popada w szaleństwo, przed śmiercią przeklina syna, oby został poetą. Ma nadzieję, że chłopiec w ten sposób „zasłuży” na ojcowską miłość. Henryk zdaje się nie rozumieć, że warunkiem poezji jest miłość, której on nie potrafi ofiarować, mając do rodziny pretensje o utrudnianie mu spełnienia marzeń. Maria umiera, a Orcio ślepotą płaci za bycie poetą. Henryk zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że jego tęsknoty przy-niosły cierpienie najbliższym. W części III i IV dramatu Henryk to człowiek, który pod wpływem przeżytej rodzinnej tragedii, przewartościował swoje życie. Kiedy wybucha rewolucja, postanawia stanąć na czele arystokratów. Mimo że ma świadomość upadku swojej klasy społecznej, chce bronić świata zasad i wartości. W rewolucyjnej części dramatu Henryk jawi się jako człowiek honoru, gotów oddać życie za sprawę, czym wzbudza szacunek Pankracego, przywódcy rewolucjonistów. W finale, mimo świadomości przegranej, rzuca się z murów twierdzy w przepaść. Hrabia Henryk jest bohaterem romantycznym, ale Krasiński skonstruował go tak, by pokazać destrukcyjne konsekwencje idei romantycznych.

Czyli komu podda się rzeczywistość? Czy mocarnym siłaczom bez zbędnych skrupułów i nadmiernej wrażliwości? Edkowi z „Tanga” Sławomira Mrożka czy Hiprrobociarzowi z „Szewców” Witkacego? Trudno mówić, że są to optymistyczne rokowania! Przyjrzyjmy się jeszcze pewnej “chacie rozśpiewanej”. “Wesele” Stanisława Wyspiańskiego może poszczycić się bohaterem zbiorowym w dwóch postaciach – chłopi i inteligencja. Wyspiański dokonuje eksperymentu – oddaje personom swojego dramatu rzeczywistość “do rąk własnych”, do dyspozycji. Stwarza szansę czynu powstańczego, zjednoczenia sił, wielkiej wygranej. I cóż się dzieje? Nic się nie dzieje. Jedni są zbyt bierni i słabi, drudzy zbyt tępi i egoistyczni. Jaśko zgubił złoty róg, bo jego rzeczywistość to osobista czapka z piór, po którą musiał się schylić. Gospodarz zasnął z emocji. Przenikliwie obserwujący swój świat autor napisał: “a tu pospolitość skrzeczy”. Autor opisuje wesele poety krakowskiego z wiejską dziewczyną. Lista gości weselnych obejmowała osoby z krakowskiej inteligencji i artystów oraz naturalnych mieszkańców wsi. Akt drugi przenosi nas w symboliczny świat. Łącznikiem między światem realistycznym a fantastycznym staje się Chochoł, zaproszony przez rozpoetyzowaną parę- Rachelę Poetę. Jemu właśnie przypada centralne miejsce w świecie duchów dramatu. To on przywołuje kolejno zjawy z przeszłości, a mianowicie Stańczyka, Rycerza, Hetmana, Upiora i Wernyhorę. Pełnią one rolę obrazów, które ujawniają indywidualne marzenia i niepokoje uczestników wesela, dosłownie są ucieleśnieniem tego, „co komu w duszy gra”. Konserwatywnemu dziennikarzowi krakowskiego czasopisma „czas” ukazuje się widmo Stańczyka, błazna ostatnich Jagiellonów, który wręcza mu kaduceusz. Stańczyk pełni rolę symbolu myśli patriotycznej zabarwionej sceptycyzmem politycznym. Kaduceusz w mitologii greckiej był magiczną laską Hermesa, posłańca bogów, przewodnika, jest więc symbolem misji politycznej. W dramacie Wyspiańskiego jest ironicznym symbolem posłannictwa i przewodnictwa. Dziennikarz bowiem swoja działalnością propaguje postawę bierności, asekuracji, akceptując poniekąd sytuację Galicji ( czytaj Polski). Następną zjawą przybywającą do rozbawionej chaty jest Rycerz Czarny (Zawisza), który ukazuje się dekadenckiemu poecie Kazimierzowi Przerwie-Tetmajerowi. Zawisza jest uosobieniem wszelkich cnót rycerskich. Pełni rolę ukazania wszystkich przymiotów, których brakuje ówczesnej Polsce. Kolejna osoba dramatu to hetman Branicki- targowiczan, zdrajca ojczyzny. Pełni on funkcje prowokatora Pana Młodego do refleksji nad jego małżeństwem . według hetmana ten ślub jest aktem zdrady swojej klasy. Przedostatnim duchem odwiedzającym wesele jest Upiór- Jakub Szela ukazujący się Dziadowi. Szela pełno funkcję symbolu odwiecznego konfliktu między szlachtą a chłopstwem. Jest odbiciem tego, co głęboko tkwi w duszy Dziada, czyli nienawiści do szlachty. I wreszcie ostatni duch- Wernyhora, czyli legendarny Kozak zaporoski z XVIII wieku, autor mitycznych przepowiedni o losach Polski. Nawiedza on Gospodzara, by wręczyć mu złoty róg, symbol sprawy narodowej. Poprzednie widma pełnią rolę swego rodzaju projekcji pragnień i rozterek poszczególnych bohaterów dramatu. W przypadku Gospodarza jest inaczej, ponieważ on, podobnie jak Wernyhora pragnie porozumienia i zgody, wspólnego działania inteligencji z chłopami. Zostaje wybrany na mediatora, łącznika między stanami. Wszystkie zjawy pełniły rolę poderwania Polaków di walki o wolność, która niestety skończyła się dramatyczna klęską, bo nie wykorzystali oni szansy danej im prze upiory.I znów pojawił się Chochoł, czyli słomiana pałuba, krzak róży owinięty słomą na zimę. Pełni on funkcję symbolu uśpionych wartości narodu polskiego.

