Ściąganie w szkole to bardzo popularna i szeroko stosowana praktyka mająca na celu uporanie się z nauką w trochę inny sposób niż wkuwanie wiedzy do głowy. Stosowana zarówno w szkołach podstawowych, gimnazjach, szkołach średnich a nawet na uczelniach wyższych. Trudno byłoby wskazać osoby, która choć raz nie wspomogła się wiedzą zawartą na kawałku papieru czy nie spisała pracy domowej od kolegi. Mimo iż z założenia ściąganie jest złe i nieetyczne, jego popularność nie słabnie i żaden z uczniów się z tym źle nie czuje. Co jest powodem takiego stanu rzeczy?
Jednym z powodów jest fakt, iż człowiek ma bardzo wysokie poczucie sensu wykonywania jakichkolwiek działań. W sytuacji, gdy mamy się nauczyć wiedzy czysto teoretycznej, która nie będzie miała żadnego dla nas zastosowania, zaczyna brakować nam motywacji i chęci na to by te informacje posiąść. Łatwiejszym i o wiele mniej wymagającym rozwiązaniem jest przygotowanie ściągi.
Kolejny z powodów podsuwają nam sami nauczyciele, którzy konstruują pytania niewymagające od ucznia myślenia. Wystarczy znać daną definicję czy zagadnienie i sprawa załatwiona. Nie ważne, że uczeń nie ma pojęcia, co ta definicja oznacza, zna ją i to większości nauczycielom wystarczy. Sprawdziany takie okazują się być bezmyślne, co nie przeszkadza młodzieży w intensywnym myśleniu nad tym jak je zaliczyć a się nie uczyć.
Innym czynnikiem popychającym nas w stronę tego niecnego czynu jest fakt, iż kara za przyłapanie na ściąganiu jest niewielka i nie niesie ze sobą groźniejszych konsekwencji. Nikt się przecież nie przejmie jedynką z jakiegoś przedmiotu, którą w każdej chwilo można poprawić bez większych utrudnień. Prosty wniosek nasuwa się sam. Skoro nic nie ryzykuje to, co mi szkodzi spróbować.
Ściąganie to nasza narodowa tradycja, dopieszczona i kultywowana przez kolejne pokolenia. Żaden z uczących się młodych ludzi nie zrezygnuje z tego, co robił jego dziadek, ojciec a i jego dzieci pewnie nadal będą podtrzymywać rodzinne tradycje. Mimo niekoniecznie pozytywnego wydźwięku tej jakże popularnej praktyki, mało prawdopodobnym jest scenariusz, w którym każdy uczeń dziarsko zakuwa godzinami przy książkach.
Tomasz Mroziński