Chyba nie ma co marzyć o kształtowaniu rzeczywistości. Pospolitość jest silna, próby ucieczki lub przekształceń – skazane są na niepowodzenie. Zwycięży Edek – ten ze wspomnianego dramatu Mrożka. Edek – prymitywna siła w prymitywnym tańcu, ale siła! Bezmyślna pięść zniszczy wysublimowany intelekt Artura. Kultura masowa zwycięży sztukę. A sztuka to przecież także nasza rzeczywistość. Artur z „Tanga” miał pecha – przyszło mu tyć w świecie na opak, gdzie wszystko zostało odwrócone. Rodzice – obyczajowi rewolucjoniści, syn – obyczajowy tradycjonalista. Nie zwycięży otoczenia, mimo swojej aktywności, ideałów, intelektu. Jest tragiczny jak jego romantyczni przodkowe, Aktywność na nic m się nie przydała. Artur z „Tanga” pragnął walczyć z bezładem i bezideowością swej rodziny. Nie potrafił jednak zaproponować niczego poza powrotem do dawnych mieszczańskich wzorców (kontrrewolucja). Formą, która miała zjednoczyć rodzinę, był ślub bohatera z Alą. Już w momencie organizowania tej uroczystości – jej celem było przywrócenie naruszonego systemu wzajemnych odniesień (Stomil I Eleonora na powrót mieli stać się rodzicami-teściami, zaś Edek służącym) – Artur zaczął dostrzegać, że jego wysiłki są daremne. Nowy ład oparty byłby bowiem jedynie na obyczajowych pozorach. Poszukiwacz trwałych wartości, Artur, załamał się, dostrzegając przepaść pomiędzy ideałem a życiem. Dodatkowo Ala przyznała się do romansu z Edkiem, zrywając zaręczyny. Samotne zmaganie się ze światem upodabnia Artura do bohaterów romantycznych – tak jak oni zostaje w końcu pokonany przez prozę życia. Na placu boju pozostaje więc Edek – prymitywny typ, który zapytany o zasady, oświadcza, że ma dwie: „zależy jak leży” oraz , „ja cię kocham, a ty śpisz” (obie przepisane od kolegi pracującego w kinie). To Edek przejmie władzę, o której marzył idealista Artur. Swoje exposé obwieszcza w prostych słowach: „Widzieliście, jaki mam cios. Ale nie bójcie się, byle cicho siedzieć, nie podskakiwać, uważać, co mówię, a będzie wam ze mną dobrze, zobaczycie. Ja jestem swój chłop. i pożartować mogę, i zabawić się lubię. Tylko posłuch musi być”

Za to bohater „Kartoteki” Tadeusza Różewicza nie ma za grosz aktywności, jest absolutnie bierny, co dodatkowo podkreśla przez horyzontalną pozycję. To bohater, który leży, bohater w rozsypce, everyman dwudziestego wieku. A cóż mu pozostało, gdy znalazł się w swojej rzeczywistości? Przeżył grozę drugiej wojny światowej, jego młodość i miłość przypadły na katastrofę dziejową, był wobec niej zupełnie bezradny. Teraz nie chce już nic robić – dokonała tego rzeczywistość naszych czasów. Jej produkt to bierny bohater “Kartoteki”, w każdej chwili gotów zamknąć się w Beckettowskim kuble na śmieci. Bohater z „Kartoteki” to postać bez wieku, imienia, pozbawiona tożsamości. Bohater przez cały czas leży na łóżku w pokoju, przez który przechodzi ulica. Na scenie pojawiają się różne osoby, nazywające go za każdym razem innym imieniem, przypisujące mu inny wiek, odwołujące się do różnych etapów jego życia. Bohater prowadzi z nimi rozmowy, które ilustrują zupełny brak relacji i które oparte są na schematycznych wypowiedziach pozbawionych głębszego sensu. Bohater jest w stanie apatii, po-zbawiony jakiegokolwiek aktywizmu, nie bardzo wie, kim jest, ale też do tej wiedzy nie dąży. Sprawia wrażenie człowieka „zawieszonego” w rzeczywistości, niemogącego lub niechcącego nawiązać z nią kontaktu. Można tę postać interpretować jako człowieka drugiej połowy XX wieku, pogrążonego w absurdzie świata, nieodnajdującego z nim żadnych więzi, będącego w stanie psychicznego rozpadu. Można także odczytywać go jako symbol człowieka, którego los został naznaczony przez przeżycia wojenne pozbawiające go tożsamości oraz kontaktu z rzeczywistością i sobą samym. Różewiczowski bohater jest więc swoistym everymanem XX wieku – człowiekiem, który chcąc mieć tożsamość, musi, po apokalipsie, utworzyć ją na nowo

Podsumowując, my ludzie XXI wieku- także mamy swoją rzeczywistość. Uwikłani w swój czas ujrzymy na scenie reprezentanta naszego pokolenia – bohatera, który będzie aktywny lub pasywny, twórczy lub obojętny. Moje wnioski nie wypadły optymistycznie. Wygląda bowiem na to, że aktywność się nie opłaca, bierność też nic nie przynosi, rzeczywistość formuje nas jak chce, określa naszą psychikę i nasze biografie. Brzmi to przygnębiająco. Lecz człowiek chyba nigdy się nie nauczy prawdy i nie uwierzy we własną słabość. Ja także po tylu analizach pozwolę sobie stwierdzić, że może uda mi się wywrzeć jakiś wpływ na moją rzeczywistość. Dziękuję.

 

Imię i nazwisko: Data:

Klasa:

 

KONSPEKT

Temat: Postawy człowieka wobec rzeczywistości, w której przyszło mu żyć . Omów na podstawie wybranych dramatów polskich.

I .Literatura podmiotu:

1.Kochanowski, J. Odprawa posłów greckich. Kraków: Zielona Sowa, 2000.

2.Krasiński, Z. Nie- boska komedia. Kraków: wydawnictwo GREG, 2002.

3.Mickiewicz, A. Dziady. Cz. III. Kraków: wydawnictwo GREG, 2007.

4.Mrożek, S. Tango. Kraków: Zielona Sowa, 2004.

5.Różewicz, T. Kartoteka. Warszawa: Orkla Press Polska sp. z o.o. , 2006.

6. Wyspiański, T. Wesele. Warszawa: Orkla Press Polska sp. z o.o. , 2006.

 

II. Literatura przedmiotu:

1.Kaczmarczyk, M. Encyklopedia szkolna. Kraków: Wydawnictwo ”GREG”,2008.

2.Makowiecka, M. Przewodnik po epokach: od antyku do oświecenia. Wyd.2. Warszawa : Świat Książki, 2006.

3.Makowiecka, M. Przewodnik po epokach: od romantyzmu do współczesności. Wyd.2. Warszawa : Świat Książki, 2006.

 

III. Ramowy plan wypowiedzi:

1)Określenie problemu:

* Rzeczywistość , która otacza człowieka, jawi mi się jako siła niezbędna i zadziwiająca;

2)Kolejność prezentowanych argumentów (treści): Postawy człowieka wobec rzeczywistości, w której przyszło mu żyć w różnym wymiarze:

* „Odprawa posłów greckich”- jako metafora mówiąca o odpowiedzialności jednostki za losy kraju;

* „Dziady cz. III”- jako prometejski bunt przeciwko bogu w imię miłości do narodu i ojczyzny;

* „Nie boska komedia”- jako życiowe przegrane bohatera doprowadzające do samobójstwa;

* „Wesele”- jako postawa marazmu i bierności wobec rzeczywistości;

* „Tango”- jako zwycięstwo prymitywizmu, kultury masowej;

* „Kartoteka”- jako pozycja horyzontalna, bierna;

3)Wnioski:

*aktywność się nie opłaca, bierność też nic nie przynosi, rzeczywistość formuje nas jak chce, określa naszą psychikę i nasze biografie;

 

IV. Materiały pomocnicze:

*…

 

 

………………………………………………….. podpis własnoręczny